Uploaded by Mateusz Jonkalski

Greenberg Melanie - Mozg odporny na stres

advertisement
Brianowi i Sydney,
którzy rozjaśniają moje życie.
Wstęp
zytasz tę książkę, bo jesteś zestresowany. Może to skutek
niespodziewanych wydarzeń życiowych, a może znalazłeś się w okresie
przejściowym, w obliczu nowych wymagań, niepewny, co dalej. Albo
opiekujesz się noworodkiem, remontujesz dom, rozpadł się twój związek lub
straciłeś ukochaną osobę, zakładasz firmę lub grozi ci zwolnienie. Możliwe też, że
przeżywasz chroniczny stres spowodowany nieszczęśliwym związkiem,
samotnością, nadwagą, przewlekłą chorobą, problemami finansowymi lub
beznadziejną pracą. Na twój mózg nadal mogą oddziaływać skutki emocjonalne
traumy lub zaniedbywania w dzieciństwie. Dodatkowo możesz się borykać
z codziennymi frustracjami związanymi z korkami ulicznymi, piętrzącymi się
rachunkami, utrzymaniem domu, wymagającymi członkami rodziny, szefami,
klientami lub starzejącym się ciałem. Niezależnie od źródła gnębiącego cię stresu
po pewnym czasie doprowadza on do tego, że czujesz się zmęczony,
podenerwowany lub wykończony. Jeśli jednak zrozumiesz, na czym polega reakcja
stresowa zaprogramowana w twoim mózgu, możesz go przestawić na
spokojniejsze, bardziej skoncentrowane i pozytywne funkcjonowanie. Gdy
poradzisz sobie w ten sposób ze stresem, będziesz czuł się szczęśliwszy i odnosił
sukcesy!
C
Twój mózg w stresie
Kiedy jesteś zestresowany, czujesz się wytrącony z równowagi. Przez głowę
z zawrotną szybkością przelatują ci wizje negatywnych konsekwencji lub możliwe
rozwiązania. Serce ci wali, oddech staje się płytszy, a całe ciało ogarniają fale
strachu rozchodzące się z okolic piersi i brzucha. Mięśnie się napinają. Masz
wrażenie, że nie możesz spokojnie usiedzieć ani trzeźwo myśleć. Możesz zacząć
się krytykować i żałować, że wpakowałeś się w tak stresującą sytuację. W końcu
trudno ci znieść nadmiar tych nieprzyjemnych uczuć i ogarnia cię odrętwienie lub
pocieszasz się jedzeniem, alkoholem czy bezmyślnym oglądaniem telewizji. Inny
scenariusz to przepracowywanie się aż do kompletnego wyczerpania, tak że stajesz
się nieznośny dla otoczenia i prowadzisz niezdrowe życie, w którym brakuje
równowagi.
Być może masz do siebie pretensje o te bezproduktywne reakcje na stres, ale
niesłusznie.
Są one zaprogramowane w naszych mózgach od tysięcy lat i pomagały ludziom
przetrwać w czasach, gdy zagrażał im głód oraz grasujące lwy czy tygrysy.
W mózgu człowieka wykształciła się specjalna struktura, której zadaniem jest
reagowanie na bezpośrednie zagrożenie. Jest to ciało migdałowate, znajdujące się
w samym środku mózgu, odbierające sygnały od narządów zmysłów i narządów
wewnętrznych. Kiedy ciało migdałowate oceni, że zaistniało zagrożenie (na
przykład zobaczysz gniewną twarz lub usłyszysz przeraźliwy hałas), „włącza
alarm”: za pomocą hormonów i neuroprzekaźników (związków chemicznych
przenoszących sygnały pomiędzy neuronami) zapoczątkowuje w organizmie szereg
zmian fizjologicznych przygotowujących cię do walki lub ucieczki. Dlatego
właśnie stres może sprawić, że poczujesz się spięty i zirytowany albo wpadniesz
w panikę i zechcesz uniknąć niebezpieczeństwa.
Taka reakcja stresowa jest bardzo korzystna, kiedy masz do czynienia
z prawdziwym i nagłym zagrożeniem – na przykład ktoś cię zaatakuje. Zanim
zdążysz świadomie zastanowić się nad sytuacją, wzmożona czujność i bodziec
skłaniający cię do walki lub ucieczki mogą uratować ci życie. W takich warunkach
zachowanie spokoju i rozmyślanie byłyby stratą cennego czasu.
Tyle że obecnie bardzo rzadko mamy do czynienia z bezpośrednim
niebezpieczeństwem (chociaż na podstawie wiadomości w mediach można by
sądzić inaczej). Znacznie częstsze są codzienne wyzwania, takie jak rozwiązywanie
konfliktów, terminowe wykonywanie zadań, płacenie rachunków, chodzenie na
randki oraz troszczenie się o siebie i rodzinę w szybko zmieniającym się,
skomplikowanym świecie. Powszechne są też psychiczne czynniki stresujące, na
przykład samotność, niepewność, porażka i odrzucenie, oraz zagrożenia dla
naszego zdrowia, bezpieczeństwa i dobrobytu.
Mówiąc krótko, hormony stresu (takie jak kortyzol) dodają ci energii,
mobilizują cię do przezwyciężania przeszkód i pomagają skupić się na problemie.
Jednak kiedy ich oddziaływanie na organizm się przedłuża, te same hormony mogą
doprowadzić do zaburzeń lękowych, katastroficznego myślenia i niewłaściwego
impulsywnego postępowania. Mogą negatywnie wpłynąć na twoje serce, układ
odpornościowy, masę ciała, a nawet pracę mózgu. Innymi słowy, automatyczna
reakcja stresowa naszego mózgu może być przydatna, kiedy stajemy wobec
fizycznego niebezpieczeństwa lub bezpośredniego wyzwania, natomiast staje się
szkodliwa, kiedy mamy do czynienia z długofalowymi trudnościami lub
powtarzającymi się przeszkodami. Dlatego kiedy wyznaczasz sobie długofalowe
cele – takie jak osiągnięcie stabilności finansowej, znalezienie partnera i stworzenie
z nim udanego związku, opieka nad rodziną, posiadanie domu czy odniesienie
sukcesu w pracy lub działalności biznesowej – musisz panować nad stresem, tak
żeby nie wyprowadził cię na manowce. Musisz się nauczyć radzić sobie
z normalnymi życiowymi zmianami, przezwyciężać niespodziewane kryzysy
i rozczarowania, a także zapobiegać potencjalnym katastrofom. Nawet jeśli już
doświadczasz negatywnych skutków stresu, jeszcze nie jest za późno na
wprowadzenie zmian. Twoje ciało i umysł mają niesamowitą zdolność
samoleczenia.
Potrafisz zmienić swój mózg
Twój mózg potrafi sam się regenerować i leczyć za pomocą procesów składających
się na jego tak zwaną neuroplastyczność. Mogą powstawać w nim nowe neurony
oraz nowe, produktywne drogi nerwowe i powiększać obszary odpowiedzialne za
jasne myślenie – dzięki czemu zaczynasz postrzegać stresory jako wyzwania,
z którymi można sobie poradzić, a nie zagrożenia nie do pokonania. Dzięki
wykorzystaniu mocy kory przedczołowej możesz uspokoić ciało migdałowate
i rozważniej oraz skuteczniej reagować na stres.
Kora przedczołowa jest u ludzi szczególnie dobrze rozwinięta. To właśnie ona
odpowiada za nasze wspaniałe zdolności myślenia i rozwiązywania problemów.
Znajduje się tuż za czołem i możemy ją porównać do dyrektora generalnego
naszego mózgu. Potrafi jednocześnie mieć na uwadze informacje dotyczące
bieżącej sytuacji i minionych doświadczeń, co pomaga podejmować przemyślane
decyzje co do najlepszego sposobu działania. Kiedy zetkniesz się z czynnikiem
stresującym, twoje narządy zmysłów (na przykład oczy i uszy) wysyłają informacje
zarówno do ciała migdałowatego, jak i do kory przedczołowej. Jednak droga do
ciała migdałowatego jest krótsza, co pozwala podjąć natychmiastowe działanie
w przypadku bezpośredniego zagrożenia. Kora przedczołowa reaguje na stres
wolniej, bo musi przetworzyć znacznie więcej informacji.
Ponadto kora przedczołowa może powstrzymać ciało migdałowate. Może mu
nakazać, żeby się odprężyło, bo na przykład coś, co wziąłeś za węża, jest
w rzeczywistości leżącym na ścieżce patykiem. Może wytłumaczyć ciału
migdałowatemu, że zmiany, niepewność i strata są naturalnymi elementami życia,
toteż powinieneś zachować równowagę i długofalowo lepiej dbać o swoje zdrowie
i samopoczucie. Może też mu powiedzieć, że zasoby, które masz do dyspozycji,
i ludzie, którzy cię otaczają, mogą ci pomóc w rozwiązaniu problemów. Może je
przekonać, że potrafisz sobie poradzić z trudną sytuacją, bo będziesz wytrwale
i ciężko pracować, aż opanujesz wszystkie potrzebne ci umiejętności.
Dobrze funkcjonująca kora przedczołowa z solidnymi drogami nerwowymi
stosuje pewne strategie, żeby dwustronnie komunikować się z ciałem
migdałowatym i innymi strukturami mózgu. Jeśli te procesy przebiegają
prawidłowo, kora przedczołowa przejmuje kontrolę, wycisza uczucie paniki
i pomaga ci mądrze i strategicznie poradzić sobie ze stresorami.
Zatem kiedy czujesz się przytłoczony przez stres? Może mieć na to wpływ
jedna z poniższych przyczyn:
masz nadaktywne ciało migdałowate;
występuje problem w komunikacji pomiędzy korą przedczołową a ciałem
migdałowatym;
twoja kora przedczołowa nie funkcjonuje prawidłowo;
twoja kora przedczołowa nie ma odpowiednich informacji z minionych
doświadczeń, żeby uspokoić sytuację;
dorastałeś w środowisku, gdzie panował chaos, lub przeżywałeś problemy, na
które nic nie mogłeś poradzić, takie jak uzależnienie lub depresja rodzica,
zaniedbywanie, przemoc w rodzinie lub ubóstwo;
w wyniku licznych rozczarowań i porażek automatycznie masz negatywne
oczekiwania i poczucie, że świat nie jest bezpiecznym, dającym wsparcie
miejscem. Nie wierzysz, że w razie potrzeby ludzie ci pomogą, i brakuje ci
pewności siebie.
Na szczęście dzięki plastyczności mózgu możesz przestawić swoje procesy
myślowe na inne tory, tak żeby wytworzyć drogi nerwowe bardziej skupione na
teraźniejszości i nadziei, oraz doprowadzić do powstania w mózgu znacznie
liczniejszych połączeń i usprawnić jego funkcjonowanie.
Program kształtowania mózgu odpornego na stres
Dzięki tej książce nabierzesz umiejętności, które pomogą ci przeorientować mózg,
tak żeby był bardziej odporny na stres. Jest to program oparty na najnowszych
badaniach w dziedzinie stresu i emocji, literaturze psychologicznej z zakresu
odporności i odnoszenia sukcesów w trudnych warunkach oraz na moich własnych
doświadczeniach zdobytych podczas szkolenia psychologów i leczenia klientów
przeżywających ostry lub przewlekły stres. Przy jego tworzeniu czerpałam też ze
swoich przeżyć związanych z dorastaniem w RPA, kraju zamieszek społecznych
i zawirowań gospodarczych, i koniecznością podejmowania trudnych decyzji
dotyczących mojego życia i przyszłości w warunkach ogromnej niepewności.
Stres jest wprawdzie nieuniknionym elementem życia, ale to nie znaczy, że
masz pozwolić, aby cię przytłoczył albo wpędził w sposoby myślenia i zachowania
zagrażające twojemu zdrowiu, szczęściu i zdolności osiągania życiowych celów.
Możesz stać się dyrektorem generalnym swojego mózgu i stanowczo panować nad
swoją korą przedczołową, tak żeby uspokajała ciało migdałowate – co osłabi twoją
reakcję na stres. Ta książka pomoże ci:
opanowywać nieprzydatne reakcje, takie jak unikanie, rozpamiętywanie i lęk;
osiągnąć jasność myślenia i koncentrację;
odzyskać poczucie kontroli i nastawienie na rozwój;
wykorzystywać determinację i samowspółczucie, żeby się motywować, oraz
w obliczu stresu prowadzić zdrowe życie, w którym panuje równowaga.
W dzisiejszym błyskawicznie zmieniającym się świecie mózg odporny na stres
to twoje najskuteczniejsze narzędzie w staraniach, by zachować koncentrację
i sprawność, utrzymać więzi z innymi i zawsze panować nad sytuacją. Choć
niemożliwe jest wymazanie z pamięci negatywnych zdarzeń i minionych błędów,
możesz wyciągnąć wnioski z tych doświadczeń i wykorzystać te nauki jako paliwo
w dalszej życiowej podróży. Możesz osiągnąć wewnętrzny spokój, wyrobić sobie
zdrowe nawyki i zadbać o jasność myślenia, co długofalowo będzie dodawać ci sił.
Jak jest zorganizowana ta książka
Książka jest podzielona na trzy części. Z pierwszej, „Zrozumienie stresu”, dowiesz
się, jak wyglądają reakcje stresowe mózgu i całego organizmu. Omówimy też
rodzaje stresorów, na które jesteś narażony, oraz wpływ stresu na twoje zdrowie
fizyczne i psychiczne. W części drugiej, „Uspokajanie ciała migdałowatego”,
nauczysz się pozostawać w chwili obecnej, nawet kiedy ciało migdałowate włącza
alarm. Nauczysz się również stawiać czoło trudnym emocjom i je wyciszać,
zamiast starać się ich unikać. Na koniec dowiesz się, co robić, żeby postrzegać
stresory jako czynniki, nad którymi w pewnym stopniu można zapanować, oraz jak
wykorzystywać samowspółczucie, żeby pomóc ciału migdałowatemu się odprężyć.
W części trzeciej, „Ruszaj dalej z korą przedczołową”, nauczysz się elastyczności
poznawczej oraz zwalczania zdenerwowania, perfekcjonizmu i nadmiernej
czujności. Dowiesz się też, jak się otworzyć na pozytywne myśli. Nauczysz się
traktować stresory jako wyzwania i koncentrować na rozwijaniu umiejętności
potrzebnych do radzenia sobie z nimi. Nauczysz się również z większym
zdecydowaniem radzić sobie z czynnikami stresującymi i prowadzić zdrowe, oparte
na równowadze życie pomimo obecności stresu.
ROZDZIAŁ 1
Reakcja stresowa twojego mózgu
tres jest nieodłączną częścią życia i z pewnością nie zniknie. Wszyscy
doświadczamy strat, konfliktów, niepewności, samotności, problemów
zdrowotnych, konkurencji, konieczności dotrzymania terminu czy kłopotów
finansowych. Zaprogramowana w naszych mózgach odpowiedź na stres ma jednak
na celu bronienie nas przed bezpośrednim zagrożeniem fizycznym. Większość
elementów naszej reakcji stresowej wykształciła się podczas tysięcy lat ewolucji.
Reakcja w takiej formie pomagała naszym przodkom podjąć natychmiastowe
działanie fizyczne, co pozwalało im uchronić się przed zjedzeniem przez lwy czy
wygrać w walce o żywność. Nie ulega zatem wątpliwości, że w tamtych warunkach
była odpowiednia. Niestety, ta sama reakcja stresowa nie jest zbyt przydatna przy
radzeniu sobie ze współczesnymi stresami, takimi jak płacenie rachunków,
kontakty z niemiłym szefem lub chorym członkiem rodziny czy kłócenie się
z partnerem. Wszystkie te sytuacje zasadniczo nie wymagają działań fizycznych,
natomiast potrzebne są w nich takie umiejętności, jak rozumienie ludzkich intencji,
radzenie sobie z porażką, stratą lub niepewnością, rozwiązywanie problemów
logistycznych lub dłuższy wysiłek umysłowy. Konieczne jest przy nich również
przetwarzanie mnóstwa informacji w krótkim czasie, żonglowanie rywalizującymi
ze sobą priorytetami i radzenie sobie w błyskawicznie zmieniającym się świecie.
Jeśli czujesz się zestresowany, może to być skutkiem nadwrażliwości twojego
mózgu na niebezpieczeństwo. Może on sygnalizować, że sytuacje, jak te
wymienione wcześniej, stanowią zagrożenie dla twojego przetrwania,
i przygotowywać cię do skrajnego działania, które jest niepotrzebne lub
nieodpowiednie przy twoich codziennych wyzwaniach (Sapolsky, 2004).
S
Umiejętności, które nabędziesz dzięki tej książce, pomogą ci opanować
automatyczną reakcję stresową mózgu oraz złagodzić nadmierny lęk i gniew, co da
czas na włączenie się racjonalniejszym obszarom mózgu, które znajdą
rozsądniejszą reakcję. Dzięki częstemu powtarzaniu przedstawionych tu ćwiczeń
twój mózg nauczy się skutecznie radzić sobie ze stresem, co sprawi, że czynniki
stresujące zaczniesz postrzegać raczej jako wyzwania, którym potrafisz sprostać,
a nie zagrożenia nie do pokonania. Może nawet zaczniesz odczuwać dreszczyk
emocji, radząc sobie z problemami, na jakie natykasz się w życiu.
Ale najpierw musisz zrozumieć, jak twoje ciało i mózg reagują na stres. Jak
powtarzam swoim klientom – a wielu z nich ma do czynienia z ważnymi
wydarzeniami życiowymi lub przewlekłymi stresorami, na przykład samotnością,
problemami w związku, chorobą, opieką nad innymi, budowaniem firmy lub
brakiem pracy – „kiedy to nazwiesz, potrafisz to poskromić”.
Stres ostry a przewlekły
Jak już wspomniano, dawniej reakcja stresowa miała pomóc człowiekowi
przetrwać w zetknięciu z bezpośrednim zagrożeniem. Kiedy jednak wykorzystuje
się odpowiedź organizmu rozwiniętą na wypadek ostrego, zagrażającego życiu
stresu przez dłuższy czas, prowadzi to do wyczerpania ciała i umysłu. Stres ostry
i przewlekły to dwa różne procesy angażujące ciało i umysł, prowadzące do
różnych skutków (Sapolsky, 2004).
Stres ostry jest reakcją na krótko działający czynnik stresujący, na przykład
wystąpienie publiczne, egzamin, ukończenie zadania w terminie czy pierwszą
randkę. Taki rodzaj stresu może z jednej strony wywołać lęk i objawy
psychosomatyczne (ból głowy czy rozstrój żołądka), a z drugiej pozytywną
ekscytację, która zwiększa twoją energię, żebyś mógł dać z siebie wszystko.
Zapanowanie nad ostrym stresorem może sprawić, że poczujesz się bardziej pewny
siebie, kompetentny i dojrzały.
Stres przewlekły jest reakcją na czynnik stresujący oddziałujący dłużej niż kilka
godzin lub dni. Przewlekle stresująca jest na przykład praca w niektórych
zawodach, jak choćby w organach ochrony porządku publicznego. Kolejnymi
źródłami przewlekłego stresu są napięte terminy, nieszczęśliwe związki, opieka nad
członkami rodziny czy poczucie niedostatecznej kompetencji na swoim stanowisku
pracy. Stres przewlekły może bardzo niekorzystnie oddziaływać na twój umysł
i ciało, szczególnie jeśli masz wrażenie, że nic nie możesz zrobić. Kiedy nie
widzisz wyjścia z sytuacji pomimo wszelkich starań, możesz zacząć czuć się stale
zdenerwowany lub przygnębiony. Niewłaściwe podejście do przewlekłego stresu
może prowadzić do chronicznego zmęczenia, nadciśnienia i przybierania na wadze.
Na szczęście możesz się nauczyć, jak prawidłowo radzić sobie ze stresem
ostrym i przewlekłym. Możesz nawet przekształcić uczucie zestresowania
w dodające energii poczucie, że masz przed sobą wyzwanie, albo w pewność siebie
i przekonanie, że dobrze orientujesz się w sytuacji. Wprawdzie nasza reakcja
stresowa jest częściowo automatyczna i wcześniej zaprogramowana, ale możesz
zmienić interpretację i przetwarzanie stresu przez mózg.
Twój mózg cechuje plastyczność
W twoim mózgu znajdują się miliardy neuronów, wyspecjalizowanych komórek
porozumiewających się ze sobą. Komórki i drogi nerwowe, których nie używasz,
z czasem słabną, natomiast najczęściej używane ulegają wzmocnieniu. Ponadto
mózg ma zdolność wytwarzania nowych komórek nerwowych z komórek
macierzystych.
Podatność mózgu na zmiany powoduje, że doświadczane przez nas przeżycia
mogą zmieniać zarówno jego strukturę, jak i „oprogramowanie”, co nazywamy
neuroplastycznością. Słynne powiedzenie (przypisywane Donaldowi Hebbowi,
psychologowi zajmującemu się neuronauką) głosi: „Neurony, które odpalają się
razem, łączą się”. Kiedy zostaje aktywowana pewna grupa neuronów, wytwarzają
się między nimi silniejsze połączenia, tak że zwiększa się prawdopodobieństwo, iż
w przyszłości w reakcji na ten typ sytuacji powtórzy się ta sama kolejność ich
uaktywniania. Z czasem twoje myśli, uczucia i działania mogą nawet zmienić
strukturę mózgu. To wyjaśnia, dlaczego środowisko, w jakim spędziłeś
dzieciństwo, może mieć wpływ na twoją reakcję na stres kilkadziesiąt lat później.
Jednocześnie otwiera to przed tobą możliwość zmiany zakorzenionych zachowań,
które nie pomagają ci już radzić sobie ze współczesnymi wyzwaniami. Możesz
niemal dosłownie na nowo okablować swój mózg!
Jak Ted zmienił swoją automatyczną reakcję na stres
Zilustruję, na czym polega zmiana automatycznej reakcji na stres, na przykładzie
mojego klienta Teda. (Ilekroć omawiam w tej książce przypadki swoich klientów,
zmieniam imiona i pewne szczegóły w celu ochrony ich tożsamości).
Teda wychowywała samotna matka, z trudem wiążąca koniec z końcem. Po
ukończeniu szkoły średniej Ted wziął kredyt studencki i pracował po
trzydzieści godzin tygodniowo, żeby opłacić studia. Zdobył stopień
w dziedzinie biznesu, po czym został zatrudniony przez znaną firmę, gdzie
szybko awansował dzięki swej skrupulatności i ciężkiej pracy. Kiedy Ted
przyszedł do mnie na terapię, jego firmę czekało niebawem przejęcie przez
konglomerat, dlatego martwił się, że może stracić pracę lub obniży się jego
status.
Ted dysponował umiejętnościami, na które był duży popyt na rynku,
i zaoszczędził mnóstwo pieniędzy. A mimo to ogarnęła go panika!
Nieustannie się martwił, że nigdy nie dostanie następnej pracy i skończy
jako bezdomny. Z przerażeniem rozmyślał, że odejdzie od niego żona, choć
w rzeczywistości bardzo go kochała i wspierała.
Mózg Teda został uwarunkowany przez stresy z dzieciństwa tak, by
postrzegać niepewność i potencjalną stratę jako bardzo silne czynniki
stresujące. Jego ciało migdałowate uznało sytuację w pracy za ogromne
zagrożenie, w związku z czym postawiło jego organizm i mózg w stan
wysokiej gotowości. Kora przedczołowa okazała się całkowicie
nieskuteczna w jego uspokajaniu, bo przywoływała z pamięci informacje
o tym, jak został porzucony przez ojca i żył w ubóstwie. W rezultacie jego
lęk się spotęgował.
Ponadto Ted odczuwał gniew na kierownictwo firmy, że nie chroniło go
lepiej. Miał stale przyspieszone tętno i często skręcało go w żołądku.
Trudno mu było jasno myśleć.
Przestał ćwiczyć, co spowodowało wzrost wagi i ciśnienia tętniczego.
Z czasem zaczął odczuwać nieustanne przygnębienie.
Podczas terapii Ted dowiedział się, jak uspokajać ciało migdałowate
i skuteczniej wykorzystywać korę przedczołową. Nauczył się traktować
uczucie strachu jako część swojej automatycznej reakcji stresowej, a nie
niezawodny wskaźnik stopnia zagrożenia. Nauczył się tolerować strach
i znajdować wewnętrzny spokój dzięki umiejętnościom związanym
z uważnością, podobnym do tych, które ty opanujesz dzięki tej książce.
Nauczył się też używać kory przedczołowej do postrzegania sytuacji
w sposób uspokajający jego ciało migdałowate. Opanował umiejętność
skupiania się na tym, że przetrwał okres nędzy i jest teraz dobrze
sytuowany. Zrozumiał, że żona bardzo go kocha i nie opuści, nawet gdyby
stracił pracę. Skoncentrował się na umiejętnościach i kompetencjach, które
już miał (jak etos pracy) oraz na nowych (jak tworzenie sieci kontaktów),
które mógłby rozwinąć i wykorzystywać do radzenia sobie z sytuacją.
Nauczył się też szerzej patrzeć na swoją sytuację życiową, odczuwać dumę
ze swych osiągnięć zawodowych oraz wdzięczność za kochającą żonę.
Dzięki temu obudziły się w nim pozytywne uczucia, które też łagodziły
strach. Pod koniec terapii Ted nie tylko lepiej sobie radził z bieżącym
stresem, ale też miał narzędzia potrzebne do stawienia czoła przyszłym
stresorom.
Stres a uczucia
Dlaczego Ted odczuwał tak silny strach i gniew w obliczu możliwości utraty
pracy? Dlaczego po dłuższym okresie niepewności wpadł w przygnębienie?
Uczucia strachu i gniewu powstają w wyniku fizjologicznej reakcji organizmu na
stres, kiedy postrzegasz daną sytuację jako poważne zagrożenie. Jak już
wspomniano, kiedy ciało migdałowate wykryje niebezpieczeństwo, automatycznie
uruchamia program przygotowujący twoje ciało do walki lub ucieczki. Wynika to
z faktu, że dla naszych odległych przodków zagrożeniem były krwiożercze lwy czy
tygrysy, tak że do przeżycia potrzebowali bardzo szybkiej reakcji fizycznej.
W rezultacie kiedy dziś ciało migdałowate odbiera informację o zagrożeniu,
wprowadza organizm w tryb „walki lub ucieczki”: wysyła glukozę do mózgu, żeby
przyspieszyć myślenie, pobudza serce do szybszego pompowania krwi oraz
zwiększa jej dopływ do dużych mięśni rąk i nóg, zwiększając twoją wydolność
fizyczną.
Strach i gniew to twoje subiektywne przeżywanie reakcji walki lub ucieczki.
Strach jest reakcją ostrzejszą, często skierowaną na konkretny obiekt lub sytuację
(na przykład perspektywę utraty pracy). Lęk jest podobny do strachu, ale bardziej
rozproszony i długotrwały (na przykład lęk, co się stanie, kiedy stracisz pracę). (W
tej książce używam terminów „strach” i „lęk” w pewnym stopniu wymiennie). Jeśli
czynnik stresujący utrzymuje się przez dłuższy czas albo odziałuje na ciebie kilka
stresorów po kolei, możesz zacząć odczuwać silne przygnębienie lub depresję.
Taka depresja będąca reakcją organizmu i umysłu na sytuację, którą postrzegasz
jako przytłaczającą i pozostającą poza twoją kontrolą, jest odpowiednikiem reakcji
stresowej polegającej na „zastygnięciu w bezruchu”. Omówimy ją bardziej
szczegółowo później.
W następnej części poznasz struktury i procesy mózgowe decydujące o twojej
reakcji na stres.
Reakcja mózgu na stres
Do struktur mózgowych mających wpływ na reakcję emocjonalną i behawioralną
na stres należą: jądro migdałowate, podwzgórze, hipokamp i kora przedczołowa.
Dalej opiszę każdą z nich oraz jej funkcje. Choć o ciele migdałowatym
i hipokampie mówimy często w liczbie pojedynczej, w istocie są to struktury
parzyste – po jednej w każdej półkuli mózgu.
Ciało migdałowate: Ośrodek alarmowy mózgu. Wyczuwa zagrożenia oraz
inne informacje ważne emocjonalnie i inicjuje reakcję stresową.
Podwzgórze: Menedżer operacji mózgu. Koordynuje uwalnianie hormonów
stresu w celu przygotowania organizmu do walki lub ucieczki.
Hipokamp: Biograf twojego mózgu. Gromadzi i przywołuje świadome
wspomnienia dotyczące aktualnej sytuacji i wcześniejszych stresorów,
z którymi miałeś do czynienia, tego, jak zareagowałeś i jakie to przyniosło
skutki. Pozwala to nam uczyć się na minionych doświadczeniach
i przewidywać, co może się wydarzyć.
Kora przedczołowa: Dyrektor generalny mózgu. Kojarzy ze sobą informacje
pochodzące z ciała migdałowatego i hipokampu w celu stworzenia
przemyślanej i umotywowanej reakcji na stres. Komunikuje się
dwukierunkowo z ciałem migdałowatym, żeby modyfikować twoją reakcję
zgodnie ze zmianami czynnika stresującego.
CIAŁO MIGDAŁOWATE
Ciało migdałowate jest niewielką (ok. 13 mm) strukturą w mózgu, ma kształt
migdała i działa jako system alarmowy naszego organizmu. Odbiera informacje od
narządów zmysłów i ocenia, czy zdarzenie jest ważne emocjonalnie. Jeśli wyczuje
zagrożenie, włącza umysłowy „dzwonek alarmowy”, powiadamiając w ten sposób
podwzgórze, że ma przygotować organizm do odpowiedniej reakcji. Robi to bardzo
szybko. Możesz zareagować emocjonalnie na obiekt lub sytuację, jeszcze zanim ją
sobie uświadomisz. Na przykład podczas pieszej wędrówki możesz uskoczyć na
widok przedmiotu w kształcie węża leżącego na ścieżce, zanim pomyślisz słowo
„wąż”.
W przypadku nagłego zadziałania czynnika stresującego ciało migdałowate
może oderwać twój mózg od tego, co akurat robisz, i wprowadzić go w stan
alarmowy. Jeśli postrzega stresującą sytuację jako zagrożenie dla twojego
bezpieczeństwa, statusu lub dobrostanu, wprowadza twoje ciało i umysł w stan
wyższej gotowości.
PODWZGÓRZE
Podwzgórze jest menedżerem kierującym operacjami mózgu, odpowiedzialnym za
inicjowanie i koordynowanie reakcji hormonalnej na stres. Po zaalarmowaniu przez
ciało migdałowate uwalnia kortykoliberynę (CRH). Ta z kolei sygnalizuje
przysadce mózgowej, że ma wydzielić do krwiobiegu hormon
adrenokortykotropowy (ACTH), który następnie pobudza nadnercza do
wydzielania kortyzolu. Kortyzol krąży po organizmie i przygotowuje mięśnie
i narządy wewnętrzne do reakcji w sytuacji alarmowej. Przywrócenie równowagi
hormonalnej następuje dzięki ujemnemu sprzężeniu zwrotnemu: kiedy stężenie
kortyzolu we krwi staje się zbyt wysokie, podwzgórze otrzymuje sygnał, żeby
przestać uwalniać CRH, co prowadzi do zmniejszenia wydzielania kortyzolu
i organizm wraca do normalnego stanu.
HIPOKAMP
Hipokamp jest niewielką strukturą mózgową w kształcie konika morskiego
przechowującą świadome wspomnienia w zorganizowany sposób. Kiedy działa
czynnik stresujący, hipokamp przywołuje wspomnienia, które mogą być w danej
sytuacji przydatne. Kora przedczołowa ma dostęp do tych wspomnień, dzięki
czemu możesz oprzeć swoją reakcję na stres na minionych doświadczeniach. W ten
sposób unikasz niepotrzebnych prób poradzenia sobie ze stresem w sposób, który
wcześniej się nie sprawdził.
W zetknięciu z bardzo silnym lub zagrażającym życiu stresorem nagły wzrost
stężenia hormonów może spowodować „odłączenie się” hipokampu. To oznacza,
że takie zdarzenie czy sytuacja nie zostaną zmagazynowane w zorganizowany
sposób w twoim mózgu. Niemniej i tak mogą one oddziaływać na twoje
zachowanie bez twojej świadomości poprzez ciało migdałowate, a w rezultacie
będziesz silniej reagować na inne stresujące sytuacje. Na przykład, jeśli jako
dziecko byłeś dręczony, twoje ciało migdałowate może silniej reagować na krytykę
ze strony szefa, choć świadomie nie zdajesz sobie sprawy ze związku pomiędzy
tymi zdarzeniami. Hipokamp magazynuje też wspomnienia na temat twojej obecnej
reakcji na stres. Zatem jeśli dobrze sobie z nim poradzisz, mózg to zapamięta.
Dzięki temu w następnej podobnej sytuacji będziesz bardziej pewny siebie.
KORA PRZEDCZOŁOWA
Kora przedczołowa jest centrum wykonawczym mózgu. Można ją porównać do
dyrektora generalnego zarządzającego jego działaniem. Kora przedczołowa ocenia
wymogi aktualnej stresującej sytuacji i znajduje powiązania z twoimi
doświadczeniami z przeszłości, żebyś mógł skutecznie zareagować.
Ten obszar mózgu działa jako twój sojusznik w radzeniu sobie ze stresem.
Pozwala ci rozwiązywać skomplikowane problemy, panować nad impulsywnym
zachowaniem, uspokoić intensywne emocje, przenosić uwagę z jednej sprawy na
inną i dostosowywać się do nowej, niepewnej lub zmieniającej się sytuacji. To ta
część mózgu powstrzymuje cię przed wybuchem, kiedy twój przedszkolak jeszcze
się nie ubrał pomimo niezliczonych upomnień i denerwujesz się, że nie zdążysz do
pracy. Wtedy kora przedczołowa przypomina ci, jak bardzo kochasz swoje dziecko
i że chcesz być dobrym rodzicem, dzięki czemu nie zachowujesz się jak jędza! To
również ten obszar pomaga ci uczyć się do egzaminów, odmówić sobie
dodatkowego słodkiego napoju lub drinka, gdy jesteś zestresowany, albo przestać
oglądać telewizję, żeby wykonać terminową pracę.
Ponadto kora przedczołowa komunikuje się z ciałem migdałowatym
i podwzgórzem, żeby pomóc w regulowaniu twojej reakcji emocjonalnej na stres.
Bierze udział w tłumieniu automatycznej, gniewnej lub opartej na strachu
odpowiedzi na stres, dzięki czemu możesz zareagować w sposób bardziej
przemyślany i skuteczny. To jej zawdzięczasz takie uczucia, jak współczucie,
wstyd czy poczucie winy, które modyfikują impulsywną reakcję stresową ciała
migdałowatego. Kiedy ogarnia cię stres przed wystąpieniem publicznym, kora
przedczołowa przypomina ci, jak bardzo pasjonuje cię temat, o którym masz
mówić. A kiedy krytykuje cię partner lub partnerka, kora przedczołowa może ci
uświadomić, jak ważna jest dla ciebie ta osoba. To uspokaja twoje ciało
migdałowate i łagodzi reakcję stresową, a w rezultacie znacznie skuteczniej sobie
radzisz.
Teraz, kiedy już poznałeś struktury mózgowe biorące udział w reakcji
stresowej, nadeszła pora, żeby zrozumieć, jak mózg inicjuje fizjologiczną
odpowiedź na stres, mającą za zadanie przygotować organizm do walki lub
ucieczki.
Twoja fizjologiczna reakcja na stres
Reakcja stresowa wiąże się z gwałtownym wydzielaniem związków chemicznych,
które szybko przepływają przez twój organizm, przenosząc informacje do
narządów i gruczołów wydzielania wewnętrznego, dużych mięśni, a nawet układu
odpornościowego. W tej części dowiesz się, jak rozwija się reakcja stresowa
twojego organizmu, począwszy od wydzielania przez nadnercza hormonów
o nazwach epinefryna i norepinefryna, a następnie kortyzolu. Omówimy, jak części
współczulna (sympatyczna) i przywspółczulna (parasympatyczna) autonomicznego
układu nerwowego regulują twoją fizjologiczną reakcję na stres i przerywają ją,
kiedy mózg wyczuje, że zagrożenie minęło. Na koniec dowiesz się, jak układ
przywspółczulny wywołuje reakcję „zastygnięcia w bezruchu” w odpowiedzi na
stresor, który postrzegasz jako bardzo poważny i pozostający poza twoją kontrolą.
STRES A NADNERCZA
Kiedy ciało migdałowate po raz pierwszy zauważy czynnik stresujący, powiadamia
podwzgórze, żeby rozpoczęło błyskawiczną reakcję na poziomie chemicznym.
Wówczas podwzgórze informuje nadnercza, położone nad górną częścią nerek, że
mają zwiększyć wydzielanie epinefryny (adrenaliny) i norepinefryny do
krwiobiegu, żeby przygotować organizm do walki lub ucieczki. Epinefryna szybko
zwiększa tętno i dopływ krwi do dużych mięśni. Rozszerza drogi oddechowe,
żebyś mógł pobierać więcej tlenu, i wysyła go szybko do mózgu, co wzmaga twoją
czujność. Hormon ten podwyższa też stężenie cukru we krwi, pobudzając jego
wytwarzanie w wątrobie. Taki przypływ glukozy dostarcza dodatkowej energii
mózgowi i reszcie organizmu. Norepinefryna powoduje zwężenie naczyń
krwionośnych, co pociąga za sobą wzrost ciśnienia tętniczego.
Może pamiętasz dawną reklamę, w której firma Esso (obecnie ExxonMobil)
zachęcała do kupna swego paliwa sloganem „Umieść tygrysa w swoim zbiorniku”?
Wlanie ich paliwa do baku miało dać silnikowi niezwykłą moc. I to hasło (które
wybrano do zbioru najlepszych reklam) doskonale opisuje reakcję stresową twoich
nadnerczy! Do twojego zbiornika (mózgu i organizmu) dociera doładowanie
w postaci adrenaliny i glukozy. Serce bije szybciej, mózg zwiększa czujność
i jesteś gotów, by „jechać, jechać, jechać”.
Taka reakcja nadnerczy to szybki i skuteczny sposób przygotowania organizmu
do działania w zetknięciu z bezpośrednim zagrożeniem. Jeśli jednak utrzymuje się
przez dłuższy czas, staje się niebezpieczna, bo stałe wydzielanie dużych ilości
epinefryny może doprowadzić do nadciśnienia, choroby wieńcowej i zawału. Na
szczęście dzięki tej książce możesz się przed tym uchronić, bo otrzymasz
narzędzia, które pomogą ci radzić sobie ze stresem. Teraz przyjrzyjmy się roli
kortyzolu w reakcji stresowej.
STRES A KORTYZOL
Jeśli stresor działa dłużej niż kilka minut, podwzgórze sygnalizuje twojej przysadce
mózgowej, żeby wydzieliła hormon adrenokortykotropowy (ACTH), który z kolei
powiadamia nadnercza, żeby wzmogły produkcję kortyzolu. Kortyzol stymuluje
wytwarzanie glukozy w wątrobie, dzięki czemu zwiększa się jej stężenie we krwi,
a mózg wykorzystuje ten dodatkowy cukier do zwiększenia uwagi i czujności.
Hormon ten przygotowuje też narządy do znoszenia stresu, bólu lub urazu i hamuje
funkcje, które w sytuacji alarmowej mają mniejsze znaczenie, np. związane
z trawieniem, reprodukcją, wzrostem i odpornością na choroby. Jeśli jednak jego
podwyższony poziom utrzymuje się w organizmie zbyt długo, prowadzi to do
zaburzenia pracy układu odpornościowego i zwiększenia prawdopodobieństwa
zachorowania.
Kiedy stężenie kortyzolu w krwiobiegu zanadto wzrośnie, stanowi to dla
organizmu sygnał, że należy przestać go wytwarzać – zatem jego poziom sam się
reguluje. Może jednak dojść do zakłócenia tego procesu w wyniku przewlekłego
stresu, traumatycznego przeżycia lub szeregu następujących po sobie ostrych
stresorów. Długie utrzymywanie się nieprawidłowych stężeń kortyzolu i innych
hormonów stresu prowadzi do nadmiernego fizjologicznego zużycia naszego
organizmu, zwanego obciążeniem allostatycznym (McEwen, 1998). Zbyt duże
obciążenie allostatyczne zwiększa ryzyko choroby wieńcowej, cukrzycy, otyłości,
depresji, przeziębienia i grypy oraz chorób lękowych.
Zdarza się, że w reakcji na stres organizm wytwarza mniej kortyzolu. Dzieje się
tak na przykład przy zespole przewlekłego zmęczenia. Zdrowy tryb życia
i ćwiczenie strategii przedstawionych w tej książce pomogą ci lepiej radzić sobie ze
stresem, zarówno ostrym, jak i przewlekłym.
STRES A AUTONOMICZNY UKŁAD NERWOWY
Zainicjowana przez ciało migdałowate reakcja stresowa rozchodzi się po całym
organizmie za pośrednictwem autonomicznego układu nerwowego (AUN), który
składa się z komórek nerwowych znajdujących się w mózgu i rdzeniu kręgowym.
AUN dzieli się na dwie części: współczulny układ nerwowy i przywspółczulny
układ nerwowy.
Układ współczulny (sympatyczny) działa pobudzająco. Komunikuje się
z nadnerczami, żeby stymulować wydzielanie epinefryny i norepinefryny, które
przygotowują organizm do działania i stawiają go w stan najwyższej gotowości. Po
zniknięciu zagrożenia układ przywspółczulny (parasympatyczny) działa jak
hamulec – wycisza organizm i ułatwia mu powrót do stanu spoczynkowego oraz
kontynuowanie funkcji niealarmowych, takich jak odczuwanie senności i apetytu
czy popędu seksualnego (tych przyjemnych rzeczy!).
Dzięki wzajemnemu oddziaływaniu na siebie układów współczulnego
i przywspółczulnego w organizmie utrzymuje się równowaga (homeostaza)
pomiędzy funkcjami niezbędnymi w sytuacji alarmowej a tymi wykorzystywanymi
w warunkach bezpieczeństwa. Niestety, jeśli stres jest zbyt silny lub trwa zbyt
długo, AUN może stracić swoją zdolność dostosowywania się i układ
parasympatyczny nie potrafi zahamować lękliwego pobudzenia. W takim wypadku
twoje ciało i mózg pozostają w stanie podwyższonej gotowości.
Kiedy AUN działa prawidłowo, można to porównać do płynnej, radosnej jazdy
samochodem – zwalniasz, kiedy trzeba, zatrzymujesz się na światłach, a potem
gładko włączasz do ruchu. Natomiast gdy jest nadmiernie eksploatowany i jego
praca zostanie zaburzona, przypomina to pędzenie przez życie z zepsutymi
hamulcami, kiedy to nie tylko jedziesz za szybko, ale też niszczysz silnik.
Do tej pory omawialiśmy reakcję walki lub ucieczki w przypadku ostrego
stresu, polegającą na aktywacji współczulnego układu nerwowego i jego interakcji
z układem przywspółczulnym. W dalszej części dokładniej poznasz reakcję
polegającą na zastygnięciu w bezruchu, zapoczątkowywaną przez układ
parasympatyczny w odpowiedzi na działanie silnego stresora pozostającego poza
twoją kontrolą.
STRES A NERW BŁĘDNY
Twój organizm jest dostosowany do reagowania na stres pobudzeniem
i działaniem. Ale co w sytuacji, gdy walka lub ucieczka okazują się bezużyteczne?
W przypadku katastrofy samolotu, klęski żywiołowej lub innego niemożliwego do
uniknięcia zagrożenia próby walki lub ucieczki przed stresorem mogą nie tylko cię
wyczerpać, ale też spotęgować twoje cierpienie. Kiedy nie możesz uciec ani się
obronić, jedynym wyjściem jest znieczulić się na nieuchronny ból. A twój
organizm ma mechanizm, który to umożliwia: prymitywną, przywspółczulną
reakcję „zastygnięcia w bezruchu”, która jest przesyłana w organizmie za pomocą
nerwu błędnego. Taka reakcja występuje nie tylko u ludzi, lecz również u wielu
gatunków zwierząt – przykładem może być choćby jeleń zamierający w świetle
reflektorów samochodowych.
W celu zilustrowania reakcji nerwu błędnego na ogromny, przytłaczający stres
proszę, żebyś wyobraził sobie samochód, który pędzi na ciebie z ogromną
prędkością, a ty nie masz już czasu uskoczyć. Przez moment przeżywasz szok, po
czym twoje ciało wyłącza się i nieruchomieje. Na tę reakcję składają się gwałtowny
spadek tętna i przerwa w oddychaniu, co znieczula cię na ból związany
z niemożliwym do uniknięcia zagrożeniem. Możesz mieć zawroty głowy,
zasłabnąć albo mieć wrażenie, że odpływasz. W skrajnej sytuacji może nawet dojść
do utraty przytomności.
Sama też przeżyłam taką reakcję, kiedy byłam na studiach magisterskich.
Spałam wtedy u przyjaciółki, bo razem uczyłyśmy się do egzaminu. Rankiem
jechałyśmy samochodem na egzamin, czując się dobrze przygotowane
i zadowolone z siebie, kiedy nagle inny samochód przejechał na czerwonym
świetle i uderzył w bok naszego auta po mojej stronie. Musiałam zemdleć, bo
jedyne, co pamiętam, to rozbłysk światła i przyjaciółkę, która stojąc przy mnie,
powtarzała moje imię. Kiedy się rozejrzałam, zauważyłam, że moje drzwi zostały
niemal całkowicie urwane. Zabrali mnie do szpitala na badania, więc nie mogłam
zdawać egzaminu, ale poza tym nic mi się nie stało. Nerw błędny uchronił mnie
przed doświadczeniem tej przerażającej sytuacji, wyłączając świadomość i ciało.
Być może dziś ponoszę skutki tego przeżycia, bo nieraz się wzdrygam, gdy ciąg
samochodów nagle zwalnia, a mąż nie zaczyna hamować (a może po prostu jestem
typowym nieproszonym doradcą kierowcy!).
Zamarcie w bezruchu zdarza się też przy innych, niezagrażających życiu
stresorach. Na przykład niektórzy mdleją lub robi im się niedobrze na widok krwi.
Jeśli jako dziecko byłeś porzucony, maltretowany lub zaniedbywany, mogą cię
paraliżować odrzucenie, samotność, utrata pracy lub poważne problemy finansowe.
Dzieje się tak dlatego, że w dzieciństwie nie nauczono cię odporności! Teraz jako
dorosły musisz nauczyć jej swój mózg.
Minione doświadczenia związane z porażkami i niemożliwością kontrolowania
sytuacji mogą budzić w tobie poczucie przytłoczenia, braku pewności siebie
i strachu zbyt silnego, by działać. Ćwiczenia przedstawione w tej książce pomogą
ci wytrenować mózg i ciało, tak żebyś potrafił przezwyciężyć uczucie bezradności
i skuteczniej radzić sobie ze stresem. Z następnej części dowiesz się, jak stres
wpływa na twój mózg.
STRES A NEUROPRZEKAŹNIKI
Neurony w mózgu komunikują się ze sobą, wysyłając i odbierając chemicznych
„posłańców” nazywanych neuroprzekaźnikami (lub neurotransmiterami).
Neuroprzekaźnikami biorącymi udział w reakcji stresowej są dopamina,
norepinefryna, serotonina i kwas gamma-aminomasłowy (GABA).
W stresie zwiększa się stężenie dopaminy w korze przedczołowej. Hormon ten
zwiększa motywację i chęć uzyskania nagrody oraz odgrywa rolę w uzależnieniach
i agresji. Zatem wzrost jego stężenia w korze przedczołowej może cię motywować,
by dać z siebie wszystko. Jednak przy bardzo silnym stresie nadmiar dopaminy
może prowadzić do impulsywnego działania (bez wcześniejszego przemyślenia
sytuacji).
Stres prowadzi też do zwiększenia stężenia dopaminy i norepinefryny w ciele
migdałowatym, co świadczy o tym, że uaktywnia tę strukturę i przygotowuje ją do
przejęcia kontroli nad mózgiem oraz wprowadzenia go w awaryjny tryb działania.
Pod wpływem stresu uaktywnia się też hipokamp, czyli ośrodek pamięci,
o czym świadczą zwiększone stężenia dopaminy, serotoniny, norepinefryny
i GABA w tym obszarze. Twoja reakcja na stres zależy od minionych doświadczeń.
Wspomnienia przechowywane w hipokampie mogą w stresującej sytuacji
zwiększyć twoją motywację albo zintensyfikować emocje. Pamiętaj, że kora
przedczołowa korzysta ze zmagazynowanych w hipokampie informacji, jak
postąpiłeś w podobnych okolicznościach w przeszłości, i komunikuje się z ciałem
migdałowatym, żeby złagodzić twoją reakcję stresową. Dzięki przypomnieniu
sobie, jak dobrze poradziłeś sobie kiedyś z podobnym stresorem, możesz poczuć
większy spokój i pewność siebie. Często zachęcam swoich klientów do myślenia
o wcześniejszych stresujących sytuacjach, które przetrwali albo dobrze rozwiązali.
Chodzi o to, żeby postarali się zastosować te same umiejętności w odniesieniu do
bieżących czynników stresujących.
Z drugiej strony, jeśli w pamięci masz wspomnienie negatywnych skutków
podobnego stresora w przeszłości lub swoje ówczesne poczucie bezsilności, może
to zwiększyć stres związany z obecną sytuacją. Ciało migdałowate i hipokamp
mogą porozumiewać się bezpośrednio, bez udziału kory przedczołowej. Występuje
wówczas dodatnie sprzężenie zwrotne i twoje ogólne zestresowanie się potęguje,
a korze przedczołowej jest wówczas trudniej cię uspokoić.
Reakcja stresowa rozgrywa się w mózgu i organizmie za pośrednictwem
neuroprzekaźników i hormonów, które wpływają na twoją odpowiedź fizyczną
i emocjonalną na sytuację. W następnej części poznasz długofalowe skutki
przewlekłego stresu dla ciała i umysłu. Być może dostarczy ci to motywacji, żeby
poradzić sobie ze stresem, zanim zacznie on zagrażać twojemu zdrowiu.
Skutki przewlekłego stresu
Utrzymujący się przez długi czas stres może zacząć szkodliwie wpływać na twój
mózg, serce, masę ciała, odporność na choroby, a nawet na kod genetyczny. Życie
w ciągłym zdenerwowaniu i lęku pogłębia stres i pozbawia organizm możliwości
odpoczynku i dojścia do siebie.
STRES A MÓZG
Przedłużający się lub bardzo silny stres na kilka sposobów zakłóca funkcje mózgu.
Upośledza zdolność komórek mózgowych do przenoszenia i zużywania glukozy,
która jest dla nich ważnym źródłem energii. Przy niedoborze glukozy komórki
mózgowe stają się mniej odporne i bardziej podatne na uszkodzenia. Hipokamp jest
szczególnie wrażliwy na niekorzystne działanie kortyzolu. Nadmiar tego hormonu
upośledza jego zdolność wytwarzania nowych komórek mózgowych i naprawy
istniejących. Może to negatywnie wpłynąć na twoją pamięć, nastrój i zdolność
uczenia się. W wyniku przewlekłego stresu i utrzymującego się podwyższonego
poziomu kortyzolu może dojść do wzmocnienia niekorzystnych połączeń pomiędzy
ciałem migdałowatym a hipokampem, tak że zwiększy się twoja predyspozycja do
przewlekłego funkcjonowania w trybie awaryjnym. Jednocześnie pogorszy się
komunikacja pomiędzy tymi strukturami a korą przedczołową, a w rezultacie
racjonalny obszar twego mózgu będzie miał mniejszy wpływ na regulację reakcji
stresowej. Innymi słowy, nadmiar stresu może doprowadzić do bardziej
automatycznych i silniejszych reakcji oraz zmniejszyć twoją zdolność uspokajania
się za pomocą logicznego myślenia. Dlatego w łagodzeniu odpowiedzi mózgu na
stres tak przydatne są strategie przedstawione w tej książce, w tym uważność, która
wzmacnia połączenia pomiędzy korą przedczołową a ciałem migdałowatym.
STRES A SERCE
Przewlekłemu stresowi towarzyszy nadmierne wydzielanie epinefryny prowadzące
do uszkodzeń wyściółki naczyń krwionośnych, a to zwiększa ryzyko nadciśnienia,
udaru i zawału. Ponadto w celu złagodzenia stresu wiele osób decyduje się na
niezdrowe zachowania – takie jak nadużywanie alkoholu, palenie czy nadmierne
objadanie się – które też zwiększają ryzyko zawału serca. Możliwe także, że tli się
w tobie gniew i wrogość. Jeśli zauważasz u siebie te objawy, najwyższa pora wziąć
kilka głębokich oddechów, które powstrzymają reakcję walki, ucieczki lub
zastygnięcia w bezruchu, co da twojej korze przedczołowej czas na uspokojenie
organizmu.
STRES A PRZYBIERANIE NA WADZE
Kortyzol zwiększa twój apetyt, bo żywność dostarcza ci energii na nadchodzącą
„bitwę”. Ponadto zakłóca zdrowy sen, a kiedy jesteś zmęczony, jesz więcej
niezdrowych produktów. W rezultacie przy długotrwałym stresie w organizmie
może wzrosnąć stężenie cukru we krwi i odłożyć się nadmiar tłuszczu, szczególnie
brzusznego. Ten efekt mógł pomagać naszym praprzodkom w ochronie narządów
wewnętrznych przed uszkodzeniem podczas walki (Epel i in., 2000), ale obecnie
jest szkodliwy dla zdrowia. Figura w kształcie jabłka, czyli o wysokim stosunku
obwodu brzucha do bioder, jest czynnikiem ryzyka choroby wieńcowej, niezależnie
od twojej ogólnej masy ciała. Zatem jeśli należysz do osób, które objadają się
w chwilach zdenerwowania albo które nie mogą schudnąć pomimo ograniczenia
jedzenia, wyjaśnieniem twojej sytuacji może być przewlekły stres. W takim
wypadku zastosowanie strategii jego łagodzenia, omówionych w tej książce, może
ci pomóc w naturalnym pozbyciu się nadmiaru tłuszczu z brzucha (bez katowania
się dietą!).
STRES A UKŁAD ODPORNOŚCIOWY
W pierwszych badaniach zależności pomiędzy stresem a układem
odpornościowym, przeprowadzonych na początku lat dziewięćdziesiątych XX
wieku, analizowano studentów medycyny zdających egzaminy. Stwierdzono, że
w wyniku trzydniowej sesji egzaminacyjnej u studentów nastąpił spadek ilości
komórek odpornościowych zwalczających guzy i zakażenia wirusowe (Glaser i in.,
1993). Z setek kolejnych badań w dziedzinie psychoneuroimmunologii wyłonił się
wyraźny wzorzec: poddawanie uczestników stresowi (np. w formie publicznego
przemawiania lub obliczeń matematycznych w myślach) przez kilka minut
w warunkach laboratoryjnych powodowało podwyższenie jednego rodzaju
odporności z oznakami osłabienia odporności w innych obszarach. Natomiast
przewlekły stres utrzymujący się od kilku dni do kilku miesięcy lub lat osłabiał
cały układ odpornościowy (Glaser i Kiecolt-Glaser, 2005).
Badacze z Carnegie Mellon University mierzyli poziom stresu badanych,
a następnie izolowali ich w pokojach hotelowych (żeby maksymalnie ograniczyć
wpływ czynników zewnętrznych) i poddawali działaniu wirusów przeziębienia.
U bardziej zestresowanych osób zwiększało się prawdopodobieństwo zakażenia
(Cohen, Tyrrell i Smith, 1991).
W zetknięciu ze szkodliwymi wirusami lub bakteriami (patogenami) twój układ
odpornościowy wydziela związki chemiczne nazwane cytokinami prozapalnymi,
których zadaniem jest zwalczenie napastnika. Taka odpowiedź organizmu
nazywana jest reakcją zapalną i stanowi normalny proces utrzymujący cię
w dobrym zdrowiu. Jeśli nie jesteś zestresowany, po zwalczeniu patogenu stan
zapalny jest eliminowany dzięki sprzężeniu zwrotnemu, w którym bierze udział
kortyzol (wspomniano o tym wcześniej). Natomiast przy dużym stresie układ
odpornościowy przestaje reagować na sygnalizacyjną funkcję kortyzolu. Wówczas
stajesz się bardziej podatny na alergię i astmę oraz choroby o charakterze
zapalnym, takie jak cukrzyca i choroba wieńcowa.
STRES A STARZENIE SIĘ KOMÓREK
W badaniach wpływu przewlekłego stresu na starzenie komórkowe naukowcy
z Uniwersytetu Kalifornijskiego wzięli pod lupę matki opiekujące się dziećmi
z autyzmem i chorobami przewlekłymi. Naukowcy mierzyli telomery, czyli
fragmenty naszych chromosomów (materiału genetycznego) kontrolujące starzenie
komórkowe. Jednym ze sposobów wyobrażenia sobie telomerów jest
przedstawienie sobie chromosomu jako sznurowadła. Telomer jest plastikową
końcówką, która chroni DNA przed uszkodzeniem. W miarę starzenia się telomery
się skracają, a wówczas może dochodzić do uszkodzeń materiału genetycznego.
Okazuje się, że telomery są nadzwyczaj wrażliwe na przewlekły stres. Badane,
które podały, że są bardzo zestresowane, miały znacznie krótsze telomery –
o długość odpowiadającą dziesięciu dodatkowym latom starzenia się (Epel i in.,
2004). Jednak u matek, które nie uważały swojego życia za silnie stresujące,
chociaż miały dzieci cierpiące na przewlekłą chorobę, nie zaobserwowano
nadmiernego skrócenia telomerów.
Innymi słowy, ważne jest to, jak postrzegasz swoją sytuację! Jeśli potrafisz
znaleźć sposób złagodzenia obciążenia psychicznego, twój mózg i organizm stają
się bardziej odporne na stres, a stresory nie zachodzą ci tak bardzo za skórę. W tej
książce znajdziesz wiele narzędzi psychologicznych do radzenia sobie ze stresem,
o czym się przekonasz w następnych rozdziałach. Najpierw jednak przeanalizujmy,
jak bardzo czujesz się zestresowany.
Jak bardzo czujesz się zestresowany?
Poświęćmy chwilę na ocenę twojego „postrzeganego stresu”, czyli tego, na ile
czujesz się zestresowany, niezależnie od przyczyny. Jeśli chodzi o długofalowe
skutki stresu dla zdrowia, to równie ważne jak rzeczywisty stresor, z którym masz
do czynienia, jest twoje poczucie zestresowania i braku kontroli. To dobra
wiadomość, bo choć nie zawsze masz wpływ na zdarzenia, jakie cię spotykają
w życiu, zawsze możesz zmienić swój sposób myślenia o stresie i jego odczuwanie.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, na czym polega różnica pomiędzy stresem
ostrym a przewlekłym, jak twój mózg przetwarza stres oraz jak podwzgórze
i autonomiczny układ nerwowy wraz z nerwem błędnym regulują odpowiedź
stresową twojego organizmu. Wiesz już teraz, jak komunikacja pomiędzy ciałem
migdałowatym, hipokampem i korą przedczołową może modyfikować twoją
reakcję na stres. Poznałeś też niektóre szkodliwe skutki przewlekłego stresu
i podwyższonego stężenia kortyzolu w organizmie. W następnym rozdziale
dokładniej poznasz rozmaite rodzaje stresorów, z którymi możesz się spotkać
w życiu, tak żebyś mógł lepiej sobie radzić w konkretnej sytuacji.
ĆWICZENIE:
pomiar stopnia zestresowania
Przy każdej pozycji zakreśl liczbę, która najlepiej charakteryzuje twoją odpowiedź, przy czym 0 =
nigdy, 1 = rzadko lub prawie nigdy, 2 = czasem, 3 = dość często i 4 = bardzo często.
Jak często w minionym miesiącu…
byłeś zdenerwowany z powodu niespodziewanego zdarzenia lub rozczarowania?
01234
uznałeś, że nie potrafisz kontrolować ważnych życiowych skutków?
01234
czułeś się podminowany lub zestresowany?
01234
byłeś przekonany, że sprawy nie układają się po twojej myśli?
01234
byłeś przekonany, że masz znacznie więcej obowiązków, niż potrafisz podołać?
01234
odczuwałeś irytację i zniecierpliwienie z powodu drobiazgów?
01234
czułeś, że serce bije ci jak szalone albo skręca cię w żołądku?
01234
nie mogłeś spać ze zdenerwowania?
01234
po obudzeniu się rano odczuwałeś lęk?
01234
miałeś trudności z koncentracją z powodu swoich problemów?
01234
Jeśli zaznaczyłeś co najmniej dwie dwójki, trójki lub czwórki, to zapewne jesteś przynajmniej
umiarkowanie zestresowany. Jeśli dużo trójek lub czwórek, prawdopodobnie przeżywasz silny stres
i samodzielnie niezbyt dobrze sobie z nim radzisz. Może poza wykorzystaniem narzędzi z tej książki
warto zasięgnąć porady specjalisty w dziedzinie zdrowia psychicznego.
ROZDZIAŁ 2
Z jakimi rodzajami stresorów masz do czynienia?
hcąc skutecznie poradzić sobie ze stresem, należy najpierw ustalić, jaki
rodzaj stresora akurat na nas oddziałuje. Do grup czynników stresujących
należą na przykład przemiany rozwojowe, ważne wydarzenia życiowe,
czynniki działające przewlekle, codzienne kłopoty, trauma i wpływ negatywnych
przeżyć z dzieciństwa. Możesz doświadczać stresów w ważnych dziedzinach życia,
takich jak praca, rodzina, rodzicielstwo czy zdrowie. W tym rozdziale dokładniej
poznasz różne typy stresorów, charakterystyczne dla nich problemy oraz ich skutki
w świetle badań naukowych. Ten rozdział pomoże ci zrozumieć, dlaczego dana
sytuacja jest dla ciebie stresująca i czy inni tak samo ją odbierają. Znajdują się tu
również ćwiczenia, które pomogą ci ocenić oddziałujące na ciebie stresory. Dzięki
porównaniu sumarycznych wyników na końcu rozdziału ustalisz główne przyczyny
swojego zestresowania, co ułatwi ci wybór odpowiedniej strategii spośród
omawianych w dalszej części książki.
C
Przemiany rozwojowe
Przemiany rozwojowe to zmiany dokonujące się w poszczególnych fazach twojego
życia, wymagające od ciebie dostosowania się do nowych okoliczności. Może to
być na przykład rozpoczęcie studiów, kupno domu, zmiana pracy lub kierunku
studiów, zawarcie małżeństwa, przyjście na świat dziecka czy przejście na
emeryturę. Często odbieramy takie chwile jako gorzko-słodkie, bo z jednej strony
niosą ze sobą lęk i stres, a z drugiej mogą dawać poczucie, że coś osiągnęliśmy lub
zrobiliśmy ważny krok. Zastanów się, jakie przemiany rozwojowe teraz
przeżywasz.
ĆWICZENIE:
ocena własnych przemian rozwojowych
Zaznacz wszystkie wydarzenia ostatniego roku, które były co najmniej umiarkowanie stresujące.
_______
przeprowadzka lub kupno domu
_______
ciąża lub przyjście na świat dziecka
_______
adoptowanie dziecka
_______
opuszczenie domu przez dzieci
_______
rozpoczęcie pracy na nowym stanowisku lub awans
_______
rozpoczęcie studiów licencjackich lub magisterskich bądź zmiana szkoły
_______
zaręczyny lub zawarcie małżeństwa
_______
przejście na emeryturę
_______
ukończenie studiów
_______
inna zmiana życiowa (opisz): _______
ŁĄCZNIE: _______
Większość osób adaptuje się do przemian rozwojowych bez większych
wstrząsów i w ciągu kilku miesięcy zaczyna całkiem dobrze się czuć w „nowej
normalności”, jednak są i tacy, którym przychodzi to znacznie trudniej. Twoje
cechy genetyczne mogą sprawiać, że masz problemy z dostosowywaniem się do
zmian albo łatwiej ulegasz lękom. Ponadto na intensywność odczuwania stresu
mogą wpływać następujące czynniki:
czy sam wybrałeś tę sytuację;
inne stresy, które przeżywasz w tym samym czasie;
dostępne zasoby i wsparcie;
niespodziewane problemy lub przeszkody;
jak ważna jest dana sytuacja.
Jan, niedawna absolwentka liceum, uczyła się na swojej wymarzonej
uczelni w Nowym Jorku. Wybierając studia, nie miała wątpliwości, że
kierunkiem, który ją interesuje, jest biznes międzynarodowy, i dokładnie
zbadała rozmaite możliwości, żeby znaleźć właściwą szkołę. Od razu
polubiła swoją współlokatorkę w akademiku, dostawała dobre oceny
i znalazła pracę na część etatu. Zarabiała tyle, że w weekendy mogła sobie
pozwolić na zwiedzanie muzeów i odwiedzanie modnych miejsc. Wprawdzie
brakowało jej dawnych przyjaciół, ale czuła się zadowolona
i podekscytowana nowym życiem.
Wendy też niedawno zaczęła studia. Dostała się na dużą uczelnię
stanową na Środkowym Zachodzie, która była jej piątym wyborem. Jako
główne przedmioty wybrała matematykę i przedmioty ścisłe, bo miała
nadzieję pójść potem na studia magisterskie do szkoły medycznej. Nauka
sprawiała jej znacznie więcej trudności, niż się spodziewała, tak że zaczęła
mieć wątpliwości, czy dobrze wybrała. Wendy pochodziła z małego
miasteczka i kampus wydawał jej się wielki i bezosobowy. Jako osoba
nieśmiała miała wrażenie, że tu nie pasuje. Chodziła więc przygnębiona,
nieustannie tęskniąc za rodziną i przyjaciółmi z rodzinnego miasteczka.
Również finansowo nie wiodło jej się najlepiej. Wszystko to wyglądało
zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała, i w połowie semestru czuła się już
tak nieszczęśliwa, że umówiła się na spotkanie w centrum doradztwa
w kampusie.
Dlaczego przejście do college’u okazało się tak łatwe dla Jan, a tak trudne dla
Wendy? Złożyło się na to kilka czynników:
Swoboda wyboru. Jan dostała się na uczelnię, na której jej zależało, a Wendy
musiała się zadowolić tym, co narzuciły jej okoliczności.
Łatwość adaptacji. Jan dobrze się czuła w nowym, dużym mieście, natomiast
Wendy trudno było się przystosować.
Tęsknota za dawnymi rolami lub relacjami. Jan nie odczuwała silnej
tęsknoty za domem, podczas gdy Wendy brakowało jego znajomej, kojącej
atmosfery.
Dopasowanie umiejętności do wyzwań. Zdolności naukowe Jan wystarczały,
by spełnić wymagania college’u, a Wendy nie.
Wsparcie społeczne. Jan szybko nawiązała dobrą więź z koleżanką z pokoju,
a Wendy czuła się wyizolowana.
Znaczenie i satysfakcja. Jan była zadowolona z wybranego kierunku studiów,
a Wendy niepewna, czy podjęła właściwą decyzję.
Zasoby. Jan miała dość pieniędzy, żeby pozwalać sobie na przyjemności, które
łagodziły jej stres, natomiast Wendy miała trudności finansowe.
Wendy w porównaniu do Jan miała mniejszy wpływ na swoją sytuację
związaną z przejściem do college’u, a życie studenckie było dla niej mniej
znaczące i satysfakcjonujące. Nie potrafiła sprostać nowym wymaganiom zarówno
pod względem naukowym, jak i towarzyskim, i czuła się samotna, bo nie miała
przy sobie rodziny i przyjaciół, którzy mogliby ją pocieszyć. Jej stres potęgowały
trudności finansowe. Mózg Wendy uznał nowe wymogi naukowe, towarzyskie
i finansowe oraz niepewność dotyczącą drogi zawodowej za zagrożenia. Jej ciało
migdałowate wywołało reakcję „walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu”,
o której czytałeś w poprzednim rozdziale, i wprowadziło mózg w tryb
przewlekłego stresu, co uniemożliwiało jej cieszenie się nowym życiem. U Jan
natomiast ciało migdałowate nie przejęło kontroli nad mózgiem, a jeśli nawet do
tego doszło, kora przedczołowa szybko wkroczyła do akcji i ją uspokoiła lub
przypomniała jej o pozytywnych aspektach sytuacji.
A jak to wygląda u ciebie? Przypominasz bardziej Jan czy Wendy? Jeśli jesteś
podobny do Wendy, być może masz do siebie pretensje, że nie potrafisz
dostosować się do nowej sytuacji równie dobrze jak Jan, szczególnie jeśli ktoś
bliski nieustannie porównuje cię do tego typu osoby! Tymczasem bardzo ważne
jest, żebyś spojrzał na wszystko chłodnym okiem i uświadomił sobie, że twoje
okoliczności są wyjątkowe i być może silniejsze zestresowanie jest naturalne przy
twoim temperamencie i sytuacji. Niemniej jednak kupiłeś tę książkę, bo chcesz być
bardziej odporny na stres. Wiedz zatem, że choć może nigdy nie staniesz się taki
jak Jan (albo nawet tego nie chcesz), to możesz zdobyć umiejętności, które
pozwolą ci być znacznie odporniejszą na stres wersją siebie.
Większość z nas całkiem dobrze radzi sobie ze stresem towarzyszącym
zmianom rozwojowym i po pewnym czasie dostosowujemy się do nowej sytuacji.
W przypadku niektórych osób ten rodzaj stresu nasila się jednak na skutek braku
zasobów, wsparcia, umiejętności lub możliwości kontrolowania sytuacji.
W następnej części omówimy także stresory związane ze zmianami życiowymi, ale
często pozbawionymi pozytywnego czy satysfakcjonującego aspektu przemian
rozwojowych.
Ważne wydarzenia życiowe
Choć większość osób rozwinęła umiejętności potrzebne, by poradzić sobie
z przemianami rozwojowymi, istnieje grupa znacznie bardziej stresujących zdarzeń
życiowych, które stanowią poważne wyzwanie dla naszej psychiki, wiążą się
bowiem z porażką, zagrożeniem lub stratą. Do ważnych wydarzeń życiowych
zaliczamy utratę pracy, rozwód, poważną chorobę i bezpłodność, jak również
uzależnienie, niewierność, chorobę lub śmierć ukochanej osoby. Takim
wydarzeniom towarzyszy zazwyczaj wstrząs psychiczny, gniew, strach lub smutek,
a radzenie sobie z nimi wymaga czasu i zasobów finansowych.
Z ważnymi wydarzeniami życiowymi często wiąże się utrata czegoś
namacalnego, jak pieniądze, własność, status, stanowisko lub możliwości. Ponadto
zdarza się, że mają one negatywny wpływ na związki międzyludzkie, tryb życia lub
zdrowie. Z kolei w bardziej abstrakcyjnych kategoriach możesz utracić pewność co
do przyszłości, poczucie bezpieczeństwa czy wiarę w siebie lub innych. Być może
musisz też zrezygnować z marzeń lub wytyczonych celów. Często trzeba zmierzyć
się dodatkowo ze wstrząsem wywołanym złymi wieściami, strachem
towarzyszącym przewidywaniu co dalej, nieprzyjemnym leczeniem, uciążliwymi
procedurami prawnymi lub trudnymi zmianami w stylu życia.
Liczba poważnych zdarzeń życiowych, których doświadczyłeś w ostatnim
okresie, może mieć wpływ na twoją odporność na choroby i jeśli było ich dużo,
stajesz się bardziej podatny na przeziębienie i grypę. Odbija się to również na
twoim zdrowiu psychicznym. Im więcej takich przypadków, tym większe
prawdopodobieństwo, że rozwiną się u ciebie depresja lub zaburzenia lękowe.
Ważne wydarzenia życiowe zwiększają też reaktywność na codzienne stresy. Silne
stresory, takie jak brak pracy, rozwód lub śmierć bliskiej osoby, uwrażliwiają ciało
migdałowate, a wówczas silniej reagujesz na codzienne kłopoty, na przykład korki
uliczne czy bałagan w domu. Wiele osób potrafi jednak poradzić sobie z ważnymi
wydarzeniami życiowymi tak, że nie doświadczają ich długofalowych skutków.
W następnej części omówimy poszczególne rodzaje ważnych wydarzeń
życiowych, takich jak utrata pracy czy rozpad związku. Dana osoba może je
odbierać jako porażkę lub barierę dla postępów w ważnej roli życiowej. Mogą one
budzić strach i poczucie niepewności lub skłaniać do wyrzeczenia się marzeń
i zejścia z wytyczonej drogi. Im świeższe te wydarzenia i w im większym stopniu
towarzyszące im problemy pozostają nierozwiązane, tym większy przeżywasz
stres. Poświęć teraz chwilę, żeby ocenić, ilu ważnych wydarzeń życiowych ostatnio
doświadczyłeś lub doświadczasz.
Teraz omówimy konkretne rodzaje ważnych zdarzeń życiowych i typowe
reakcje, które wywołują. Oczywiście to, na ile będą one stresujące dla ciebie,
zależy od twoich okoliczności życiowych, cech osobistych, temperamentu,
zasobów finansowych i poziomu wsparcia otoczenia.
ĆWICZENIE:
ocena ważnych wydarzeń życiowych
Zaznacz wszystkie wydarzenia w twoim życiu, które twoim zdaniem nie zostały całkowicie zakończone
lub ich skutki zniwelowane. Przy tych, które rozegrały się w ostatnim roku, postaw dwa ptaszki.
_______ śmierć ukochanej osoby lub zwierzęcia domowego
_______ niechciana ciąża lub aborcja
_______ bezpłodność, poronienie lub urodzenie martwego dziecka
_______ zwolnienie z pracy lub pozostawanie na bezrobociu [twoje lub partnera(ki)]
_______ porażka w dziedzinie edukacji
_______ spotkanie się z odmową w sprawie awansu, stanowiska lub udziału w projekcie
_______ rozpoznanie poważnego lub przewlekłego problemu zdrowotnego (u ciebie lub członka
rodziny)
_______ romans fizyczny lub emocjonalny partnera(ki)
_______ rozpad związku miłosnego
_______ skłócenie się ze współpracownikiem, przełożonym lub bliskim przyjacielem
_______ konieczność opieki nad starszym członkiem rodziny
_______ poważne problemy finansowe lub prawne
_______ wypadek samochodowy lub rowerowy
_______ przeniesienie połączone z przeprowadzką
_______ inne ważne wydarzenie życiowe (opisz): _______
ŁĄCZNIE: _______
POZOSTAWANIE NA BEZROBOCIU LUB ZWOLNIENIE Z PRACY
Rola pracownika jest ważnym aspektem tożsamości i statusu w naszym
społeczeństwie, toteż utrata pracy albo niemożność jej znalezienia mogą poważnie
zaszkodzić twojemu poczuciu własnej wartości. Na dodatek na ogół pociąga to za
sobą problemy finansowe, które stale pobudzają twoje ciało migdałowate, co
powoduje długotrwałe utrzymywanie się reakcji walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu. Kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia przez jedno z partnerów
odbijają się na całej rodzinie, często powodując napięcia w związku. Druga osoba
również żyje w przewlekłym stresie, bo doświadcza niepewności i przeciągających
się problemów finansowych, a przy tym musi wspierać zestresowanego lub
przygnębionego partnera.
Obecnie ponad 20 procent Amerykanów zwolnionych w ciągu ostatnich pięciu
lat nadal pozostaje bez zatrudnienia, co odbija się na ich finansach i psychice.
Dwiema grupami szczególnie podatnymi na stres z powodu braku pracy są
millenialsi szukający pierwszej pracy po skończeniu studiów oraz pracownicy po
pięćdziesiątce. Jeśli jesteś bezrobotny, kontrast pomiędzy tym, czego oczekiwałeś
od życia, a co obecnie masz, może wprowadzić twój mózg w tryb walki, ucieczki
lub zastygnięcia w bezruchu.
Jaki sposób jest najlepszy, żeby poradzić sobie psychicznie z brakiem pracy?
Z badań wynika, że najbardziej pomocne w utrzymaniu poczucia normalności
i zachowaniu szacunku dla siebie są: zorganizowanie sobie czasu i realizowanie
rozmaitych projektów, optymizm w kwestii znalezienia nowej posady oraz
wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół (McKee-Ryan i in., 2005). Jeszcze
ważniejsze jest wytworzenie w sobie poczucia podstawowej tożsamości
i postrzegania siebie jako osoby wartościowej lub odnoszącej sukcesy życiowe
pomimo braku pracy. Innymi słowy, chodzi o to, żeby znaleźć poczucie tożsamości
oparte na swoich podstawowych wartościach lub związkach, a nie na zdarzeniach,
których nie możesz kontrolować, takich jak znalezienie dobrze płatnej pracy. Na
przykład myśl o sobie jako o dobrym rodzicu, kochającym partnerze lub członku
rodziny, oddanym przyjacielu, osobie o dobrym charakterze, kimś, kto robi dużo
dobrego dla swojej społeczności lub zmienia świat na lepsze. Strategie, których
nauczysz się dzięki tej książce, pomogą ci stworzyć trwałe poczucie własnej
wartości, żebyś potrafił lepiej znosić brak pracy i inne czynniki stresujące.
ROZPAD ZWIĄZKU
Wielu moich klientów, którzy po raz pierwszy przychodzą na terapię, chce
zapobiec rozpadowi związku miłosnego lub dojść do siebie po zerwaniu. Jest to
bardzo stresujące zdarzenie, które dodatkowo pociąga za sobą spadek poczucia
własnej wartości i rodzi typ przywiązania pozabezpiecznego.
Rodzice Becky należeli do pokolenia hipisów i wyjechali na zachód, żeby
znaleźć miłość i pokój. Zamiast tego skończyło się na uzależnieniu od
alkoholu i narkotyków. Kiedy Becky miała cztery lata, rodzice się rozeszli,
a matka ciągała ją od jednej komuny do drugiej, zostawiając pod opieką
obcych, kiedy sama wychodziła i imprezowała. W okresie dorastania
dziewczynka czuła się niechciana i nieważna. Przyszła do mnie na terapię,
kiedy odkryła, że jej chłopak, z którym była od dwóch lat, nie jest gotowy się
zaangażować. Poczuła się porzucona i odtrącona. Stare uczucia odżyły,
a w efekcie zalało ją poczucie straty i własnej niskiej wartości. Nie potrafiła
się wyzwolić z myśli o byłym chłopaku. Nieustannie rozważała
najdrobniejsze aspekty ich związku i doszukiwała się, co źle robiła. Bała się
wychodzić z mieszkania, żeby nie wpaść gdzieś na swojego eks. Czuła się
bardzo zmęczona i zaczęły ją dręczyć bóle głowy, które jeszcze się nasiliły,
gdy zaczęła więcej pić.
Co się działo w mózgu Becky? Zaniedbywanie, którego doświadczyła jako
dziecko, spowodowało, że jej mózg przekształcił ostry stres związany z zerwaniem
w stres przewlekły. Jej ciało migdałowate i hipokamp zapętliły się
w przekazywaniu sobie nawzajem informacji, które pogłębiały trwającą reakcję
stresową. W rezultacie „zastygła w bezruchu”, obsesyjnie rozmyślając o byłym
partnerze, niezdolna do szukania nowego związku lub zajęć, którymi zapełniłaby
pustkę po utraconej miłości. Jako ludzie jesteśmy zaprogramowani do szukania
więzi z innymi – nasz mózg postrzega rozpad związku i odrzucenie jako silne
stresory.
Przewlekłe czynniki stresujące
Przewlekłe stresory mogą regularnie się powtarzać lub oddziaływać w sposób
ciągły na ważne dziedziny naszego życia. Do takich obszarów należą zazwyczaj
małżeństwo, rodzicielstwo, praca, szkoła i stosunki rodzinne. Przewlekłe czynniki
stresujące to trudne lub bolesne sytuacje, takie jak bycie ofiarą dręczenia w szkole
lub mobbingu w pracy, nieszczęśliwe małżeństwo, chory fizycznie lub psychicznie
albo uzależniony członek rodziny oraz przewlekła choroba. Przeznacz teraz trochę
czasu na ocenę przewlekłych stresorów w swoim życiu.
ĆWICZENIE:
ocena przewlekłych czynników stresujących w twoim życiu
Zaznacz wszystkie stresory, z którymi regularnie masz do czynienia.
_______ kłótnie z partnerem, współlokatorami lub sąsiadami
_______ kłopoty finansowe; zbyt duże długi
_______ poważna choroba fizyczna lub umysłowa partnera (partnerki), dziecka lub rodzica
_______ partner lub partnerka, dziecko lub rodzic nadużywający substancji psychoaktywnych
_______ opiekowanie się dzieckiem, dorosłym lub zwierzęciem poważnie chorym lub
z niepełnosprawnością
_______ wysoki poziom stresu lub wymagań w pracy
_______ trudności w nauce lub brak osiągnięć
_______ samotność
_______ trudności z wywiązywaniem się z obowiązków z powodu braku czasu lub pieniędzy
albo kłopotów zdrowotnych
_______ brak wsparcia lub współpracy ze strony innych
_______ nieprzyjemne kontakty ze znajomymi, członkami rodziny lub współpracownikami
_______ mieszkanie w hałaśliwym, zatłoczonym lub niewygodnym miejscu
_______ przewlekły ból, choroba lub niepełnosprawność
_______ monotonna praca lub poczucie, że twój wkład jest niedoceniany
_______ zbyt dużo podróży (np. codzienny długi dojazd do pracy lub cotygodniowe wyjazdy
służbowe)
_______ ciągłe niezadowolenie z własnej masy ciała
_______ zaburzenia odżywiania
_______ kontakty z trudnym byłym partnerem lub rodzina patchworkowa
_______ inny przewlekły stresor (opisz): _______
ŁĄCZNIE: _______
Teraz omówimy kilka z tych często występujących przewlekłych stresorów.
OPIEKOWANIE SIĘ CZŁONKIEM RODZINY Z PRZEWLEKŁĄ
CHOROBĄ LUB NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ
Opiekowanie się członkiem rodziny cierpiącym na poważną chorobę lub
niepełnosprawnym jest jednym z najtrudniejszych rodzajów przewlekłego stresu.
Opiekunowie często czują się sfrustrowani i przytłoczeni. Wielu z nich nie może
pozwolić sobie na przerwę bez znalezienia kogoś na zastępstwo. Prawdopodobnie
najbardziej stresująca jest opieka nad osobą chorą na alzheimera, z którą nie można
się porozumieć w sensowny sposób. Wiele badań wykazuje, że grupa tych
przewlekle zestresowanych osób jest podatna na osłabienie odporności i stany
zapalne. Można jednak chronić się przed tymi skutkami, postrzegając swoje
zadanie jako ważne lub wybrane z własnej woli. Na przykład możesz znacznie
ograniczyć uczucie zestresowania, jeśli decydujesz się opiekować daną osobą
z miłości dla niej albo dlatego, że ważnymi wartościami są dla ciebie lojalność
i współczucie.
NIESZCZĘŚLIWE MAŁŻEŃSTWO LUB ZWIĄZEK
Długotrwale nieszczęśliwe małżeństwo lub stały związek również może
wywoływać przewlekły stres. W pewnym badaniu (Troxel i in., 2005) u kobiet,
które zgłosiły niezadowolenie z małżeństwa dwukrotnie (w odstępie około
jedenastu lat), prawdopodobieństwo wystąpienia zespołu metabolicznego (z którym
wiąże się nadciśnienie, wysokie stężenie cukru we krwi, nadmiar tłuszczu
w okolicy pasa i wysokie stężenie cholesterolu we krwi, czyli czynniki ryzyka
przewlekłych chorób) było trzykrotnie wyższe niż u kobiet, które tylko raz podały,
że są niezadowolone, lub za każdym razem deklarowały zadowolenie.
Co ciekawe, żony zestresowane tylko przy okazji jednej z dwóch ankiet nie
były zagrożone wyższym ryzykiem zespołu metabolicznego, co wskazuje, że
decydującym czynnikiem był tu przewlekły, a nie ostry stres. Innymi słowy, jeśli
w twoim małżeństwie lub stałym związku zdarzają się szczęśliwe i nieszczęśliwe
chwile lub jeśli dostatecznie szybko rozwiązujesz problemy małżeńskie, możesz się
uchronić przed szkodliwymi skutkami stresu.
STRES W MIEJSCU PRACY
Praca może być źródłem satysfakcji życiowej i poczucia własnej wartości, ale też
ogromnego stresu. Wielu zatrudnionych podaje, że pracują po dwanaście godzin
dziennie, nie korzystają z przerwy na lunch, odczuwają bóle karku i pleców
związane z pracą lub korzystają ze zwolnień chorobowych z powodu problemów
zdrowotnych spowodowanych stresem. Badanie Whitehall II (Marmot i in., 1991),
klasyczne szeroko zakrojone badanie tysięcy brytyjskich urzędników
państwowych, wykazało, że pracownicy niższego szczebla (o niższym statusie,
wykształceniu i wynagrodzeniu) odczuwali większy stres związany z pracą niż
osoby na wyższych stanowiskach. Ponadto w ich przypadku większe było ryzyko
otyłości, palenia papierosów, nadciśnienia i choroby wieńcowej. Zatem największy
stres odczuwa nie szef w centrali firmy, tylko pracownik, który musi osiągać
wyniki i dotrzymywać terminów, nie mając kontroli nad ustalaniem harmonogramu
ani celów ilościowych. Najbardziej stresująca jest praca na stanowiskach, gdzie
stawiane są bardzo wysokie wymagania, a zatrudniony nie ma wpływu na proces
podejmowania decyzji czy podziału zasobów.
Stres w pracy zależy również od dopasowania pracownika do stanowiska.
Niektórzy uwielbiają stymulującą pracę w miejscu, gdzie stale coś się dzieje,
a innych ona przytłacza. Są jednak sytuacje stresujące niemal dla każdego, takie jak
poczucie, że grozi ci utrata pracy, albo brak zaufania do szefa lub kolegów.
Następujące ćwiczenie pomoże ci ocenić stres, na jaki jesteś narażony w pracy.
ĆWICZENIE:
jak bardzo stresująca jest twoja praca?
Poniższe sformułowania przedstawiają najczęściej występujące w pracy źródła stresu. Przy każdym,
który obecnie cię dotyczy, wpisz cyfrę od 1 (zupełnie niestresujące) do 7 (skrajnie stresujące), najlepiej
oddającą, na ile stresujący jest dla ciebie ten aspekt pracy.
_______
wysokie wymagania dotyczące produktywności/wyników
_______
zbyt mało czasu, wyposażenia i/lub ludzi do wykonania pracy
_______
zbyt mały zakres władzy lub kontroli nad decyzjami
_______
trudni w kontaktach lub wymagający ludzie
_______
konieczność bycia nieustannie „na posterunku” bez żadnej przerwy
_______
brak znaczenia wykonywanej pracy lub misji firmy
_______
praca zakłóca życie rodzinne
_______
niedostateczne przeszkolenie lub wsparcie do wykonywania obowiązków
_______
wrogo nastawiony lub nierozsądny szef
_______
niedocenianie lub nienagradzanie twojej pracy
_______
brak wsparcia ze strony współpracowników
_______
praca jest nudna lub monotonna
_______
brak bezpieczeństwa pracy
_______
nie czujesz się sprawiedliwie traktowany(a) lub wynagradzany(a)
_______
poczucie wypalenia lub wyczerpania
Zwróć szczególną uwagę na pozycje, które oceniłeś na 6 lub 7. Te aspekty pracy mogą wywoływać
u ciebie przewlekły stres, toteż może nadeszła pora, by rozważyć dostępne opcje. Zależnie od
okoliczności możesz upomnieć się o to, na czym ci zależy, poprosić o dodatkowe szkolenie lub zasoby,
rozwinąć lepsze nastawienie, delegować więcej zadań, odpuścić sobie pewne sprawy lub zacząć szukać
nowej pracy.
SAMOTNOŚĆ
Poczucie samotności jest stresujące dla ciała i umysłu. Nasi praprzodkowie żyli
w plemionach i pomagali sobie wzajemnie w zdobywaniu żywności,
wychowywaniu potomstwa i walce z drapieżnikami. Twój mózg jest
zaprogramowany do tworzenia więzi z innymi ludźmi i dlatego interpretuje
samotność jako przewlekły stresor i uruchamia reakcję walki, ucieczki lub
zastygnięcia w bezruchu.
Bywa, że czujemy się samotni nawet w tłumie, jeśli mamy poczucie, że nikomu
na nas nie zależy lub że nasze potrzeby nie mają dla innych znaczenia. Dlatego
samotność musimy oceniać zarówno w kategoriach izolacji społecznej, jak
i subiektywnie, a mianowicie na ile czujesz się samotny. Obie te sytuacje są
niekorzystne dla zdrowia, ale poczucie samotności może być nawet gorsze.
Ćwiczenie na końcu tej części pomoże ci ocenić swoją samotność.
Naukowcy zbadali wpływ samotności na ludzkie geny, wykorzystując
narzędzia biologii molekularnej. Okazało się, że geny sprzyjające stanom zapalnym
są bardziej aktywne u osób samotnych, a co gorsza, geny hamujące stan zapalny są
u nich mniej aktywne (Cole i in., 2007). To może wyjaśniać, dlaczego samotność
zwiększa ryzyko zapadalności na choroby zapalne, takie jak astma i choroby
autoimmunologiczne.
Z wiekiem pewien stopień samotności staje się nieuchronny. Przyjaciele
umierają lub się przeprowadzają, a członkowie rodziny są zbyt zajęci pracą
i dziećmi, żeby często wpadać lub dzwonić. Zdarza się też, że jesteśmy bardziej
samotni na pewnych etapach życia, takich jak rozpoczęcie studiów i ich
ukończenie, narodziny dziecka, opuszczenie domu przez dzieci, przejście na
emeryturę czy utrata współmałżonka. W obecnych czasach życie wielu rodziców
kręci się niemal całkowicie wokół zajęć dzieci, przez co nie mają czasu na
nawiązywanie i podtrzymywanie własnych przyjaźni. W rezultacie, kiedy dzieci
idą swoją drogą, rodzice zostają samotni. Samotność może być jednak również
zupełnie subiektywnym odczuciem niezwiązanym z żadną fazą życiową.
Następujące ćwiczenie pomoże ci ocenić, czy w twoim przypadku samotność jest
źródłem stresu.
ĆWICZENIE:
jak bardzo jesteś samotny?
Zaznacz wszystkie stwierdzenia, które uważasz za prawdziwe.
_______
Nie mam osób, z którymi mógłbym spędzać czas lub robić różne rzeczy.
_______
Kiedy potrzebuję pomocy, nie mam kogo o nią poprosić.
_______
Nie mam bliskich przyjaciół.
_______
Czuję się odrzucony lub wykluczony.
_______
Nie czuję się częścią grupy lub społeczności.
_______
Nie mam z kim porozmawiać.
_______
Moje relacje z innymi są powierzchowne.
_______
Trudno mi zawierać przyjaźnie.
_______
Nigdzie nie jestem zapraszany.
_______
Przez większość czasu czuję się samotny.
Większość osób zaznacza połowę lub mniej z tych stwierdzeń jako prawdziwe. Jeśli zaznaczyłeś więcej
niż połowę, samotność może być dla ciebie przewlekłym stresorem.
Dzięki tej książce nauczysz się kilku strategii, jak radzić sobie z samotnością,
ale jak wiadomo, lepiej zapobiegać, niż leczyć. Dla zdrowia fizycznego
i psychicznego korzystne jest utrzymywanie bliskich, opartych na wzajemnej trosce
stosunków z członkami rodziny, przyjaciółmi lub współpracownikami oraz
angażowanie się w sprawy swojej społeczności. Dlatego dbaj o podtrzymywanie
kontaktów z rodziną i dawnymi przyjaciółmi, nie zaniedbuj dobrych relacji
z sąsiadami i kolegami z pracy oraz staraj się być wartościowym członkiem
lokalnej społeczności.
Codzienne kłopoty
Każdy z nas musi na co dzień borykać się z drobnymi, irytującymi trudnościami.
Zacięła się drukarka, nie możesz znaleźć kluczy, tkwisz w korku albo okazuje się,
że w domu nie ma nic do jedzenia. Dostałeś mandat albo musisz zapłacić karne
odsetki, bo nie zapłaciłeś w terminie rachunku. Partner narzeka, dzieci rozrzucają
wszędzie swoje rzeczy i nie sprzątają po sobie, a pies wytarzał się w błocie albo
wykopał dziurę w trawniku.
Tego rodzaju kłopoty mogą nieustannie uruchamiać lekką reakcję stresową.
Jeśli się nawarstwiają, może to prowadzić nawet do silnej frustracji i przeszkadzać
ci w osiąganiu celów. Niektórzy dość łatwo otrząsają się z działania takich
stresorów, ale inni stają się nadwrażliwi i reagują znacznie silniej. Przeanalizuj, jak
wyglądają twoje codzienne zmagania.
Codzienne kłopoty mogą z wielu powodów uruchamiać reakcję walki, ucieczki
lub zastygnięcia w bezruchu. Przede wszystkim mogą ci przeszkadzać
w osiągnięciu ważnego celu, a na dodatek postrzegasz je jako możliwe do
uniknięcia, gdyby nie czyjaś niekompetencja. Ileż to razy w drodze do pracy tkwię
na jednopasmowej drodze za powolnymi kierowcami. Muszę wówczas uważnie
obserwować swój tok myślenia. Jeśli przebiega mi przez głowę, Dlaczego on jedzie
tak powoli? Nie umie jeździć? Albo: Zdążyłabym na tym zielonym, gdyby tylko on
się tak nie guzdrał, a teraz będę tu tkwić przez następnych pięć minut, to znaczy, że
skręciłam prosto na magistralę stresu. A wiem, że moi klienci nie chcą oglądać
terapeutki, która purpurowa na twarzy mamrocze o niekompetencji innych
kierowców. Do tego dochodzą jeszcze długofalowe skutki dla mojego zdrowia!
Drugą przyczyną przekształcania się drobnych problemów w źródło poważnego
stresu jest ich duże nagromadzenie, tak że nie masz czasu dojść do siebie po
jednym, a już następny daje o sobie znać. Jesteśmy zaprogramowani na ostry stres,
po którym następuje powrót do normy, a nie na zalew stresorów!
ĆWICZENIE:
ocena twoich codziennych kłopotów
Zaznacz kłopoty, z którymi masz często do czynienia.
_______ opóźnienia na trasie podróży, powolni lub agresywni kierowcy
_______ kosztowne lub czasochłonne naprawy w domu lub samochodzie
_______ problemy z komputerem lub sprzętem
_______ częste zostawianie w niewłaściwym miejscu kluczy, portfela, telefonu i innych
ważnych przedmiotów
_______ piętrzenie się zadań zawodowych lub obowiązków domowych
_______ logistyczne kłopoty w opiece nad dzieckiem (dziećmi)
_______ inni nie wykonują swojej części zadań
_______ problemy z dzikimi zwierzętami, gryzoniami lub zwierzętami domowymi
_______ wymagania ze strony członków rodziny lub znajomych
_______ za dużo e-maili, rozmów telefonicznych lub papierkowej roboty
_______ częste przeziębienia lub grypy (u ciebie lub członków rodziny)
_______ inne codzienne kłopoty (opisz): ______
ŁĄCZNIE: ______
Mogę podać doskonały przykład akumulacji stresujących czynników
zaczerpniętych z własnego życia. Ponieważ koszty zamieszkania w rejonie zatoki
San Francisco są bardzo wysokie, większości osób pozostaje wynająć któryś
z budynków wzniesionych jeszcze w latach pięćdziesiątych, mniej lub bardziej
zrujnowanych. Od kilku lat spędzam setki godzin na zmaganiach z zepsutymi
pralkami i zmywarkami, szczurzymi odchodami i gniazdami szerszeni, szopami
i susłami, instalacją elektryczną, która wysiada podczas burzy, zatykającą się
kanalizacją, pękającymi rurami, cieknącymi toaletami i gospodarzem, którego
w końcu pozwaliśmy do sądu. Teraz już doskonale rozumiem, dlaczego niektóre
badania stresu wykazują, że codzienne kłopoty mają gorszy wpływ na zdrowie niż
nawet ważne wydarzenia życiowe doświadczone w minionym roku. Kiedy nie ma
czasu na otrząśnięcie się po jednym problemie, gdy już dosięga nas następny, stres
zaczyna wykańczać nasz organizm. Moim sposobem radzenia sobie z tymi
nieuniknionymi stresorami jest pisanie książki o stresie. A twoim?
I na koniec, codzienne kłopoty mogą doprowadzić do silnego stresu również
dlatego, że kiedy jesteś już zestresowany ważnym wydarzeniem życiowym, masz
mniej sił, aby dodatkowo radzić sobie z piętrzącymi się trudnościami. Wielu
pracujących na najwyższych obrotach menedżerów sprawnie zajmuje się
poważnymi kryzysami w pracy, natomiast w domu nie potrafi powstrzymać
wybuchów złości albo nie chce współpracować, stresując współmałżonków.
Wygląda na to, że kiedy do wymogów pracy dochodzą codzienne problemy
i funkcjonowanie domu, wyprowadza ich to z równowagi.
Kolejną kategorią stresorów, które mają ogromny wpływ na twoje zdrowie, są
negatywne doświadczenia z dzieciństwa (adverse childhood experiences – ACE).
Mimo że zdarzenia te rozegrały się w odległej przeszłości, mogły tak ukształtować
twój mózg, że obecnie silniej reaguje na czynniki stresujące.
Negatywne doświadczenia z dzieciństwa (ACE)
Wspomnienia traumatycznych zdarzeń z dzieciństwa mogą powodować większą
reaktywność fizjologiczną i psychologiczną na obecne czynniki stresujące. Dzieje
się tak dlatego, że wcześniejsze przeżycia mogły zmienić twój sposób interpretacji
tego, co cię spotyka, i podatność na poczucie bezradności, braku bezpieczeństwa
czy niekompetencji.
Bardzo ważne jest zrozumienie i uszanowanie własnej wrażliwości na stres, bo
inaczej niepotrzebnie będziesz się obwiniać o przesadne reakcje. Często słyszę od
klientów: „Wszyscy inni dobrze sobie z tym radzą, a ja czuję się sparaliżowany
i przerażony, że wszelkie działania, które podejmę, jedynie pogorszą sytuację”.
Takie osoby mogły się nauczyć w wyniku wcześniejszej traumy, że nie ma wyjścia
ze złej sytuacji. Ich mózgi mogły zapamiętać, że na stres należy reagować
zastygnięciem w bezruchu, bo próby walki lub ucieczki były karane lub
ignorowane.
W jednym z największych badań związku pomiędzy traumatycznymi
przeżyciami w dzieciństwie a funkcjonowaniem w wieku dorosłym (Felitti i in.,
1998; Brown i in., 2009) wykorzystano badania fizyczne i kwestionariusze
psychologiczne do oceny siedemnastu tysięcy uczestników. Niemal dwie trzecie
badanych przyznało, że doświadczyli co najmniej jednego ACE. Więcej niż jeden
na pięciu uczestników zgłosił trzy lub więcej ACE.
Im więcej czynników stresujących uczestnicy doznali w dzieciństwie, tym
gorsze było ich zdrowie. Przy większej liczbie ACE większe było
prawdopodobieństwo chorób serca lub wątroby, uzależnienia od nikotyny lub
alkoholu, stania się ofiarą przemocy domowej i zachorowania na depresję.
Ze wspomnianych badań wynika, że stres związany z kilkoma ACE może
wpływać na nasze zdrowie jeszcze kilkadziesiąt lat później. Dlatego tak ważne są
skuteczne narzędzia radzenia sobie ze stresem przedstawione w tej książce.
Poświęć teraz chwilę na ocenę negatywnych zdarzeń z twojego dzieciństwa.
Następną kategorią, którą omówimy, jest trauma, czyli nagły uraz psychiczny.
Pojęcia „trauma” i „zespół stresu pourazowego” często kojarzą nam się
z weteranami wojskowymi, ale w rzeczywistości istnieje wiele rodzajów traumy, co
za chwilę omówimy.
ĆWICZENIE:
ocena własnych ACE
Zaznacz wszystkie zdarzenia, których doświadczyłeś(aś) przed ukończeniem osiemnastego roku życia.
_______ przemoc fizyczna
_______ molestowanie seksualne
_______ znęcanie się psychiczne lub wychowywanie przez narcystycznego rodzica
_______ zaniedbanie emocjonalne lub fizyczne
_______ rodzic z problemami psychicznymi albo uzależnieniem od alkoholu lub substancji
psychoaktywnych
_______ separacja lub rozwód rodziców
_______ poważna choroba lub doznanie silnych urazów fizycznych przez członka rodziny
_______ bycie adoptowanym
_______ bycie świadkiem przemocy w rodzinie
_______ śmierć członka rodziny lub bliskiego przyjaciela
_______ bezdomność lub ubóstwo
_______ bycie ofiarą dręczenia (groźby, poniżanie, celowe wykluczenie itp.)
ŁĄCZNIE: _______
Jeśli łącznie zaznaczyłeś trzy pozycje lub więcej, koniecznie powinieneś się nauczyć radzić sobie ze
stresem.
Trauma
Trauma, zwana też urazem psychicznym, to wydarzenie, które niesie ze sobą
zagrożenie życia lub powoduje uszkodzenie ciała twoje albo bliskiej ci osoby.
Traumą jest zatem wiele przeżyć z kategorii ACE oraz doświadczenie innych form
agresji, na przykład gwałtu lub napaści, jak również uczestniczenie w poważnym
wypadku, usłyszenie informacji o rozpoznaniu śmiertelnej choroby, uczestnictwo
w działaniach wojennych lub przeżycie klęski żywiołowej. Po doznaniu nagłego
urazu psychicznego u około 15 procent osób rozwija się pełnoobjawowy zespół
stresu pourazowego (PTSD), a u wielu pozostałych utrzymują się niektóre jego
objawy. Do objawów stresu pourazowego należą:
silny lęk;
wybuchy gniewu;
odcinanie się od rzeczywistości lub „umysłowa nieobecność” w chwilach
stresu;
wielokrotne przeżywanie w myślach traumatycznego wydarzenia;
trudności z przypomnieniem sobie pewnych fragmentów traumatycznego
wydarzenia;
przekonanie, że świat jest niebezpieczny;
trudności z utrzymywaniem bliskich więzi z innymi;
koszmary senne.
U niektórych osób cierpiących na PTSD występuje obniżone spoczynkowe
stężenie kortyzolu we krwi. U zdrowych osób kortyzol ma największe stężenie
rano, a u tych z PTSD jego stężenie utrzymuje się na bardziej wyrównanym
poziomie przez cały dzień. Ich autonomiczny układ nerwowy staje się mniej
elastyczny, toteż wieczorem trudno im się odprężyć. Wśród osób z PTSD
występuje wyższe ryzyko uzależnienia od nikotyny, zawału serca i odczuwania
przewlekłego bólu. Jeśli przypuszczasz, że masz zespół stresu pourazowego,
skontaktuj się ze specjalistą zdrowia psychicznego, żeby przeprowadził
odpowiednie badania.
A teraz przeznacz chwilę na zastanowienie, w jakim stopniu byłeś narażony na
traumę jako osoba dorosła.
ĆWICZENIE:
ocena narażenia na traumę w wieku dorosłym
Zaznacz wszystkie wydarzenia, które przeżyłeś w wieku dorosłym.
_______ gwałt
_______ śmierć współmałżonka lub dziecka
_______ przemoc fizyczna (w stosunku do ciebie lub bliskiej osoby)
_______ klęska żywiołowa (trzęsienie ziemi, powódź, pożar itp.)
_______ bycie ofiarą stalkingu lub doświadczenie zagrożenia fizycznego
_______ rabunek lub kradzież
_______ wypadek samochodowy, w którym ktoś został poważnie ranny lub zginął
_______ poważne lub zagrażające życiu: choroba, wypadek albo obrażenia ciała (twoje lub
bliskiej osoby)
_______ udział w działaniach wojennych
_______ coś wstrząsającego lub przerażającego (w realnym życiu)
_______ związek, w którym panuje przemoc werbalna lub psychiczna
ŁĄCZNIE: _______
Jak trauma i negatywne doświadczenia z dzieciństwa wpływają
na twoją reakcję stresową
Trauma i ACE mogą zaburzyć chemiczną odpowiedź mózgu na stres. Kiedy do
tego dojdzie, kora przedczołowa nie może prawidłowo ocenić zagrożenia
i dostarczyć ścisłych informacji zwrotnych w celu uregulowania działania ciała
migdałowatego. Wówczas staje się ono przesadnie uwrażliwione i skłonne do
klasyfikowania niespodziewanych zdarzeń, często o charakterze zmysłowym
(takich jak hałas), jako zagrożeń, co powoduje zbyt częste inicjowanie reakcji
stresowej. Takie zdarzenia mogą wyzwolić nieprzepracowane aspekty traumy
z przeszłości, a w rezultacie możesz źle się czuć fizycznie, nie wiedząc dlaczego,
albo reagować gniewem czy lękiem nieproporcjonalnie do sytuacji. Jeśli zauważasz
u siebie takie skutki, warto skorzystać z psychoterapii lub praktykować uważność
i inne ćwiczenia przedstawione w tej książce, żeby twój mózg nauczył się
spokojniej reagować na codzienne stresy.
ĆWICZENIE:
dostrzeganie związków pomiędzy stresorami
W dzienniku lub na kartce wypisz czynniki stresujące, z którymi obecnie masz do czynienia. Potem
przeczytaj poniższe pytania i napisz odpowiedzi.
Czy to możliwe, że na twoją ocenę bieżącej sytuacji lub reakcję na nią wpływają czynniki
stresujące lub trauma, na które byłeś narażony w przeszłości? Czy dostrzegasz jakieś podobieństwa
pomiędzy tymi zdarzeniami? Czy widzisz jakieś różnice? Czy masz teraz możliwości wyboru,
których wcześniej ci brakowało?
Czy obecna sytuacja aktywuje jakieś żywione od dawna negatywne przekonania, na przykład: Mnie
zawsze przydarza się coś złego? Jeśli tak, jakie dowody wskazują, że to twierdzenie jest prawdziwe
lub nieprawdziwe w chwili obecnej?
Czy prezentujesz zachowania lub wyznajesz zasady (takie jak „nie proś o pomoc” lub „nie okazuj
uczuć”), które wyrobiłeś sobie w następstwie stresujących zdarzeń z przeszłości? Na ile te sposoby
reagowania są przydatne w przypadku obecnych czynników stresujących? Jeśli są nieskuteczne,
jakie inne strategie mógłbyś wypróbować?
Czy masz do czynienia z całą serią stresujących zdarzeń życiowych? Jak to wpływa na twoją
reakcję na obecną sytuację?
Opisz wszelkie nowe spostrzeżenia, które poczyniłeś na temat tego, jak minione zdarzenia
wpływają na twoją obecną reakcję na stres. Czy możesz teraz wprowadzić jakieś zmiany, które
zmniejszą twoją reaktywność lub pozwolą ci skuteczniej sobie radzić?
Jeśli w przypadku stresu lub ważnych wydarzeń życiowych czujesz się
przytłoczony, zalewa cię fala emocji, nie potrafisz jasno myśleć lub boisz się
działać, wcale nie musi to być twoja wina ani sygnał, że coś jest z tobą nie
w porządku. Całkiem prawdopodobne, że na reakcję stresową twojego mózgu
wpływa traumatyczne przeżycie lub kilka negatywnych zdarzeń z dzieciństwa.
Musisz stale sobie przypominać, że to nie twoja wina, a ponadto możesz
wyćwiczyć mózg, żeby stał się bardziej odporny na stres.
Ta książka pomoże ci wypracować sobie zdrowszą i bardziej zorganizowaną
reakcję na stres. Dowiesz się, że automatyczna ocena zagrożenia dokonywana
przez mózg wcale nie musi być trafna – a to, że czujesz się przytłoczony lub
sparaliżowany okolicznościami, nie oznacza, iż nie możesz się nauczyć uspokajać
i skutecznie rozwiązywać problemów. Ćwiczenie zamieszczone obok pomoże ci
zrozumieć, jak dawne urazy psychiczne lub ważne wydarzenia życiowe mogą
wpływać na twoją reakcję na aktualne stresory.
W tym rozdziale poznałeś różne rodzaje stresorów. Następna część pomoże ci
ocenić, które ze strategii omawianych w następnych rozdziałach będą dla ciebie
najbardziej przydatne.
Radzenie sobie ze stresorami
Różne stresory wymagają odmiennych strategii. Jeśli przeżyłeś traumę lub
doświadczyłeś licznych ACE, prawdopodobnie najbardziej przydatne będą dla
ciebie te przedstawione w części drugiej, zatytułowanej „Uspokajanie ciała
migdałowatego”. W poradzeniu sobie z emocjonalnymi skutkami tych zdarzeń
mogą ci pomóc: uważność, dopuszczanie do głosu i akceptowanie swoich emocji,
samowspółczucie i zrozumienie, które aspekty sytuacji możesz kontrolować.
Jeśli borykasz się z konsekwencjami ważnego wydarzenia życiowego (takiego
jak rozwód lub śmierć bliskiej osoby), przeżywasz przewlekle stresującą sytuację
lub ze wszystkich stron bombardują cię codzienne kłopoty, zapewne przydadzą ci
się strategie z części drugiej i trzeciej, zatytułowanej „Ruszaj dalej z korą
przedczołową”. Oprócz zrozumienia i wyciszenia emocji musisz się zregenerować.
Kiedy zaczniesz postrzegać stresujące zdarzenia jako wyzwania, odzwyczaisz się
od negatywnego myślenia, zadbasz o pozytywne nastawienie umysłu i staniesz się
bardziej wytrwały, łatwiej ci będzie ruszyć naprzód. Wyrabiając sobie zdrowe
nawyki, stworzysz jednocześnie podstawy większej odporności na stres.
Jeśli w twoim przypadku czynnikami stresującymi są głównie przemiany
rozwojowe, to jesteś szczęściarzem, bo mają one bardziej przejściowy i możliwy
do kontrolowania charakter oraz więcej aspektów pozytywnych. Ludzi cechuje
niezwykła zdolność adaptowania się do nowych warunków, tak że kiedy
nabędziesz nowe umiejętności lub będziesz miał czas przyzwyczaić się do „nowej
normalności”, obecna sytuacja przestanie ci się wydawać stresująca.
Prawdopodobnie w tym wypadku pomogą ci strategie z części drugiej i trzeciej –
z powodów omówionych powyżej.
Twoja fizjologiczna reakcja na stres zależy nie tylko od rodzaju zdarzenia, ale
też od twojego postrzegania i oceny sytuacji. Następujące ćwiczenie pomoże ci
lepiej pojąć swoją reakcję stresową niezależnie od rodzaju stresora. Pozwoli ci też
zrozumieć, dlaczego czujesz się tak zestresowany, i dostarczy wskazówek, jak
zmienić sposób myślenia lub podjąć działanie w celu zmiany sytuacji. Umożliwi ci
ponadto spojrzenie na stresor i swoją reakcję z pewnej perspektywy, tak byś
proaktywnie poradził sobie z uczuciem zestresowania, zamiast go unikać.
ĆWICZENIE:
zrozumienie, co cię stresuje
Pomyśl o przemianie rozwojowej, ważnym zdarzeniu życiowym, przewlekłym stresie, codziennych
kłopotach lub traumie, które akurat przeżywasz. W dzienniku lub na osobnej kartce opisz tę sytuację
(albo wróć do opisu z poprzedniego ćwiczenia). Zastanów się, jakie jej aspekty najbardziej cię stresują,
i wyjaśnij dlaczego.
Potem przeczytaj poniższe pytania i zapisz swoje odpowiedzi:
Co czujesz w związku z tą sytuacją? Na przykład możesz doświadczać jednej lub więcej takich
emocji, jak: gniew, smutek, zmieszanie, zaskoczenie, strach, wstyd, poczucie winy, szczęście.
Postaraj się nazwać konkretną emocję, którą odczuwasz. Czy niektóre emocje są ze sobą
sprzeczne?
Jakie rzeczywiste lub potencjalne straty wiążą się z tą sytuacją? Może tu chodzić o związki, status,
bezpieczeństwo, rzeczy materialne, nadzieje, marzenia lub inne rodzaje straty. Jakich negatywnych
skutków się obawiasz? Na ile są prawdopodobne? Nad którymi z nich masz kontrolę?
Do jakiego stopnia sam się zdecydowałeś na tę sytuację? Czy jest jakiś sposób, żebyś mógł ją
zaakceptować, nawet jeśli nie jest to wynik twojej decyzji? Czy potrafisz popracować nad
zaakceptowaniem tych aspektów sytuacji, które pozostają poza twoją kontrolą? Co możesz zrobić,
żeby poradzić sobie z rzeczami, na które masz wpływ?
Na ile spełniasz wymogi stresującej sytuacji? Czy wykonujesz swoją pracę i zadania, które musisz
ukończyć? Czy skutecznie radzisz sobie z emocjami i dokonujesz rozsądnych wyborów? Czy
dobrze się komunikujesz i skutecznie zarządzasz swoimi relacjami z innymi? Jakie umiejętności
(np. asertywność lub umiejętność zarządzania czasem) mogą ci pomóc poradzić sobie z sytuacją?
Jak mógłbyś się uczyć tych umiejętności i je ćwiczyć?
Czy oddziałują na ciebie jeszcze inne stresory, które pozbawiają cię energii, zwiększają lęk lub
komplikują sytuację? Jak mógłbyś poprawić swoją koncentrację na jednej rzeczy w danej chwili?
Jakiej pomocy lub wsparcia potrzebujesz, żeby poradzić sobie z tym stresem lub jego skutkami
emocjonalnymi? Na przykład potrzebujesz pomocy praktycznej, informacji, zasobów czy wsparcia
emocjonalnego? Kto mógłby ci je zapewnić?
Jakie osobiste znaczenie lub pozytywne wyzwanie możesz znaleźć w tej sytuacji? Czy zawiera się
w niej dla ciebie szansa, żeby rozwinąć się jako człowiek, postępować zgodnie ze swoimi
wartościami lub osiągnąć ważne cele osobiste?
Odpowiedzi na te pytania pomogą ci ustalić, co czujesz w związku z konkretnym stresorem, dlaczego
dana sytuacja jest dla ciebie stresująca oraz jakie umiejętności, wsparcie i zasoby pomogą ci sobie z nią
poradzić. Kiedy analizujesz stresor w logiczny sposób i wyodrębniasz jego poszczególne aspekty oraz
sposoby postępowania, wykorzystujesz korę przedczołową do opanowania reakcji stresowej ciała
migdałowatego, zamiast poddawać się lękom i natłokowi emocji.
Podsumowanie
W tym rozdziale poznałeś rodzaje stresorów, z którymi masz do czynienia.
Dowiedziałeś się, że w wyniku nawarstwiania się stresujących zdarzeń ciało
migdałowate staje się przewrażliwione i częściej reaguje automatycznie. Wiesz już
również, że negatywne doświadczenia z dzieciństwa oraz traumatyczne przeżycia
zaburzają twoją reakcję stresową i mogą zwiększać reaktywność na aktualne
stresory. Przedstawione tu ćwiczenia pomagają lepiej zrozumieć, co cię stresuje,
w jakie interakcje wchodzą ze sobą czynniki stresujące i jak się kumulują oraz jakie
podejście i działania najlepiej się sprawdzą w radzeniu sobie ze stresem. Teraz,
kiedy rozumiesz, jakie rodzaje stresorów na ciebie oddziałują, możesz zdecydować,
czy w twojej sytuacji najskuteczniejsze będzie (a) ćwiczenie akceptacji
i uspokajanie ciała migdałowatego czy (b) wykorzystanie kory przedczołowej, by
ułatwiła ci przyjęcie pozytywnego nastawienia i działanie – czy też obie te metody.
W pozostałej części książki poznasz rozmaite narzędzia, które pomogą ci
uodpornić mózg na stres.
ROZDZIAŁ 3
Zakorzenienie w chwili obecnej
rozdziałów pierwszego i drugiego dowiedziałeś się, że ciało migdałowate
przejmuje kontrolę nad mózgiem i skłania go do automatycznej reakcji
stresowej „walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu”, z którą wiążą się
lękliwe myśli, wydzielanie się w mózgu pewnych związków chemicznych,
hormonów stresu i fale emocji. Tymczasem chcąc skutecznie poradzić sobie ze
stresem, należy uspokoić panikę ciała migdałowatego. Dzięki nastawieniu
i umiejętnościom towarzyszącym uważności nie dasz się obezwładnić ani porwać
stresowi. Uważność (mindfulness) to otwarte, wyrozumiałe nastawienie do swoich
wewnętrznych przeżyć, pozwalające wytworzyć zdrowy dystans pomiędzy sobą
a własnymi myślami i uczuciami wywołanymi przez stres – dystans, który
zapewnia przestrzeń do wyboru sposobu reagowania. Praktykując uważność,
uczysz się, jak spokojnie siedzieć ze swoimi myślami i uczuciami w chwili obecnej
i osiągnąć wewnętrzny spokój, który pomoże opanować stres.
Z
Gdybym musiała wybrać tylko jedno narzędzie radzenia sobie ze stresem,
byłaby to właśnie uważność. Jej skuteczność potwierdzają coraz liczniejsze
publikacje z dziedziny neuronauki wykazujące zmiany w neuronach ciała
migdałowatego po treningu uważności. Do interwencji opartych na takiej medytacji
uciekają się obecnie niektórzy terapeuci, pedagodzy, coache, a nawet politycy
i liderzy biznesu. Jest to bowiem umiejętność umysłowa niosąca ze sobą wiele
korzystnych skutków, zarówno w postaci zmian w neuronach mózgu, jak i poprawy
odporności, zdrowia, jakości życia i zadowolenia z miłosnego związku. Ma ona
potencjał zwiększania odporności na stres nie tylko w przypadku ludzi, ale też firm,
instytucji i społeczności.
Z tego rozdziału dowiesz się więcej o koncepcji uważności, jej historii
w buddyjskiej filozofii i jej obecnym wykorzystywaniu przez świat Zachodu jako
uznanej i skutecznej metody pozytywnego oddziaływania na ciało i umysł. Poznasz
jej cechy oraz sposoby ćwiczenia umysłu w celu zwiększenia uważności przez
praktyki medytacyjne i zmianę nastawienia. Czytaj dalej, a dowiesz się, dlaczego
„rewolucja uważności”, jak ujął to „Time”, ma decydujące znaczenie dla radzenia
sobie ze stresem!
Początki koncepcji uważności
Uważność to zarówno umiejętność, jak i nastawienie do życia, a koncepcja ta
powstała tysiące lat temu jako część filozofii buddyjskiej. Zdaniem Buddy
cierpienie psychiczne (lub stres wewnętrzny) jest skutkiem tego, że kurczowo
trzymamy się pozytywnych przeżyć, nie chcąc, żeby się skończyły, i robimy
wszystko, aby uniknąć bólu, smutku oraz innych negatywnych doświadczeń.
Tymczasem starania, aby kontrolować przeżycia cielesne i umysłowe, to błąd
i ignorowanie rzeczywistości. Nie da się uniknąć bólu i strat, bo są one naturalnymi
częściami życia. Nasze doświadczenia nieustannie się zmieniają. Wszystko, co
żyje, obumiera i umiera, po czym jest zastępowane przez nowe życie. Takie są
prawa natury, które nie podlegają ludzkiej kontroli.
Budda uważał, że ból wprawdzie jest nieunikniony, ale cierpienie nie. Źródłem
cierpienia są nasze próby utrzymania przyjemności i odsunięcia bólu. Buddyzm
przedstawia cierpienie jako trafienie przez dwie strzały. Pierwszą stanowią ból
i stres nieodłącznie związane z ludzką egzystencją. Są to takie stresory, jak
starzenie się, choroby i śmierć, na które nie mamy wpływu. Drugą strzałą natomiast
sami strzelamy sobie w stopę przez to, że protestujemy i reagujemy niechęcią na
naturalne ludzkie cierpienie. Zupełnie jakbyśmy mieli fobię na punkcie własnych
emocji! Kiedy zaczynamy czuć się zestresowani, tworzymy w myślach historie
przesycone zdenerwowaniem i żalem, co pogłębia nasze cierpienie psychiczne.
Zostajemy schwytani przez negatywne przekonania na własny temat, żale
dotyczące przeszłości lub zmartwienia związane z przyszłością, a to uniemożliwia
nam przebywanie w chwili obecnej. Albo staramy się odepchnąć od siebie uczucia
związane ze stresem, unikając i sięgając po używki. Wszystko to pogarsza sytuację.
Jak powiedział jeden z moich najmądrzejszych superwizorów: „Ukrywanie jest
gorsze od przestępstwa!”.
Budda był zdania, że jeśli potrafimy zrozumieć naturę cierpienia i nauczymy się
akceptować ból i stratę z wyrozumiałością (zamiast przed nimi uciekać), zmniejszy
się nasze cierpienie psychiczne. Nie unikniemy wprawdzie pierwszej strzały bólu
i głębokiego smutku, ale możemy uniknąć drugiej, którą stanowi stworzone przez
nas samych cierpienie umysłowe i emocjonalne. Obserwując swoje wewnętrzne
przeżycia z ciekawością, życzliwie i bez osądzania, możemy się nauczyć lepiej
tolerować negatywne stany umysłu (takie jak zestresowanie) i odnosić się do nich
w bardziej akceptujący sposób. Kolejną prawdą na temat cierpienia, którą Budda
doskonale rozumiał, jest to, że nasze myśli, uczucia i wrażenia fizyczne, podobnie
jak inne aspekty życia, mają charakter ulotny i nieustannie się zmieniają. Kiedy
bezpośrednio stawimy czoło negatywnym przeżyciom i je zaakceptujemy,
przepłyną one przez nas, zamiast utkwić na dłużej. Budda uważał też, że kiedy
prowadzimy życie oparte na spokoju ducha, samodyscyplinie, służbie innym
i współczuciu, kładziemy kres cierpieniu na wyższym poziomie.
Jon Kabat-Zinn, emerytowany profesor University of Massachusetts Medical
School, był wizjonerem, który jako pierwszy wprowadził uważność do medycyny
zachodniej. Przełożył on buddyjską koncepcję na język naukowy, dodał praktyki
medytacyjne i ćwiczenia jogi i opracował intensywny, trwający od ośmiu do
dziesięciu tygodni program redukcji stresu poprzez medytację mindfulness
(MBSR), który dodatkowo obejmował czterdzieści minut medytacji dziennie jako
zadanie domowe. Do udziału w programie zaprosił grupę osób cierpiących na
przewlekłe bóle i niereagujących na typowe leczenie. Ku zaskoczeniu
obserwatorów uczestnicy programu zgłaszali złagodzenie bólu, poprawę nastroju
i zdrowia psychicznego w porównaniu z doświadczanymi na początku programu
(Kabat-Zinn, 1982; Kabat-Zinn, Lipworth i Burney, 1985) oraz w porównaniu
z grupą pacjentów leczonych klasycznymi metodami (Kabat-Zinn, Lipworth
i Burney, 1985). I w ten sposób rozpoczęła się rewolucja uważności.
Obecnie na całym świecie akceptuje się terapie oparte na uważności
w przypadku bólu, stresu, lęku, raka, uzależnień i chorób przewlekłych.
W przypadku stresu i związanych z nim dolegliwości do uwiarygodnienia tej
metody przyczyniły się jej silne podstawy neuronaukowe. Badania Richiego
Davidsona, profesora psychologii i psychiatrii na University of Wisconsin,
wykazały skutki oddziaływania uważności na mózg i udowodniły, że może ona
zmienić jego strukturę i funkcjonowanie w sposób sprzyjający odporności na stres
i zdrowiu psychicznemu. Zespół badawczy profesora Davidsona badał uważność na
grupach mnichów buddyjskich i osób początkujących w dziedzinie medytacji
(Davidson i in., 2003; Lutz i in., 2004). Z ich badań można wnioskować, że
„praktyki kontemplacyjne”, takie jak medytacja i uważność, mogą zwiększyć
współczucie, empatię, życzliwość i skupienie uwagi. Te badania wyraźnie
udowadniają plastyczność mózgu – wykazują, że nawet w mózgu osoby dorosłej
mogą nastąpić zmiany w strukturze i drogach nerwowych dzięki regularnemu
praktykowaniu nowych nawyków. Praktykując uważność, możesz się nauczyć
zmieniać emocjonalną nadwrażliwość reakcji stresowej w spokojniejsze i bardziej
skupione stany.
Uważność a ciało migdałowate
Uczucie zestresowania bierze się stąd, że ciało migdałowate postrzega zewnętrzne
okoliczności albo nawet twoje własne emocje jako zagrożenie. Niestety, nie da się
uniknąć wielu stresujących wydarzeń, jak również zapobiec emocjom związanym
ze stresem.
Ponieważ ciało migdałowate jest zlokalizowane w środku mózgu, poniżej kory
mózgowej, bardzo szybko docierają do niego informacje o zagrożeniach i inicjuje
ono reakcję stresową, czasem zanim myślące części mózgu zorientują się, co się
dzieje. Innymi słowy, nie możesz powstrzymać ciała migdałowatego od chronienia
cię za pomocą reakcji stresowej, kiedy wyczuje ono zmianę okoliczności mogącą
prowadzić do niebezpieczeństwa, bólu lub straty. I bardzo dobrze! Bez ciała
migdałowatego mógłbyś wejść na jezdnię między pędzące samochody, dotknąć
ręką gorącego pieca lub spędzać czas z podejrzanymi typami, nie zdając sobie
sprawy z niebezpieczeństwa. Ale jednocześnie musisz się nauczyć na nie wpływać,
żeby nie potęgowało twojego stresu ani nie przyczyniało ci niepotrzebnego
cierpienia. Dzięki wykorzystaniu kory przedczołowej do uspokajania przesadnie
reagującego ciała migdałowatego możesz uniknąć drugiej strzały, o której mówił
Budda (niepotrzebnego cierpienia).
Remedium na nadmierną reaktywność ciała migdałowatego jest właśnie
wspomniana uważność. Dzięki niej uczysz się spowalniać przebieg reakcji na tyle,
żeby kora przedczołowa zdążyła wkroczyć do akcji i przeprowadzić cię przez
wzburzone wody stresu. Ponadto pomaga ci osiągnąć stan spokoju i odprężenia
umysłu, który skłania przywspółczulny układ nerwowy do wytłumienia
fizjologicznych aspektów reakcji walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu
i przywrócenia równowagi w organizmie. Uważne stany umysłu sygnalizują
organizmowi, żeby zwolnił częstotliwość oddechów i tętno. Z kolei układ
parasympatyczny otrzymuje sygnały, że niebezpieczeństwo minęło i można
powrócić do normalnej fizjologii. Z następnej części dowiesz się dokładniej, czym
jest uważność i jak możesz ją praktykować, żeby uspokoić ciało migdałowate.
Czym jest uważność (mindfulness)?
Uważność to zarówno podejście do życia, jak i umiejętność mózgu odpornego na
stres, pozwalająca osłabić reaktywność ciała migdałowatego. Jon Kabat-Zinn
definiuje uważność jako celowe poświęcanie uwagi przeżyciom danej chwili bez
osądzania i z akceptacją (1994). Kiedy przyjmujesz postawę uważności w stosunku
do danego doświadczenia, niezależnie od tego, jakie ono jest, stwarzasz sobie
przestrzeń, by móc spokojnie siedzieć i analizować swoje myśli, uczucia czy
wrażenia cielesne, zamiast słuchać poleceń ciała migdałowatego, które nakazuje ci
uciekać, zastygnąć w bezruchu lub zareagować impulsywnie. Strach towarzyszący
wewnętrznemu doświadczeniu zastępujesz wówczas zaciekawionym, łagodnym
i życzliwym podejściem, wolnym od osądzania, robienia sobie wyrzutów
i niechęci. Dzięki uważności pozostajesz zakorzeniony w chwili obecnej nawet
w obliczu naprawdę trudnych sytuacji, a wówczas czujesz się mniej przytłoczony
i bardziej zdolny do poradzenia sobie ze stresem.
Uważny stan umysłu jest celową koncentracją uwagi na bieżącym
doświadczeniu. Wówczas nie reagujesz na stres lub lęk, jakby kierował tobą
automatyczny pilot, tylko przyglądasz się uczuciom wywołanym przez stresor
z punktu widzenia obserwatora. Masz świadomość stresu przepływającego przez
twoje ciało i umysł, ale nie czujesz się z nim całkowicie zespolony. Zdajesz sobie
sprawę, że stres jest dynamicznym stanem, który wprawdzie przez ciebie
przepływa, ale nie jest tobą. Ty to znacznie więcej niż to, co się dzieje w twoim
ciele i umyśle w danym momencie. Nauczyciele uważności często używają
porównania, że ty jesteś niebem, a twoje myśli i uczucia to chmury. Chmury się
przesuwają, ale niebo jest zawsze na swoim miejscu i stanowi dla nich kanwę, po
której mogą płynąć. Zatem ty to niebo, a twoje uczucia wywołane przez stres to
chmury. Możesz spokojnie przeczekać burzę, dopóki niebo się nie rozjaśni!
Podczas uczenia uważności najczęściej stosowaną kotwicą jest oddech.
W chwilach stresu zaczynasz szybciej i płyciej oddychać, bo twój układ
współczulny przygotowuje organizm do walki lub ucieczki. Kiedy stres mija,
przywspółczulna część układu nerwowego spowalnia oddech i tętno, żeby
zakończyć reakcję stresową. Podczas praktykowania uważności celowo skupiasz
się na oddechu w taki sposób, by go spowolnić, nawet jeśli nie to jest
zdefiniowanym celem treningu – bo celem jest tylko obserwowanie oddechu.
Zatem podczas ćwiczenia uważności twój oddech staje się wolniejszy i bardziej
rytmiczny, a to z kolei spowalnia tętno. Wówczas części mózgu odpowiedzialne za
ruch i oddychanie wysyłają do ciała migdałowatego informację, że zagrożenie
minęło, i cały system się uspokaja.
Najlepszym sposobem zrozumienia, jak twój organizm reaguje na uważność,
jest doświadczenie tego stanu. Ćwiczenie zamieszczone na następnej stronie
nauczy cię uważnego skupiania się na oddechu. Im częściej będziesz wykonywać
tego typu medytacje, tym szybciej rozwiniesz w sobie postawę uważności.
Kiedy będziesz powtarzać ten trening przez dwa tygodnie, zwróć uwagę, czy
twój umysł opiera się zmianom, podsuwając ci krytyczne myśli, takie jak: Nie będę
w stanie w tym wytrwać albo Nie będzie z tego żadnego pożytku. Nie musisz
wierzyć w te krytyczne myśli, po prostu je zauważ. Postaraj się zastąpić krytyczne
nastawienie postawą zaciekawienia i zachowaj otwarty umysł, żeby przedwcześnie
nie ograniczać swojego doświadczenia.
Oprócz poświęcania uwagi danemu doświadczeniu bez osądzania są jeszcze
inne cechy uważnego stanu umysłu powodujące ważną zmianę w funkcjonowaniu
mózgu. Omówimy je szczegółowo w następnej części.
ĆWICZENIE:
prosta medytacja pozwalająca zyskać świadomość oddechu
Poniżej znajdziesz instrukcje, jak wykonać podstawową medytację kształtującą świadomość oddechu.
Praktykuj ją raz lub dwa razy dziennie przez dwa tygodnie i obserwuj, co się wydarzy. Nie ma złego ani
dobrego sposobu wykonywania tego treningu. Postaraj się go zaakceptować w takiej formie, jaką
przybierze w twoim wypadku. Celem nie jest osiągnięcie idealnego skupienia uwagi na oddechu, tylko
raczej poznanie sposobu pracy własnego umysłu! To naturalne, że nasze myśli wędrują, rzecz w tym, że
kiedy je na tym przyłapujesz i z rozmysłem przyciągasz z powrotem, uczysz się uważnie kontrolować
to, na czym się skupiasz.
1. Wybierz wygodne, spokojne miejsce, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał.
2. Usiądź prosto na poduszce położonej na podłodze lub na krześle. Jeśli korzystasz z krzesła, musi
być takiej wysokości, żeby twoje stopy dotykały podłogi. Zamknij oczy lub utrzymuj nieobecne,
nieskupione na niczym spojrzenie.
3. Zacznij zauważać swój oddech. Staraj się zachować otwarte i zaciekawione nastawienie. Zwróć
uwagę, dokąd płynie twój oddech, kiedy powietrze wchodzi do twojego ciała i je opuszcza.
4. W żaden sposób nie staraj się wymuszać lub zmieniać oddechu. On sam może się zmienić, kiedy
będziesz go obserwować.
5. Jeśli twoje myśli zaczną błądzić, zwróć na to uwagę, a potem łagodnie przekieruj ją z powrotem na
oddech.
6. Kontynuuj obserwowanie oddechu przez osiem do dziesięciu minut. Pod koniec tego ćwiczenia
zwróć uwagę, jak się czują twój umysł i ciało, a potem powoli wróć myślami do pokoju.
Charakterystyka uważnego stanu umysłu
Uważność to znacznie więcej niż medytowanie czy skupianie się na oddechu. Jest
to stan umysłu charakteryzujący się następującymi poniżej cechami.
POSTAWA OBSERWATORA
Uważność nie sprawi, że znikną myśli i uczucia towarzyszące stresowi, ale zmieni
twój stosunek do nich. Jesteś wówczas jakby obserwatorem, który potrafi patrzeć
na emocje, nie dając im się pochłonąć ani ich nie odpychając. Zatem bycie
uważnym daje ci więcej przestrzeni i swobody umysłowej. Nie pozwalasz, by
twoja reakcja stresowa tobą kierowała. Zmieniasz punkt skupienia uwagi, a tym
samym zyskujesz większą kontrolę nad swoim zachowaniem w stresie.
SPOWALNIANIE PRZEBIEGU REAKCJI
Kiedy ciało migdałowate wykryje stresor, błyskawicznie wkracza do akcji,
przełączając mózg na awaryjny tryb działania. Tymczasem nie każdy stresor tego
wymaga. Przeciwnie, aby poradzić sobie z większością stresujących sytuacji, trzeba
przemyśleć rozwiązania, tolerować lęk i niepewność oraz przystosować się do
nowych warunków. Potrzebny jest do tego udział kory przedczołowej, która jednak
wolniej niż ciało migdałowate odbiera i przetwarza informacje. Dlatego
w osiąganiu stanu uważności tak ważne jest spowolnienie przebiegu reakcji, żeby
móc spojrzeć na sytuację z szerszej perspektywy, zanim zareagujemy. Uważność
przenosi umysł z trybu działania w tryb obserwowania i eliminuje wrażenie
pilności, tak że twoje ciało i umysł mają czas, by ponownie się zsynchronizować.
SKUPIANIE SIĘ NA CHWILI OBECNEJ
Kiedy praktykujesz uważność, z otwartym nastawieniem celowo skupiasz uwagę
na tym, co się dzieje w danej chwili w tobie i wokół ciebie. Możesz wówczas
zauważyć i opisać swoje wrażenia zmysłowe – co widzisz, słyszysz, czujesz
dotykiem lub węchem w danym momencie. Albo możesz się koncentrować na
oddechu, żeby obserwować, co się dzieje wewnątrz ciebie, i zakorzenić się w danej
chwili. Taka świadomość teraźniejszości pomaga ci przestać rozmyślać w kółko
nad przeszłością i martwić się przyszłością.
ZASTĘPOWANIE STRACHU CIEKAWOŚCIĄ
Uważność zamiast strachu i reaktywności emocjonalnej wprowadza otwartą, dającą
przestrzeń ciekawość. Co to za myśl lub uczucie, które właśnie się rodzą? Jakie to
jest i jak to odczuwam? Czy to coś pomocnego lub ważnego, na czym chcę się
skupić, czy tylko automatyczna reakcja, którą mogę obserwować, jak przeze mnie
przepływa? Jak ta emocja lub przeżycie zmienia się i rozwija w czasie?
OTWARTOŚĆ I NIEOCENIANIE
Nieocenianie to bardzo istotna część uważności. Kiedy ciało migdałowate
zapoczątkowuje twoją reakcję stresową, automatycznie zaczynasz oceniać sytuację
lub swoje reakcje jako zagrożenie, przed którym należy uciekać. Ta niechęć
powoduje, że trafia cię druga strzała Buddy. Tymczasem bezstronnie obserwując
swój umysł, możesz uniknąć automatycznego zagarnięcia cię przez negatywne
osądy. Potem możesz celowo nakierować umysł z powrotem na bezstronne
obserwowanie myśli i uczuć. Dzięki temu zmienia się twoje przeżywanie stresu, bo
nie odczuwasz przerażenia i paniki.
POGODA DUCHA
Opierając się na naukach Buddy dotyczących nieprzywiązywania się do
przyjemności lub cierpienia, można powiedzieć, że uważność to postawa spokoju,
równowagi i pogody ducha. Kiedy cechuje nas pogoda ducha, nie musimy mieć
określonych rzeczy, żeby być. Dzięki pogodzie ducha możemy się uchronić przed
drugą strzałą zwyczajowych pragnień lub uczuć paniki i rozpaczy. Wszystko jest
nietrwałe, wszystko się zmienia, a wiele ważnych życiowych skutków pozostaje
przynajmniej częściowo poza naszą kontrolą. Dlatego musimy być silni i nie
pozwalać, aby stres wytrącał nas z równowagi.
„BYĆ” ZAMIAST „DZIAŁAĆ”
Kiedy jesteś zestresowany, ciało migdałowate przynagla cię do działania, żebyś
usunął zagrożenie i znowu był bezpieczny. Znalezienie rozwiązania lub nauczenie
się nowych umiejętności w stresującej sytuacji wymaga nastawienia się na cel.
Tymczasem twój umysł i ciało potrzebują również chwil spokoju i odpoczynku,
żeby „działanie” zanadto cię nie wyczerpało. Medytacja uważności uczy cię, jak po
prostu „być” w danej chwili, bez żadnych celów czy oczekiwania wyników, a także
bez osądzania swoich przeżyć i pragnienia, żeby się od nich uwolnić.
Z następnej części nauczysz się w sposób celowy skupiać się na swoim ciele
lub doświadczeniach zmysłowych z uważną otwartością i ciekawością.
Jak praktykować uważność
Czasem potrzeba tygodni, a nawet miesięcy praktyki, żeby naprawdę zrozumieć, co
to znaczy być uważnym. Dalej przedstawiono różne sposoby praktykowania
uważności. Wypróbuj je wszystkie, żeby sprawdzić, który daje najlepsze efekty
w twoim wypadku. Badania wykazują, że praktykowanie uważności przez co
najmniej trzydzieści minut dziennie powoduje zmniejszenie ciała migdałowatego
(Hölzel i in., 2011).
Przygotuj sobie miejsce do praktykowania uważności. Jeśli chcesz, stwórz
sobie kącik medytacyjny, gdzie umieścisz wygodną poduszkę i kilka budzących
miłe uczucia przedmiotów, na których będziesz mógł się skupić. Kotwicą dla
twojej uwagi może być na przykład świeca zapachowa, kwiat lub gładki kamyk, co
omawiam dalej w tym rozdziale. Każdego dnia przeznacz czas na praktykowanie
uważności i wpisz to do harmonogramu. Możesz ją praktykować, leżąc w łóżku,
siedząc po turecku albo na krześle, a nawet podczas spaceru, jak się za chwilę
przekonasz. Znajdź sposób, który najbardziej ci odpowiada. Nie zawsze musisz
medytować przez trzydzieści minut. Badania wykazują, że pięć do dwudziestu
minut medytacji dziennie przez pięć tygodni powoduje w mózgu podobne zmiany
jak dłuższe ich okresy (Moyer i in., 2011). Proponuję, żebyś zaczął od ośmiu do
dziesięciu minut dziennie formalnej praktyki, a potem stopniowo ją wydłużał. I tak
zaczyna się twoja przygoda z uważnością.
ĆWICZENIE:
uważność oddechu
Tę metodę wykorzystuję najczęściej w przypadku moich klientów, bo pozwala ona naprawdę poczuć
swój oddech i się z nim połączyć, a także poczuć się zakorzenionym i silnym we własnym ciele. Jest to
moja adaptacja (za przyzwoleniem) praktyki mindfulness stosowanej przez Daniela Siegla, autora wielu
książek i kursów na temat uważności i mózgu. Ta wersja dotyczy siedzenia w pozycji wyprostowanej na
kanapie. Jeżeli leżysz na podłodze lub w łóżku, dostosuj odpowiednio wskazówki.
1. Usiądź wygodnie na kanapie w wyprostowanej, lecz odprężonej pozycji. Zamknij oczy lub nie
skupiaj spojrzenia na niczym. Daj umysłowi i organizmowi czas na przygotowanie się do
ćwiczenia, zwracając przy tym uwagę na to, jak czuje się twoje ciało.
2. Skup uwagę na stopach. Zauważ wszystkie ich części, które stykają się z podłogą. Dostrzeż swoje
palce u stóp, miejsca, gdzie łączą się z resztą stopy, śródstopie, piętę, kostkę, całą podeszwę,
wewnętrzną część stopy i zewnętrzną.
3. Pozwól swoim stopom zapaść się w podłogę, zauważając podparcie, jakie daje ci ziemia, i czując,
że pozwala ci się zakotwiczyć.
4. Zacznij zauważać wszystkie części ciała, które dotykają kanapy – tylne partie ud, pupę,
ewentualnie plecy, ręce i dłonie. Pozwól dłoniom i stopom spocząć na podporach, jakie stanowią
kanapa i podłoga. Zwróć uwagę, jak czuje się twoje ciało, podparte przez kanapę i podłogę.
5. Zacznij zauważać oddech. Po prostu wykonaj swobodnie kilka oddechów, zwracając uwagę, dokąd
płynie powietrze, kiedy je wdychasz i kiedy wydychasz. Zwróć uwagę na przerwę pomiędzy
wdechem i wydechem. Jeśli twoje myśli gdzieś wędrują – a zapewne tak jest, bo myśli tak robią –
przez chwilę przyjrzyj się, dokąd zmierzają, a potem powoli i łagodnie skieruj uwagę z powrotem
na oddech. Kontynuuj tę obserwację, kiedy zaczniesz zauważać oddech w nosie, klatce piersiowej
i brzuchu.
6. Powoli skieruj uwagę na oddech wpływający do twoich nozdrzy. Zauważ, czy jest gorący czy
zimny, lekki czy ciężki, wolny czy szybki. Jakie to uczucie? Zwróć uwagę, gdzie powietrze dotyka
twoich nozdrzy, kiedy je wdychasz i wydychasz. Kontynuuj skupianie uwagi na oddechu
w nozdrzach przez kilka minut.
7. Zacznij zauważać oddech w klatce piersiowej. Zwróć uwagę, jak twoja pierś unosi się i opada jak
fala, poruszając się w górę, kiedy robisz wdech, i w dół, gdy robisz wydech. Po prostu zauważ, jak
twoja klatka piersiowa rozszerza się i kurczy wraz z oddechem. Obserwuj rytmiczne falowanie
klatki piersiowej, kiedy wdychasz i wydychasz powietrze. Kontynuuj obserwowanie swojej klatki
piersiowej przez kilka minut.
8. Skieruj uwagę w dół w stronę brzucha. Możesz położyć na nim dłoń, co pomoże ci nawiązać
łączność z miejscem tuż pod pępkiem. To właśnie środek twojego ciała. Zwróć uwagę, jak twój
brzuch rozszerza się, kiedy wdychasz powietrze, i zapada, kiedy je wydychasz. Nie ma potrzeby
wymuszać oddechu ani zmieniać go w jakikolwiek sposób. A jeśli twój umysł stanie się nieobecny,
łagodnie i życzliwie skieruj jego uwagę z powrotem na brzuch. Kiedy obserwujesz oddech
w brzuchu, zwróć uwagę, czy się zmienia, czy pozostaje taki sam. Zauważ rytm swojego oddechu
w brzuchu.
9. Obserwując oddech w brzuchu, zacznij rozszerzać uwagę na zewnątrz na całe ciało. Zacznij
zauważać całe swoje ciało oddychające jako jedna całość – wdychające powietrze i wydychające je
w powolnym, stałym rytmie. Zwróć uwagę na fale oddechu wpływające do twojego ciała i z niego
wypływające – wypełniające twój nos, tylną ścianę gardła, klatkę piersiową, brzuch i całe ciało
świeżym, oczyszczającym powietrzem. Zauważ, jak twój oddech przepływa przez całe ciało,
i obserwuj, czy masz wrażenie, że otwiera przestrzeń w obszarach, których dotyka. Po prostu
zauważ rytm całego ciała oddychającego jako całość: najpierw wdech, potem przerwa i w końcu
wydech. Wdech i wydech…
10. Powoli zacznij kierować uwagę z powrotem na kanapę, dłonie i stopy. Otwórz oczy i zacznij
zauważać otaczający cię pokój. Nie spiesz się i zwróć uwagę, jak teraz czuje się twoje ciało. Czy
jest jakaś różnica w stosunku do tego, jak się czuło, gdy zaczynałeś to ćwiczenie?
Od moich klientów wykonujących tę praktykę często słyszę, że mają po niej
głębokie poczucie spokoju, wygody i odprężenia. Stres powoduje w ciele napięcie,
ucisk i skrępowanie, szczególnie w klatce piersiowej i brzuchu. Ta praktyka
pozwala wytworzyć w tych miejscach nieco przestrzeni. Uważne skupienie
powoduje zdystansowanie się do uczucia zestresowania i rodzi poczucie spokoju
i błogości.
Oddech jest bardzo skuteczną kotwicą dla naszej uwagi, ale to nie jedyny
sposób praktykowania uważności. Wykorzystując zmysły, również możesz zyskać
świadomość chwili obecnej i wewnętrzny spokój, o czym się przekonasz przy
następnym ćwiczeniu.
UWAŻNOŚĆ ZMYSŁÓW
Kiedy ciało migdałowate włącza alarm, tracisz kontakt z chwilą obecną, bo
przechodzisz w awaryjny tryb funkcjonowania. Możesz czuć przymus „zrobienia
czegoś” ze stresorem lub ucieczki przed przytłaczającymi uczuciami. Natomiast
kiedy celowo skupisz uwagę na swoich zmysłach, zmieniasz nastawienie
z „działania”, „załatwiania” lub „unikania” na „zauważanie i opisywanie” tego, co
cię otacza. To pomaga ci poczuć się bardziej obecnym i związanym ze swoim
środowiskiem. Łączymy się ze światem zewnętrznym za pomocą zmysłów. Kiedy
zauważamy, co jest wokół nas, zyskujemy świadomość, że stanowimy część
większego świata obiektów ożywionych i nieożywionych. Łączność ze swoimi
zmysłami może też być sposobem wchłaniania dobra, jak nazywa to psycholog
Rick Hanson (2009), lub celowego kierowania mózgiem, żeby skupił się na
przyjemnych lub odprężających rzeczach, które złagodzą reakcję stresową.
Doskonałą metodą praktykowania uważności zmysłów są spacery na łonie
przyrody. Bliski kontakt z naturą wpływa uspokajająco na ciało i umysł. Jeśli to
niemożliwe, i tak możesz trenować uważność zmysłów po dostosowaniu
opisywanego tu ćwiczenia do swoich warunków. Możesz usiąść na tarasie lub
w ogródku albo nawet wyglądać przez okno czy patrzeć na fotografie przyrody.
Ciekawe nowe badania udowadniają, że spacery wśród zieleni, a nawet
patrzenie na obrazy natury, mogą zwiększyć odporność organizmu i umysłu na
stres. Badanie studentów college’u (Bratman i in., 2015) wykazało, że przechadzki
w zielonym parku kampusu zmniejszyły lęk i zdenerwowanie studentów bardziej
niż spacer ruchliwą ulicą, a na dodatek dały pewne korzyści poznawcze. W innym
badaniu (Van den Berg i in., 2015) studentom pokazywano dwa rodzaje zdjęć:
ujęcia przyrody z drzewami i pustymi ścieżkami lub sceny miejskie z samochodami
i ludźmi. Potem musieli napisać stresujący test matematyczny. Okazało się, że po
zakończeniu testu u badanych z grupy, której pokazano obrazy natury, układ
sercowo-naczyniowy szybciej wrócił do normy (np. tętno szybciej stało się
normalne) niż u uczestników oglądających zdjęcia miejskie. Badania napięcia
nerwu błędnego wykazały, że ich przywspółczulny układ nerwowy lepiej sobie
radził z wyhamowaniem reakcji walki lub ucieczki.
ĆWICZENIE:
uważność zmysłów na łonie przyrody
Spacerując lub siedząc w otoczeniu zieleni, zacznij zwracać uwagę na swoje otoczenie jako całość,
zauważając, jak się w nim czujesz. Zauważ, że nie jesteś sam – stanowisz część rytmu i tempa natury.
1. Stopniowo skupiaj uwagę na tym, co widzisz. Zauważ kolory: głęboki brąz ziemi, zielenie drzew,
błękit nieba i szarość wody. Czy te kolory są żywe, czy przygaszone? Które przyciągają twoją
uwagę? Zwróć uwagę na światło i cień, kształty i faktury. Które powierzchnie są gładkie, a które
nierówne? Które błyszczące, a które matowe? Które mają ostre kąty, a które zaokrąglone? Po
prostu zauważaj wszystko, co widzisz. A teraz poświęć szczególną uwagę jednemu obiektowi – na
przykład drzewu lub kwiatowi – i zauważ jego kolor, kształt i fakturę.
2. Skoncentruj się na tym, co słyszysz. Może jest to świergot ptaków, szum wiatru lub plusk
strumienia. Zauważ dźwięki, jakie wydają twoje stopy przechodzące po żwirze lub zapadające się
w glebę. Czy słyszysz ludzkie głosy? Czy słyszysz poszczekiwanie psów? Zwróć uwagę na rytm
i natężenie dźwięków. Które budzą twoje zainteresowanie? Zauważ, jak dźwięki się pojawiają,
a potem cichną – staraj się zauważyć ciszę pomiędzy nimi. A teraz wybierz jeden z tych dźwięków,
żeby się na nim skupić. Zauważ jego charakter, natężenie, rytm. Zwróć uwagę, czy jest cały czas
taki sam, czy się zmienia.
3. Zwróć uwagę, jakie zapachy czujesz. Otaczające cię wonie mogą być słodkie lub ostre, stęchłe lub
świeże, słabe lub intensywne. A teraz wybierz jeden zapach, na którym się skupisz – może wiatru,
ziemi lub kwiatów – i zauważ wszystko, co jest z nim związane.
4. Zauważ, co odczuwasz. Zwróć uwagę, jak odczuwasz słońce lub lekki wietrzyk na skórze. Zauważ,
czy powietrze przesuwa się szybko, czy powoli. Zwróć uwagę, jak czujesz grunt pod stopami.
5. Skup uwagę na tym, co czujesz wewnątrz ciała. Co czujesz w klatce piersiowej, w plecach,
w brzuchu? Czy czujesz tam nieco więcej przestrzeni i spokoju, niż kiedy zaczynałeś to ćwiczenie?
Czy czujesz, że z jakiejś części twojego ciała ustępuje napięcie?
6. Zwróć uwagę, co czują twoje stopy, kiedy idziesz. Postaraj się zwolnić tempo marszu, tak żeby
zauważać każdy krok. Prawa stopa w górę, przesuwa się do przodu i opada. Lewa stopa w górę,
przesuwa się do przodu i potem w dół…
Możesz też wykonać krótszą wersję tego ćwiczenia, skupiając uwagę tylko na jednym zmyśle. Na
przykład skup się na tym, co widzisz, słyszysz, wyczuwasz węchem lub dotykiem. Albo po prostu
zauważaj każdy krok, który wykonujesz, bez skupiania się na otoczeniu. Poza tym to ćwiczenie możesz
wykonywać również w innych miejscach – dosłownie wszędzie – nie tylko na łonie natury.
UWAŻNOŚĆ OBIEKTÓW
Kolejnym sposobem uspokojenia zestresowanego mózgu jest skupienie się na tym,
co nas otacza. Jeśli odczuwasz stres podczas wygłaszania prezentacji, rozmowy
o pracę, egzaminu lub przygotowań do ważnego przyjęcia, postaraj się nazwać
w myślach trzy obiekty w pomieszczeniu i opisać ich kolor, kształt i fakturę. Jest to
szybki i łatwy sposób przeprowadzenia umysłu z trybu walki lub ucieczki w tryb
zauważania i opisywania.
W domu przygotuj sobie kącik uważności, w którym będziesz trzymać
przedmioty o ciekawych kolorach, fakturach, zapachach lub wydające dźwięki.
Traktuj to miejsce jako swoje sanktuarium, w którym się chronisz w chwilach
silnego stresu, lub po prostu jako kącik do codziennego praktykowania uważności.
Za każdym razem, kiedy będziesz je odwiedzał, poświęć kilka minut na zbadanie
cech sensorycznych każdego z przedmiotów. Popatrz na niego, dotknij go,
powąchaj, a jeśli to możliwe, spróbuj, jaki ma smak. Do tego celu dobrze się nadają
muszle, gładkie kamienie, świece zapachowe, miętówki, gałązki lawendy lub
rozmarynu, kwiaty lub liście, cytryny, małe szklane butelki, drewniane korale,
miękkie materiały i krem do rąk. Możesz też sobie kupić przedmioty tradycyjnie
używane do medytacji, takie jak dzwonek zaphir, misa, mały posążek Buddy czy
świecznik z soli himalajskiej. Jedynym ograniczeniem są twoje możliwości
finansowe!
Ćwiczenia z tego rozdziału to doskonały sposób, żeby nauczyć się uważności
i ją praktykować. Jednak, jak już wspomniano wcześniej, mindfulness to również
stan umysłu i sposób życia, znacznie wykraczające poza konkretne ćwiczenia.
Praktykowanie uważności kształtuje postawę odporności na stres, którą możesz
włączyć do wszystkich aspektów codziennego życia. A w im większym stopniu
łączysz uważność ze swoim życiem, tym większe prawdopodobieństwo, że
uspokoisz ciało migdałowate, gdy zacznie przejmować kontrolę nad mózgiem.
W następnej części poznasz kilka sposobów integrowania uważności ze
zwyczajnym przebiegiem twojego dnia.
Włączanie uważności do codziennego życia
Uczucie zestresowania często jest skutkiem tego, że masz zbyt dużo do zrobienia
i za mało czasu albo że znalazłeś się w sytuacji trudnej pod względem
emocjonalnym. Stres odciąga twoje myśli od chwili obecnej, bo ciało migdałowate
stara się skupić twoją uwagę na tym, co się stanie, jeśli nie rozwiążesz problemu
lub nie wykonasz zadania. Twój umysł staje się zmęczony i zamglony. Jesteś
rozproszony lub całkiem się wyłączasz, gdy tymczasem powinieneś się skupić na
tym, co najważniejsze. Dajesz sobą kierować automatycznemu pilotowi
i z przyspieszonym tętnem oraz skróconym oddechem funkcjonujesz w trybie
walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu.
Przedstawione dalej ćwiczenie opracowano na podstawie ćwiczenia
stosowanego przez dr. Elishę Goldsteina (Goldstein, 2010). Wykorzystaj je, by
zwiększyć swoją uważność od chwili, gdy się przebudzisz, aż do ponownego
położenia się do łóżka wieczorem – stale kierując uwagę z powrotem ku chwili
obecnej, co powstrzyma ciało migdałowate od odbierania ci spokoju i łączności ze
światem.
Możesz też wypróbować jeszcze inne sposoby zintegrowania uważności ze
swoim zwykłym dniem:
ĆWICZENIE:
włączanie uważności do rozkładu dnia
Kiedy rano się obudzisz, nie wyskakuj natychmiast z łóżka, tylko zarezerwuj sobie trochę czasu na
przedstawione dalej ćwiczenie STOP. Pomoże ci ono rozpocząć dzień w atmosferze uważności. W ciągu
dnia, ilekroć poczujesz się zestresowany, powtarzaj to ćwiczenie, żeby pomogło ci się zakotwiczyć
w chwili obecnej.
1. Stop. Przerwij, cokolwiek robisz, i skieruj umysł z powrotem na chwilę obecną.
2. Oddychaj. Weź kilka głębokich wdechów, żeby spowolnić reakcję walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu.
3. Obserwuj. Zacznij zauważać, co czujesz, myślisz i robisz. Co się dzieje w twoim organizmie?
Opisz wszelkie wrażenia cielesne, które sobie uświadomiłeś (na przykład ucisk w gardle lub
napięcie w barkach). Czy potrafisz określić te doznania jakimś słowem wyrażającym emocje (np.
„zły” albo „przerażony”)? Postaraj się pozostać w danej chwili z tymi uczuciami i „oddychać
w nie”: wyobraź sobie, że wprowadzasz oddech do miejsc, gdzie czujesz napięcie, ucisk lub
pobudzenie.
4. Ruszaj dalej. Kiedy poczujesz się dostatecznie obecny i świadomy, zajmij się swoimi sprawami
w przemyślany sposób. Być może będziesz kontynuować to, co robiłeś, ale z bardziej uważnym
podejściem.
Obserwując swoje zwyczajowe poranne zajęcia, zwróć uwagę, czy twój umysł
jest już w pracy lub szkole i martwi się lub planuje, jak poradzić sobie
z dzisiejszymi zadaniami i problemami. Ilekroć zauważysz, że ciało
migdałowate „porywa” twoje myśli, kieruj uwagę z powrotem ku chwili
obecnej. Pod prysznicem zwracaj uwagę na przepływ, temperaturę i dźwięk
wody, pianę i zapach mydła. Kiedy pijesz poranną kawę, zwróć uwagę na jej
zapach, ciepło filiżanki i smak pierwszego łyka. Jedząc śniadanie, zwolnij
i poświęć uwagę widokowi, zapachowi i smakowi jedzenia oraz uczuciom
towarzyszącym żuciu i przełykaniu.
Uważnie powitaj innych domowników lub zwierzęta domowe. Zwolnij i skup
się na tym, co mówią, a także na sygnałach niewerbalnych. Skoncentruj się na
swojej miłości do nich. Pamiętaj się pożegnać, kiedy wychodzisz z domu.
W drodze do pracy lub szkoły zwracaj uwagę na to, co robi twój umysł.
Postaraj się wyjść z domu troszkę wcześniej, żeby móc iść lub jechać wolniej.
Niech rzeczy, które zazwyczaj uznajesz za przeszkody (czerwone światła,
korki), staną się dla ciebie przypomnieniem, żeby praktykować uważność.
Zatem kiedy czujesz gniew lub zniecierpliwienie, stojąc długo na czerwonym
świetle lub w korku, skieruj uwagę na oddech lub skup się na rzeczach, które
widzisz dookoła siebie – na samochodach, przechodniach, drzewach, niebie
i tak dalej.
Kiedy wejdziesz do pracy lub szkoły, odwieziesz dzieci lub zajmiesz się
obowiązkami, sprawdź, czy nie czujesz w ciele napięć. Powróć do chwili obecnej.
W tym celu zwolnij i skup się na oddechu, na rzeczach, które widzisz dookoła, lub
na tym, co czujesz w stopach, kiedy idziesz. Jeśli zauważysz napięcie w ciele lub
zaczną cię ogarniać złe emocje, wykonaj ćwiczenie STOP.
Praktykuj STOP przed sprawdzeniem telefonu i e-maili lub zalogowaniem się
do serwisu społecznościowego. Wyznacz sobie limity czasowe na te zadania
i nie pozwól się wciągnąć w bezmyślne reagowanie, które odwróci twoją uwagę
od tego, co najważniejsze.
Stosuj ćwiczenie STOP i świadomość oddechu w ciągu całego dnia. Zwracaj
uwagę, czy masz napięte mięśnie, czy twój oddech stał się płytki, czy twoje
myśli gdzieś wędrują. Zauważ, czy czujesz się skłonny do nieprzemyślanych
reakcji, otępiały, czy skupiony i czujny. Popraw koncentrację, ruszając się lub
rozciągając przez kilka minut, uważnie oddychając lub wychodząc na świeże
powietrze.
Nauczenie się uważności wymaga praktyki. Prowadzi ona do zmiany podejścia,
tak że przestajemy stale skupiać się na tym, co nas stresuje, i nie poddajemy się tak
automatycznie poleceniom ciała migdałowatego. Uważność umożliwia ciału
i umysłowi spokojny odpoczynek i cieszenie się chwilą pomimo stresu. Nawet jeśli
musimy się zmierzyć ze stresorem, nie oznacza to, że stres ma nas całkowicie
pochłonąć i uniemożliwić normalne kontakty z bliskimi, wykonanie zadań, dbanie
o własne zdrowie i bycie obecnym w swoim życiu. Ale uważność to coś więcej niż
zmiana nastawienia. Dzięki regularnemu praktykowaniu uważności i przyjęciu
takiej postawy w życiu możesz nawet zmienić strukturę swojego mózgu, o czym
się przekonasz w następnej części.
Jak uważność uspokaja ciało migdałowate
Naukowcy od ponad dwudziestu pięciu lat badają wpływ uważności na ciało
i umysł, korzystając z zaawansowanych technologii, takich jak funkcjonalny
rezonans magnetyczny (fMRI), który pozwala obrazować mózg w czasie
rzeczywistym. Badają skutki uważności w przypadku depresji, zaburzeń lękowych,
reakcji fizjologicznych, ciśnienia tętniczego krwi i odporności na choroby. Obecnie
dysponujemy licznymi dowodami na to, że uważność osłabia reakcję organizmu
i umysłu na stres, odbierając częściowo ciału migdałowatemu zdolność spychania
cię z właściwego kursu.
Terapie oparte na uważności sprzyjają poprawie nastroju, zmniejszeniu lęków,
lepszemu radzeniu sobie ze stresem, lepszej regulacji emocji i zmniejszeniu
reaktywności fizjologicznej (takiej jak silne pocenie się i zbyt szybkie tętno)
wynikającej ze stresu. We wnioskach z metaanalizy, która objęła wyniki
dwudziestu badań z dziedziny uważności, podano, że „powtarzalna i stosunkowo
wysoka skuteczność w bardzo zróżnicowanych typach prób wskazuje, że trening
uważności może poprawić ogólną charakterystykę radzenia sobie z dystresem
i dysfunkcjonalnością w codziennym życiu, jak również w nadzwyczajnych
warunkach poważnej choroby lub stresu” (Grossman i in., 2003, 39). Ta
metaanaliza wykazała, że trening uważności zmniejszał dysfunkcjonalność oraz
poprawiał nastrój i jakość życia u osób cierpiących na rozmaite choroby fizyczne
(np. raka, przewlekłe bóle i chorobę wieńcową) i zaburzenia psychiczne.
Wykazano też, że treningi uważności widocznie zmniejszają lęk, przygnębienie
i stres u zdrowych osób (Chiesa i Serretti, 2009; Khoury i in., 2013).
Badania wykazują, że trening uważności może doprowadzić do zmniejszenia
reaktywności ciała migdałowatego na stresory. Naukowcy ze Szpitala
Uniwersyteckiego w Zurychu (Lutz i in., 2014) zainteresowali się, czy trening
uważności może wpłynąć na mózg, kiedy ogląda się obrazy wywołujące emocje.
Jedna grupa badanych odbyła trening uważności, a grupa kontrolna nie. Następnie
obu grupom pokazywano zdjęcia, prowadząc jednocześnie obrazowanie mózgów.
Uczestników uprzedzano, że następne zdjęcie będzie pozytywne, negatywne lub
neutralne albo że nie wiadomo (czyli prawdopodobieństwo, że będzie pozytywne
lub negatywne, wynosiło pół na pół). Badanym, którzy odbyli trening uważności,
polecano, żeby wykorzystali nabyte umiejętności (na przykład zauważali własne
reakcje bez ich osądzania), kiedy dowiadywali się, że następne zdjęcie będzie
negatywne lub nie wiadomo jakie. Obrazowanie mózgu wykazało, że
u uczestników z tej grupy podczas oczekiwania na negatywny lub nieznany obraz
wystąpiła mniejsza niż w grupie kontrolnej aktywność w ciele migdałowatym
i obszarach mózgu zaangażowanych w negatywne emocje.
Praktykowanie uważności tygodniami lub miesiącami może nawet doprowadzić
do zmiany struktury ciała migdałowatego. W badaniu przeprowadzonym przez
naukowców z Harvard Medical School (Hölzel i in., 2011) stwierdzono, że
ośmiotygodniowy kurs uważności doprowadził nie tylko do zmniejszenia stresu
i lęku, lecz również do zmian w mózgu – zmniejszyła się liczba neuronów
i połączeń nerwowych w ciele migdałowatym, a jednocześnie zwiększyły się one
w hipokampie. Żadnej z tych zmian w mózgu nie zaobserwowano w grupie
kontrolnej.
Naukowcy zebrali wyniki ponad dwudziestu badań (Fox i in., 2014), żeby
wykazać, że uważność wywiera wpływ na co najmniej osiem obszarów mózgu
mających związek z samoregulacją, pamięcią, koncentracją uwagi, motywacją,
współczuciem i odpornością. W szczególności uważność może wzmocnić
hipokamp, w którym znajduje się dużo receptorów kortyzolu i który może zostać
uszkodzony przez przewlekły stres. Hipokamp bierze udział w przetwarzaniu
i usuwaniu stresujących wspomnień, dzięki czemu zmniejsza się
prawdopodobieństwo, że jakiś bodziec później je ożywi. Można zatem
wnioskować, że dzięki uważności twój mózg staje się bardziej odporny na stres.
Wyniki tych badań są bardzo optymistyczne, bo wykazują, że nie ma potrzeby
chronić się w klasztorze czy na szczycie góry, żeby dzięki uważności uspokoić
ciało migdałowate i wzmocnić hipokamp. Praktykowanie uważności z czasem
powoduje zmniejszenie reaktywności ciała migdałowatego na negatywne zdarzenia
lub niepewność i pomaga hipokampowi skuteczniej przetwarzać stresujące
sytuacje.
Podsumowanie
W tym rozdziale zapoznałeś się dokładniej z uważnością, zarówno jako treningiem
medytacyjnym, jak i nastawieniem do życia, które pomaga lepiej radzić sobie ze
stresem. Uważność wywodzi się ze starożytnej filozofii buddyjskiej, ale została
dostosowana do potrzeb ludzi Zachodu. Bycie uważnym oznacza otwarte,
akceptujące i współczujące nastawienie do własnego doświadczenia w danym
momencie, niezależnie od tego, jakie ono jest. Chodzi zatem o to, żeby nie
odsuwać wewnętrznych przeżyć, tylko sobie na nie pozwalać, i być w chwili
obecnej, a nie stale się martwić lub działać. Terapie oparte na uważności pomagają
łagodzić uczucie zestresowania, obniżają ciśnienie tętnicze krwi i zwiększają
odporność na choroby. Specjaliści zdrowia psychicznego stosują je w leczeniu
depresji, zaburzeń lękowych i uzależnienia od substancji psychoaktywnych.
Wykazano, że uważność prowadzi do zmniejszenia ciała migdałowatego (ośrodka
alarmowego mózgu) i chroni hipokamp przed uszkodzeniem przez stres. Praktyki
uważności przedstawione w tym rozdziale mogą ci pomóc zmniejszyć reaktywność
na stres. Wykonuj je najczęściej jak to możliwe!
ROZDZIAŁ 4
Mierzenie się z własnymi emocjami i ich
akceptowanie
iedy się zestresujesz, a ciało migdałowate wprowadzi twój organizm w tryb
walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu, możesz odczuwać strach,
panikę czy gniew. Są to nieprzyjemne emocje i trudno sobie z nimi
poradzić. Możesz czuć się wytrącony z równowagi albo mieć wrażenie, że grunt
usuwa ci się spod nóg. Może cię to sparaliżować i sprawić, że nie będziesz umiał
się skupić ani podjąć żadnej decyzji. Albo możesz biegać jak nakręcony, ale nie
robić przy tym żadnych postępów. Zdarza się, że w takiej sytuacji kierujesz emocje
w niewłaściwą stronę i złościsz się na partnera, dzieci lub zwierzęta domowe. Albo
jesteś wściekły na siebie, że nie panujesz nad sytuacją. Chociaż emocje
wywoływane przez stres mogą być niemiłe, to jednak niosą też wartościowe
informacje dotyczące twoich celów i ważnych rzeczy, którym powinieneś
poświęcić uwagę. Z tego rozdziału nauczysz się uspokajać ciało migdałowate
dzięki akceptowaniu i łagodzeniu emocji związanych ze stresem, tak żeby pomogły
ci one radzić sobie ze stresorami, zamiast cię rozstrajać.
K
W jaki sposób mogą ci przeszkadzać społeczne stereotypy na
temat emocji
W szkołach nie uczą, jak radzić sobie z emocjami (a powinni!). Większość z nas
robi, co może, opierając się na tym, czego nauczyli nas rodzice, rodzeństwo
i rówieśnicy. Być może wychowywano cię w przekonaniu, że „musisz być silny”
i nie okazywać, nie wyrażać, a nawet nie przeżywać emocji, może poza gniewem.
W rezultacie kiedy emocje mimo wszystko cię dopadają, natychmiast je odpychasz,
wypierając ze świadomości. Nie uznajesz ich istnienia i nie dowiadujesz się, jak
wpływają na twoje zachowanie. Możesz wtedy na przykład starać się natychmiast
naprawić sytuację, mimo że brakuje ci ważnych informacji na jej temat. Jeśli
ignorujesz uczucia, być może akceptujesz również stres, nie starając się z nim
uporać, albo podejmujesz decyzje, których potem żałujesz.
Odepchnięcie od siebie emocji nie oznacza, że one znikną. W końcu pojawią
się ponownie z o wiele większą intensywnością i wówczas bez porównania trudniej
będzie sobie z nimi poradzić niż za pierwszym razem. Ciało migdałowate zostało
zaprogramowane do włączania alarmu i przypominania ci o sytuacji, która mogłaby
mieć negatywne lub inne ważne emocjonalnie konsekwencje. I będzie to robiło,
dopóki go nie wysłuchasz!
Wielu moich klientów wyznaje, że boją się pozwolić sobie na odczuwanie
emocji, bo „to się może nie skończyć” lub sprawić, że stracą panowanie nad sobą.
Takie obawy są zazwyczaj nieuzasadnione. Emocje to przemijające zdarzenia
umysłowe i fizyczne, a jeśli potrafisz uznać ich istnienie, zamiast je odpychać lub
dać się im zagarnąć, to zaczną przemijać.
Ale trudno odczuwać emocje bez ich zidentyfikowania. Dzięki praktykowaniu
uważności możesz się nauczyć elastycznie kierować uwagę w stronę uczuć, a także
ją odwracać. Ponadto w tolerowaniu silnych negatywnych uczuć lub uwolnieniu się
od uczucia paniki pomoże ci wyobrażenie sobie siebie w stanie zakotwiczenia czy
też zakorzenienia. Warto również prowadzić dziennik, w którym będziesz
zapisywać swoje przeżycia związane ze stresem, bo wówczas możesz wyrażać
odczuwane emocje w ramach pewnej struktury. Przedstawione dalej strategie
opierają się na tych zasadach.
Strategie kotwiczenia
Strategie kotwiczenia to działania, które możesz podjąć, żeby poczuć się silny,
uspokojony i związany z otoczeniem. Obejmują one celowe kierowanie uwagi na te
aspekty aktualnego doświadczenia, których nie uważasz za groźne. Możesz
wykonywać celowe ruchy lub skupić się na położeniu swojego ciała w przestrzeni.
Możesz skoncentrować się na zmyśle dotyku, smaku, węchu lub słuchu albo zająć
czymś, co wymaga logicznego myślenia czy pomaga ci wyrazić siebie. Inne
metody polegają na wyobrażaniu sobie siebie zakotwiczonego w ziemi. Dzięki tej
strategii wychodzisz z trybu walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu i dajesz
ciału migdałowatemu czas na uspokojenie się. Wszystkie te strategie są pomocne
dla osób, którym trudno jest utrzymać stan uważności.
Niektóre metody kotwiczenia przynoszą dodatkowe korzyści, bo za negatywne
emocje odpowiada głównie prawa półkula mózgu. Kiedy się poruszasz albo
wykonujesz zadanie słowne, logiczne czy organizacyjne, angażujesz lewą półkulę.
Myślimy najsprawniej, wykorzystując cały mózg. Gdy ograniczamy się głównie do
jego jednej części, możemy nie uzyskać ważnych informacji o sytuacji lub
własnych uczuciach.
Kiedy poczujesz się silny i zakotwiczony, stresująca sytuacja i twoje uczucia
przestaną ci się wydawać tak przytłaczające i chaotyczne. Być może uświadomisz
sobie, że w otaczającym cię świecie nadal istnieją rzeczy neutralne lub sprawiające
przyjemność, na których możesz się skoncentrować, żeby poradzić sobie
z emocjami wywołanymi przez stres. Twoje wyobrażenia oraz odczucia zmysłowe,
którymi się posługujesz w celu uspokojenia się, mogą wzbudzić w twoim ciele
i umyśle poczucie siły i odprężenia. Ćwiczenia kotwiczące sygnalizują ciału
migdałowatemu, że w danej chwili jesteś bezpieczny, więc może powstrzymać
reakcję walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu. Twój współczulny układ
nerwowy ogranicza swoją aktywność albo zaczyna ustępować uczucie paraliżu.
Twój oddech się wydłuża, a tętno obniża, kiedy przywspółczulny układ nerwowy
przenosi cię z powrotem w stan odprężenia.
ĆWICZENIA:
zakotwiczanie, gdy czujesz się zestresowany
Opisane tu metody kotwiczenia mogą ci pomóc się uspokoić, gdy czujesz się przytłoczony stresem,
i wyrwać się z trybu walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu. Wypróbuj je, a potem wybierz te
strategie, które są najlepsze w twoim wypadku. Przy dłuższej praktyce te ćwiczenia staną się
skuteczniejsze i łatwiejsze. Traktuj poczucie zestresowania i przytłoczenia jako wskazówki
przypominające ci, żeby się zakotwiczyć. Wkrótce poczujesz się spokojniejszy i bardziej obecny
w danej chwili – zdolny do opanowania trudnych emocji.
Wyobraź sobie złotą linę wyrastającą w dół z podstawy twojego kręgosłupa – przez deski podłogi,
przez grunt pod domem aż do płynnego jądra Ziemi. Wyobraź sobie, że ta lina jest umocowana do
centrum Ziemi za pomocą wielkiej kotwicy. Poczuj łączność pomiędzy swoim ciałem a ziemią.
Kiedy wdychasz i wydychasz powietrze, wyobrażaj sobie, że twój oddech płynie w górę i w dół po
linie, łącząc cię z ziemią.
Zdejmij buty i przejdź się powoli boso po pokoju, czując przy każdym kroku łączność pomiędzy
stopami a dywanem lub podłogą. Poczuj, jak palce stóp, podeszwy i pięty łączą się z dywanem.
Wyobraź sobie siebie jako duże drzewo. Wyciągnij ramiona w górę ku niebu i wyobraź sobie
gałęzie i liście. Wbij mocno stopy w podłogę i wyobraź sobie, że wypuszczają korzenie.
Kołysz się, przenosząc ciężar ciała z jednej stopy na drugą. Podczas tego kołysania zwracaj uwagę
na palce u stóp, poduszkę stopy, środek stopy, boki stopy, wierzch stopy, piętę, kostkę, łydkę,
podudzie i udo.
Opisz sensoryczne właściwości (kolor, kształt, fakturę, wielkość, zapach itd.) trzech rzeczy
znajdujących się w pokoju.
Potrząsaj ciałem. Zacznij od poruszania palcami u stóp, potem kostkami, podudziami i udami.
Następnie zrób to samo z rękami, dłońmi i palcami u rąk.
Zrób wdech, licząc w myślach do czterech, zatrzymaj powietrze, licząc do czterech, wykonaj
wydech, licząc do czterech, a potem zrób przerwę, też licząc do czterech. Za każdym razem staraj
się spowolnić oddech. Przy każdym wdechu postaraj się, żeby brzuch się unosił i rozszerzał, a przy
każdym wydechu opadał.
Wyobraź sobie, że jesteś w spokojnym miejscu na łonie natury. Zwizualizuj siebie na plaży, nad
zatoką, w lesie, na trasie rowerowej, w parku lub w ogrodzie.
Wypij powoli filiżankę herbaty. Najpierw poczuj ciepło naczynia. Potem wciągnij do nosa aromat
naparu. Zwróć uwagę na kolor i konsystencję napoju. Weź mały łyk i zatrzymaj płyn w ustach.
Teraz przełknij. Zwróć uwagę na smak i doznanie, jakie wywołuje herbata spływająca w dół gardła.
Powąchaj lawendę albo possij miętę.
Narysuj, namaluj albo pokoloruj jakiś wzór (mandalę, kwiaty, obraz abstrakcyjny itp.). (W wielu
sklepach i online można kupić książki do kolorowania dla dorosłych).
Poklep albo uściśnij zwierzę lub potrzymaj psa albo kota na kolanach. Spójrz zwierzęciu w pysk,
zwróć uwagę na jego oddech i poczuj jego ciepło.
Wykonaj niewielkie zadanie organizacyjne.
Weź gorącą kąpiel lub prysznic albo otul się w koc i włóż ciepłe skarpety.
Posłuchaj uspokajającej muzyki lub poczytaj poezję.
Podłóż sobie pod kark okład chłodzący albo połóż na czoło zimny ręcznik.
Ułóż puzzle.
Przejdź się po okolicy albo w miejscu, gdzie możesz być blisko natury.
Pospaceruj boso po plaży lub trawie.
Dopuszczanie do głosu i akceptowanie trudnych emocji
Strategie kotwiczenia pomagają nam odzyskać poczucie bezpieczeństwa
i normalności w sytuacjach, gdy stres nas przytłacza i zniechęca. W tych metodach
nie zajmujemy się uczuciami, tylko wykorzystujemy postrzeganie zmysłowe,
wyobraźnię czy logiczne myślenie, żeby sobie pomóc. Kotwiczenie i uważność są
tak zwanymi „strategiami alokacji zasobów uwagi”, jak nazywa to psycholog
James Gross (Gross i Thompson, 2007). Innymi słowy, kiedy ogarniają cię silne
emocje, dzięki tym metodom możesz uniknąć ich zalewu, bo celowo zmieniasz
punkt skupienia uwagi.
W strategiach, które teraz omówimy, przyjmuje się inne podejście. Pomagają
one dopuścić do siebie daną emocję, złagodzić ją i spowolnić to przeżycie, tak żeby
reszta mózgu, a w szczególności kora przedczołowa, miała czas się uaktywnić.
Pamiętaj, że ciało migdałowate – dzięki swojemu położeniu w środku mózgu –
zauważa stresor i wprowadza organizm w tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu, zanim kora przedczołowa zdąży przetworzyć informacje. Kiedy
spowolnisz tę reakcję, być może zapobiegniesz też impulsywnemu działaniu pod
wpływem strachu czy gniewu lub panice.
Dopuszczenie do głosu i zaakceptowanie trudnych emocji wymaga połączenia
uważnej świadomości z ciekawością, samowspółczuciem i badawczym
nastawieniem. Kiedy pozwalasz sobie na przeżywanie emocji, musisz zwracać
uwagę na ewentualny opór, który w tobie wzbudza, i stopniowo go przezwyciężyć.
Akceptacja emocji nie ma nic wspólnego z ich wypychaniem ze świadomości ani
zmienianiem. Chodzi natomiast o to, żeby pozwolić im na istnienie, podczas gdy ty
je zauważasz i opisujesz, zamiast reagować automatycznie. Inne słowo, którego
możemy w tym miejscu użyć, to „gotowość”. Akceptowanie emocji oznacza bycie
gotowym na to, by ich doświadczyć, nawet kiedy są nieprzyjemne lub niepożądane.
Czy jesteś gotowy doświadczyć chwili obecnej i wszystkiego, co ze sobą niesie?
Jak powiedział światowej sławy nauczyciel duchowy Eckhart Tolle: „Zaakceptuj –
a później działaj. Zgódź się na wszystko, co niesie z sobą teraźniejsza chwila, tak
jakbyś sam ją skomponował. Zawsze działaj z nią w zgodzie, nigdy wbrew.
Zaprzyjaźnij się z nią i sprzymierz, zamiast wypowiadać wojnę. Twoje życie
ulegnie dzięki temu cudownej przemianie” (2004, 28)*.
Być może zastanawiasz się, po co w ogóle akceptować negatywne emocje,
takie jak strach i gniew. Po co czuć się nieprzyjemnie? Dlaczego miałbyś chcieć
dopuszczać do siebie emocje, które powodują, że zachowujesz się impulsywnie,
a potem musisz ponosić przykre konsekwencje? Pod wpływem stresu ciało
migdałowate zalewa cię negatywnymi emocjami skłaniającymi cię do robienia
rzeczy, których potem żałujesz, np. krzyczysz na szefa albo wysyłasz e-mail
napisany w przypływie gniewu. Co zatem, jeśli po dopuszczeniu emocji do głosu
nie będziesz umiał ich powstrzymać i w końcu się załamiesz, spanikowany
i maksymalnie zestresowany?
Odpowiedź na te pytania jest prosta: emocje i tak się rodzą. W obliczu
stresujących okoliczności ciało migdałowate zapoczątkowuje wydzielanie
związków chemicznych, które zalewają twój organizm, zanim reszta mózgu
zorientuje się, co się dzieje. Neurolodzy odkryli, że istnieje więcej połączeń
nerwowych prowadzących z obszarów odpowiedzialnych za emocje do
odpowiedzialnych za myślenie niż odwrotnie. Emocje są pierwotne, a myślenie jest
wtórne. Emocje zostały zaprogramowane w naszych mózgach przez ewolucję,
a takie procesy niełatwo jest zmienić.
Ponadto, kiedy dopuścisz do siebie emocje, łatwiej zrozumiesz, że są to
przemijające przeżycia, a nie coś stałego. Emocje nie trwają w niezmienionej
formie w nieskończoność, tylko najpierw narastają, osiągają szczytowe natężenie
i w końcu stopniowo ustępują. Gotowość, by doświadczyć trudnych emocji,
pomaga ci przyzwyczaić się do nich, poznać ich przebieg i się z nimi zaznajomić.
Dzięki temu twój mózg zacznie je postrzegać jako mniej niebezpieczne czy
przerażające, za to bardziej przejściowe i możliwe do opanowania. Twoja niechęć
do nich zacznie się zmniejszać, a to z kolei zmniejszy prawdopodobieństwo, że
wepchną cię na równię pochyłą paniki i gniewnej lub lękliwej reaktywności.
Następny powód, by akceptować emocje, jest taki, że możesz nauczyć się je
oddzielać od swojej negatywnej opinii na ich temat. Emocje towarzyszące reakcji
walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu nie muszą prowadzić do paniki, ale
twoje negatywne podejście do nich już tak. Kiedy poczujesz przypływ adrenaliny
wywołany przez ciało migdałowate i zareagujesz negatywnym osądem, myśląc: O
Boże! Nie zniosę tego! Albo: Nie potrafię się uspokoić! Chyba oszaleję! Bądź: Ależ
mnie to przytłacza. Nie mogę jasno myśleć. Czuję się kompletnie bezradna! –
z pewnością te uczucia trudniej będzie znieść.
Kolejnym powodem, dla którego należy dopuścić do siebie emocje i je
zaakceptować, jest to, że ich tłumienie przy silnym stresie jest szkodliwe. Kiedy
czujesz się bardzo zestresowany i starasz się odepchnąć od siebie emocje, w istocie
przeszkadza ci to w poradzeniu sobie ze stresem, bo czujesz się gorzej i zwiększa
się intensywność twojej reakcji stresowej.
W pewnym klasycznym badaniu naukowcy poprosili jedną grupę uczestników,
żeby postarali się nie czuć zdenerwowania podczas opowiadania o negatywnym
zdarzeniu ze swojego życia. Grupa kontrolna miała po prostu opowiedzieć
o zdarzeniu bez tłumienia emocji. Następnie badacze dodali stresor, którym była
konieczność zapamiętania dziewięciocyfrowej liczby podczas opowiadania.
W warunkach takiego stresu tłumienie uczuć zwiększyło negatywne emocje
odczuwane przez badanych w związku z relacjonowanym wydarzeniem. Wygląda
na to, że próby tłumienia emocji, kiedy masz do czynienia ze skomplikowanym
problemem lub trudną sytuacją, mogą wyczerpać zasoby mózgu i wywołać tzw.
efekt odbicia (Wegner, Erber i Zanakos, 1993).
W innych badaniach profesor psychologii na Case Western Reserve University
Roy Baumeister ze współpracownikami (1998) odkryli, że badani poproszeni
o celowe tłumienie uczuć podczas oglądania poruszającego filmu później gorzej
poradzili sobie z zadaniem wymagającym samokontroli. Spowodowało to również
bardziej bierne postawy. Badacze wysunęli tezę, że nasze zasoby samokontroli
wyczerpują się przy jej nadmiernym wykorzystywaniu. Tłumienie naturalnie
występujących emocji wymaga wysiłku psychicznego zużywającego energię i siłę
woli, które przydałyby się do poradzenia sobie ze stresującą sytuacją. Ponadto
może to się odbić negatywnie na twoich relacjach z ludźmi, bo czujesz się wówczas
nieautentyczny, a przez to inni czują się mniej swobodnie w twoim towarzystwie.
Źródła wielu uzależnień – takich jak alkoholizm, nikotynizm, narkomania,
przejadanie się, zakupoholizm lub seksoholizm – sięgają prób uniknięcia przykrych
emocji towarzyszących stresowi. Na przykład osoby z bulimią są mniej świadome
swoich emocji niż te, które nie cierpią na zaburzenia łaknienia. Zatem tłumienie
emocji może zakłócać terapię uzależnień od substancji psychoaktywnych.
Natomiast jeśli uda ci się nauczyć tolerować strach, smutek i gniew, nie będziesz
musiał sięgać po środki, które cię znieczulą, gdy ogarnie cię któreś z tych uczuć.
W ten sposób zwiększasz swoje możliwości wyboru reakcji oraz szanse, że
podejmiesz rozsądną decyzję.
W stresującej sytuacji uważna akceptacja nieprzyjemnych emocji pomaga ci
zachować spokój i pozostać w chwili obecnej, bo zmniejsza pragnienie ucieczki lub
wyłączenia się. Pomaga ci też czuć się bardziej autentycznym i zakotwiczonym –
zdolnym do dostrzeżenia pełnego obrazu pozytywnych i negatywnych emocji.
Dzięki temu możesz całą energię skierować na poradzenie sobie z sytuacją.
Natomiast kiedy nie zgadzasz się na przykre emocje, możesz przyjąć bierną lub
unikającą postawę, a wówczas nie zechcesz podejmować uzasadnionego ryzyka,
znosić dyskomfortu psychicznego ani angażować się w działania, które mogą
wywołać nieprzyjemne uczucia. Ponadto twoje decyzje mogą być mniej trafne, bo
nie bierzesz pod uwagę swoich emocji. Jeśli dopuścisz, żeby kierowały tobą
zarówno myśli, jak i emocje, znacznie skuteczniej poradzisz sobie z takimi
stresorami, jak brak pracy, samotność czy zakończenie związku.
Funkcjonalna strona emocji
Ewolucjoniści są zdania, że u naszych przodków każda emocja pełniła pewną
funkcję i dlatego nasze mózgi są zaprogramowane, by ich doświadczać. Strach
wyczula cię na niebezpieczeństwo, po czym dodaje ci sił, żebyś mógł uciec. Gniew
pomaga ci chronić swoje granice fizyczne i psychiczne i się bronić. Wstyd i żal
motywują cię, żebyś następnym razem podjął inną decyzję i unikał powtarzania
negatywnych wzorców. Smutek pomaga przeżywać żałobę. W stresie możesz
doświadczać większości lub wszystkich tych emocji, toteż warto je postrzegać jako
próby mózgu (czasem chybione), by zapewnić ci bezpieczeństwo, a nie jako
wskaźniki zagrożeń, które należy wyeliminować. W czasach naszych praprzodków
im szybsza była reakcja na widok tygrysa ukrytego w gąszczu, tym większe szanse
przeżycia i wychowania potomstwa. W świecie, gdzie głównymi źródłami stresu
były dzikie zwierzęta i głód, duża aktywność ciała migdałowatego dawała
przewagę ewolucyjną. Z czasem awaryjny tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu utrwalił się w naszych mózgach jako automatyczna reakcja na
stresujące okoliczności.
Skoro mamy ciało migdałowate po to między innymi, żeby nas chroniło, to
dlaczego po prostu nie słuchać jego sygnałów alarmowych i zgodnie z nimi
działać? Rzeczywiście może się to sprawdzić w ekstremalnych okolicznościach –
kiedy ktoś cię ściga w ciemnej alejce albo gdy natkniesz się na grzechotnika – ale
w typowych sytuacjach bezkrytyczne słuchanie ciała migdałowatego może ci
utrudnić realizację długofalowych celów. Problem polega na tym, że ta struktura
ma tylko „włącznik” i „wyłącznik”, bez poziomów pośrednich. Reaguje na
zasadzie wszystko albo nic. Tymczasem we współczesnym świecie stresory mają
skomplikowany charakter i walka, ucieczka lub zastygnięcie w bezruchu na nic ci
się nie przydadzą, gdy musisz się zmierzyć z bezrobociem, samotnością,
niezapłaconymi rachunkami lub trudnymi negocjacjami. Natomiast kiedy będziesz
umiał dopuszczać do świadomości emocje, nie działając impulsywnie pod ich
wpływem, będą one zwracać twoją uwagę na zagrożenie lub ważną okoliczność,
którą powinieneś się zająć.
ĆWICZENIE:
dopuszczanie do głosu uczuć
Usiądź w spokojnym miejscu i zaczekaj, aż twój oddech stanie się miarowy. Wykonaj kilka oddechów,
śledząc przepływ powietrza w swoim ciele, kiedy je wdychasz i wydychasz. A teraz pomyśl
o stresującej sytuacji, z którą aktualnie masz do czynienia. W wyobraźni stwórz obraz, który
przedstawia najgorszy albo najważniejszy aspekt tej sytuacji – na przykład wyobraź sobie stos
niezapłaconych rachunków albo rozgniewaną twarz szefa. Skupiaj się na tym obrazie, dopóki nie stanie
się naprawdę wyraźny. A teraz zwróć uwagę, jakie odczucia wywołuje on w twoim ciele.
Sprawdzaj po kolei wszystkie partie swojego ciała i zwracaj uwagę na wszelkie miejsca, gdzie
odczuwasz dyskomfort, napięcie lub mrowienie. Możesz zauważyć takie wrażenia w głowie, szyi,
barkach, klatce piersiowej, splocie słonecznym, brzuchu, stopach lub gdzie indziej. Zauważ uczucia
lęku, paniki (np. przyspieszone bicie serca lub płytszy oddech). Są to sygnały, że twoje ciało
migdałowate wprowadziło współczulny układ nerwowy w tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu. Teraz postaraj się nazwać te wrażenia – na przykład powiedz w myślach (albo na głos):
Czuję ucisk w piersiach albo Skręca mnie w żołądku.
Teraz postaraj się połączyć te doznania fizyczne z nazwą emocji. Czy odczuwasz strach, gniew,
smutek, poczucie winy, wstyd lub ich mieszaninę? Powiedz w myślach (albo na głos na przykład):
Odczuwam strach lub Odczuwam gniew. Jednocześnie zwróć uwagę, czy jest w tobie niechęć lub opór
w stosunku do tej emocji. Odnotuj wszelkie negatywne określenia lub osądy, które z nimi kojarzysz,
takie jak: Nie mogę znieść tego uczucia albo Dlaczego nie potrafię tego po prostu przezwyciężyć? Po
zauważeniu tych ocen postaraj się nieco je złagodzić i ponownie skup uwagę na wrażeniach cielesnych.
Dostrzeż różnicę pomiędzy samą emocją a twoim oporem wobec niej. Powiedz: Mogę sobie pozwolić na
odczuwanie tej emocji.
Ponownie skup się na emocji w swoim ciele i zwróć uwagę, czy się zmieniła, czy pozostała taka
sama. Czy jest jakaś różnica w jej intensywności w porównaniu do chwili, kiedy rozpoczynałeś
ćwiczenie? Pozostań z tą emocją jeszcze przez kilka chwil, a potem powoli skieruj uwagę z powrotem
na pokój. Czy zaszła jakaś różnica w twoim postrzeganiu stresującej sytuacji?
Dopuszczanie do głosu emocji jest praktykowaniem uważności, celowo
bowiem skupiasz uwagę na emocjach, z otwartym podejściem i ciekawością.
Zauważasz ponadto różnice pomiędzy samą emocją a twoją niechęcią do niej lub
jej negatywnym osądem – i starasz się go złagodzić. Jeśli będziesz wykonywać to
ćwiczenie kilka razy tygodniowo, znacznie lepiej się zaznajomisz i poczujesz
swobodniej z codziennymi oraz powodowanymi przez stres emocjami
i towarzyszącymi im wrażeniami cielesnymi. Uważne podejście pomoże ci zwolnić
i wywoła uczucie spokoju, a wówczas łatwiej unikniesz napadu paniki lub
kołowrotu myśli.
Dzięki dopuszczaniu do siebie emocji łatwiej zauważysz, zrozumiesz
i opiszesz, co czujesz w związku ze stresującą sytuacją. Nie obawiaj się, że taka
uświadomiona emocja będzie trwała wiecznie i doprowadzi cię do szału. Następne
ćwiczenie jasno ci pokaże, że to stan przejściowy – że każda przeżywana emocja
osiąga swój szczyt, a potem ustępuje.
Kiedy już opanujesz metodę surfowania na falach emocji, możesz ją
wykorzystywać, ilekroć czujesz, że narasta w tobie trudne uczucie albo gdy musisz
zrobić coś, co jest dla ciebie przykre lub krępujące. Kiedy musisz stawić komuś
czoło, wypełnić zeznanie podatkowe, wygłosić przemówienie, pójść na pierwszą
randkę, napisać egzamin albo odbyć rozmowę w sprawie pracy, zwróć uwagę na
odczucia w swoim ciele i nazwij je. Wyrażenie emocji słowami sprawia, że prawa
półkula mózgowa (bardziej przestrzenna i wszechstronna) współpracuje z lewą (w
większym stopniu odpowiedzialną za mowę i szczegóły). W ten sposób aktywujesz
cały mózg i inicjujesz bardziej zrównoważoną reakcję na stres.
Dopuszczenie emocji do głosu bez ich osądzania czy prób zmieniania
powoduje, że czujesz się z nimi swobodniej, ale możesz też bardziej bezpośrednio
popracować nad ich ograniczaniem, łagodzeniem i wyciszaniem. W następnej
części dowiesz się, jak to robić.
ĆWICZENIE:
surfowanie na falach emocji
Jon Kabat-Zinn, pionier uważności w zachodnim świecie, w swojej książce Gdziekolwiek jesteś, bądź.
Przewodnik uważnego życia (1994) przyrównuje uważność do surfowania na falach emocji. Nie możesz
zatrzymać fal, ale możesz nauczyć się surfować, tak żeby cię nie zatopiły.
1. Usiądź wygodnie na krześle, kanapie lub podłodze i utrzymuj wyprostowaną, a przy tym
rozluźnioną pozycję. Zacznij zwracać uwagę na oddech, obserwując go podczas wdechu
i wydechu. Zauważ przerwę pomiędzy wdechem a wydechem. Kontynuuj przez kilka oddechów.
2. Zacznij myśleć o stresującej sytuacji. Postaraj się uzyskać w wyobraźni wyraźny obraz tego, co
reprezentuje dla ciebie najgorszy lub najważniejszy aspekt twojego stresora.
3. Zauważ odczucia w swoim ciele oraz to, kiedy powstają, i nadaj im nazwę, na przykład „gniew”,
„smutek” itd. Możesz odczuwać jednocześnie kilka emocji. To normalne.
4. Oceń intensywność swoich odczuć od neutralnego (0) do skrajnie intensywnego (10). Mając tę
liczbę w myślach, obserwuj dalej odczucia w swoim ciele i kontynuuj oddychanie. Po prostu
zauważ te odczucia i zachowuj otwarte, akceptujące i zaciekawione nastawienie do nich. Jeśli
zauważysz napięcie lub ucisk, wyślij do tej partii ciała oddech. Zwróć uwagę na ewentualne osądy
dotyczące danej emocji i postaraj się nieco je złagodzić lub wyobraź sobie, że odpływają.
5. Obserwuj dalej tę emocję, zwracając uwagę, czy z czasem zachodzi jakaś zmiana w jej
intensywności. Kontynuuj przez piętnaście do dwudziestu minut, zwracając uwagę na
intensywność mniej więcej co pięć minut.
Czy emocja stawała się coraz intensywniejsza, aż do osiągnięcia apogeum, a potem stopniowo
słabła?
Ograniczanie, łagodzenie i wyciszanie emocji
Gdy twój mózg jest odporny na stres, potrafisz doświadczać emocji związanych ze
stresującą sytuacją w zrównoważony sposób, nie dając się porwać reakcji walki,
ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu ani całkowicie wytrącić z równowagi
i popchnąć do nierozsądnego działania. Niewątpliwie przyda się tu wiedza, jak
łagodzić i wyciszać emocje wywoływane przez stresor, tak żeby móc spokojniej
odbierać informacje, które ze sobą niosą. Zapewne chciałbyś też wiedzieć, jak
ograniczyć powodowane przez stres emocje, tak żeby nie opanowały całkowicie
twojego ciała i umysłu. W przedstawionych dalej ćwiczeniach wykorzystasz
wyobraźnię, żeby wyciszyć inicjowaną przez ciało migdałowate reakcję walki,
ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu oraz gniew i strach, do których prowadzi.
W ćwiczeniu zamieszczonym na następnej stronie nauczysz się łagodzić
emocje za pomocą obrazów natury, które pomogą ci wyobrazić je sobie jako
poruszające się, płynące obiekty. Pozwoli ci to wytworzyć pewien dystans
w stosunku do emocji, dzięki czemu będziesz mógł sobie uświadomić, że emocja to
nie ty. Obrazy, które wybrałam, są podobne do tych użytych przy treningu
uważności.
ĆWICZENIE:
łagodzenie uczuć w ciele
Usiądź w spokojnym miejscu i poczekaj, aż uspokoi się twój oddech. Wykonaj kilka oddechów, śledząc
przepływ powietrza w swoim ciele, kiedy je wdychasz i wydychasz. A teraz pomyśl o stresującej
sytuacji, z którą aktualnie masz do czynienia. W wyobraźni stwórz obraz, który przedstawia najgorszy
albo najważniejszy aspekt tej sytuacji – na przykład wyobraź sobie stos niezapłaconych rachunków albo
rozgniewaną twarz szefa. Skupiaj się na tym obrazie, dopóki nie stanie się naprawdę wyraźny.
A teraz zwróć uwagę, jakie odczucia wywołuje on w twoim ciele. Postaraj się ustalić rodzaj
i umiejscowienie tego odczucia i po prostu je zauważ. Spróbuj wyrazić je słowami: klucha w gardle,
uderzenie gorąca do głowy itp. Jaką emocję ono sygnalizuje? Zastanów się nad tą emocją. Jaka ona jest?
Gdyby miała kolor, to jaki? Jest duża, średnia czy mała? Ciężka czy lekka? Jaki ma kształt? Czy ma
krawędzie? Czy te krawędzie są gładkie czy poszarpane? Jest ciepła czy zimna? Chropowata czy gładka
w dotyku? Na koniec, czy emocja jest nieruchoma czy się porusza. Jeśli się porusza, to szybko czy
powoli?
Kiedy już odpowiesz na te pytania, zwizualizuj emocję odczuwaną w ciele zgodnie z cechami, które
jej nadałeś. Na przykład może to być ciężka szara kropla, kałuża zielonej mazi, złamane serce czy smugi
światła. W ten sposób użyłeś wyobraźni i intuicyjnych zmysłów, żeby nadać emocji formę i cechy
sensoryczne – co pozwoli ci z nią pracować.
A teraz znajdź sposób, żeby złagodzić tę emocję. Jeśli krawędzie są poszarpane, czy możesz je
odrobinkę wygładzić? Jeśli jest ciężka, czy możesz sprawić, żeby była nieco lżejsza? Jeśli jest duża, czy
możesz ją trochę zmniejszyć? Jeśli jest gęsta, czy możesz sprawić, żeby stała się bardziej
przepuszczalna? Możesz też sobie wyobrazić, że zaokrąglasz trochę jej kształty na krawędziach albo
zawijasz ją w miękki, podobny do chmury materiał. Możesz ją zapytać, czego potrzebuje, i przekonać
się, czy otrzymasz odpowiedź. Dalej szukaj sposobów złagodzenia emocji i zwracaj uwagę, jak się
zmienia. Kiedy już przestanie słabnąć, przerwij ćwiczenie i powoli przenieś uwagę na pokój. Możesz
stwierdzić, że emocja w twoim ciele jest teraz mniej gęsta, mniej intensywna i mniej groźna, niż kiedy
zaczynałeś.
ĆWICZENIE:
wykorzystywanie obrazów przyrody do uzewnętrzniania emocji
To ćwiczenie polega na wykorzystaniu wyobraźni w celu poznania emocji towarzyszących stresowi,
przy czym należy podejść do niego uważnie, otwarcie i z ciekawością. Wybierz obrazy, które
najbardziej ci się podobają, albo wypróbuj wszystkie.
Staw. Wyobraź sobie staw w środku lasu. Na powierzchni woda jest brązowa, błotnista i mętna. Pływają
po niej gałązki, różne resztki i opadłe liście. Wyobraź sobie, że twoje emocje związane ze stresującą
sytuacją są tym wszystkim na powierzchni, co sprawia, że woda jest mętna. Obserwuj, jak te śmieci
powoli opadają na dno, dopóki woda nie zrobi się spokojna i przejrzysta, a ty będziesz mógł dostrzec
dno stawu. Kiedy pozwolisz opaść uczuciu zestresowania, będziesz mógł spojrzeć na sytuację z większą
jasnością i spokojem umysłu! (Obraz stawu lub jeziora przy treningu uważności został użyty jako
„medytacja jeziora” w książce Jona Kabat-Zinna z 1994 roku zatytułowanej Gdziekolwiek jesteś, bądź.
Przewodnik uważnego życia).
Ocean. Wyobraź sobie, że twój umysł jest chłodnym, błękitnym oceanem, a twoje emocje związane ze
stresem są falami. Wyobraź sobie, jak fale rosną i rosną, aż na ich szczytach pojawiają się grzywy,
a potem z hukiem się załamują i rozbijają w białą pianę, stając się coraz słabsze i spokojniejsze.
Obserwuj, jak fale wznoszą się i opadają.
Niebo. Wyobraź sobie swój umysł jako niebo, a emocje jako chmury, które po nim przepływają.
Wyobraź sobie różne typy chmur, zależnie od rodzaju i intensywności emocji. Mogą to być na przykład
groźne ciemnoszare chmury burzowe dla gniewu czy małe białe obłoczki dla radosnych uczuć. Zwróć
uwagę, które emocje cię przyciągają, a które chciałbyś odepchnąć. Nawet jeśli czujesz się do nich
przywiązany, ćwicz odpuszczanie i pozwalanie, by odpłynęły, robiąc miejsce dla następnych.
Burza. Wyobraź sobie, że twoje emocje są wichurą i deszczem, który po tobie spływa. Zwróć uwagę,
jak burza staje się coraz silniejsza, z coraz gwałtowniejszym wiatrem i wielką ulewą. Obserwuj, jak
osiąga apogeum, a potem stopniowo cichnie, aż w końcu spadają na ciebie tylko małe kropelki. Jeśli
chcesz, możesz na końcu wyobrazić sobie tęczę.
Pożar. Wyobraź sobie, że twoje emocje są pożarem, który obserwujesz z bezpiecznej odległości.
Zauważ, jak płomienie stają się coraz gwałtowniejsze i głośno trzaskają, aż stopniowo zaczynają
przygasać i w końcu patrzysz na dymiące pogorzelisko.
Wyrażanie emocji
Kolejnym sposobem radzenia sobie z emocjami towarzyszącymi stresującej
sytuacji jest znalezienie bezpiecznego sposobu ich wyrażania. Może to być na
przykład rysowanie, pisanie dziennika albo zwierzanie się zaufanemu przyjacielowi
czy członkowi rodziny. James Pennebaker, profesor psychologii Uniwersytetu
Teksańskiego, jest pionierem w dziedzinie ekspresji emocji. Stworzył
samopomocową interwencję (Pennebaker i Chung, 2011) polegającą na
zapisywaniu swoich najgłębszych myśli i emocji dotyczących nierozwiązanych lub
nadal trwających stresujących sytuacji. W swoich badaniach prosił uczestników, by
„spisywali historię z początkiem, środkiem i końcem” oraz wiązali fakty składające
się na dane zdarzenie z odpowiednimi myślami i emocjami. Badani pisali przez
dwadzieścia do trzydziestu minut przez trzy lub cztery kolejne dni.
Owo tak zwane ekspresywne czy terapeutyczne pisanie sprawdzono w setkach
badań i w stosunku do osób zmagających się z wszelkimi rodzajami stresorów
(Frattaroli, 2006) – i okazało się, że pomaga ono zachować zdrowie, poczuć się
lepiej i podjąć pozytywne działanie. Mimo wszystko w niektórych badaniach nie
stwierdzono żadnych korzyści, a w innych części badanych pisanie pomagało
bardziej niż pozostałym. Jednym z badań objęto zwolnionych niedawno z pracy
inżynierów i menedżerów. Okazało się, że dla tych, którzy pisali ekspresywnie
o utracie pracy, prawdopodobieństwo znalezienia zatrudnienia w ciągu następnych
kilku miesięcy było znacznie wyższe niż dla grupy, która nie pisała terapeutycznie
(Spera, Buhrfeind i Pennebaker, 1994). Autorzy wysunęli przypuszczenie, że
u zwolnionych gniew i inne negatywne emocje związane z utratą pracy mogły „się
przesączać” i zakłócać pozytywną motywację, by zdobyć pracę, oraz zachowanie
podczas rozmów kwalifikacyjnych. Pisanie ekspresywne mogło pomagać
w rozładowaniu tych emocji.
W innym badaniu, które przeprowadziłam ze swoim kolegą, profesorem
studiów behawioralnych Uniwersytetu Columbia Stephenem J. Lepore’em (Lepore
i Greenberg, 2002), studenci studiów licencjackich, którzy zapisali swoje myśli
i uczucia związane z niedawnym zakończeniem związku, częściej schodzili się
ponownie z byłymi partnerami niż badani z grupy piszącej o nieemocjonalnych
zdarzeniach (na przykład podejściu do umawiania się na randki w college’u).
Chociaż liczba par, które na powrót się zeszły, była ogólnie niewielka,
ekspresywne pisanie być może pomogło tym, którzy chcieli do siebie wrócić,
w podjęciu bardziej zdecydowanych kroków. Ponadto u uczestników piszących
ekspresywnie o zerwaniu stwierdzono mniejsze napięcie i zmęczenie oraz mniej
problemów z układem oddechowym (takich jak katar i kaszel) w następnych
tygodniach. Być może pisząc, uświadomili sobie, że zerwanie było nieuchronne
albo wyszło im na dobre, przez co czuli się mniej zestresowani.
Pisanie ekspresywne pomaga studentom przystosować się do uczelni oraz
poradzić sobie ze stresem egzaminów końcowych. Z kolei badanie pacjentów
piszących terapeutycznie o stresujących wydarzeniach wykazało, że cztery
miesiące później u cierpiących na astmę poprawiło się funkcjonowanie płuc,
a u chorych na reumatoidalne zapalenie stawów lepsze były parametry stanu ich
zdrowia (Smyth i in., 1999). Podobnie po ekspresywnym pisaniu o stresie
powodowanym przez raka u pacjentów onkologicznych stwierdzono mniej
fizycznych objawów chorobowych i zmniejszenie liczby wizyt u lekarzy (Stanton
i in., 2002).
Dlaczego ekspresywne pisanie pomaga zachować zdrowie w zetknięciu
z rozmaitymi stresorami? Prawdopodobnie dlatego, że pomaga przezwyciężyć
odruch unikania i odwlekania oraz zmierzyć się z tym, co czujesz. Jednocześnie
ułatwia zrozumienie, czego chcesz i potrzebujesz w stresującej sytuacji. Uzbrojony
w tę wiedzę i jaśniej myśląc, możesz skuteczniej wyznaczać sobie i realizować
cele. Z kolei stworzenie opowieści wiążącej fakty dotyczące stresującej sytuacji
z myślami i emocjami może mieć efekt kotwiczący, który pomaga ciału
migdałowatemu się uspokoić, a wówczas możesz działać skuteczniej. Ponadto przy
okazji tworzenia tej historii możesz poczynić nowe spostrzeżenia i spojrzeć na
sytuację pod innym kątem, dzięki czemu poczujesz się mniej zestresowany.
Założenie, że będziesz pisać przez dwadzieścia do trzydziestu minut, wyznacza ci
limit czasowy, w którego ramach musisz się skupić na swoich emocjach
związanych ze stresorem i je uzewnętrznić. Można ten zabieg porównać do
tworzenia listy rzeczy do zrobienia, która pomaga później zająć się tylko jednym
zadaniem w danym momencie. Podobnie pisanie o stresorze pomaga ci mierzyć się
z emocjami towarzyszącymi sytuacji w małych dawkach zamiast ze wszystkimi
naraz. Gotów spróbować?
ĆWICZENIE:
wyrażanie myśli i emocji na piśmie
Przygotuj papier i długopis albo kup sobie ładny dziennik, w którym będziesz pisać. Usiądź
w spokojnym miejscu, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał. Wyłącz telefon i inne urządzenia
elektroniczne.
Potem przez dwadzieścia do trzydziestu minut pisz o stresującym wydarzeniu, z którym akurat się
borykasz. Pamiętaj, żeby opisać fakty, a także związane z nimi myśli i uczucia. Postaraj się przedstawić
te informacje w formie opowieści z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. Nie przejmuj się
gramatyką, pisownią ani czytelnością swojego pisma. Ważne jest tylko to, że piszesz o swych
najgłębszych myślach i uczuciach. (Jeśli uznasz, że pisanie stało się zbyt stresujące, możesz zaprzestać
lub zrobić przerwę). Postaraj się zrobić to samo następnego dnia i kolejnego albo wprowadź na stałe
zwyczaj pisania dziennika.
Jeśli doświadczyłeś silnej traumy, na przykład w wyniku molestowania
seksualnego, i targają tobą bardzo silne uczucia albo zdecydowanie unikasz
zmierzenia się z nimi, powinieneś skontaktować się ze specjalistą w dziedzinie
zdrowia psychicznego, a nie ograniczać tylko do działań samopomocowych, takich
jak pisanie ekspresywne.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, że źle jest tłumić emocje w stresujących
sytuacjach, bo może wystąpić efekt odbicia. Poza tym na wypychanie emocji ze
świadomości zużywasz siłę woli i energię, które mógłbyś wykorzystać do
poradzenia sobie ze stresorem.
Emocje niosą ze sobą wartościowe informacje na temat twoich reakcji na
sytuację. Mogą też ci pomóc podjąć działania w celu ochrony siebie, zachowania
energii lub uczyć się na podstawie doświadczeń. Jeśli jesteś gotowy zaakceptować
emocje – nawet jeśli czujesz się z nimi nieprzyjemnie – to wzbierają, osiągają
apogeum, a potem stopniowo ustępują. Pomóc ci może myślenie o emocjach jako
o falach lub burzy.
Wyrażanie emocji na piśmie pomoże ci powiązać je ze zdarzeniami, które je
wywołały, oraz z myślami dotyczącymi sytuacji. Dzięki temu możesz poczuć
większy spokój. Może to również doprowadzić cię do nowych spostrzeżeń
i znalezienia nowych strategii radzenia sobie ze stresorami.
* Polskie tłumaczenie fragmentu pochodzi z: Eckhart Tolle, Potęga teraźniejszości, przeł. Michał
Kłobukowski, Galaktyka, Łódź 2010.
ROZDZIAŁ 5
Zdobywanie kontroli nad stresem
iedy masz do czynienia z długo utrzymującym się stresorem albo całą serią
stresujących zdarzeń, może ci się wydawać, że tracisz kontrolę nad
własnym życiem. Robisz wszystko, co w twojej mocy, a tymczasem nic się
nie zmienia. Brak wpływu na ważne wydarzenia życiowe może pogłębić twoje
zestresowanie i doprowadzić cię do depresji. Problemy, w których nic nie możesz
zrobić, na ogół łatwiej zapoczątkowują reakcję walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu, niż te, które wydają się możliwe do rozwiązania. Na szczęście istnieją
sposoby, żeby nawet w najtrudniejszych okolicznościach zyskać pewną tak zwaną
postrzeganą kontrolę nad czynnikiem stresującym. Z tego rozdziału dowiesz się,
jak poczuć, że w większym stopniu panujesz nad stresorami. Nawet jeśli nie
możesz kontrolować wszystkich ich aspektów, nauczysz się skupiać na tych
częściach, na które możesz mieć wpływ. Będziesz wykorzystywać korę
przedczołową, która ponownie oceni stresującą sytuację i twoje umiejętności
poradzenia sobie, po czym prześle informacje na ten temat z powrotem do ciała
migdałowatego, żeby je uspokoić.
K
Dlaczego kontrola jest ważna
Ludzie zdecydowanie preferują warunki, które mogą kontrolować. Dla naszych
przodków nieprzewidywalność i niepewność były po prostu niebezpieczne. Oni
musieli wiedzieć, kiedy drapieżniki śpią, a kiedy wychodzą na polowanie, bo
pozwalało im to zaplanować w miarę bezpieczne wyprawy po wodę i żywność.
Musieli też znać najlepsze pory siania i zbierania plonów, żeby zgromadzić
dostateczne zapasy na zimę. W ich wypadku niespodziewana zmiana okoliczności
mogła sprowadzić śmiertelne niebezpieczeństwo. W rezultacie na przestrzeni
tysięcy lat potrzeba panowania nad sytuacją została zaprogramowana w naszych
mózgach. Nasze ciało migdałowate postrzega nieprzewidywalność i brak kontroli
jako zagrożenia i natychmiast uruchamia reakcję stresową. Niestety, we
współczesnym świecie zmiany i niepewność są na porządku dziennym. Z telewizji
nieustannie docierają do nas informacje o terrorystach, załamaniach gospodarki,
trzęsieniach ziemi czy morderstwach, co ciągle stawia nasze ciało migdałowate
w stan najwyższej gotowości.
Nie tylko ludzie bardziej się stresują, kiedy nie kontrolują sytuacji. Jak dowiesz
się z tego rozdziału, badania gryzoni, psów, małp i innych zwierząt jasno wykazują,
że niekontrolowany stres jest bardziej szkodliwy dla mózgu, organizmu i zachowań
wielu gatunków niż stres kontrolowany. W klasycznym badaniu wyuczonej
bezradności (Seligman i Maier, 1967) psom aplikowano albo wstrząs elektryczny,
który mogły przerwać, naciskając dźwignię (warunki wstrząsu kontrolowanego),
albo zaczynający się i kończący niezależnie od tego, jak postępowały (warunki
wstrząsu niekontrolowanego). Choć łącznie obie grupy poddano takiej samej
liczbie wstrząsów, to psy, które doznawały niekontrolowanego stresu,
zachowywały się potem w sposób świadczący o większym dystresie. Co gorsza,
kiedy psy umieszczono następnie w dwuprzedziałowej skrzyni eksperymentalnej,
w której mogły uniknąć rażenia prądem, przeskakując przez niską barierkę, takiej
reakcji ucieczki nauczyły się tylko zwierzęta wystawione wcześniej na szok
kontrolowany. Naukowcy doszli do wniosku, że psy poddane niekontrolowanemu
rażeniu prądem nauczyły się, że ich zachowanie nie może zapobiec nieprzyjemnym
doświadczeniom, zatem przestały próbować. W związku z tym nie odkryły, że
warunki się zmieniły i ucieczka jest możliwa. Profesor Seligman uznał, że takie
problemy z uczeniem się i motywacją są podobne u osób z depresją. Wysunął tezę,
że depresja jest formą wyuczonej bezradności spowodowanej niekontrolowanym
stresem we wczesnym okresie życia.
Badania nad gryzoniami również dobitnie wskazują, że niekontrolowane
stresory powodują zarówno silniejsze zestresowanie, jak i bardziej szkodliwe skutki
niż te kontrolowane: gryzonie poddane niekontrolowanym wstrząsom wykazywały
większy deficyt w uczeniu się i większe zmiany w neuroprzekaźnikach mózgowych
niż gryzonie, które mogły przerwać działanie bodźca przez naciśnięcie dźwigni lub
wyłącznika (Altenor, Kay i Richter, 1977; Weiss, Stone i Harrell, 1970; Weiss i in.,
1975). Ponadto te, które rażono prądem w przypadkowych odstępach czasu, były
bardziej zestresowane i doznały bardziej szkodliwych skutków niż te rażone
w regularnych, przewidywalnych odstępach (Mineka i Kihlstrom, 1978). Dzięki
wiedzy, kiedy nastąpi wstrząs, miały okres względnego bezpieczeństwa, żeby dojść
do siebie.
Wygląda na to, że niekontrolowany stres zakłóca naszą naturalną motywację do
szukania nowych i ciekawych przeżyć. Potomstwo małp wychowywane
w środowisku, gdzie mogą kontrolować swój dostęp do żywności, wody
i przysmaków, wykazuje mniejszy strach i bardziej odkrywcze zachowania po
umieszczeniu w nieznanych warunkach niż małpy wychowywane
w niekontrolowanych warunkach (Mineka, Gunnar i Champoux, 1986). U ludzi,
jak wspomnieliśmy wcześniej, niekontrolowany stres w dzieciństwie może
zaburzyć zdolność kory przedczołowej do modyfikowania odpowiedzi stresowej
ciała migdałowatego. Osoby narażone we wczesnym okresie życia na przewlekły
niekontrolowany stres mogą być bardziej bierne i mieć mniejszą motywację do
wypróbowywania nowych sposobów myślenia i postępowania – co przecież
mogłoby im pomóc zaadaptować się do okoliczności.
Jednym z miejsc, gdzie możesz przeżywać niekontrolowany stres, jest praca.
Większość zatrudnionych nie ma wpływu na wymagania, jakie się im stawia, na
swoje wynagrodzenie, sposób traktowania przez szefa, zadania, jakie otrzymują,
ani na godziny pracy. W badaniach Whitehall II w Wielkiej Brytanii (przytoczone
w rozdziale 2, Marmot i in., 1991) analizowano związek pomiędzy stanowiskiem,
postrzeganą kontrolą i długofalowym stanem zdrowia u ponad dziesięciu tysięcy
pracowników państwowych. Wśród badanych na wyższych stanowiskach (np.
wyżsi rangą menedżerowie i dyrektorzy) prawdopodobieństwo śmierci
i zapadalność na chorobę wieńcową były znacznie mniejsze niż u tych o niższym
statusie. Ponadto uważali oni, że w znacznie większym stopniu kontrolują swoją
pracę, a im wyższe było to poczucie kontroli, tym lepsze zdrowie. Ogólnie rzecz
biorąc, najbardziej stresujące stanowiska to te, na których masz wysoki poziom
odpowiedzialności, a niski kontroli. Zatem to nie dyrektor w swoim gabinecie,
tylko recepcjonista jest zazwyczaj bardziej zestresowany.
Jeśli cierpisz z powodu niekontrolowanego stresu, masz szczęście, że kupiłeś tę
książkę. Z badań wynika, że jeśli potrafisz znaleźć sposób, żeby zyskać poczucie
kontroli nad stresującymi okolicznościami, zmniejszasz prawdopodobieństwo ich
negatywnego oddziaływania na ciebie, a zwiększasz szanse skutecznego
poradzenia sobie z nimi (Rodin, 1986; Thompson i in., 1993). Okazuje się zatem,
że jeśli chodzi o długofalowy wpływ stresora na zdrowie i szczęście, równie ważne
jak rzeczywiste okoliczności jest jego postrzeganie!
Starania o uzyskanie postrzeganej kontroli mogą na pierwszy rzut oka wydawać
się sprzeczne z podejściem opartym na uważności. Przecież niedawno uczyłeś się
dopuszczać do głosu emocje i je akceptować bez prób celowego ich zmieniania.
A jednak uważność i wzmacnianie poczucia kontroli mogą ze sobą koegzystować.
Chodzi bowiem o to, żeby uważnie akceptować wszystko, co się dzieje w chwili
obecnej, a jednocześnie podjąć przemyślane działania w celu poradzenia sobie ze
stresorem. Ponadto starasz się odróżnić rzeczy, na które masz wpływ, od tych, na
które go nie masz, i wykorzystujesz uważność do zaakceptowania tego, czego nie
możesz zmienić. Nie należy mylić uważności z bierną akceptacją. Przeciwnie,
wymaga ona pracy nad tym, żeby wyzbyć się niechęci i zakorzenionych osądów,
które sprawiają, że czujesz się bezradny i pozbawiony kontroli nad sytuacją.
Liczy się to, jak postrzegasz stres
Na twój nastrój i zdrowie wpływają nie tylko stresujące zdarzenia jako takie, ale też
twoje nastawienie do stresu. Kiedy czeka cię wygłoszenie prezentacji i czujesz, jak
wali ci serce i skręca cię w żołądku, możesz poczuć się silnie zestresowany i zacząć
wyobrażać sobie wszystko, co może pójść źle. Natomiast jeśli zinterpretujesz te
same objawy jako oznakę ekscytacji, poczujesz się mniej zestresowany i skupisz
się na swoim zainteresowaniu danym tematem albo chęci podzielenia się
specjalistyczną wiedzą.
Dr Sheldon Cohen wraz z kolegami z Carnegie Mellon University (Cohen,
Kamarck i Mermelstein, 1983) opracowali Skalę odczuwanego stresu (PSS), która
pozwala ocenić, do jakiego stopnia odczuwasz, że przytłaczają cię okoliczności
życiowe i nie masz nad nimi kontroli. W kwestionariuszu znajdują się między
innymi takie pytania: Jak często w ostatnim miesiącu czułeś, że nie potrafisz sobie
poradzić ze wszystkim, co musisz zrobić? i Jak często w ostatnim miesiącu czułeś
się zdenerwowany i zestresowany? Wykazano, że wysoki poziom postrzeganego
stresu zwiększa ryzyko choroby wieńcowej, depresji, zaburzeń lękowych i wielu
innych problemów zdrowotnych kojarzonych z przewlekłym stresem, w tym
obniżenia odporności. Z drugiej strony dzięki znalezieniu sposobów, by czuć się
mniej zestresowanym, nawet w niemal niemożliwych do kontrolowania
okolicznościach, można lepiej chronić organizm i umysł.
Dlaczego nasze nastawienie do stresu jest takie ważne? Jeśli przeżywasz coś,
jakby cały świat się walił, wprowadzasz się w stan przewlekłego zdenerwowania,
który zaburza zdolność układu przywspółczulnego do wyłączenia reakcji walki,
ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu, kiedy stresor zniknie. Twoje myśli i emocje
z nim związane będą rzutować na inne aspekty życia. Pamiętaj, że nasz mózg
i organizm zostały zaprogramowane na przemienne okresy aktywności oraz
wypoczynku umożliwiającego odtworzenie energii. Zatem kiedy twój chory
maluszek wreszcie zaśnie, rozzłoszczony partner zamilknie, skończą się finały,
zapłacisz podatki lub szczęśliwie dotrzesz wieczorem do domu zatłoczoną
autostradą, daj mózgowi znać, że teraz nastała pora bezpieczeństwa i relaksu,
w której zbędne są reakcje stresowe. Mózg musi je w końcu wyłączyć, żeby twoje
zdenerwowanie nie przenosiło się na aspekty życia, które w żadnym wypadku nie
powinny być stresujące!
Jeśli w dzieciństwie często byłeś narażony na niekontrolowany stres, na jego
obecne postrzeganie zapewne nakładają się przekonania i uczucia wyniesione
z tamtych zdarzeń. Bardzo ważną rolę w tym procesie odgrywa to, jak nasz mózg
uczy się, czego się bać. Nasze mózgi tworzą silne i wyraziste wspomnienia tego, co
niebezpieczne, i przywołują je w sytuacjach choć odrobinę podobnych. Jeśli na
przykład jako dziecko zostałeś porzucony, możesz się obawiać, że partner cię
zostawi. W rezultacie albo nie angażujesz się w związki miłosne, albo, co bardziej
prawdopodobne, odczuwasz stres i zdenerwowanie za każdym razem, gdy wybucha
między wami kłótnia lub gdy sprawia on wrażenie, że się od ciebie dystansuje.
Kiedy twój mózg już raz się nauczy, że dany rodzaj sytuacji (na przykład
pozostawanie w związku) jest niebezpieczny, bardzo trudno mu się tego oduczyć
i zacząć ją odbierać jako bezpieczną. Zatem starasz się jej unikać, a to blokuje ci
możliwości uczenia się, co wykazały badania wyuczonej bezradności. Drugim
czynnikiem kryjącym się za takim postępowaniem jest sposób działania ciała
migdałowatego, które może tylko się aktywować lub dezaktywować – bez stanów
pośrednich. Zatem kiedy znajdziesz się w okolicznościach podobnych do tych,
które kiedyś cię zestresowały, ono natychmiast włączy alarm. Niestety, ma
skłonność do generalizowania i nie radzi sobie zbyt dobrze z wyczuwaniem różnic.
Na przykład, jeśli nie zdałeś egzaminu z matematyki, ciało migdałowate może
wysyłać silne sygnały stresowe, chociaż teraz piszesz esej z historii, w której jesteś
bardzo dobry. Dlatego nie możesz bezwarunkowo polegać na ciele migdałowatym
– musisz wykorzystać uważność i spowolnić swoje reakcje, żeby w sytuacji, gdy
reagujesz przesadnie, kora przedczołowa miała czas wkroczyć do akcji i wysłać
polecenie wyłączenia trybu alarmowego.
Stresowanie się własnym stresem pogarsza sytuację. Stres jest nieodłączną
częścią życia i należy sobie z nim radzić, a nie go eliminować. Jak dowiedziałeś się
w rozdziale pierwszym, ostry stres może dodawać ci energii, dzięki czemu działasz
niezwykle wydajnie, oraz sprzyjać wytwarzaniu nowych neuronów w mózgu!
W pewnym badaniu (Crum, Salovey i Achor, 2013) stwierdzono, że osoby, które
postrzegały zestresowanie jako szkodliwe dla swego zdrowia rzeczywiście miały
więcej problemów zdrowotnych niż te oceniające taki sam poziom stresu mniej
negatywnie. Sekret polega na tym, żeby znaleźć sposób takiego potraktowania
stresującej sytuacji, by wydawało ci się, że choćby częściowo nad nią panujesz,
a także by być bardziej pewnym siebie i swoich umiejętności.
Budowanie odporności na stres
Badania wykazują, że przezwyciężanie pewnego poziomu stresu i przeciwności
zwiększa naszą odporność w przyszłości. Naukowcy z Uniwersytetu
Kalifornijskiego (Seery, Holman i Silver, 2010) przez kilka lat monitorowali
krajową próbę uczestników. Odkryli typowe negatywne skutki wystawienia na
bardzo silny stres, ale także coś nieoczekiwanego. Otóż badani, którzy doznali
wielkiego stresu (np. śmierci ukochanej osoby), podawali, że mniej ich stresowały
niedawne zdarzenia życiowe i mieli mniej problemów psychicznych, niż ci, którzy
wcześniej nie doświadczyli poważnych trudności. Wygląda na to, że stres, który
możesz kontrolować lub z którym potrafisz sobie poradzić, ma działanie
„uodparniające”, jak szczepionka. Co cię nie zabije, to cię wzmocni, jak mówi stara
maksyma. Zaczynasz bardziej wierzyć w swoje umiejętności radzenia sobie
i postrzegać siebie jako osobę, która potrafi przezwyciężać życiowe problemy.
Jednym z pierwszych naukowców, którzy badali odporność na stres, była
Emmy Werner (Werner i Smith, 2001), psycholog dziecięcy z Uniwersytetu
Kalifornijskiego. Wraz ze współpracownikami badała grupę dzieci, które zaznały
ubóstwa, maltretowania i zaniedbywania, monitorując je do czterdziestego roku
życia. Dwie trzecie z nich nie radziło sobie w życiu. Ale pozostałe wyrosły na
szczęśliwych, odnoszących sukcesy, zdrowych i optymistycznych dorosłych.
U tych ostatnich badacze zaobserwowali pewne wspólne „czynniki ochronne”.
Oprócz tego, że osoby te miały pogodne usposobienie, potrafiły też znaleźć sobie
poza rodziną co najmniej jedną osobę dorosłą, która była dla nich troskliwym
i pozytywnym wzorcem osobowym. Ponadto miały co najmniej jedną umiejętność
(np. uzdolnienia sportowe, muzyczne czy naukowe), która była dla nich źródłem
dumy i poczucia, że coś osiągają, i sprawiała, że rówieśnicy oraz nauczyciele
postrzegali ich pozytywnie.
Kiedy w jakiejś dziedzinie czujesz, że panujesz nad sytuacją, i jesteś
zadowolony ze swoich osiągnięć, wtedy stres w innych nie przygnębia cię tak
mocno. Postaraj się znaleźć hobby, wolontariat czy sport, które zapewnią ci
poczucie spełnienia. Wielu czołowych menedżerów uprawia biegi i twierdzi, że ta
aktywność pomaga im przetrwać trudne chwile. Jeśli nadmiernie stresują cię prace
i obowiązki domowe, zgłoś się do prac społecznych w szkołach dzieci, zostań ich
trenerem albo działaj jako wolontariusz w swojej lokalnej społeczności, a zyskasz
poczucie, że kontrolujesz swoje życie i masz osiągnięcia. W zwiększeniu poczucia
własnej wartości i nabraniu przekonania, że robisz coś pozytywnego, pomogą ci też
różne zajęcia hobbystyczne, takie jak pieczenie, tworzenie albumów z wycinkami,
malowanie, piesze wędrówki, treningi sportowe lub pisanie bloga.
Zastosowanie postrzeganej kontroli do zmniejszenia stresu
Jak już wspomniano, ciało migdałowate niezbyt dobrze sobie radzi z rozróżnianiem
podobnych sytuacji. Mówi ci po prostu, że okoliczności wymagają, żebyś poświęcił
im uwagę, i włącza tryb alarmowy. Kora przedczołowa natomiast ocenia je bardziej
wnikliwie, po czym może wysłać do ciała migdałowatego informację: „Mamy to
opanowane. Możesz się odprężyć”. Z badań wynika, że poczucie kontroli nad
przynajmniej częścią swoich okoliczności życiowych pomaga łagodzić
fizjologiczną i psychiczną reaktywność na stres (Neupert, Almeida i Charles, 2007;
Wallston i in., 1987).
Z wiekiem nasz postrzegany poziom kontroli się zmniejsza, zapewne dlatego,
że w miarę upływu lat zwiększa się prawdopodobieństwo poważnej choroby,
pogorszenia umiejętności czy śmierci bliskiej osoby. Podopieczni domów opieki
dla osób starszych na przykład doświadczają silnego stresu i bardzo małej
rzeczywistej kontroli nad własnym życiem. Po zamieszkaniu w takim domu starsi
ludzie na ogół stają się mniej aktywni, a jednocześnie bardziej przygnębieni
i apatyczni. Doskonałej ilustracji znaczenia postrzeganej kontroli nad
okolicznościami życiowymi dostarcza pewne klasyczne badanie (Langer i Rodin,
1976; Rodin i Langer, 1977). Objęto nim pensjonariuszy domu seniora, których
podzielono na dwie grupy. W stosunku do jednej z nich podjęto kroki mające
zwiększyć ich postrzeganą kontrolę nad własnym życiem. Powiedziano im
mianowicie, że mogą sami decydować i powinni wziąć osobistą odpowiedzialność
za udział w zajęciach oraz życiu towarzyskim i codziennym domu opieki. Ponadto
każdemu podarowano roślinę pokojową i poinstruowano, jak ją podlewać.
W wypadku drugiej grupy zasugerowano niski poziom kontroli – powiedziano im,
że personel będzie się nimi opiekował. Im również dano rośliny, ale
poinformowano, że pracownicy placówki będą je podlewać.
Wyniki były niezwykle interesujące! Podczas następnych osiemnastu miesięcy
uczestnicy z grupy o postrzeganej wysokiej kontroli byli bardziej aktywni, cieszyli
się lepszym zdrowiem, w mniejszym stopniu przejawiali pogorszenie nastroju
i niechęć do spędzania czasu w towarzystwie oraz mniejszy ich odsetek zmarł niż
w grupie o postrzeganej niskiej kontroli. Zatem przekonanie o panowaniu nad
sytuacją skłaniało pensjonariuszy do większego wysiłku i uczestnictwa w większej
liczbie zajęć. Dzięki temu mieli większe szanse uzyskania naturalnych nagród,
takich jak przyjaźnie i nowa wiedza, co mogło wytworzyć pozytywne sprzężenie
zwrotne angażowania się i dobrego samopoczucia. Osobiście uwielbiam to badanie,
bo nadal mam w pamięci obraz mojej mamy w podeszłym wieku w jej małym, lecz
słonecznym mieszkanku wypełnionym roślinami pokojowymi, o które sama dbała
(nie mając pojęcia o tym badaniu). Mimo że w życiu zaznała wielu stresujących
sytuacji, dożyła dziewięćdziesięciu jeden lat!
Istnieje kilka sposobów, żeby zwiększyć swoją postrzeganą kontrolę nad
stresującymi okolicznościami. Możesz wierzyć, że potrafisz coś zrobić, żeby
korzystnie wpłynąć na sytuację, która cię stresuje. Na przykład, jeśli twój związek
przechodzi kryzys, ale wierzysz, że możesz (wraz z partnerem lub partnerką)
przywrócić dawną bliskość, będziesz odczuwać mniejszy stres. Kiedy masz przed
sobą trudny egzamin, ale wierzysz, że dzięki pilnej nauce go zdasz, stres się
zmniejszy. Bezrobotni, którzy nie przestają wierzyć, że znajdą pracę lub inne
możliwości, a ich sytuacja jest przejściowa, cieszą się lepszym zdrowiem
psychicznym niż ci, którzy nie mają pewności co do znalezienia nowego
zatrudnienia.
Naukowcy badali skutki postrzeganej kontroli również w środowisku
medycznym i okazało się, że osoby przekonane, że mają wpływ na swoje objawy
i chorobę, są bardziej odporne. Badania pacjentów cierpiących na zapalenie
stawów, przewlekły ból lub fibromialgię wykazały więcej przypadków depresji
i niepełnosprawności u tych, którzy uważali, że nie mają żadnego wpływu na
objawy ani na chorobę (Hommel i in., 2001; Palomino i in., 2007; Casey i in.,
2008). Wyniki te były niezależne od różnic w nasileniu objawów i sposobów
leczenia. W tego typu chorobach stres może potęgować objawy, a poczucie
bezradności zwiększa poziom stresu. Natomiast poczucie kontroli nad objawami
lub chorobą zmniejsza stres i zwiększa szanse utrzymania aktywności i zdolności
samodzielnego funkcjonowania. Jednym ze sposobów, żeby mieć poczucie
kontroli, jest postrzeganie siebie jako osoby, która potrafi zrobić (lub się tego
nauczyć) to, czego wymaga sytuacja.
Zwiększanie pewności siebie w celu poradzenia sobie ze stresem
Badania wykazują (np. Curtis, Groarke i Sullivan, 2014), że jeśli jesteś przekonany,
iż poradzisz sobie ze stresem, poczujesz się mniej zestresowany. Dobrym
sposobem budowania takiej pewności jest znalezienie wzorca osobowego, kogoś,
kto borykał się z takimi samymi trudnościami i sobie poradził. Na przykład, jeśli
chcesz wyjść z alkoholizmu, to dzięki uczestnictwu w spotkaniach Anonimowych
Alkoholików możesz nabrać przekonania, że uda ci się przez dłuższy czas
zachować trzeźwość. Pomogą ci w tym długoletni członkowie stowarzyszenia,
którzy stają się dla nowicjuszy pozytywnymi wzorcami osobowymi, kiedy
opowiadają o swoich zmaganiach o utrzymanie trzeźwości albo powrót na
właściwą drogę, gdy zdarzyło im się zbłądzić. A ty masz wzorzec osobowy albo
znasz kogoś, kto dobrze sobie poradził z podobnym stresorem? Skontaktuj się z tą
osobą i poproś o radę, a wówczas zwiększy się twoja pewność siebie i niezbędne
umiejętności.
Zastanów się nad trudnymi okolicznościami, których obecnie doświadczasz,
oraz swoim poziomem pewności, że potrafisz zrobić coś konstruktywnego, by
poprawić sytuację, osiągnąć cele lub uniknąć negatywnych skutków. Warto zadać
sobie takie pytania, jak:
Co pomogło mi przetrwać inne trudne chwile w życiu?
Czy miałem już wcześniej do czynienia z taką sytuacją?
Jakie mam umiejętności lub cechy osobiste, które mogłyby mi pomóc sobie
poradzić?
Na jakie wsparcie lub zasoby zewnętrzne mogę liczyć, jeśli chodzi o pomoc
w rozwiązaniu tej sytuacji?
Pewna moja klientka, którą nazwę Susan (w rzeczywistości to połączenie
kilku osób), rozwodziła się i bardzo ją stresowała myśl o rozpadzie
małżeństwa, czekających ją problemach finansowych i samotnym
rodzicielstwie. Przeprowadziłam ją krok po kroku przez powyższe pytania,
a ona przypomniała sobie, że przecież przetrwała dzieciństwo z matką
alkoholiczką. Poradziła też sobie całkiem dobrze z poprzednim rozpadem
związku. Chodziła na siłownię, przeprowadziła się z przedmieścia do
centrum (gdzie mogła spotkać więcej potencjalnych partnerów) i stale
przypominała sobie o własnej wartości. Uświadomiła sobie również, jak
bardzo musiała oszczędzać w czasie studiów, i zdała sobie sprawę, że może
być szczęśliwa, mając mniej rzeczy materialnych. Powiedziała też sobie, że
jest dobrą matką i potrafiła samodzielnie opiekować się synem, gdy mąż
wyjeżdżał w podróże służbowe. Siostra i przyjaciele zapewnią jej wsparcie
emocjonalne i mogą czasem popilnować syna, gdy ona zechce wyjść.
A przede wszystkim jest przecież osobą, która się nie poddaje! Dzięki
świadomemu przywoływaniu wspomnień, jak wcześniej poradziła sobie ze
stresem, i uświadomieniu sobie dostępnych zasobów Susan zwiększyła
swoją pewność siebie i poczuła, że bardziej panuje nad swoim życiem.
W rezultacie jej stres się zmniejszył, a ona optymistyczniej spojrzała
w przyszłość.
ĆWICZENIE:
zwiększanie pewności siebie, żeby poradzić sobie ze stresorem
W dzienniku lub na kartce odpowiedz sobie na poniższe pytania:
1. Z jaką stresującą sytuacją masz teraz do czynienia?
2. W skali od 0 (brak pewności siebie) do 10 (całkowita pewność siebie) oceń swoją wiarę we własną
zdolność poradzenia sobie z tą sytuacją.
3. Wyjaśnij, dlaczego tak ją oceniłeś. Dlaczego uważasz, że potrafisz lub nie potrafisz z powodzeniem
sobie poradzić?
4. Czy w życiu spotkał cię już poważny stres, trauma lub przeciwności? Jeśli tak, jakie umiejętności,
działania czy cechy osobiste pomogły ci przez nie przejść?
5. Czy możesz wykorzystać któreś z nich w obecnej sytuacji? W jaki sposób?
6. Czy znasz kogoś, kto musiał się zmierzyć z podobną sytuacją, i sobie z nią poradził?
7. Czy miałeś już do czynienia z podobną sytuacją (np. podobne zerwanie lub podobnie wymagająca
praca) w przeszłości? Jeśli tak, jak sobie poradziłeś?
8. Czy na podstawie poprzednich doświadczeń ze stresem nauczyłeś się czegoś, co może ci teraz
pomóc? Jak poprawiły się twoje umiejętności i wiedza od czasu, gdy ostatnio spotkało cię coś
takiego?
9. Jakie inne zasoby, wsparcie lub narzędzia możesz wykorzystać, żeby poradzić sobie z tą sytuacją?
(Na przykład czy mogą ci pomóc przyjaciele lub członkowie rodziny? Czy możesz znaleźć
potrzebne informacje w internecie? Czy możesz polegać na swojej odwadze?)
Po udzieleniu odpowiedzi na te pytania oceń ponownie swój poziom pewności siebie, jeśli chodzi
o zdolność poradzenia sobie z tą sytuacją. Czy różni się od pierwszej oceny? Wyjaśnij.
Wprawdzie przekonanie, że sobie poradzimy, jest korzystne, jednak
w okolicznościach, gdy mamy niewielką kontrolę, może być bronią obosieczną.
Czasem zamiast uparcie przy czymś obstawać, lepiej obrać inną taktykę, żeby nie
skończyło się frustracją i wypaleniem. Nie nad wszystkimi aspektami sytuacji masz
kontrolę. Jednak poczucie, że nad niczym nie panujesz, stymuluje wydzielanie
hormonów stresu i zwiększa prawdopodobieństwo, że się poddasz. Dlatego
najlepiej realistycznie ocenić, co możesz kontrolować, a czego nie. W następnej
części nauczysz się strategicznego podejścia do postrzeganej kontroli.
Decydowanie, które elementy możesz kontrolować
Wiesz już, jak ważne jest poczucie kontroli nad stresującą sytuacją, ale nasuwa się
pytanie, jak je uzyskać. Czasem jest to łatwe. Jeśli biegasz w maratonach, możesz
zdecydować, w którym wyścigu chcesz wziąć udział, ustalić harmonogram
treningów, a potem po prostu działać. Z drugiej strony, jeśli przechodzisz przez
trudny rozwód, zdiagnozowano u ciebie raka, od dawna jesteś bez pracy, cierpisz
na bezpłodność, straciłeś ukochaną osobę albo masz w rodzinie alkoholika czy
narkomana, twój realny wpływ na rozwój tych sytuacji jest bez porównania
mniejszy. Kiedy wbrew faktom wydaje ci się, że potrafisz kontrolować cały proces,
możesz stawiać sobie nierealne cele czy pogrążać się w myśleniu życzeniowym, co
nieuchronnie skończy się frustracją, kiedy się okaże, że sprawy nie układają się po
twojej myśli. W takiej sytuacji możesz poczuć się wyczerpany psychicznie albo
obwiniać się o rzeczy, na które nie miałeś wpływu.
Jak zatem uniknąć pułapek nierealistycznego postrzegania swojego wpływu na
sytuację, a jednocześnie korzystać z łagodzących stres aspektów postrzeganej
kontroli? Jeden ze sposobów to trwanie w przekonaniu, że panujesz nad
przebiegiem lub wynikiem własnych działań. Na przykład, jeśli organizujesz
imprezę charytatywną lub szkolną, możesz sobie przypominać, że jesteś osobą
zorganizowaną, że przeznaczyłeś na to dość czasu i zapewniłeś sobie dostateczną
pomoc, zatem całe przedsięwzięcie będzie z pewnością udane, nawet jeśli po
drodze zdarzą się jakieś drobne problemy. Dzięki temu uda ci się przebrnąć przez
niekończące się rozmowy telefoniczne, e-maile i negocjacje z dostawcami. Kiedy
przeprowadziłam się z San Diego do Marin County w Kalifornii i otwierałam
gabinet psychologii klinicznej, nie znałam tych okolic ani ludzi. Niemniej miałam
zaufanie do swoich kompetencji, kwalifikacji i umiejętności promowania swojej
praktyki. Wiedziałam też, że rozwijanie firmy wymaga wytrwałości. Realistyczne
oczekiwania i przekonanie o własnych umiejętnościach złagodziły mój stres.
W następnym ćwiczeniu będziesz miał okazję określić, które części twojego
stresora możesz kontrolować, i opracować plan działania.
ĆWICZENIE:
ustalanie, co możesz kontrolować, a czego nie
Zastanów się nad stresującą sytuacją, z którą masz do czynienia. Rozważ jej różne aspekty i wypisz je
w dzienniku lub na osobnej kartce. Te, na które masz duży wpływ, wypisz pod nagłówkiem „Rzeczy,
które mogę kontrolować”. Te w przeważającej mierze pozostające poza twoim wpływem wymień pod
nagłówkiem „Rzeczy, których nie mogę kontrolować”. Jeśli nie jesteś pewien, umieść je pod
nagłówkiem „Nie wiem”.
Na przykład, jeśli w pracy przeżywasz silny stres z powodu wymagającego szefa, mógłbyś stworzyć
następujące listy:
Rzeczy, które mogę kontrolować
Ile godzin pracuję
Jakość mojej pracy
Wykonywanie zadań w terminie
Delegowanie niektórych zadań
W razie potrzeby proszenie o pomoc
Zadbanie o dostateczną ilość wypoczynku i aktywności fizycznej, żebym mógł się skoncentrować
Przygotowywanie się do prezentacji
Rzeczy, których nie mogę kontrolować
Wymagania i priorytety mojego szefa
Terminy wykonania prac
Przydzielane mi zadania
Liczba podległych pracowników
Zadowolenie klienta
Nie wiem
Umiejętności mojego zespołu. Mogę nad nimi popracować, jeśli będę miał dość czasu.
Dodatkowe zasoby. Mogę poprosić o nie szefa, ale nie wiem, czy je dostanę.
Kiedy zrozumiesz, które elementy możesz kontrolować, a których nie, ułóż plan dotyczący tych
pierwszych. Rozbij zadania na etapy i wyznacz sobie konkretne pory, kiedy będziesz nad nimi
pracować. Ustal realistyczny harmonogram i pilnuj, żeby go realizować. Przewiduj przeszkody i rzeczy,
które mogą cię rozpraszać, i zaplanuj, jak sobie z nimi poradzisz. Jeśli przyłapiesz się na rozmyślaniu
w kółko o rzeczach, których nie możesz kontrolować, świadomie zwróć uwagę z powrotem na te
aspekty, które zależą od ciebie, albo wstań i zajmij się czymś innym.
Odpuszczanie tego, czego nie możesz kontrolować
Masz wprawdzie wpływ na to, na ile starasz się rozwijać umiejętności i ile wysiłku
w to wkładasz, ale nie zawsze na końcowy rezultat tych starań. Nie możemy też
kontrolować uczuć i działań innych ludzi, stanu gospodarki, polityki, konkurencji
ani obecnego zapotrzebowania na nasze umiejętności czy produkty. Dlatego tak
ważne jest wyznaczanie sobie celów i ocenianie swoich postępów w kategoriach
starań, które podejmujesz, a nie wyniku. Nie koncentruj się na przyznaniu sobie
najwyższej oceny, tylko na tym, żeby dobrze się przygotować i znać temat na
wylot. Nie skupiaj się na otrzymaniu pracy, tylko na składaniu aplikacji,
nawiązywaniu kontaktów, zachowaniu zdrowia i pozytywnego nastawienia oraz
zdobywaniu potrzebnych informacji i umiejętności. Nie koncentruj się na
znalezieniu idealnego partnera, tylko na dbaniu o to, żeby czuć się i wyglądać jak
najlepiej, i bywaniu w różnych miejscach, gdzie masz szansę poznać odpowiednie
osoby.
Kiedy wynik naszych starań jest niepewny, większość osób traci sporo energii
na rozmyślania o tym, zamartwianie się i krytykowanie własnych decyzji. Nie dość,
że jest to strata czasu, to jeszcze zmniejsza prawdopodobieństwo powodzenia.
Takie roztrząsanie tematu pogarsza nam nastrój i zniechęca nas do działania.
Następne ćwiczenie pomoże ci trzymać w myślowych ryzach rzeczy, na które nie
masz wpływu, żeby ograniczyć ich niekorzystny wpływ na twoje życie.
ĆWICZENIE:
wkładanie rzeczy, których nie możesz kontrolować, do pojemnika
Po ustaleniu, których aspektów problemu nie możesz kontrolować, powinieneś świadomie odwrócić od
nich uwagę, żeby móc w pełni się skupić na tych, na które masz wpływ. Oczywiście nie da się
całkowicie zapanować nad zdenerwowaniem, ale możesz uświadomić ciału migdałowatemu, że
trzymasz w ryzach sprawy niekontrolowalne. Dzięki temu mózg będzie ci rzadziej przypominał
o wszystkim, co może się nie udać!
Ćwiczenie to opracowałam na podstawie instrukcji treningu dr. Philipa Manfielda, który jest jednym
z moich mentorów klinicznych i ekspertem w dziedzinie leczenia zespołu stresu pourazowego terapią
odwrażliwiania za pomocą ruchów gałek ocznych (EMDR). Korzystaj z niego, ilekroć poczujesz, że nie
potrafisz przestać się denerwować czynnikami pozostającymi poza twoją kontrolą – bo dzięki temu
oszczędzisz czas i energię na sprawy, które możesz kontrolować.
Zanim zaczniesz, zastanów się, w jakim pojemniku chciałbyś przechowywać swoje zmartwienia
i obawy dotyczące niekontrolowalnych elementów twojego stresora. Do wyboru masz: dużą dębową
beczkę, mocny kufer, metalowy sejf lub szklany wazon.
1. Po wybraniu pojemnika stwórz w myślach jego obraz. Wyobraź sobie bardzo konkretnie jego
wielkość, kształt, kolor i fakturę. Jeśli chcesz, umieść na nim napis, na przykład: „Obawy związane
z rozwodem”. Możesz też wyobrazić sobie, że coś na nim piszesz albo go ozdabiasz tak, jak masz
ochotę.
2. Wyobraź sobie, że wkładasz do tego pojemnika wszystkie swoje zmartwienia i strachy dotyczące
niekontrolowalnych aspektów stresującej sytuacji. Zwizualizuj sobie, jak je tam umieszczasz, albo
wyobraź je sobie jako strugę dymu, światła, piasku lub wody wpływającą do pojemnika. Nadaj im
taką formę, jaką uznasz za odpowiednią.
3. Kiedy wszystkie twoje obawy i zmartwienia znajdą się w pojemniku, wyobraź sobie, że go
zamykasz. Możesz w myślach użyć pokrywy, zamka, łańcuchów, plastikowego nakrycia albo
wszystkiego naraz. Twój wybór. Kiedy pojemnik zostanie już szczelnie zamknięty, wyobraź sobie,
że gdzieś go magazynujesz. Możesz go zakopać głęboko pod ziemią, umieścić w jaskini, schować
na strychu, załadować na łódź lub wysłać rakietą w kosmos. Zeskładuj go, gdzie chcesz.
4. Kiedy pojemnik zostanie zamknięty i zmagazynowany, wyobraź sobie, jak oddalasz się od niego
i wracasz do swojego życia. Jeśli zajdzie taka potrzeba, możesz do niego wrócić, ale teraz jest
bezpiecznie schowany.
5. Teraz postanów, że skierujesz wszystkie swoje wysiłki i energię na te elementy stresora, które
możesz kontrolować.
Nawet jeśli nie masz kontroli nad tym, jak się zakończy stresująca sytuacja,
może potrafisz w pewnym stopniu wpłynąć na jej skutki. Jeśli cierpisz na
przewlekły ból, zaburzenia lękowe lub inną chorobę, w której nic nie możesz
zrobić, wyznacz sobie cele, które pozwolą ci utrzymać aktywność czy robić jakieś
postępy pomimo bólu, objawów czy lęku. Wielu chorych popełnia błąd polegający
na tym, że usiłują znaleźć „lekarstwo” na schorzenie przewlekłe i nieuleczalne,
z którym po prostu należy nauczyć się żyć. Nie zawsze udaje ci się kontrolować
myśli i uczucia, ale od ciebie zależy, co robisz! Skup się na tym, żeby żyć pełnią
życia, nawet jeśli nie masz partnera. Albo na tym, żeby być jak najlepszym
rodzicem lub partnerem, mimo że masz stresującą pracę czy spędzasz większość
dnia na wożeniu dzieci na różne zajęcia i sprzątaniu. Znajdź sposoby na przyjemne
spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, chociaż ci się nie przelewa.
Kontrola ma też związek z poczuciem sensu życia. Kiedy prowadzisz
satysfakcjonujące życie i jesteś przekonany o jego znaczeniu pomimo stresów lub
niemożności uporania się ze wszystkimi obowiązkami, masz większe poczucie
kontroli nad okolicznościami życiowymi. Zastanów się nad tym, co jest w twoim
życiu najważniejsze i ma największy sens. Czy są to bliskie związki
międzyludzkie, osiągnięcia, robienie czegoś ważnego dla świata, pomaganie
innym, bycie dobrym rodzicem, wnoszenie wkładu do swojej społeczności,
ochrona środowiska, życie zgodne z określonymi wartościami, tworzenie
nowatorskich rozwiązań czy zdrowy tryb życia? Kiedy już ustalisz, co jest dla
ciebie najważniejsze w życiu, i wyznaczysz sobie realistyczne cele w tej dziedzinie,
mózg przyjmie do wiadomości, że twoje życie jest pod kontrolą. Stres stanowi jego
nieodłączną część, ale wcale nie musi go zdominować.
I na koniec jeszcze jedna taktyka. Podobnie jak odporne dzieci z badania
Werner i Smith lub pensjonariusze domu seniora, którzy pielęgnowali swoje
rośliny, ty również możesz się skoncentrować na rozwijaniu umiejętności lub
zainteresowań, które będą odskocznią od stresujących cię okoliczności i nad
którymi będziesz mieć kontrolę. Dzięki temu będziesz miał poczucie osiągnięć,
które stanie się przeciwwagą dla stresu.
ĆWICZENIE:
poczucie kontroli nad sytuacją w innych dziedzinach życia
To ćwiczenie pomoże ci ustalić, w jakiej dziedzinie życia – niewywołującej stresu – możesz się
rozwijać. Zastanów się, jaki rodzaj sportu lub hobby, jakie zajęcia lub relacje z którymi osobami są dla
ciebie naprawdę ważne. Najlepiej, żeby to było coś, na co jednorazowo można przeznaczyć od
dwudziestu minut do godziny lub dwóch. Pomyśl, dlaczego tak sobie cenisz to zajęcie oraz jakie ci ono
daje poczucie dumy, kontroli i spełnienia. Może to być na przykład wolontariat, sztuka, pisanie,
pieczenie lub gotowanie, wykonywanie albumów z wycinkami, bieganie, piesze wędrówki, joga,
medytacja, spędzanie czasu z partnerem (lub rodzicem czy dzieckiem) bądź cokolwiek innego, co dla
ciebie osobiście jest ważne.
A teraz ustal, ile czasu chcesz poświęcać na to zajęcie, albo postanów, co chcesz osiągnąć
w następnym tygodniu, następnym miesiącu i tak dalej. Ja na przykład obrałam sobie za cel poprawę
sprawności fizycznej dzięki wspinaniu się na wzgórza w mojej okolicy przez trzydzieści minut dziennie
trzy razy w tygodniu przez miesiąc. Potem postanowiłam przez następny miesiąc wspinać się cztery razy
tygodniowo. Moja klientka postawiła sobie za cel wypróbowywanie co niedzielę nowego przepisu,
a inna zapisała się na pięciokilometrowy bieg i zaczęła do niego trenować. Z kolei moja przyjaciółka
postanowiła porządkować jedną szafkę lub szufladę tygodniowo. Zapisz wybrany przez siebie cel
i przynajmniej raz na tydzień sprawdzaj, jakie robisz postępy. Zaplanuj sobie coś, co jest naprawdę
wykonalne. Jeśli w trakcie realizacji uznasz, że musisz wprowadzić zmiany, zrób to. Każdego dnia
przypominaj sobie, że pomimo stresujących okoliczności robisz wyraźne postępy w dziedzinie, która
jest dla ciebie ważna. Pozwól sobie odczuwać dumę ze swoich osiągnięć.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, że o wiele mniej szkodliwy jest stres
kontrolowany od niekontrolowanego. Kiedy uda ci się poradzić sobie ze stresującą
sytuacją, wzrasta twoja wiara, że w przyszłości również to będziesz potrafić,
a wówczas stres cię tak nie przytłacza. Jeśli pomimo bardzo stresujących
okoliczności potrafisz zyskać poczucie kontroli, twoja kora przedczołowa uspokoi
ciało migdałowate. Nie chodzi tu o to, żeby panować nad wszystkimi aspektami
sytuacji czy nawet jej wynikiem. Rzecz w tym, żeby skoncentrować się na
możliwych do kontrolowania elementach stresora albo znaleźć w życiu dziedziny,
które dadzą ci poczucie, że robisz coś wartościowego, niezależnie od dręczącego
cię stresu. Postrzeganie siebie jako osoby, która w przeszłości przezwyciężyła
przeciwności i ma umiejętności niezbędne, żeby poradzić sobie z trudną sytuacją,
to kolejny sposób na ograniczenie zestresowania.
ROZDZIAŁ 6
Uczenie się samowspółczucia
iedy się zestresujesz, a ciało migdałowate wprowadzi twój organizm
i umysł w tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu, możesz mieć
wrażenie pośpiechu czy też presji, by działać. Wtedy możesz pracować
jeszcze ciężej, działać szybciej i nie robić sobie przerw. Możesz nieustannie
rozmyślać: Za mało robię! i strofować się, że brakuje ci dyscypliny i siły woli.
Oczywiście dotrzymywanie terminów i rozwiązywanie problemów są ważne, ale
taka presja powoduje, że jesteś dla siebie zbyt surowy. Kiedy nieustannie działasz,
nie dając sobie szansy na odpoczynek, ostry stres (np. związany z koniecznością
dotrzymania terminu w pracy) może się zmienić w przewlekły. Wówczas będzie
towarzyszył ci wszędzie, a twój organizm będzie stale zalewany hormonami stresu,
co może cię wyczerpać.
K
W tym rozdziale poznasz różne sposoby motywowania się w obliczu stresu.
Zamiast mieć do siebie pretensje i pozbawiać się wypoczynku, powinieneś
podchodzić do siebie z samowspółczuciem. Okazując sobie większą cierpliwość,
dobroć i wyrozumiałość, uspokoisz ciało migdałowate i stłumisz panikę. Nie
stracisz motywacji do robienia tego, co ważne, natomiast zapewne sprawi ci to
więcej radości i złagodzi lęk.
W stresie wywieramy na siebie ogromną presję
Kiedy masz do czynienia ze stresującą sytuacją o poważnych konsekwencjach,
ciało migdałowate zmusza cię, żeby dopilnować wykonania zadań. Pozornie to
korzystne, ale w istocie wymaganie od siebie zbyt wiele może prowadzić do
niepożądanych skutków. Nasi praprzodkowie po wyjściu cało z niebezpieczeństwa
wracali do gotowania posiłku, zbierania jagód, odpoczynku lub szukania partnera.
Patrząc od strony fizjologicznej, stężenie kortyzolu w ich organizmach gwałtownie
rosło, gdy przeżywali ostry stres, a następnie szybko spadało do normalnego
poziomu. Dziś rzeczywistość wygląda inaczej. Większość stresów, na jakie
jesteśmy narażeni, ma złożony i długotrwały charakter. Nieraz takie sytuacje
utrzymują się latami, a nawet przez dziesiątki lat. Pracowanie i denerwowanie się
przez tak długi czas by nas wykończyło, gdybyśmy nie mieli okazji się
regenerować. Jeśli stale będziesz mieć do siebie pretensje, że za mało robisz,
spotęgujesz tylko swój stres. Być może rzeczywiście załatwisz więcej spraw, ale
kosztem zdrowia i poczucia własnej wartości.
Większość stresujących sytuacji życiowych bardziej przypomina maraton niż
sprint. Jeśli przebiegniesz z maksymalną prędkością pierwsze dwa kilometry, jak
sobie poradzisz z pozostałymi czterdziestoma? W dzisiejszych czasach nowe stresy
nakładają się na przewlekłe trudne sytuacje, z którymi jeszcze się nie uporaliśmy.
Na przykład zajmujesz się noworodkiem, a w pracy wyniknął pilny problem. Albo
wdajesz się w kłótnię z partnerem, podczas gdy nie wiesz, skąd wziąć pieniądze na
rachunki. Albo właśnie remontujesz dom, gdy dowiadujesz się, że ukochana osoba
ma raka. Dlatego właśnie nie powinniśmy kierować całej energii na poradzenie
sobie z jednym stresorem, tylko zachować pewien jej zapas na nieprzewidziane
kryzysy, które nieuchronnie nadejdą. Z punktu widzenia fizjologii, kiedy stresory
nakładają się na siebie, nie zostawiając nam czasu na powrót do normalnego stanu,
gospodarka kortyzolowa może ulec zaburzeniu, a wówczas stajemy się bardziej
podatni na przeziębienie i grypę, nadciśnienie i reakcje zapalne. Dlatego lepiej
spójrz na sytuację z pewnej perspektywy, zapewnij sobie odpoczynek i rób to, co
najważniejsze, a na pozostałe zadania zaplanuj czas w przyszłości – zamiast starać
się wszystko zrobić naraz.
Jakie ponosimy koszty, gdy nie potrafimy odpuścić
Przesadne krytykowanie i popędzanie siebie wynikają głównie z tego, że nasz
organizm został wprowadzony w awaryjny tryb działania. Ciało migdałowate
zachowuje się jak alarm przeciwpożarowy, który nie chce się wyłączyć. Kiedy
zacznie dzwonić, adrenalina i kortyzol zalewające organizm pobudzają cię do tego
stopnia, że trudno ci się skupić i rozsądnie podejść do problemu. Możesz czuć się
zmuszony pracować ciężej, robić więcej, prawie nie jeść i nie spać, spędzać mniej
czasu z rodziną i przyjaciółmi oraz rezygnować z aktywności fizycznej
i wypoczynku. Tyle że nasze ciała i umysły to nie maszyny i w końcu wszystko to
bardzo niekorzystnie odbije się na twoim zdrowiu, szczęściu i relacjach z innymi.
W swojej praktyce klinicznej spotykam wiele par starających się pogodzić opiekę
nad małymi dziećmi z błyskotliwą karierą, często bez pomocy rodzin
mieszkających daleko. Zgłaszają się głównie na terapię dla par, bo przewlekły stres
niszczy ich związek. Poniższa historia dobrze ilustruje, co się dzieje, gdy pod
wpływem stresu jesteśmy dla siebie zbyt surowi.
Greg i Stacey, małżeństwo z czteroletnim stażem, dobiegali czterdziestki. Mieli
dziewięciomiesięczną córeczkę, trzyletniego syna i mieszkali w domu, który cały
czas remontowali. Ich rodziny mieszkały daleko, więc kiedy chcieli wyjść gdzieś
bez dzieci, musieli płacić opiekunkom lub wymieniać się tą przysługą ze
znajomymi. Nie przelewało im się, bo musieli spłacać duże raty kredytu
hipotecznego. Greg pracował w start-upie biotechnologicznym, któremu kończyły
się fundusze, więc nie mógł zatrudnić potrzebnych pracowników. W rezultacie
Greg wykonywał zadania trzech osób, działając pod ogromną presją. Stacey miała
własną firmę consultingową i opiekowała się dziećmi.
Wszystko to doprowadzało do ciągłych kłótni i niszczyło ich bliskość,
właśnie dlatego postanowili zgłosić się na terapię. Podczas pierwszej sesji
każde z nich powiedziało terapeucie, że nieustannie towarzyszy im stres.
Stacey cierpiała na zaburzenia lękowe, na które przepisano jej środki
uspokajające, a ponadto pocieszała się jedzeniem. Gregowi droga do pracy
zajmowała pięćdziesiąt minut – jeśli nie było wypadku na autostradzie.
Powiedział, że ma kłopoty ze snem i kiedy Stacey w nocy wstaje nakarmić
córkę, on nie może już potem zasnąć.
W trakcie sesji terapeutka uświadomiła sobie, jak bardzo każde
z małżonków jest dla siebie surowe. Stacey nieustannie czuła się winna, że
za mało czasu spędza z dziećmi, choć w rzeczywistości spędzała z nimi
praktycznie każdą chwilę poza pracą i rozmowami z wykonawcami remontu.
Stale robiła kilka rzeczy naraz, z niemowlęciem na ręku, drugą ręką
trzymając synka i rozmawiając przez telefon przytrzymywany głową. Greg
miał poczucie winy, że to na Stacey spada cały ciężar spraw domowych, bo
on wychodzi do pracy o szóstej rano, a wraca najwcześniej o dwudziestej.
Powiedział, że chciałby chodzić na siłownię, ale uważa, że nie ma prawa,
bo to by jeszcze bardziej skróciło jego czas dla rodziny. Codziennie po
powrocie Grega z pracy wszyscy razem zjadali szybki posiłek, a potem on
i Stacey siadali z powrotem do komputerów, na zmianę zajmując się
dziećmi. O dziesiątej wieczorem, kiedy dzieci w końcu zasypiały, mieli czas
porozmawiać o sprawach domowych i remoncie, ale zazwyczaj kończyło się
to kłótnią, po której każde z nich czuło się niezrozumiane i niedoceniane.
Niemal całkowicie znikła między nimi bliskość fizyczna i psychiczna, jako że
pod koniec wieczoru jedno z nich nieuchronnie zasypiało ze zmęczenia na
kanapie. Stacey stwierdziła, że czuje się beznadziejna, bo nie jest dla
swojego męża szczuplejszą, bardziej seksowną i zajmującą żoną, a poza tym
nie gotuje codziennie zdrowych posiłków dla rodziny. Greg miał do siebie
wielkie pretensje o to, że nie zarabia więcej, co pozwoliłoby im częściej
zatrudniać opiekunki i szybciej spłacić hipotekę.
Greg i Stacey byli perfekcjonistami. Wcześniej niezwykle ciężko pracowali,
żeby się dostać na bardzo dobre studia, a potem odnieśli sukces jako
przedsiębiorcy. Byli przyzwyczajeni robić wszystko we właściwy sposób – dbali
o zdrowie i szczupłe sylwetki, byli zorganizowani, nad wszystkim panowali,
oszczędzali pieniądze i mieli idealny związek. Ale kiedy na świat przyszły dzieci,
niemożliwe stało się zachowanie perfekcji we wszystkim. Niestety, zamiast
dostosować się do sytuacji i odpuścić sobie pewne sprawy, nadal oczekiwali
doskonałości od siebie samych i partnera, co tylko potęgowało ich stres i poczucie
winy. Z perfekcjonizmu i poczucia winy wbrew pozorom jest więcej szkody niż
pożytku. Nieustannie pobudzają one bowiem ciało migdałowate, żeby wysyłało
sygnały, że za mało robisz. Jeśli chcesz mieć mózg odporny na stres, musisz z tym
skończyć. Za pomocą ankiety zamieszczonej na następnej stronie oceń, czy
perfekcjonizm i poczucie winy są twoim problemem.
Perfekcjonizm i poczucie winy to przydawanie niepotrzebnego stresu do i tak
już trudnej sytuacji. Nie pomagają uspokoić ciała migdałowatego, tylko jeszcze
bardziej je pobudzają. Czy jesteś swoim największym krytykiem? Czy nic, co
zrobisz, nie jest w stanie sprostać twoim standardom? Perfekcjonizm może być
efektem sztywnej mentalności, w której nie dostosowujesz oczekiwań do
konkretnej sytuacji. Weźmy choćby przykład Grega i Stacey: chcieli być idealnymi
rodzicami i partnerami, a skończyło się na kłótniach i niezadowoleniu z siebie.
Perfekcjoniści mają warunkowe poczucie własnej wartości, czyli lubią siebie tylko
wówczas, gdy dobrze się spisują. Ale jeśli warunki są stresujące, musimy
dostosować do nich nasze normy i oczekiwania. Czasem, kiedy spada na nas jeden
problem po drugim, samo przetrwanie jest sukcesem. Perfekcjoniści często czują
się jak oszuści i żyją w nieustannym strachu, że ich niekompetencja zostanie
zdemaskowana. Być może dlatego są tak samokrytyczni i tak wiele od siebie
wymagają. Stresująca sytuacja może nasilić perfekcjonizm.
ĆWICZENIE:
ocenianie swojego perfekcjonizmu i poczucia winy
Za pomocą podanej skali oceń, w jakim stopniu zgadzasz się z każdym ze stwierdzeń: 1 = zupełnie się
nie zgadzam, 2 = w dużej mierze się nie zgadzam, 3 = w pewnym stopniu się nie zgadzam, 4 = nie mam
zdania, 5 = w pewnym stopniu się zgadzam, 6 = w dużej mierze się zgadzam i 7 = całkowicie się
zgadzam.
1. Niezależnie od tego, jak ciężko pracuję, zawsze mam poczucie, że mógłbym robić więcej.
2. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla błędów.
3. Daję z siebie wszystko przy każdym zadaniu, którego się podejmuję.
4. Jeśli coś nie jest zrobione idealnie, to tak jakby wcale nie było zrobione.
5. Zawsze wielokrotnie sprawdzam swoją pracę.
6. Jeśli w moim domu nie panuje dobra organizacja i porządek, nie potrafię się odprężyć.
7. Nie czuję się dobrze, gdy stawiam siebie na pierwszym miejscu.
8. Zmęczenie nie jest żadnym wytłumaczeniem, żeby robić sobie przerwę, gdy praca czeka.
9. Jeśli przez cały czas nie pracuję albo nie jestem produktywny, czuję się leniwy.
10. Nigdy nie mam poczucia, że robię dość dla osób ważnych w moim życiu.
11. Muszę zatroszczyć się o innych, zanim pozwolę sobie zadbać o własne potrzeby.
12. Jeśli jem w restauracji, mam poczucie winy, bo mógłbym zaoszczędzić te pieniądze.
13. Chociaż większość czasu spędzam z dziećmi lub w pracy, mam poczucie, że muszę robić więcej.
14. Mam poczucie winy, uskarżając się na stres, bo inni mają gorzej.
Stwierdzenia 1–7 wskazują na perfekcjonizm, a 8–14 na poczucie winy. Jeśli w dużej mierze lub
całkowicie się zgadzasz z więcej niż jednym lub dwoma stwierdzeniami z każdej grupy, to
perfekcjonizm lub poczucie winy mogą stanowić twój problem.
Ma on wprawdzie na celu zyskanie kontroli nad stresującą sytuacją, ale często
przynosi skutek przeciwny do zamierzonego. Może bowiem doprowadzić do
podważania swoich wcześniejszych decyzji, odwlekania, poczucia przytłoczenia
albo rezygnacji. Może również być niebezpieczny dla organizmu i umysłu. Z badań
opublikowanych w „Review of General Psychology” (Flett, Hewitt i Heisel, 2014)
wynika, że wśród perfekcjonistów częstsze są depresja, zaburzenia lękowe
i samobójstwa. Większe jest też ryzyko zespołu przewlekłego zmęczenia lub
przewlekłego bólu.
Poczucie winy też nie jest przydatne w warunkach stresu. Zazwyczaj uczymy
się go w dzieciństwie, słysząc od opiekunów takie pouczenia, jak: Zjedz wszystko.
W Afryce ludzie umierają z głodu lub Urabiam sobie ręce po łokcie, żeby ci
wszystko zapewnić, a ty wiecznie tylko narzekasz. Jako dorośli uwewnętrzniamy to
przesłanie i wydaje nam się, że stale robimy za mało. Stres może obudzić w nas
poczucie winy, bo w takich warunkach zazwyczaj nie mamy dość czasu na
wszystko. Zdarza się, że musimy wybierać pomiędzy realizacją własnych celów
a zrobieniem czegoś dla innych. Trudno nam wówczas przeznaczać czas na
ćwiczenia fizyczne czy gotowanie zdrowych posiłków. Z kolei inne stresory, takie
jak zakończenie związku lub odejście od toksycznej osoby, mogą budzić poczucie
winy, bo nasza decyzja zdenerwowała kogoś innego.
W naszej kulturze zwalcza się egoizm i dogadzanie sobie. Niestety, czasem nie
rozumiemy tego właściwie i podchodzimy do tych kwestii na zasadzie wszystko
albo nic. Oczywiście, jeśli okłamałeś bliską osobę albo skrzywdziłeś ją
egoistycznym postępowaniem, poczucie winy może cię skłonić do zaprzestania
takich zachowań i poprawy (Cryder, Springer i Morewedge, 2012). To zapewne
korzystnie wpłynie na twój związek i samoocenę. Natomiast w wielu innych
sytuacjach poczucie winy nie wnosi niczego pożytecznego, za to zwiększa stres.
Kiedy już jesteś zestresowany, z pewnością ostatnie, czego ci trzeba, to dodatkowo
czuć się winnym!
W celu przezwyciężenia perfekcjonizmu i niepotrzebnego poczucia winy
musisz opanować nowe sposoby myślenia i zachowania.
ĆWICZENIA:
10 sposobów przezwyciężania poczucia winy i perfekcjonizmu
Poniższe ćwiczenia pomogą ci zacząć wyrabiać sobie nowe nawyki i tworzyć nowe drogi nerwowe
w mózgu. Uczenie się nowego sposobu postępowania jest niewątpliwie trudne i wymaga czasu. Dlatego
wykaż się cierpliwością w stosunku do siebie i samego procesu. Potrzeba miesięcy, a nie dni, żeby
naprawdę zmienić mózg.
1. Jeśli czujesz się winny, że za mało się starasz dla swoich dzieci, partnera lub rodziny, wypisz sobie
wszystko, co dla nich regularnie robisz. Potem przygotuj drugą listę zawierającą wszystko, co
robisz dla siebie, kiedy jesteś zestresowany. Która jest dłuższa? Jeśli ta pierwsza jest taka sama lub
dłuższa, potraktuj to jako dowód, że robisz dość dla innych – więc nie ma powodu czuć się
winnym. Jeśli dłuższa jest lista „Co robię dla siebie”, to zastanów się, czy dzięki takiemu zadbaniu
o siebie możesz być lepszym rodzicem, partnerem lub członkiem rodziny. Jeśli tak, to też nie czuj
się winny.
2. Zamiast zadręczać się poczuciem winy, podejdź bezpośrednio do problemu. Zapytaj osoby, których
to dotyczy, czy rzeczywiście czują się przez ciebie zaniedbywane. Jednocześnie zastanów się, czy
nie mają one zwyczaju oczekiwać zbyt wiele i nie przyjmować odpowiedzialności za siebie. Potem
pomyśl, jak oceniłby sytuację zewnętrzny obserwator. Jeśli dojdziesz do wniosku, że rzeczywiście
robisz za mało, usiądź z tą osobą i porozmawiajcie, żeby znaleźć rozwiązania lub kompromisy
uwzględniające potrzeby obu stron.
3. Pod koniec każdego dnia rób w dzienniku wpis „wdzięczności dla samego siebie”, odnotowując co
najmniej trzy rzeczy, które tego dnia pozwoliły ci się zbliżyć do swoich celów lub pomóc bliskiej
osobie. Pod koniec tygodnia przeczytaj, co zapisałeś. Perfekcjonizm i poczucie winy sprzyjają
negatywnemu nastawieniu, zatem skłaniają cię do zwracania uwagi na to, czego nie robisz
właściwie. Zapisując, co w rzeczywistości robisz, możesz przezwyciężyć to nastawienie i skupić
się na swoich osiągnięciach.
4. Aby zwalczyć poczucie winy, zastanów się, co byś czuł, gdyby sytuacja się odwróciła. Postaw się
na miejscu drugiej osoby. Czy wówczas uważałbyś, że robi za mało, żeby ci pomóc albo zaspokoić
twoje potrzeby, gdy sama ma tyle na głowie? Często łatwo nam okazywać współczucie
i zrozumienie innym, natomiast wobec siebie jesteśmy zbyt surowi. Kiedy z rozmysłem przyjmiesz
postawę obserwatora, zapewne zobaczysz swoją sytuację w innym świetle.
5. Jeśli jesteś perfekcjonistą, zacznij wyznaczać sobie granice. Przeznaczaj konkretną ilość czasu na
dane przedsięwzięcie (np. sprzątanie, planowanie przyjęcia, pisanie referatu czy zadanie w pracy).
Po maksymalnie czterdziestu pięciu minutach pracy rób przerwę, żeby się rozciągnąć lub usiąść.
Nastaw budzik, żeby cię ostrzegał na dziesięć minut przed końcem ustalonego czasu. Zmuszaj się,
żeby zabrać się do kolejnego zadania, nawet jeśli jeszcze nie skończyłeś poprzedniego. Możesz
zaplanować na koniec dnia dodatkową godzinę na dokończenie tego, czego nie zdążyłeś zrobić
wcześniej, w przypadku zadań o wysokim priorytecie. Zauważ, o ile sprawniej działasz, kiedy nie
pozwalasz sobie na robienie jednej rzeczy przez cały dzień.
6. Nie sprawdzaj swojej pracy więcej niż raz. Przestań dziesięć razy czytać ten e-mail, żeby ułożyć
idealną odpowiedź. To nie jest tego warte! To samo dotyczy sprzątania – po jednym lub dwóch
przetarciach szmatką przesuń się dalej. Zobaczysz, ile czasu zaoszczędzisz.
7. Wielu perfekcjonistów przecenia negatywne konsekwencje popełnienia błędu. Wydaje im się, że
spowoduje on katastrofę, utratę pieniędzy lub pracy czy rozpad związku. Lekarstwem może tu być
behawioralna strategia „ekspozycji”. Postanów, jaki błąd celowo popełnisz. Zanim jednak to
zrobisz, wypisz wszystkie konsekwencje, jakie to twoim zdaniem za sobą pociągnie. Potem
przeanalizuj, co naprawdę się stało, i porównaj ze swoimi przewidywaniami. Czy konsekwencje
były tak negatywne, jak się spodziewałeś? Jeśli nie, czego powinno cię to nauczyć?
8. Jeśli ociągasz się z zadaniem, bo uważasz, że nie potrafisz go dostatecznie dobrze wykonać, po
prostu zacznij. Jeśli chcesz napisać książkę, wyznacz sobie skromny cel, na przykład pisanie jednej
strony dziennie. Ale pisz, nie zwracając uwagi na ortografię czy gramatykę. Kiedy osiągniesz
ustalony cel, zastanów się, jak się z tym czujesz i czy masz ochotę robić to dalej. Kiedy masz już
coś napisane albo chociaż wstępną wersję, łatwiej jest kontynuować. Albo możesz wypróbować
metodę mojej przyjaciółki z czasów, gdy pisała rozprawę doktorską. Wstawała godzinę wcześniej
niż zwykle, wypijała kawę i pisała w piżamie, dopóki nie uświadomiła sobie, że wcale nie miała
ochoty tego robić!
9. Kiedy oceniasz własną pracę, wyobraź sobie, że na twoim miejscu jest ktoś, kogo uwielbiasz, na
przykład babcia, przyjaciel czy ulubiony nauczyciel. Co ta osoba powiedziałaby o twoim dziele?
Potem zamień te role i wyobraź sobie, co byś pomyślał i powiedział, gdyby ta praca była dziełem
tamtej osoby. Dzięki przyglądaniu się własnej pracy „kochającym okiem” nauczysz się łagodzić
swoje wyśrubowane normy i krytyczne podejście do siebie.
10. Kiedy zaczynasz nadmiernie się krytykować, zwróć uwagę, czy nie myślisz o sytuacji w czarnobiałych barwach. Perfekcjoniści często oceniają sprawy w kategoriach wszystko albo nic: jeśli coś
nie jest najlepsze, musi być najgorsze. Postaraj się odnaleźć odcienie szarości. Przeanalizuj inne
sposoby postrzegania sytuacji. Weź pod uwagę ograniczenia i przeszkody, które stanęły ci na
drodze. Jak dobrze sobie z nimi poradziłeś? Spróbuj spoglądać na swoje starania w kontekście
okoliczności, nie oczekując, że zawsze wszystko będzie idealnie.
Okazywanie większego współczucia samemu sobie
Z poprzedniej części dowiedziałeś się, jak przestać mieć do siebie pretensje
i zwalczyć skłonność do surowego osądzania własnej osoby. Teraz się dowiesz, jak
wykorzystywać samowspółczucie do złagodzenia automatycznej reakcji ciała
migdałowatego na stres.
Pojęcie samowspółczucia wywodzi się z buddyzmu (Brach, 2003; Kornfield,
1993; Salzberg, 2002). W bardziej współczesnych czasach Kristin Neff, badaczka
z Uniwersytetu Teksańskiego, stała się prekursorką badań samowspółczucia jako
narzędzia osiągania dobrostanu i redukcji stresu (Neff, 2011). Przeciwstawia ona
samowspółczucie poczuciu własnej wartości. Jak twierdzi, to pierwsze
w przeciwieństwie do drugiego nie wymaga od nas wynoszenia się ponad innych
i konkurowania z nimi. Wysokie poczucie własnej wartości zazwyczaj opiera się na
dowodach większych osiągnięć, natomiast samowspółczucie jest naszą zasadniczo
niezmienną cechą, polegającą na tym, że cenimy siebie i traktujemy się życzliwie
tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi. To troskliwe podejście do samych siebie pomaga
nam uznać nasze podobieństwo i więź z innymi istotami ludzkimi. Wszyscy mamy
podobne dążenia i z podobnych źródeł bierze się nasze cierpienie.
Samowspółczucie jest jak uważność plus. Bycie uważnym oznacza łagodne
zauważanie, co myślisz, czujesz i robisz w danej chwili, zamiast pozwalania, by
kierował tobą automatyczny pilot. Wiąże się ono z zadawaniem sobie pytania: Czy
to właśnie chcesz myśleć i robić, czy lepiej się cofnąć i spojrzeć z innej
perspektywy? Zdaniem psychologa Christophera Germera (2009) samowspółczucie
rozwija to podejście poprzez pytanie: Czego konkretnie potrzebujesz? Kiedy nasze
potrzeby dotyczące odpoczynku, radości, spokoju, towarzystwa, uznania, wygody,
znaczenia, pieniędzy, żywności i seksu pozostają niezaspokojone, doznajemy
cierpienia emocjonalnego przeszkadzającego nam skupić się na celu.
Samowspółczucie uznaje istnienie tych potrzeb i zachęca do ich zaspokojenia, tak
żeby nam nie zakłócały radzenia sobie ze stresem.
Samowspółczucie, oprócz uważności, ma jeszcze dwa aspekty: życzliwość dla
siebie samego i zwykłe człowieczeństwo. Życzliwość dla siebie polega na
delikatnym i milszym traktowaniu własnej osoby – tak samo, jak odnosiłbyś się do
innej zestresowanej lub cierpiącej osoby. Może łatwo ci okazywać wyrozumiałość
innym, natomiast do siebie wiecznie masz pretensje, że jesteś zestresowany, że nie
osiągasz celów, że podjąłeś błędne decyzje, które wpędziły cię w tę trudną
sytuację. Może nawet masz sobie za złe zdarzenia losowe albo zachowanie innych
osób. Życzliwość dla siebie powoduje, że robisz krok w tył, a wówczas widzisz
swoją stresującą sytuację i własne starania, żeby sobie z nią poradzić, w zupełnie
innym, współczującym świetle. Każdemu z nas zdarza się czasem coś zepsuć.
Wcale nie musisz być idealny. Wystarczy, że będziesz człowiekiem. Dzięki
takiemu podejściu możesz złagodzić zestresowanie, lęk i samokrytycyzm.
Najczęstszym powodem, dla którego nie jesteśmy dla siebie dostatecznie
współczujący, jest to, że nie chcemy nadmiernie sobie pobłażać ani stać się
mięczakami. Takie podejście jest jednak błędne. Samowspółczucie nie prowadzi do
zepsucia ani słabości, jest to bowiem wyuczona strategia radzenia sobie, która
pomaga łagodzić lęk oraz zwiększać odporność na stres i zdolność regeneracji. To
wcale nie oznacza, że masz być niepoprawnym optymistą, który z uporem nie
dostrzega negatywnych aspektów swojej sytuacji. W rzeczywistości część definicji
samowspółczucia wg dr Neff stanowi uważność, która pomaga ci się zatrzymać
i dostrzec uczucie zestresowania oraz samokrytyczne myśli. Samowspółczucie
uczy, jak wzbudzić w sobie serdeczność i troskę w stosunku do samego siebie, a co
za tym idzie, również wobec innych zestresowanych i cierpiących osób.
W niedawnej metaanalizie (MacBeth i Gumley, 2012) metodami
statystycznymi przeanalizowano wyniki dwudziestu badań związków pomiędzy
samowspółczuciem a psychopatologią. Wyniki miarodajnie i silnie wykazują
związek pomiędzy samowspółczuciem a mniejszym prawdopodobieństwem
depresji, lęku i stresu. Odczuwanie współczucia dla siebie zmniejsza stres i lęk
w sytuacjach klasyfikacyjnych, np. gdy podczas rozmowy o pracę jesteś pytany
o słabości (Neff, Kirkpatrick i Rude, 2007). Ponadto samowspółczucie w większym
stopniu i bardziej konsekwentnie wiąże się z dobrostanem niż poczucie własnej
wartości (Neff i Vonk, 2009). To ostatnie często się zmienia w zależności od
sytuacji, czyli mamy o sobie dobre zdanie, gdy odnosimy sukcesy, ale pogarsza się
ono po porażkach i błędach. Innymi słowy, jesteśmy tylko tak dobrzy jak nasze
ostatnie osiągnięcie. Natomiast kiedy dopuszczamy do głosu samowspółczucie,
nasza samoocena nie zależy od nieustannych sukcesów, czyli możemy czuć się
bardziej odprężeni i zadowoleni z życia nawet w stresie. Samowspółczucie jest też
kojarzone z większą ciekawością i bardziej badawczym podejściem. Kiedy nie
mamy do siebie pretensji o porażki, chętniej próbujemy nowych rzeczy
i popełniamy błędy w ramach uczenia się i rozwoju. Osoby przejawiające
samowspółczucie chętniej też biorą na siebie część odpowiedzialności, kiedy
sprawy nie układają się jak należy. Jeśli nie postrzegasz błędów jako dowodu na
własną słabość, o wiele chętniej się do nich przyznajesz, przepraszasz, przyjmujesz
informacje zwrotne i się poprawiasz, zamiast zawstydzony chować się przed
ludźmi. Samowspółczucie to bardzo przydatne narzędzie pozwalające ci się uczyć
na podstawie stresu!
Pomaga też przezwyciężyć emocjonalne objadanie się, które jest częstą reakcją
na stres. W pewnym badaniu osób odczuwających niechęć lub poczucie winy
w związku z jedzeniem (Adams i Leary, 2007) studentom rozdano do jedzenia
donuty, przy czym przed połową z nich, wybraną losowo, eksperymentator
wygłosił wyrozumiały komentarz w rodzaju: Nie przejmuj się, że to zjesz.
Uczestnicy badań cały czas je jedzą. Drugiej połowie nic nie powiedziano. Później
tego samego dnia badani mieli okazję zjeść cukierki i okazało się, że ci, których
uspokojono, zjedli mniej. Paradoksalnie ostra samokrytyka najwyraźniej prowadzi
do wewnętrznego buntu, który skłania nas do zrezygnowania z prozdrowotnych
celów. Samowspółczucie z kolei pomaga uznać, zgodnie z rzeczywistością, że jest
to tylko niezdrowe zachowanie, a nie niezdrowe życie, i do ciebie należy wybór,
jak będzie wyglądał następny moment. A to motywuje cię do podjęcia zdrowej,
wyrozumiałej decyzji.
Badania wykazują, że samowspółczucie może nam pomóc w dostosowaniu się
do ważnych zdarzeń życiowych, rozczarowań i przewlekłych stresorów. W jednym
z nich (Sbarra, Smith i Mehl, 2012) stwierdzono, że samowspółczucie miało
decydujące znaczenie dla dostosowania się do sytuacji po rozwodzie. W innym
powiązano je z większą odpornością i ograniczeniem unikania przy radzeniu sobie
z porażką w nauce (Neff, Hsieh i Dejitterat, 2005). W trzecim badaniu osoby
cierpiące na przewlekły ból, które cechowały się większym samowspółczuciem,
rzadziej postrzegały swoją sytuację jako katastrofę i były w mniejszym stopniu
obezwładnione przez ból niż te mające dla siebie mniej współczucia (Wren i in.,
2012).
Kiedy staniesz w obliczu bardzo stresującej sytuacji lub straty, naturalną
reakcją bywa zadanie sobie pytania, co zrobiłeś źle. Tymczasem, jeśli zamiast tego
powiesz sobie, Postąpiłem najlepiej, jak mogłem, mając informacje, którymi
wówczas dysponowałem, możesz poczuć się lepiej i dodać sobie odwagi do zajęcia
się stresorem i wytrwania, gdy będzie trudno.
Jeśli spojrzymy na to w kategoriach fizjologicznych, samowspółczucie jest jak
balsam łagodzący dla ciała migdałowatego. Wysyła do mózgu sygnał, że nie ma
bezpośredniego zagrożenia, toteż nie musisz działać w trybie awaryjnym. Możesz
się nie spieszyć, odprężyć i dać korze przedczołowej czas na reakcję. Wówczas
ciało migdałowate sygnalizuje, że trzeba przerwać reakcję stresową i dodatkowe
wydzielanie kortyzolu. Nawet jeśli sytuacja naprawdę jest stresująca, nie musisz
pogarszać jej sposobem, w jaki ją odbierasz – a tak się dzieje, kiedy twoja
samoocena zależy od tego, czy osiągniesz idealne rezultaty. Zamiast tego
powinieneś się nauczyć być z siebie zadowolony, kiedy starasz się, jak możesz.
Kiedy okoliczności są skrajnie trudne, musisz wyrazić sobie uznanie już za samo
przetrwanie. Dotyczy to braku pracy, trudności finansowych, rozwodu, utrzymania
firmy w trudnych gospodarczo czasach, trudnej polityki biurowej, otrzymania
informacji o ciężkiej chorobie ukochanej osoby i wielu innych niezwykle
stresujących sytuacji.
Jeśli będziesz praktykować samowspółczucie miesiącami lub latami,
wytworzysz nowe drogi nerwowe w swoim mózgu. Zatem zamiast pogłębiać stres
denerwowaniem się, obwinianiem lub krytykowaniem, możesz uspokoić ciało
migdałowate, traktując siebie z dobrocią i wyrozumiałością. Zastanów się, co robi
dobry rodzic, kiedy dziecko zaczyna płakać. Bierze je na ręce, przemawia do niego
uspokajająco i prowadzi je łagodnie ku rozwiązaniu problemu. Przejawiając
samowspółczucie, stajesz się dla siebie takim dobrym rodzicem. Kiedy coś pójdzie
ci źle albo masz zły dzień, delikatnie skieruj siebie na właściwą drogę. Takie
podejście jest pomocne przy wychodzeniu z uzależnień oraz przestrzeganiu
zdrowego trybu życia, a także przy radzeniu sobie ze stresem.
Jednym ze sposobów rozwijania samowspółczucia jest medytacja. Szczególnie
przydatna będzie tu praktyka metta, czyli miłującej dobroci, która w buddyzmie
służy rozwijaniu altruistycznej miłości. Wyraz metta pochodzi ze starożytnego
języka palijskiego i oznacza miłującą dobroć, kochającą życzliwość,
wyrozumiałość i brak przemocy. Wyraża silne pragnienie pomyślności i szczęścia
dla innych. W interpretacji Sharon Salzberg, nauczycielki medytacji, buddyzm
mówi nam, że musimy najpierw nauczyć się kochać siebie, żeby potrafić kochać
innych. Parafrazuje nauki buddyjskie następująco: „Ty sam w równym stopniu jak
ktokolwiek inny w całym wszechświecie zasługujesz na swoją miłość i życzliwość”
(Salzberg, 2002, 31). Dlatego metta zawiera też elementy kierujące miłość
i życzliwość do samego praktykującego. W poniższej wersji tej praktyki, którą
oparłam na medytacjach Sharon Salzberg (2002) i innych, życzysz sobie i innym
ulgi od stresu. Inne wersje metta polegają na kierowaniu przepojonych miłością
i życzliwością myśli ku różnym grupom ludzi.
Metta jest praktyką, która z czasem staje się coraz skuteczniejsza. Postaraj się
wykonywać ją regularnie codziennie o tej samej porze, na przykład kiedy się
obudzisz lub zanim pójdziesz spać. Zwracaj uwagę na zmiany w swoim stopniu
zestresowania oraz przekonaj się, czy wewnętrznie łagodniejesz.
ĆWICZENIE:
medytacja miłującej dobroci
Usiądź w spokojnym miejscu ze skrzyżowanymi nogami i utrzymuj wyprostowaną, odprężoną postawę.
Zacznij zauważać swój oddech i daj umysłowi i ciału się uspokoić. Wykonaj kilka powolnych
oddechów, zwracając uwagę na wdechy i wydechy. A teraz pomyśl o stresie, który właśnie przeżywasz.
Postaraj się stworzyć w wyobraźni obraz swojej zestresowanej osoby. Co odczuwasz w ciele? Jakie
myśli wypełniają ci umysł? Jaki masz wyraz twarzy? Wyobraź sobie, jak się spieszysz i denerwujesz.
Przyglądając się temu obrazowi, uświadom sobie, jakie cierpienie wywołuje u ciebie stres, i stań się
świadom swojego głębokiego pragnienia, żeby być spokojnym i odprężonym. Teraz pomyśl o kimś
z przeszłości lub teraźniejszości, prawdziwym lub wymyślonym, kto głęboko cię kocha i troszczy się
o ciebie. Wyobraź sobie, jak ta osoba patrzy na ciebie z wielką życzliwością i współczuciem. I wyobraź
sobie, że mówi do ciebie:
„Kochany (wstaw tu swoje imię i dostosuj tekst do płci),
widzę, jaki jesteś zestresowany i zmęczony. Jak bardzo cierpisz z powodu stresu. Jaki lęk i ciężar
czujesz. I ślę ci te życzenia:
Życzę ci zdrowia.
Życzę ci bezpieczeństwa i spokoju.
Życzę ci, żebyś trwał w zgodzie ze sobą i z innymi.
Życzę ci, żeby ci się żyło łatwo i szczęśliwie”.
Powtórz to kilka razy i pomachaj na do widzenia ukochanej osobie.
A teraz wyobraź sobie, że wypowiadasz te same życzenia pod swoim adresem. Powtórz je kilka razy
i zwróć uwagę, jakie to uczucie słyszeć takie miłe słowa skierowane do siebie. Nie szkodzi, jeśli czujesz
dyskomfort albo skrępowanie. Zwróć uwagę na opór, który się w tobie budzi, kiedy dobrze sobie
życzysz. Kiedy dłużej będziesz praktykować medytację metta, ten opór zacznie stopniowo ustępować.
Nieważne, czy w tej chwili wierzysz w te słowa. Ważne, żebyś je wypowiadał.
Kiedy już poczujesz się swobodniej, życząc sobie dobrze, możesz rozszerzyć praktykę metta na
innych, w tym:
członków rodziny, na których również odbija się twój stres;
przyjaciół i kolegów z pracy, którzy wraz z tobą mierzą się z tym problemem;
trudne osoby z twojego otoczenia, które są dla ciebie źródłem stresu;
wszystkie istoty żywe, które doznają stresu i cierpienia.
Pamiętaj, żeby przed wypowiedzeniem tych życzeń stworzyć sobie w wyobraźni obraz osoby lub
grupy, do której je kierujesz. Zobacz w myślach te osoby w stanie zestresowania i wówczas prześlij im
miłującą dobroć. Może ci być trudno obdarzać kochającą życzliwością kogoś, kto jest dla ciebie źródłem
stresu. Ale jeśli te osoby nie będą tak cierpiały i będą lepiej się czuły, będą cię mniej stresowały! A jeśli
dzięki temu doświadczeniu się rozwiną, mogą zacząć postępować w dojrzalszy sposób i kontakty z nimi
będą przyjemniejsze. Jeśli jeszcze nie potrafisz dobrze im życzyć, kierując się tolerancją
i współczuciem, to na razie pomyśl o tych „egoistycznych” pobudkach.
Następne ćwiczenie, które opracowałam, łączy w sobie aspekty pracy
z wyobrażeniami w ramach terapii schematów (Young, Klosko i Weishaar, 2003)
oraz praktyki współczucia (Gilbert, 2010). Ma ono na celu pomóc ci stać się swoim
kochającym adwokatem. Polega na proszeniu wewnętrznego krytyka, żeby się
usunął i zrobił miejsce dla bardziej współczującego bytu.
ĆWICZENIE:
poproś wewnętrznego krytyka, żeby się usunął
Możesz wykonywać to ćwiczenie, (1) celowo wyobrażając sobie swojego wewnętrznego krytyka i to, co
do ciebie mówi, albo (2) ilekroć zauważysz, że zacząłeś się krytykować. Większość osób podczas tego
ćwiczenia zamyka oczy, żeby lepiej wczuć się w sytuację.
Przez chwilę słuchaj swojego wewnętrznego krytyka. Jakie oceniające i krytyczne uwagi słyszysz?
Może że jesteś nieudacznikiem albo osobą niekompetentną, że spaprałeś sobie życie albo że poniesiesz
porażkę. Po prostu słuchaj tych słów i zwróć uwagę, jakie budzą w tobie odczucia. Co czujesz, słysząc
tak nieprzyjemne słowa, gdy jesteś zestresowany i starasz się, jak potrafisz? Zwróć uwagę, jakie
odczucia to budzi w twoim ciele.
Teraz przydaj krytycznemu głosowi twarz. Może jednego z rodziców, nauczycieli, trenerów czy
partnerów, którzy mieli zwyczaj zwracać się do ciebie w ten sposób. Albo może to być twarz istoty
wyobrażonej, na przykład czarownicy, albo pysk zwierzęcia, wilka czy aligatora. Każdy wizerunek,
który wybierzesz, będzie w porządku. Wyobraź sobie tę postać, jak stoi i cię gromi.
A teraz włącz do tej sceny wizerunek osoby mądrej, której bardzo na tobie zależy. Może to być ktoś
z twojej przeszłości lub teraźniejszości, człowiek uduchowiony (jak Jezus czy Budda) albo postać
wyimaginowana. Może to być ktoś, kogo dobrze znałeś, albo ktoś, kogo nie znasz osobiście, ale wiesz,
że jest dobrym człowiekiem. Może to być nawet postać z książki, filmu czy telewizji, Superman lub
Oprah Winfrey. Wyobraź sobie, że tę istotę przepełnia miłość i współczucie dla ciebie, gdy obserwuje
cię, jak słuchasz wewnętrznego krytyka. A teraz ujrzyj w myślach, jak ta współczująca istota wchodzi
pomiędzy ciebie a krytyka, podnosi dłoń i uprzejmie, lecz stanowczo mówi krytykowi, żeby przestał.
Wyobraź sobie, jak mu mówi, że jego zachowanie cię rani lub stresuje, więc jeśli już musi coś
powiedzieć, niech to robi życzliwie. Wyobraź sobie, że krytyk mówi, czego naprawdę się boi – albo po
prostu milknie – po czym usuwa się na bok, zostawiając cię ze współczującą istotą. Teraz wyobraź
sobie, że ona uspokaja cię gestami i życzliwymi, dodającymi otuchy słowami. Wyobraź sobie, że
obdarza cię uściskiem, bierze za rękę, przybija piątkę i tak dalej. Wyobraź sobie, jakie słowa otuchy
może wypowiadać, na przykład: Przejdziesz przez to i sobie poradzisz. Po prostu staraj się dalej. Zwróć
uwagę, jakie uczucia budzą się w twoim ciele i umyśle, kiedy jesteś darzony współczuciem i słyszysz
słowa pociechy. Może zacznie zbierać ci się na płacz i poczujesz, że trochę miękniesz. Może nigdy
wcześniej nikt nie stawał w twojej obronie i cię nie pocieszał. Od tej pory zawsze będziesz mieć przy
sobie tę współczującą istotę, która będzie cię chronić i wspierać. Wyobraź sobie, że staje się ona częścią
ciebie. A kiedy będziesz gotowy, otwórz oczy i przenieś uwagę na pokój.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, że perfekcjonizm i poczucie winy mogą
pogłębiać stres, i nauczyłeś się przezwyciężać te skłonności. Wiesz już teraz
również, że samowspółczucie jest strategią radzenia sobie ze stresem oraz
nastawieniem do życia. Polega na okazywaniu sobie życzliwości i uświadomieniu
sobie, że jesteś tylko człowiekiem, więc nie musisz być idealny. Obejmuje także
odkrycie swoich niezaspokojonych potrzeb kryjących się pod naszym
zachowaniem w stresie. Możesz zwiększyć samowspółczucie, przemawiając do
siebie ciepło i życzliwie i odpuszczając sobie albo wykorzystując praktykę
miłującej dobroci lub wyobraźnię.
ROZDZIAŁ 7
Kształtowanie elastyczności poznawczej
części drugiej nauczyłeś się strategii uspokajania ciała migdałowatego,
które w zetknięciu ze stresorem inicjuje automatyczną reakcję walki,
ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu. Ta część jest poświęcona
strategiom łagodzącym stres z wykorzystaniem zdolności logicznego myślenia kory
przedczołowej. Kora przedczołowa wykorzystuje informacje z minionych
doświadczeń do zmodyfikowania postrzegania zagrożenia przez ciało migdałowate.
Uczestniczy też w hamowaniu destrukcyjnych reakcji i zachowań, takich jak
uzależnienia lub agresja. Pomaga ci czerpać nauki z przeszłości, żebyś z czasem
coraz lepiej sobie radził ze stresującymi sytuacjami.
W
Taki model dobrze się sprawdza, jeśli minione doświadczenia i środowiska
zapewniały ci dostateczne przewodnictwo i wsparcie, tak że nauczyłeś się
skutecznie przezwyciężać przeciwności. Niestety, możliwe, że rodzice dali ci zły
przykład lub nauczyli cię nieprzydatnych reakcji na stres, takich jak nieustanne
zdenerwowanie, przepracowywanie się, nadużywanie alkoholu, udawanie, że
problem nie istnieje, albo wrogie i nieufne zachowania. Może nie służyli ci
w dostatecznym stopniu wskazówkami i pomocą, bo wiecznie pracowali, cierpieli
na depresję, chorowali lub nie rozumieli, jak być dobrym rodzicem. Albo byli
przesadnie opiekuńczy i nie pozwalali ci samodzielnie podejmować decyzji ani
rozwiązywać problemów. Jeśli tak wyglądała twoja przeszłość, możesz mieć
błędne lub nierealistyczne poglądy na temat funkcjonowania świata albo kurczowo
trzymać się jednego sposobu reagowania, nie uświadamiając sobie, że potrzebujesz
całego zestawu narzędzi, żeby sobie radzić z różnymi sytuacjami.
Zintegrowane i niezintegrowane reakcje mózgu na stres
Daniel Siegel, psychiatra i pionier neurobiologii interpersonalnej (nauki zajmującej
się funkcjonowaniem mózgu w kontakcie z innymi), twierdzi, że połączenia
pomiędzy naszymi neuronami w mózgu zależą od tego, jak odnosili się do nas
opiekunowie w dzieciństwie (Siegel, 2010). U dzieci, które opiekunowie darzą
należytą troską i zrozumieniem, rozwija się zdolność rozumienia własnych uczuć
i komunikowania ich otoczeniu. Ponadto dzięki temu mimochodem się uczą, że ich
uczucia są ważne – a to z kolei prowadzi do zaufania do siebie i własnych osądów.
W rezultacie później nie podważają stale dokonanych już wyborów. Dzieci
spotykające się z empatią i przewodnictwem ze strony opiekunów lepiej potrafią
uspokajać własne emocje i wyznaczać sobie granice. Dzięki temu nawet jeśli nie
dostaną tego, czego pragną, nie mają wrażenia, że świat się kończy (czy chodzi
o cukierek, czy o awans).
Przedstawiając to w kategoriach mózgu: dzieci, które doświadczyły
bezpiecznego przywiązania do opiekunów, mają lepiej rozwiniętą korę
przedczołową i bardziej zintegrowane sieci neuronowe w mózgu. Innymi słowy,
bezpieczne przywiązanie sprzyja powstawaniu w mózgu sieci neuronowych,
w których występują wyraźniejsze drogi łączące korę przedczołową z ciałem
migdałowatym, hipokampem i innymi strukturami, tak że informacje mogą
swobodnie między nimi przepływać. Natomiast u dzieci, które nie doświadczyły
bezpiecznego przywiązania, połączenia te są gorzej zintegrowane. Jeśli nie dojdzie
do ich wzmocnienia dzięki późniejszym relacjom, osoby takie mogą mieć trudności
ze skutecznym, twórczym reagowaniem na stres, w którym bierze się pod uwagę
swoje myśli, uczucia i historię, reakcje innych, dostępne zasoby oraz wymogi
zmieniającej się sytuacji.
Jeśli twoje dzieciństwo było pozbawione bezpiecznego przywiązania, to jako
dorosły możesz wytworzyć w mózgu lepiej zintegrowane połączenia, jeśli masz
przyjaciół, partnerów czy choćby terapeutów lub coachów, którzy zapewniają ci
wsparcie emocjonalne, pomagają lepiej zrozumieć siebie i dostarczają wzorców
zdrowego reagowania na stres. Możesz też zacząć rozwijać mózg odporny na stres,
nawet w wieku dorosłym, jeśli będziesz praktykować strategie przedstawione w tej
książce. Już sama uważność, jak udowodniono, korzystnie wpływa na
funkcjonowanie ośmiu obszarów mózgu uczestniczących w samokontroli,
samoświadomości i regulowaniu emocji. Wszystkie te umiejętności pomogą ci
lepiej radzić sobie ze stresem. Pamiętaj, że zanim w mózgu rozpoczną się zmiany,
może minąć wiele miesięcy, więc nie rezygnuj!
Kiedy w twoim mózgu znajdują się zintegrowane sieci neuronowe, wytworzone
dzięki bezpiecznemu przywiązaniu w dzieciństwie lub uczeniu się w wieku
dorosłym, informacje mogą szybko przepływać w obie strony pomiędzy ciałem
migdałowatym, hipokampem i korą przedczołową, a także pomiędzy półkulami
mózgu. Jak wspomniano w rozdziale pierwszym, prawa półkula przetwarza
informacje całościowo i jest odpowiedzialna za umiejętności przestrzenne, emocje
i kreatywność. Lewa natomiast jest bardziej logiczna i w większym stopniu
przetwarza informacje linearne, werbalne i fakty. Zasadniczo pozytywne emocje są
bardziej związane z lewą półkulą, a negatywne z prawą. To nieco nadmierne
uproszczenie, ale dla naszych celów pomocne.
Ci z nas, którzy mają mniej zaawansowane połączenia pomiędzy neuronami
w mózgu, przejawiają też mniej zintegrowaną i skoordynowaną reakcję stresową.
Możemy na przykład koncentrować się tylko na logicznym myśleniu za pomocą
lewej półkuli, a nie zwracać uwagi na emocje, jakie wzbudza stresujący czynnik.
Kiedy poczujemy się zestresowani, możemy starać się natychmiast rozwiązać
problem, nie dając sobie szansy zrozumienia, co czujemy i jakie mamy potrzeby.
W końcu nasze reakcje stresowe są nieskuteczne albo przynoszą niezadowalające
rezultaty z powodu niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych, których sobie nie
uświadomiliśmy. Inny rodzaj sztywności poznawczej to nadmierna wytrwałość –
możemy z uporem patrzeć na stresującą sytuację z tej samej strony i zawsze
stosować te same strategie, nie zważając na to, że tym razem nie dają rezultatu. Na
przykład możemy wkładać mnóstwo wysiłku w rozwiązywanie problemów, które
tak naprawdę nie są nasze.
Betty przeżywała w małżeństwie nieustanny stres. Jej mąż był z niej stale
niezadowolony i często ją krytykował, co znacznie obniżało jej poczucie
własnej wartości. Dokuczał jej na temat wagi, wyglądu, kompetencji
i osobowości. Betty wychowywała się w rodzinie z nadmiernie krytycznym
ojcem, dlatego również w małżeństwie reagowała na stres tak jak wcześniej
– jeszcze bardziej się starała zadowolić męża, obsesyjnie się odchudzała
(chociaż wcale nie miała nadwagi) albo spędzała cały dzień na sprzątaniu,
gotowaniu i zajmowaniu się domem, nie zostawiając sobie czasu na własne
przyjemności. Wszystko to i tak nie spowodowało zmiany w zachowaniu
męża, tak że pogrążała się w coraz większym przygnębieniu.
W końcu zdecydowała się na terapię i dopiero wtedy otworzyły jej się
oczy. Wreszcie zdała sobie sprawę, że to mąż jest problemem. Miał
nierealistyczne oczekiwania, a ponadto był nietolerancyjny i krytycznie
nastawiony. Najlepszą reakcją w tym wypadku wcale nie były coraz
usilniejsze starania z jej strony, tylko poproszenie męża, żeby zmienił
zachowanie, albo odejście ze związku. Ponieważ w dzieciństwie Betty
nauczyła się robić wszystko, by zadowolić agresywnego ojca i uniknąć jego
gniewu, początkowo odczytywała problemy z mężem jako dowód na to, że to
ona jest „niedobra”. Jej jedyną, utrwaloną reakcją było starać się jeszcze
bardziej, chociaż było jasne, że to nic nie daje. Terapia nauczyła ją większej
elastyczności poznawczej i patrzenia na problem z innej strony.
W rezultacie znalazła skuteczniejszą metodę radzenia sobie ze stresem:
postanowiła odejść od męża.
Innym rodzajem niezintegrowanej reakcji mózgu na stres jest chaos
emocjonalny. Dzieje się tak, gdy reakcję warunkuje prawa półkula i jest nią stres
emocjonalny oraz panika. Ponieważ nie uruchamiasz logicznych umiejętności
lewej półkuli, możesz się czuć przytłoczony i bezradny. Nie potrafisz się skupić ani
jasno myśleć, a tym samym zająć się rozwiązaniem problemu. W twoim mózgu
kora przedczołowa nie może skutecznie porozumieć się z ciałem migdałowatym,
w związku z czym nie dochodzi do przerwania reakcji walki, ucieczki lub
zastygnięcia w bezruchu. Dalej reagujesz w sposób, który byłby odpowiedni
w sytuacji alarmowej. Poza tym, ponieważ prawa półkula uczestniczy głównie
w negatywnych emocjach, możesz postrzegać sytuację jako gorszą niż
w rzeczywistości, co wzbudzi w tobie przygnębienie i poczucie bezsilności. Taka
chaotyczna reakcja częściej występuje u osób, które w dzieciństwie były
maltretowane lub zaniedbywane. W jej wyniku czujesz się kompletnie
przytłoczony, bo dosłownie nie możesz korzystać z kory przedczołowej, żeby
jaśniej myśleć albo realistyczniej spojrzeć na problem. Jeśli przejawiasz ten rodzaj
reakcji, możesz być bardziej podatny na panikę albo skłonny do zachowań
unikających bądź uzależnień, żeby się pozbyć nieprzyjemnych uczuć.
Peggy pracowała jako asystentka administracyjna w firmie świadczącej
usługi finansowe. Miała mnóstwo pracy, a jej szefowie byli wymagający
i często ją krytykowali. Peggy dobiegała czterdziestki i mieszkała sama. Na
dodatek nie miała w pobliżu nikogo z rodziny. Nieustannie przeżywała stres
spowodowany kłopotami finansowymi – czynsz i opłaty stale rosły, jeździła
starym samochodem i nie miała do kogo się zwrócić w razie kryzysu. Nie
znosiła swojej pracy i wiedziała, że powinna poszukać innej, ale nie
potrafiła się zmusić do uzupełnienia CV i napisania listów motywacyjnych.
Czuła się samotna, jednak nie spotykała się ze znajomymi czy potencjalnymi
partnerami, bo czuła się gruba i niegodna pożądania. W pracy nie mogła
nadążyć z zadaniami, ale po powrocie wieczorem do domu czuła się zbyt
przytłoczona, żeby cokolwiek robić. Włączała telewizor, siadała na kanapie
z butelką wina i paczką ciastek i spędzała tak resztę wieczoru.
W końcu zdecydowała się na psychoterapię. Nauczyła się
wykorzystywać uważność do uciszania wewnętrznej paniki na tyle, żeby
mogła się skupić. Kiedy mniej się denerwowała, wieczorem miała więcej
energii i siły woli. Dzięki terapii nauczyła się, że nie jest bezradna,
i uświadomiła sobie, że przetrwała przecież bardzo trudne dzieciństwo
niemal bez żadnej pomocy. Nauczyła się podważać swoje negatywne wzorce
myślowe i zaczęła podejmować starania, żeby rozwiązać swoje problemy.
W rezultacie zmieniła pracę na dającą jej więcej zadowolenia, schudła
niemal dziesięć kilo i znalazła partnera.
Betty i Peggy początkowo reagowały na stres w sposób niezintegrowany.
Reakcja Betty była sztywna, a Peggy chaotyczna i unikająca. Dzięki terapii obie
zaczęły inaczej patrzeć na stresujące okoliczności, a to pozwoliło im znaleźć
skuteczniejsze strategie radzenia sobie. Nauczyły się powstrzymywać nawykowe,
nieskuteczne reakcje i wypróbowywać nowe zachowania. Można zatem
powiedzieć, że rozwinęły elastyczność poznawczą.
Elastyczność poznawcza opiera się na umiejętności rozważania kolidujących ze
sobą informacji (na przykład praca zapewnia Peggy pewną stabilność finansową,
ale jednocześnie jest stresująca, co podkopuje jej zdrowie) i dostosowywania
swoich reakcji, w miarę jak zmienia się sytuacja. Powiedzmy, że gdyby mąż Betty
zmienił zachowanie i przestał ją tak krytykować, mogłaby rozważyć, czy z nim
zostać.
Stres a elastyczność poznawcza
Elastyczność poznawcza jest umiejętnością niezbędną dla przezwyciężenia stresu.
Wyobraź ją sobie jako pracę z gliną. Możesz kształtować swoje procesy myślowe
w najrozmaitszy sposób, aż znajdziesz takie, które pozwalają najlepiej poradzić
sobie z daną sytuacją. Z kolei sztywność poznawczą można sobie przedstawić jako
pracę ze stężałym betonem, a chaos poznawczy jako pracę z piaskiem.
Stres automatycznie zmniejsza twoją elastyczność poznawczą i zawęża
perspektywę. W rezultacie chętniej trzymasz się starych nawyków i jesteś mniej
skłonny do badania nowych opcji. Tę prawidłowość obserwuje się nawet u bardzo
małych dzieci! W pewnym badaniu (Seehagen i in., 2015) dwadzieścioro sześcioro
piętnastomiesięcznych dzieci uczestniczyło w zadaniu edukacyjnym. U dzieci,
które wcześniej w laboratorium zostały wystawione na stresującą sytuację (w
pobliżu usiadł nieznajomy lub rodzic wyszedł na kilka minut z pomieszczenia),
stwierdzono podwyższone stężenie kortyzolu podczas wykonywania tego zadania.
U dzieci z grupy kontrolnej, które nie przeżyły stresu, poziom kortyzolu nie wzrósł.
Następnie obu grupom pozwolono wciskać przyciski, które rozjaśniały się
czerwonym lub niebieskim światłem. Na następnym etapie dzieciom pozwolono
wciskać tylko jeden przycisk tak często, jak chciały. Następnie pozwolono im
wybrać, którym przyciskiem chcą się bawić, ale wówczas już nie świeciły. Dzieci,
które doświadczyły stresu, dalej naciskały przycisk, którym bawiły się wcześniej,
choć nie dawało to efektu. Dzieci z grupy kontrolnej znacznie częściej naciskały
drugi przycisk, wykazując bardziej elastyczne zachowanie.
Skoro nawet piętnastomiesięczne dzieci stres skłania do trzymania się starych
nawyków, nic dziwnego, że ci z nas, którzy mieli trudne dzieciństwo, częściej
powtarzają te same, dawno wyuczone zachowania, kiedy znajdą się w stresującej
sytuacji. Stres i lęk zawężają nasze pole widzenia, a wówczas zagrożenia wydają
się znacznie większe, niż są w rzeczywistości. Takie „tunelowe widzenie” zwiększa
prawdopodobieństwo przesadnej reakcji z wykorzystaniem nawykowych strategii,
nieraz zupełnie nieprzydatnych w danej sytuacji. Następne ćwiczenie pozwoli ci
rozwinąć większą elastyczność poznawczą i nauczyć się spoglądać na stresującą
sytuację z różnych perspektyw.
ĆWICZENIE:
uczenie się elastyczności poznawczej
Pomyśl o stresującej sytuacji, z którą masz właśnie do czynienia. Opisz ją krótko (dwie, trzy linijki)
w dzienniku lub na kartce. A teraz zastanów się, w jaki sposób ją postrzegasz. Czy jest to dla ciebie
zagrożenie, wyzwanie, strata czy wszystko razem? Jeśli traktujesz ją jako zagrożenie lub stratę, czy jest
jakiś sposób, żeby spojrzeć na nią jak na wyzwanie? Co musisz stracić lub czego musisz się nauczyć?
Jakie masz priorytety i cele w tej sytuacji?
Na ile twoim zdaniem da się ją kontrolować? Jeśli się zmienia lub jej rezultaty są niepewne, wypisz
kilka zmian, które z czasem mogą nastąpić, albo kilka możliwych rezultatów. Czy musisz
zmodyfikować swój pogląd na sytuację, priorytety lub cele, żeby poradzić sobie z potencjalnymi
zmianami?
Jak radzisz sobie z tą sytuacją? Czy w taki sam sposób, jak zazwyczaj radzisz sobie ze stresem? Czy
ta metoda dobrze się sprawdza w twoim wypadku? Jakie są zalety i wady takiego podejścia? Czy
pomaga ci ono poczuć się lepiej? Rozwiązuje problem?
Na ile skuteczna była dla ciebie ta strategia w przeszłości? Czy obecna sytuacja jest podobna do
okoliczności, z którymi miałeś do czynienia wcześniej? A jeśli są różnice, czy powinieneś odpowiednio
dostosować swoją strategię? Jeżeli korzystasz ze strategii, która w przeszłości się nie sprawdziła,
zastanów się, dlaczego nadal ją stosujesz. Co cię powstrzymuje przed spróbowaniem czegoś nowego?
A teraz pomyśl o innych ludziach zaangażowanych w tę sytuację (włącznie z osobą, z którą masz
konflikt, jeśli to wchodzi w grę). Jak oni widzą tę sytuację? Czy postrzegają ją jako zagrożenie,
wyzwanie czy stratę? Jakie mają najważniejsze priorytety i cele? Czy możesz coś zrobić, żeby osiągnąć
kompromis lub współpracować z tymi osobami, albo czy musisz wyznaczyć skuteczniejsze granice?
Teraz spróbuj znaleźć jak najbardziej obiektywny punkt widzenia. Jak neutralny obserwator mógłby
zinterpretować tę sytuację? Co mógłby sądzić o twojej roli? Kiedy patrzy na twoje poczynania, widzi, że
to pomaga czy szkodzi? Jak mógłby postrzegać role i wkład innych osób?
Pomyśl o kimś znajomym, kto dobrze sobie radzi ze stresem, albo o kimś, kogo podziwiasz. Jak ta
osoba mogłaby postrzegać twoją sytuację? Czy widziałaby ją jako zagrożenie, wyzwanie, stratę czy
wszystko razem? Jakie byłyby jej najważniejsze cele i priorytety? Jak by sobie poradziła?
Czy możesz czegoś się nauczyć, rozważając te różne punkty widzenia? Czy dostrzegasz nowe
perspektywy lub strategie, które mogłyby być dla ciebie pomocne? Jak możesz je zastosować? Czy
istnieją bariery wewnętrzne lub zewnętrzne, które musisz pokonać?
Przezwyciężanie zamartwiania się i ruminacji
Masz już pewne pojęcie, jak sobie radzić ze sztywnością lub chaosem
poznawczym, zatem przejdźmy teraz do dwóch innych częstych, choć
bezproduktywnych reakcji na stres – zamartwiania się i ruminacji.
Martwienie się „stanowi próbę zaangażowania się w umysłowe szukanie
rozwiązania kwestii, której rezultat jest niepewny, ale zawiera możliwość jednego
lub więcej negatywnych skutków. Zatem martwienie się jest blisko związane ze
strachem” (Borkovec i in., 1983).
Badania wskazują, że zamartwianie się może zmniejszać pobudzenie
fizjologiczne i powściągać negatywne wyobrażenia dzięki utrzymywaniu nas
w świecie werbalnym (Borkovec i Hu, 1990). Za martwienie się jest
odpowiedzialna lewa półkula mózgowa, w związku z czym możesz skupiać się na
szczegółach, co przeszkadza ci dostrzec szerszy obraz. Niektórzy badacze
(Borkovec, Alcaine i Behar, 2004) uważają, że martwienie się może być sposobem
unikania fizjologicznych objawów lęku i stresu (takich jak przyspieszone bicie
serca) lub negatywnych obrazów myślowych związanych ze stresorem (np.
wyobrażania sobie, że musisz sprzedać dom i się wyprowadzić).
Zamartwianie się może nasilać stres, ponieważ wymyślasz coraz więcej
negatywnych możliwości. Jedna negatywna myśl prowadzi do następnej, następnej
i następnej. W rezultacie możesz się poczuć, jakby to najgorsze już się działo, bo
nasz mózg nie zawsze odróżnia wyobrażenia od rzeczywistości. Krótkotrwałe
martwienie się może być przydatne, jeśli pomaga ci zaplanować rozwiązanie
problemu albo spojrzeć na niego z innego punktu widzenia. Niestety często
przeradza się ono w ruminacje.
Ruminacje to uporczywe, nawracające złe myśli i zmartwienia. Wielokrotnie
powracasz do tych samych kwestii, ale nie znajdujesz nowych odpowiedzi.
Ruminacje dalece wykraczają poza próby rozwiązania problemu czy poradzenia
sobie ze stresorem. Nie myślisz: Jakie negatywne skutki są prawdopodobne i jak
mogę im zapobiec?, tylko powtarzasz sobie w kółko: Dlaczego jestem takim
nieudacznikiem? Dlaczego podjąłem takie beznadziejne decyzje, które
doprowadziły do tej sytuacji? Dlaczego nie umiem nic z tym zrobić? Co się stanie,
jeśli dalej będę taki zestresowany? Wyraz ruminacje pochodzi od łacińskiego słowa
ruminantia, które oznacza przeżuwacze. Są to zwierzęta, np. krowy, które gryzą
pokarm, połykają, zwracają do jamy gębowej i przeżuwają ponownie. W taki sam
sposób my przeżuwamy w kółko te same informacje bez żadnego pożytku.
Martwienie się i ruminacje są skutkiem sprzężenia zwrotnego pomiędzy ciałem
migdałowatym a korą przedczołową. Kiedy ciało migdałowate wysyła sygnały
alarmowe, kora je analizuje (martwienie się), a potem zamiast wysłać sygnały
uspokajające, wymyśla kolejne rzeczy, które mogą się nie udać. W ten sposób
pomiędzy ciałem migdałowatym a korą przedczołową powstaje błędne koło
zdenerwowania. Badania polegające na obrazowaniu mózgu wykazują, że
ruminacje są związane z podwyższoną aktywnością ciała migdałowatego podczas
przetwarzania bodźców emocjonalnych (Siegle, Ingram i Matt, 2002).
Ruminacje prowadzą z czasem do pogłębienia zaburzeń depresyjnych
i lękowych (Nolen-Hoeksema, 2000). Kiedy problem cię przygnębia i w kółko
przeżuwasz negatywne myśli, poczujesz się jeszcze gorzej. Osoby, które tak robią,
chcą zrozumieć, dlaczego przydarzyła im się ta stresująca sytuacja i jaki będzie
miała wpływ na ich życie, ale zazwyczaj kończy się to roztrząsaniem przeszłości
i krytykowaniem swojego postępowania, co w niczym nie pomaga. Mogą nawet
wymyślać sposoby pokonania stresu (np. ciężej pracować albo więcej ćwiczyć), ale
jest mało prawdopodobne, że wprowadzą je w życie. Ruminacje mogą bowiem
wywoływać wstyd, który sprawia, że mają ochotę uciec i się ukryć, zamiast
aktywnie zająć się trudną sytuacją. Często też sięgają po alkohol czy wręcz upijają
się, żeby stłumić wstyd i samokrytykę. Ruminacje mogą również stać się pułapką
myślową, która usprawiedliwia uchylanie się od codziennych obowiązków (takich
jak sprzątanie czy opieka nad dziećmi) lub unikanie problemu, podczas gdy
powinno się wziąć odpowiedzialność za jego rozwiązanie.
Ruminacje nieraz pociągają za sobą negatywne konsekwencje dla relacji
międzyludzkich. Badania dorosłych w żałobie (Nolen-Hoeksema i Davis, 1999)
wykazały, że osoby oddające się ruminacjom częściej zwracały się o wsparcie
społeczne po stracie, ale jednocześnie zgłaszały więcej konfliktów i twierdziły, że
rodzina i znajomi nie udzielili im wystarczającego wsparcia emocjonalnego.
Prawdopodobnie bliscy byli zniecierpliwieni ich nieustającą potrzebą rozmawiania
o stracie i jej negatywnych skutkach nawet po wielu miesiącach od zdarzenia.
Jeżeli w kółko opowiadasz o swojej stresującej sytuacji, a nie podejmujesz żadnego
działania, ludzie mogą zacząć cię odbierać negatywnie i myśleć, że powinieneś
bardziej się postarać, żeby ruszyć naprzód lub zrobić coś w celu rozwiązania
problemu. W pewnym badaniu (Davis i in., 2000) stwierdzono, że szukanie sensu
po stracie współmałżonka lub dziecka było pomocne tylko wówczas, gdy
rzeczywiście go znaleziono (Taka była wola Boga albo To był sygnał alarmowy).
Natomiast przedłużające się bezskuteczne szukanie znaczenia sprawia, że czujesz
się jeszcze bardziej bezradny.
Kiedy jesteś zestresowany, zapewne nieustannie myślisz o tym, co powoduje
ów stres. Ciało migdałowate przeżywa ciężkie chwile, borykając się
z nierozwiązanym problemem. Stale ci o nim przypomina, żebyś w końcu coś
z tym zrobił.
ĆWICZENIE:
przezwyciężanie zamartwiania się i ruminacji
Bardzo trudno jest odróżnić konstruktywne myślenie o źródle stresu od niezdrowego roztrząsania.
Umysł będzie usiłował cię przekonać, że pomagasz sobie, kiedy się martwisz i przeżuwasz złe myśli.
Poniższe ćwiczenia pomogą ci się od nich uwolnić.
1. Kiedy uświadomisz sobie, że się martwisz, zadaj sobie pytanie, na ile jest to pomocne. Czy dzięki
temu znajdujesz nowe rozwiązania i układasz konkretne plany, żeby wprowadzić je w życie? Czy
ujrzałeś sytuację w innym świetle albo pozytywniej? Czy kiedy rozważyłeś w ten sposób problem,
poczułeś się lepiej czy gorzej? Jeśli nie wpadłeś na nowe rozwiązania, nie patrzysz z nowej
perspektywy i nie poczułeś się lepiej, to znaczy że zamartwianie się jest nieprzydatne i powinieneś
się skupić na czymś innym.
2. Ćwicz powstrzymywanie myśli. Załóż na nadgarstek elastyczną opaskę i za każdym razem, gdy
przyłapiesz się na tym, że się martwisz lub w kółko o czymś myślisz, mocno nią strzel. Krzyknij
też głośno: Stop! (albo w myślach, jeśli nie możesz inaczej). Wyobraź sobie wielki czerwony znak
stopu albo znak objazdu kierujący cię na zupełnie nową drogę myślową.
3. Urządź sobie w domu „kącik martwienia się” albo wybierz jedno krzesło jako „krzesło do
martwienia się”. Pozwalaj sobie na martwienie się, tylko gdy znajdujesz się w tym wyznaczonym
miejscu. Przeznacz piętnaście minut dwa lub trzy razy dziennie na siedzenie i martwienie się. Jeśli
zaczniesz to robić o innej porze, zapisz te myśli albo odsuń je do następnego kwadransa
przeznaczonego na ten cel. Wkrótce twój mózg nauczy się kojarzyć martwienie się z miejscem,
które na to przeznaczyłeś, a wszystkie inne zajęcia z brakiem takich myśli. W ten sposób
zaspokoisz swoje pragnienie rozmyślania o tym, co cię martwi, w kontrolowanych, ograniczonych
czasowo warunkach.
4. Wyobraź sobie swoje zmartwienia jako pękające bańki mydlane albo liście odpływające
strumieniem. Jest to metoda z dziedziny uważności, która pomoże ci nieco zdystansować się od
swoich zmartwień.
5. Wymyśl sobie zabawny obrazek, na którym będziesz się skupiać, ilekroć zaczniesz się martwić.
W klasycznym badaniu tłumienia myśli (Wegner i in., 1987) uczestnicy, których poinstruowano,
żeby nie myśleli o białym niedźwiedziu, nie mogli przestać o nim myśleć. Natomiast kiedy
przedstawiono im alternatywny obraz, potrafili się na nim skupić i wyrzucić z myśli niedźwiedzia.
Moim ulubionym obrazem jest jasnoróżowy słoń na rolkach. Kiedy zaczniesz się martwić lub
rozmyślać w kółko o przykrych rzeczach, pomyśl o różowym słoniu!
6. Przez tydzień zauważaj i zapisuj wszystkie bodźce, które skłaniają cię do martwienia się i ruminacji
(np. rozmowa z inną osobą przeżywającą lęk, bezsenne leżenie w łóżku lub oglądanie telewizji).
Następnie znajdź inne, pozytywne zajęcia, którymi je zastąpisz, albo sposoby unikania tych
bodźców. Na przykład nie rozmawiaj o swoich problemach z osobą, która ma zwyczaj reagować
negatywnie albo pogłębiać twój lęk. Jeśli w nocy nie możesz zasnąć ze zdenerwowania, po
piętnastu minutach wstań i poczytaj książkę, posłuchaj muzyki lub pooglądaj telewizję. Na pory
dnia, kiedy zazwyczaj przeżuwasz w kółko niepokojące myśli, zaplanuj sobie przyjemne lub
odwracające uwagę zajęcia (siłownię, spacer na świeżym powietrzu, układanie puzzli,
rozwiązywanie krzyżówki, zadania organizacyjne, gotowanie, wyjście z przyjaciółmi, rozmowę
z bliską osobą przez telefon itp.).
7. Przerwij cykl martwienia się. Możesz w tym celu wstać i pospacerować albo uważnie sprawdzić,
co się dzieje w twoim organizmie. Jeśli w jakimś miejscu zauważysz napięcie, poślij tam kilka
oddechów, żeby stworzyć więcej przestrzeni lub wprowadzić nieco łagodności do tego obszaru.
Postaraj się nadać temu napięciu nazwę, na przykład „strach”, „gniew” czy „smutek”. To może ci
pomóc przezwyciężyć zachowania unikające, które przejawiasz, gdy za dużo przebywasz „w
swojej głowie”, czując się odizolowany od otoczenia lub wrażeń fizycznych.
Dekatastrofizacja
Wiele osób pod wpływem stresu ma skłonność do katastroficznych wizji.
Wyolbrzymiają problem i przekształcają go w katastrofę, która na pewno zniszczy
ich życie. Przeceniają też prawdopodobieństwo wystąpienia tragicznych zdarzeń.
Owszem, dochodzi do szkolnych strzelanin, porwań dzieci, katastrof samolotowych
i załamań rynku, ale bardzo rzadko. Wydawcy wiadomości starają się
rozdmuchiwać takie przypadki, żeby zainteresować widzów. Większość rzeczy,
którymi się martwimy, wcale się nie zdarzy. A jeśli nawet do tego dojdzie, to
potrafimy znaleźć sposoby, żeby sobie z nimi poradzić albo uzyskać wsparcie. Tyle
że nasze mózgi o tym nie wiedzą, bo są nastawione na przetrwanie i unikanie
powtórki złych zdarzeń z przeszłości lub negatywnych skutków, o których
słyszymy w wiadomościach lub od znajomych.
Jeśli przeżyłeś silny i niespodziewany stres, taki jak wypadek samochodowy,
zdrada partnera lub partnerki, nagły rozwód rodziców czy utrata pracy przez ojca,
możesz być nieustannie podenerwowany i czekać, kiedy wydarzy się coś złego.
Wspomnienia trudnych przeżyć nakładają się na teraźniejszość i sprawiają, że
jeszcze silniej reagujesz na obecne stresory.
ĆWICZENIE:
dekatastrofizacja i oszacowywanie prawdopodobieństwa zdarzeń
To ćwiczenie stosuje się w terapii behawioralno-poznawczej przy leczeniu zaburzeń lękowych. Dzięki
niemu nauczysz się uspokajać ciało migdałowate za pomocą strategii poznawczych wykorzystujących
korę przedczołową i lewą półkulę (logiczną, werbalną). Zadaj sobie poniższe pytania w odniesieniu do
obecnego czynnika stresującego. Zapisz odpowiedzi w dzienniku lub na kartce.
Czego się boję? (Odpowiedz konkretnie, na przykład: „Stracę pracę” lub „Żona ode mnie odejdzie”).
Czy te rzeczy z pewnością się zdarzą, czy też mogą się zdarzyć? Czy mylę myśli (które są w istocie
domysłami) z faktami?
Jakie mam dowody, że te rzeczy się wydarzą? A czy jakieś dowody wskazują, że się nie wydarzą?
Co jest najlepszą rzeczą, jaka mogłaby się zdarzyć? I na odwrót, co jest najgorszą rzeczą, jaka mogłaby
się zdarzyć? Co najprawdopodobniej się zdarzy? Dlaczego taki rezultat jest najbardziej
prawdopodobny?
Gdyby najgorsza rzecz jednak się zdarzyła, jak bardzo byłoby to złe? W skali od 0 do 100, gdzie 100
oznacza śmierć ukochanej osoby, jak byś ocenił to zdarzenie?
Czy potrafiłbym przetrwać najgorszy rezultat? Gdyby to dotknęło także członków mojej rodziny, czy
potrafiliby to przetrwać? Jakie aspekty życia mojego i mojej rodziny pozostałyby niezmienione, nawet
gdyby to się stało? (Na przykład: „Musielibyśmy sprzedać dom i wyprowadzić się z tej okolicy, ale
nadal byłoby nas stać na kupno lub wynajem domu w pobliskiej dzielnicy”).
Jakie strategie mogę wykorzystać, żeby poradzić sobie z najgorszym możliwym rezultatem, jeśli
rzeczywiście do niego dojdzie?
Jeśli zdarzy się najgorsze, czy mam jakieś zasoby lub źródła wsparcia, na których mogę polegać, że
pomogą mi przez to przejść (rodzinę, przyjaciół, pożyczki, programy rządowe itd.).
Czy teraz to stresujące wydarzenie już nie wydaje ci się taką katastrofą? Dlaczego i pod jakim
względem?
Rozpoznawanie i przezwyciężanie pułapek myślowych
Oprócz wyolbrzymiania zdarzeń i niedoceniania swoich umiejętności poradzenia
sobie z sytuacją czyhają na nas jeszcze inne pułapki myślowe, w które w stresie
łatwo wpaść. Stres zmniejsza naszą elastyczność poznawczą i skłania do patrzenia
na sprawy w kategoriach wszystko albo nic. Poniżej przedstawiono często
spotykane pułapki myślowe, które mogą pogarszać samopoczucie w trudnej
sytuacji.
Myślenie czarno-białe. Czy widzisz wszystko w kolorze białym albo czarnym
i zapominasz o szarościach? Przy takim sposobie myślenia wszystko wydaje ci się
idealne albo okropne. Odnosisz sukces albo ponosisz porażkę – i nie widzisz
niczego pomiędzy.
Uzasadnianie emocjonalne. Zakładasz, że coś jest prawdą, tylko dlatego, że tak
czujesz? Na przykład uważasz się za nieudacznika, którego nie można kochać, bo
po prostu tak czujesz. Kiedy jesteś przygnębiony albo spotkało cię odrzucenie,
jesteś bardziej skłonny postrzegać siebie i innych negatywnie, bez żadnych
dowodów.
Widzenie tunelowe. Czy uczucia związane ze stresującą sytuacją dominują
w twoim życiu do tego stopnia, że na niczym innym nie potrafisz się skupić? Czy
zapominasz o pozostałych aspektach twojego życia, na które ten czynnik nie ma
wpływu? Kiedy ciało migdałowate włącza alarm, zawęża twoją uwagę do stresora.
Obsesyjnie planujesz, co zrobić, gdy zdarzy się coś złego, albo starasz się temu
zapobiec. Możesz być przesadnie wyczulony na oznaki, że to już się dzieje.
W rezultacie w mniejszym stopniu dostrzegasz pozytywne aspekty życia, co
prowadzi do uprzedzeń.
Myślenie życzeniowe. Czy organizujesz swoje życie wokół tego, co, jak masz
nadzieję, się zdarzy, zamiast przygotowywać się na różne rezultaty? Czy nie masz
planu awaryjnego? Na przykład powiększasz dług na karcie kredytowej, licząc, że
w przyszłości więcej zarobisz. Albo nie uczysz się do egzaminu, bo masz nadzieję,
że i tak dobrze ci pójdzie. Myślenie życzeniowe jest bierną strategią radzenia sobie,
polegającą na ignorowaniu rzeczywistości. Krótkofalowo czujesz się mniej
zestresowany, ale ponieważ nie masz realistycznych planów działania, później stres
będzie znacznie silniejszy. Pod powierzchnią myślenia życzeniowego odczuwasz
zapewne silny lęk.
Personalizacja. Czy interpretujesz stresujący czynnik nazbyt osobiście i uważasz,
że jesteś za niego odpowiedzialny, choć nie ma na to dowodów? Do trudnych
sytuacji często dochodzi z przyczyn pozostających poza twoją kontrolą. Jeśli
zachorowałeś na raka, to nie znaczy, że nie dbałeś o zdrowie. Mogłeś zostać
zwolniony i nie znalazłeś jeszcze nowej pracy z powodu stanu gospodarki, a nie
dlatego, że nie jesteś dostatecznie dobry. Partner lub partnerka cię opuścili, bo nie
potrafią się zaangażować, a nie z powodu tego, co zrobiłeś lub nie. Personalizacja
powoduje przekonanie, że zrobiłeś coś źle i to doprowadziło do negatywnych
rezultatów, a wcale tak nie musi być.
Obwinianie siebie lub innych. Czy zamiast skoncentrować się na bieżącej sytuacji
i na tym, co możesz zrobić, żeby było lepiej, obwiniasz się za dawne decyzje, które
się nie sprawdziły? Albo oskarżasz innych ludzi, nie biorąc odpowiedzialności za
to, że też przyczyniłeś się do problemu? Obwinianie jest zasadniczo
niekonstruktywnym nastawieniem, bo większość problemów ma wiele przyczyn.
Ponadto oskarżając, koncentrujesz się na przeszłości, zamiast na teraźniejszości,
a w rezultacie dalej tli się w tobie gniew i inne negatywne uczucia. Jeśli podjąłeś
najlepszą możliwą decyzję w świetle informacji, które wówczas miałeś do
dyspozycji, to nie powinieneś mieć do siebie pretensji, jeśli się nie sprawdziła.
Poczucie winy i żal. Poczucie winy i żal są nieprzydatne, jeśli nie mogą zmienić
sytuacji albo twojego obecnego zachowania. Jeśli postępowałeś niezgodnie ze
swoimi wartościami albo wyrządziłeś krzywdę sobie lub osobom, które kochasz,
poczucie winy może pomóc ci się poprawić. Ale kiedy już naprawisz sytuację,
powinieneś sobie wybaczyć. Inaczej wina będzie ci przeszkadzała w psychicznym
uczestniczeniu w życiu osób, które kochasz. Jeśli natomiast żałujesz minionej
decyzji, czy uwzględniasz przy tym ówczesne okoliczności? Łatwo być mądrym po
fakcie. Teraz możesz wiedzieć znacznie więcej niż wówczas.
Pesymizm. Czy kiedy myślisz o stresującym czynniku, widzisz szklankę
w połowie pustą? W chwilach zestresowania pesymistyczne nastawienie może ci
przeszkadzać w dostrzeżeniu pozytywnych i neutralnych aspektów sytuacji.
Możesz mieć ochotę wszystko rzucić, bo i tak nic z tego nie wyjdzie – ale
przeważnie to nieprawda. Skupiając się wyłącznie na negatywnych stronach,
możesz poczuć silne przygnębienie i nie dostrzegać pełnego obrazu sytuacji.
Przesadne rozmyślanie i podważanie własnego osądu. Czy za każdym razem,
kiedy usiłujesz podjąć decyzję lub obrać kierunek działania, zaczynasz w siebie
wątpić? Czy rozmyślasz o wszystkim, co może pójść źle? Takie zachowanie może
sprawić, że utkniesz w miejscu. Przypominaj sobie, że nie musisz czekać, aż
znajdziesz idealne rozwiązanie.
Nieprzydatne porównania. Czy porównujesz się do innych, którzy, jak ci się
wydaje, lepiej funkcjonują i radzą sobie ze stresem? Może inni mają więcej
pieniędzy, więcej energii, więcej przyjaciół, lepszą pracę lub większy dom. Może
częściej uprawiają aktywność fizyczną, zdrowiej się odżywiają albo lepiej troszczą
się o siebie. Porównując się do takich osób, tylko pogorszysz sobie nastrój i pogląd
na sytuację. Pamiętaj, że życie innych ludzi może wyglądać zupełnie inaczej, niż na
pozór się wydaje, a ty dzięki wcześniejszym problemom mogłeś rozwinąć
wewnętrzną siłę, której nie doceniasz.
Samoosądzanie. Czy wiecznie się osądzasz i krytykujesz za to, że nie robisz tego,
co twoim zdaniem „powinieneś”? Albo mówisz sobie, że powinieneś robić więcej,
ale w rzeczywistości tego nie robisz? Jeśli tak, postaraj się zrozumieć rzeczywiste
przyczyny, dla których nie podejmujesz tych „idealnych” kroków w celu
rozwiązania problemu.
Kiedy dajesz się złapać w pułapkę myślową, pogłębia się twoje zestresowanie
i czujesz większe przygnębienie i lęk. Nie dość, że musisz poradzić sobie z trudną
sytuacją, to jeszcze twoja interpretacja, dlaczego do niej doszło, sprawia, że masz
o sobie złe zdanie. W rezultacie możesz zacząć się zsuwać po równi pochyłej, po
której będą cię spychać wzajemnie się napędzające negatywne myśli i lęki.
Wówczas możesz się poczuć jeszcze bardziej bezsilny w obliczu trudności albo
zaczniesz postrzegać swoje życie i przyszłość w czarnych barwach.
ĆWICZENIE:
rozpoznawanie pułapek myślowych
W celu złagodzenia stresu i przeciwdziałania dalszemu obniżaniu samooceny musisz rozpoznać swoje
pułapki myślowe i je nazwać, zamiast wierzyć w to, co ci wmawiają.
1. Pomyśl o stresującej sytuacji, z którą właśnie się mierzysz. W dzienniku lub na kartce napisz jeden
lub dwa akapity przedstawiające fakty, które jej dotyczą. Fakty to zdarzenia, do których naprawdę
doszło i które ktoś mógł zaobserwować. Nie należą do nich osądy, opinie ani przewidywania.
2. Opisz swój osobisty pogląd na sytuację. Jak sądzisz, dlaczego do niej doszło? Jakie ma skutki dla
twojego życia? Co mówi o tobie i twoich umiejętnościach? Co chcesz w tej sprawie zrobić? Co cię
powstrzymuje od działania? Jak twoim zdaniem ta sytuacja się zakończy? Wypisz wszystkie swoje
negatywne myśli dotyczące ciebie i innych osób w związku z tą sytuacją.
3. Przeczytaj, co napisałeś, i zaznacz markerem lub podkreśl wszystkie fragmenty, które można
sklasyfikować jako jedną z omówionych wcześniej pułapek myślowych. Zapisz jej nazwę.
ĆWICZENIE:
wydobywanie się z pułapek myślowych
W celu wyzwolenia się z pułapek myślowych postaraj się zobaczyć sytuację w bardziej pozytywnym
świetle. W odniesieniu do każdej z pułapek, które rozpoznałeś w poprzednim ćwiczeniu, zadaj sobie
następujące pytania:
Myślenie czarno-białe:
Czy myślę skrajnościami?
Jak znaleźć szarości?
Czy potrafię spojrzeć na sprawy z bardziej zrównoważonej perspektywy?
Co zrobić, żebym był mniej negatywnie i krytycznie nastawiony?
Czy z sytuacji, którą nazywam katastrofą, może wyniknąć coś dobrego?
Czy istnieje bardziej zróżnicowany sposób postrzegania tej sytuacji?
Jak mogę się dostosować do „złego” rezultatu, jeśli się zdarzy?
Widzenie tunelowe:
Czy przesadnie zajmuję się jednym aspektem problemu i ignoruję szerszy obraz?
Skoro skupiam się tylko na negatywnych rzeczach, jakie pozytywne elementy swojego życia
ignoruję?
Skoro widzę tylko swoje słabości, jakie są moje mocne strony?
Myślenie życzeniowe:
Czy koncentruję się na tym, co chciałbym, żeby się zdarzyło, zamiast na tym, co naprawdę się
dzieje?
Na podstawie wcześniejszych doświadczeń i obecnej wiedzy, co moim zdaniem
najprawdopodobniej się stanie i jak mogę najlepiej zaplanować działania na tę okoliczność?
Jaki mam plan awaryjny?
Personalizacja:
Czy traktuję sprawy zbyt osobiście albo przyjmuję całą odpowiedzialność, podczas gdy inni ludzie
lub czynniki zewnętrzne też przyczyniły się do tej sytuacji?
Co powiedziałby obiektywny obserwator?
Czy pamiętam, że stres jest powszechnym doświadczeniem i integralną częścią życia, a nie
dowodem, że coś zrobiłem źle?
Obwinianie siebie lub innych:
Czy obwiniam tylko jedną osobę, podczas gdy wpływ na tę sytuację miało wiele czynników?
Czy jestem zbyt surowy dla siebie lub innych?
Czy analizuję pełny obraz sytuacji i biorę pod uwagę związane z nią czynniki?
Jak mogę się skupić na radzeniu sobie z problemem, zamiast zajmować się obwinianiem?
Poczucie winy i żal:
Czy celowo kogoś skrzywdziłem lub zaniechałem działań?
Czy zrobiłem to, co uważałem za najlepsze, przy mojej ówczesnej wiedzy i możliwościach?
Jakie czynniki zewnętrzne wpłynęły na moją decyzję?
Czy czułem się niezdolny do działania, spanikowany lub przytłoczony?
Jakie minione doświadczenia doprowadziły mnie do takiego postępowania?
Co wiem teraz, a czego nie wiedziałem wówczas?
Jak mogę zacząć sobie odpuszczać i wybaczać?
Jak mogę utrzymać koncentrację na teraźniejszości, zamiast oglądać się wstecz?
Pesymizm:
Czy uważam, że szklanka jest w połowie pusta?
Jakie dobre części mojego życia pozostały nietknięte?
Jeśli sytuacja zakończy się negatywnie, czy mam strategie radzenia sobie i źródła wsparcia, które
pomogą mi przez to przejść?
Czy potrafię przedstawić sobie tę stresującą sytuację w bardziej pozytywny sposób?
Czy mogą wyniknąć z tego jakieś pozytywne skutki, a nie tylko negatywne, których się spodziewam?
Czy istnieje sposób, żebym postrzegał siebie, swoje postępowanie i umiejętności w bardziej
pozytywnym świetle?
Czy mogę wynieść z tej sytuacji coś znaczącego lub pomocnego?
Przesadne rozmyślanie i podważanie własnego osądu:
Czy skupiam się na tym, co może pójść źle, a nie interesuję się tym, co może pójść dobrze?
Czy szukam idealnego rozwiązania zamiast najlepszego wyjścia w istniejących okolicznościach?
Czy jestem gotów pogodzić się z rozsądnym ryzykiem i niewygodą, żeby ruszyć naprzód?
Nieprzydatne porównania:
Czy inni naprawdę radzą sobie znacznie lepiej niż ja?
Czy zaczynali z przewagą lub możliwościami, których ja nie miałem?
Czy porównuję swoje sprawy wewnętrzne z zewnętrznymi innych? Na przykład czy porównuję to,
co czuję, z tym, jak inni sobie radzą?
Czy naprawdę wiem, jak wygląda ich życie?
Czy dostatecznie doceniam to, co osiągnąłem, lub ciężką pracę, którą w to włożyłem?
Samoosądzanie:
Czy moje samokrytyczne myśli są przydatne czy szkodliwe? Jeśli szkodliwe, czy potrafię ich
zaprzestać?
Czy istnieje sposób postrzegania tej sytuacji w większym stopniu oparty na współczuciu
i zrozumieniu?
(Pamiętaj, że twoja krytyczna samoocena to tylko myśli, których wcale nie musisz słuchać. To nie
fakty, tylko opinie. Wykorzystaj metody uważności przedstawione w tej książce, żeby wyobrazić sobie,
jak twoje osądy przepływają obok ciebie jak chmury po niebie).
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, jak kora przedczołowa i ciało migdałowate
komunikują się ze sobą, nasilając lub łagodząc twoją reakcję stresową. Wiesz już
również, że bezpieczne przywiązanie w dzieciństwie lub w wieku dorosłym sprzyja
bardziej elastycznej i zintegrowanej reakcji mózgu na stres, przy której twoje
procesy myślowe przypominają raczej glinę niż beton lub piasek. Elastyczność
poznawcza to zdolność umysłu do przetwarzania kolidujących ze sobą informacji
i spoglądania na sytuację z różnych perspektyw. Pomaga ci sięgać po nowe
metody, kiedy stare się nie sprawdzają. Dowiedziałeś się też, że martwienie się
i ruminacje (roztrząsanie w kółko negatywnych myśli) mogą nasilić reakcję
stresową, oraz nauczyłeś się powstrzymywać od katastrofizmu i zachowywać
większy realizm w swoich przewidywaniach. Ponadto poznałeś różne pułapki
myślowe i metody uwalniania się z nich.
ROZDZIAŁ 8
Wprowadzanie pozytywnych myśli
ak dowiedziałeś się z poprzednich rozdziałów, stres wpływa na twój sposób
myślenia o problemach. Mózg nastawia się na unikanie zagrożenia i straty,
zamiast na to, czego możesz się nauczyć i co zyskać dzięki danej sytuacji. Na
dodatek, skupiając się na niebezpieczeństwie, wywołuje u ciebie widzenie
tunelowe. Z tego rozdziału dowiesz się, jak stres może kształtować mentalność
niedostatku oraz jak ją przezwyciężyć. Nauczysz się też nawet w stresie wzbudzać
w sobie pozytywne uczucia z pomocą kory przedczołowej, która będzie
informować ciało migdałowate, że jest bezpiecznie i można przerwać reakcję
walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu.
J
Przezwyciężanie nadmiernej czujności
Kiedy ogarnia nas lęk lub stres, nasza uwaga się zawęża i skupia tylko na
zagrożeniu lub niepożądanych rezultatach, żebyśmy mogli szybko wymyślić, jak
im zapobiec, a przynajmniej do minimum ograniczyć ból i cierpienie. Nasi
przodkowie mieli znacznie większe szanse ujść z życiem przed wygłodniałym
lwem, jeśli wykazywali się ogromnym wyczuleniem na wszelkie ślady obecności
tego zwierzęcia. Przez setki tysięcy lat zawężenie uwagi do źródła zagrożenia
zostało utrwalone w naszych mózgach jako reakcja na stres. Tyle że dziś mamy do
czynienia ze znacznie bardziej złożonymi i długotrwałymi stresorami. Twoim
problemem mogą być niezapłacone rachunki, samotność, odrzucenie, bezrobocie
czy inne sytuacje, których nie można natychmiast rozwiązać.
Jak dowiedziałeś się w rozdziale pierwszym, ciągłe zdenerwowanie i czujność
mogą przekształcić ostry stres w stres przewlekły. Wówczas twoje ciało i umysł nie
mają kiedy się zregenerować i możesz czuć się wyczerpany.
Przykład Sue pokazuje, jak nadmierna czujność może uniemożliwić poradzenie
sobie ze stresującą sytuacją.
Sue przechodziła stresujący okres w swoim związku. Ona i jej chłopak stale
się kłócili. Sue nie mogła się uwolnić od obsesyjnej myśli, że chłopak ją
zdradza. Dziesięć razy dziennie pisała do niego esemesy z pytaniem, gdzie
jest, przeglądała jego rzeczy i czytała e-maile. Stale wszczynała kłótnie,
w których oskarżała go, że jej nie kocha. Nie potrafiła skupić się na pracy,
tak że zaczęła popełniać błędy i podpadła szefowi. Przestała widywać się
z koleżankami i dzwonić do członków rodziny, co zaczęło ich wszystkich
irytować. W końcu jej chłopak miał dość i powiedział, że chce zrobić sobie
przerwę od związku.
Jak widać, ciągła koncentracja Sue na zagrożeniu, jakim była
domniemana zdrada partnera (nawiasem mówiąc, nie zdradzał jej), nie
doprowadziła do pożądanych skutków – nie zapobiegła rozpadowi związku.
Raczej go przyspieszyła. Na dodatek zmniejszyła poczucie bezpieczeństwa
Sue i oderwała ją od rodziny, przyjaciół i pracy. Z powodu ciągłych
podejrzeń, że chłopak ją zdradza, nie potrafiła się cieszyć pozytywnymi
aspektami związku ani stworzyć głębszej więzi z partnerem.
Czy również ciebie stres nadmiernie wyczula na zagrożenie lub odrzucenie?
Czy stale czekasz, że wydarzy się coś złego, i masz wrażenie, że ani na chwilę nie
możesz sobie odpuścić? Jeśli tak, przypominaj sobie regularnie, że twój mózg
został zaprogramowany do pracy na zmianę z odpoczynkiem. Nie nadaje się do
tego, żeby przez długi czas pozostawać silnie pobudzony w trybie reakcji
alarmowej. Musisz znaleźć sposoby odwracania uwagi i oparcia się pokusie
kontrolowania wszystkiego. Mogą ci w tym pomóc trzy umiejętności.
Odpuszczanie sobie. Co ty na to, żeby zostawić sytuację tak, jak jest, i nie czuć
przymusu, żeby coś robić lub przez cały czas ją monitorować? Kiedy ciało
migdałowate wprowadza twój organizm w tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu, odczuwasz silną chęć, żeby natychmiast działać, nawet jeśli to nie
najlepszy pomysł. Weź kilka głębokich oddechów i spowolnij tę reakcję. Jeśli
uznasz, że próby kontrolowania sytuacji nie dadzą pozytywnych skutków, usuń się
na bok i pozwól jej się rozwijać. Staraj się uwierzyć, że potrafisz sobie poradzić
z tym, co nastąpi, kiedy – i jeśli – przyjdzie właściwa pora. Albo zwróć się do
przyjaciela lub bliskiej osoby i porozmawiaj z nimi o tym. W ten sposób
zaspokoisz pragnienie działania (dzięki mówieniu), a jednocześnie nie wyrządzisz
szkód impulsywnym postępowaniem.
Odwracanie uwagi. Zamiast przez cały czas śledzić stresujący czynnik, znajdź
sobie coś innego, na czym będziesz mógł się skupić. Może to być rozrywka,
wymagające zadanie, np. gra słowna, albo hobby, jak choćby rękodzielnictwo.
Możesz obejrzeć wiadomości, serial, czytać książkę czy oglądać mecze. Możesz
uporządkować szafę. Możesz pobawić się z dziećmi lub zwierzęciem domowym
albo pomyśleć o czymś zabawnym czy seksownym.
Zwalczanie impulsywnych działań. Umiejętność ta polega na celowym zrobieniu
czegoś innego, niż podpowiada ci ciało migdałowate w wyniku reakcji stresowej.
Musisz w tym celu wykorzystać korę przedczołową, która znajdzie inny zamiar
i działanie. Kiedy mózg ci podszeptuje, żebyś nieustannie śledziła profil chłopaka
na Facebooku, zamiast tego zabierz się do pisania dziennika. Kiedy w nocy
wracasz podpity i masz przemożną ochotę wysłać esemesa do swojej dziewczyny,
która się nie odzywa, lepiej się połóż i prześpij. W ten sposób dajesz sobą kierować
rozsądniejszej korze przedczołowej i zwalczasz chęć destrukcyjnego postępowania
pod wpływem stresu. Pomoże ci to chronić związek i zdrowie.
Z tej części dowiedziałeś się o kosztach nadmiernej czujności oraz sposobie
wykorzystywania kory przedczołowej do uspokajania ciała migdałowatego.
W dalszej części tego rozdziału poznasz inne niekorzystne nastawienie
powodowane przez stres.
Przezwyciężanie mentalności niedostatku
W wielu stresujących sytuacjach budzi się w nas poczucie niedostatku. Możemy się
martwić, że mamy za mało czasu, pieniędzy, towarzystwa, bezpieczeństwa i tak
dalej oraz że nigdy nie będziemy mieć ich wystarczająco. Poczucie, że jesteśmy
pozbawieni tak ważnych zasobów, jak miłość, żywność, pieniądze i czas, może
rodzić lęk lub gniew. Możesz wręcz obsesyjnie rozmyślać o rzeczach, których
jesteś pozbawiony. Albo też czuć potrzebę ciągłego działania w trybie awaryjnym –
na przykład odkładać każdy grosz, niepotrzebnie skąpiąc sobie na wszystko, albo
planować zajęcia na każdą minutę dnia i nie zostawiać sobie czasu na odpoczynek.
Sendhil Mullainathan, profesor ekonomii Uniwersytetu Harvarda, w napisanej
wraz z Eldarem Shafirem książce zatytułowanej The New Science of Having Less
and How It Defines Our Lives (2013) opowiada, jak brak czasu i ciągły stres
spowodowany życiem w biegu wpłynęły na jego zachowanie. Zaczął mianowicie
podejmować błędne decyzje związane z czasem. Nie tylko umawiał się w dwóch
miejscach na tę samą godzinę i podejmował niewykonalne zobowiązania, ale też
dopuszczał na przykład do tego, że wygasło mu ubezpieczenie samochodu i musiał
tracić czas, jeżdżąc bocznymi drogami, żeby nie zatrzymała go policja.
Mentalność niedostatku zawęża nasze ramy czasowe, w związku z czym
podejmujemy impulsywne decyzje, które długofalowo przysparzają nam kłopotów.
Stres spowodowany poczuciem niedostatku nakłada się na inne problemy
i przeszkody, z którymi się borykamy, co prowadzi do zmęczenia umysłu
i przeciążenia poznawczego. Wówczas pogarsza się funkcjonowanie kory
przedczołowej, a kontrolę nad naszymi decyzjami przejmuje ciało migdałowate.
Dla niego, jak już wspomniano, zawsze ważniejsze jest doraźne zaradzenie
stresowi niż szukanie długofalowych rozwiązań. Dlatego przy silnym
zestresowaniu pijemy więcej alkoholu, zaniedbujemy zdrowie fizyczne
i psychiczne oraz potrzeby bliskości i towarzystwa, a także nie wywiązujemy się ze
zobowiązań wobec najbliższych. Możemy też na przykład nie spłacać karty
kredytowej, dokonywać tylko minimalnych spłat albo nawet nie otwierać wyciągu
z banku, licząc, że jakoś zniknie.
Badania wykazują, że stres związany z trudnościami finansowymi, samotnością
lub brakiem żywności prowadzi do niezdrowej obsesji na punkcie rzeczy, której nie
masz (Kalm i Semba, 2005; Shah, Mullainathan i Shafir, 2012; Zawadzki, Graham
i Gerin, 2013). Stres i lęk spowodowane niedostatkiem osłabiają też naszą
motywację i siłę woli, a wówczas łatwiej ulegamy pokusom. Przekonanie
o trudnościach finansowych może cię powstrzymywać przed dokonywaniem
niezbędnych inwestycji w firmie. Przeświadczenie o braku czasu nie pozwala ci
dbać o zdrowie lub dostatecznie dużo odpoczywać, co prowadzi do przewlekłego
zmęczenia i wypalenia. Z kolei przekonanie o niedostatku miłości może sprawić, że
zbyt długo będziesz trwać w niezdrowym związku.
Stres powodowany przez niedostatek i związany z tym spadek motywacji mogą
nawet prowadzić do unikania działań lub sytuacji, które mogłyby pomóc
w rozwiązaniu problemu lub uchronić cię przed dalszymi szkodami. Na przykład
osoby samotne widzą siebie i innych w przesadnie negatywnym świetle, tak że
nieraz unikają spotkań i zajęć grupowych z obawy przed odrzuceniem. Według
przeprowadzonej w 2015 roku ankiety „Stres w Stanach Zjednoczonych” 32
procent Amerykanów stwierdziło, że nie mogą prowadzić zdrowego trybu życia ze
względu na brak pieniędzy, a jeden na pięciu przyznał, że rozważa zrezygnowanie
z wizyt u lekarza z powodu trudności finansowych (Amerykańskie Towarzystwo
Psychologiczne, 2015). Takie decyzje mogą na krótką metę zmniejszyć lęk
związany z brakiem pieniędzy, ale długofalowo zaszkodzą zdrowiu.
Chcąc przezwyciężyć w stresie mentalność niedoboru, musisz świadomie się
zmusić do spojrzenia na sytuację z dalszej perspektywy, tak żeby dostrzec pełny
obraz i długoterminowe konsekwencje swoich działań. Pamiętaj, że ciało
migdałowate będzie przeceniać korzyści płynące z krótkotrwałej ulgi
i przekonywać do szybkiego rozwiązania problemu lub straszyć, że próbowanie
nowego podejścia może być niebezpieczne. Nawet gdy najlepszym wyjściem jest
zmiana rutynowego postępowania, twój mózg będzie się w naturalny sposób temu
opierał, uruchamiając reakcję walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu. Dzieje
się tak dlatego, że dla naszych praprzodków zmiany i niepewność kojarzyły się
z niebezpieczeństwem. Dziś jednak stały się naturalną częścią życia, do której
musimy się przyzwyczaić w błyskawicznie rozwijającym się świecie. Aby uwolnić
się od poczucia niedostatku, musisz się postarać, żeby to nie ciało migdałowate,
lecz kora przedczołowa i ośrodki odpowiedzialne za wyższe myślenie
podejmowały decyzje. Konieczne jest zastąpienie impulsywnych działań
przemyślanymi. Pomogą ci w tym przedstawione dalej strategie.
Skup się na tym, co masz, a nie na tym, czego ci brakuje. W celu stworzenia
poczucia obfitości koncentruj się na wszystkich dobrych rzeczach, które już są
obecne w twoim życiu: miłości, osiągnięciach, rodzinie, przeżyciach duchowych
i tak dalej. W większości wypadków czynnik stresujący stanowi tylko niewielką
część naszego życia.
Uściślij swoje priorytety. W stresie łatwiej ci będzie podejmować dobre decyzje,
gdy dokładnie będziesz wiedział, co jest dla ciebie najważniejsze. Dlatego
zawczasu to ustal. Na przykład czy jest to rodzina, bezpieczeństwo, swoboda
dysponowania czasem, ważna praca, poczucie przynależności do społeczności czy
zrównoważone życie? Gdy już wskażesz numer jeden, zastanów się, co jest
numerem dwa, trzy i tak dalej. Potem podejmij decyzje, jak będziesz spędzał czas,
wydawał pieniądze i zużywał energię zgodnie z tymi priorytetami. Łatwiej jest
odmówić brania na siebie dziesięciu zobowiązań naraz, gdy jasno wiesz, dokąd
zmierzasz.
Z wyprzedzeniem przygotuj strategię. Z góry zaplanuj środki i sposoby
postępowania, które pomogą ci uniknąć podejmowania w stresie impulsywnych
decyzji. Zrób listę, kiedy wybierasz się do supermarketu, ustaw przypomnienia
o spotkaniach w telefonie i ustanów stałe zlecenie wpłat na rachunek
oszczędnościowy. Idąc do centrum handlowego, nie zabieraj karty płatniczej –
tylko oszczędnego przyjaciela czy przyjaciółkę. Usuń z telefonu numery
niedostępnych dla ciebie obiektów westchnień (na przykład zamężnych czy
żonatych byłych), żeby nie dzwonić do nich, gdy stres nadwątli twoją siłę woli.
Podejmuj uzasadnione ryzyko. Kiedy jesteś zestresowany, a twoje zasoby są
ograniczone, możesz nie chcieć podejmować ryzyka, bo boisz się, że stracisz
wszystko. Tyle że często nie da się znaleźć kreatywnego rozwiązania problemu bez
odrobiny ryzyka. Liderzy biznesu doskonale o tym wiedzą. Kiedy w firmie
dominuje niechęć wobec ryzyka i nie wprowadza się innowacji, nieraz kończy się
to upadkiem. Dlatego bądź gotów próbować nowego podejścia i inwestować
zasoby, ale też i powstrzymać się od tego przez jakiś czas, jeśli z twojego
logicznego rozumowania wynika, że taka strategia ma największe szanse
powodzenia.
Przyjmij długofalowe podejście. Stres skłania nas do działań, które mają szybko
złagodzić lęk. Dlatego możesz zajmować się tym, co najpilniejsze, odsunąć na bok
sprawy, które długofalowo są ważniejsze. Jeśli będziesz obsługiwać klientów, ale
zaniechasz inwestowania w rozwój firmy, po pewnym czasie skutki mogą być
opłakane. Albo może całkowicie poświęcasz się pracy i zaniedbujesz potrzeby
emocjonalne dzieci, a wówczas czekają cię problemy, gdy staną się nastolatkami.
Dlatego zastanawiaj się nad tym, co może się wydarzyć za rok, za dwa czy za
dziesięć lat, i staraj się znaleźć rozwiązanie, które długofalowo zmniejszy stres.
Pracuj nad stworzeniem relacji, które będą dla ciebie wsparciem. Kiedy
żyjemy w stresie i brakuje nam zasobów, zaczynamy współzawodniczyć o nie
z innymi, bo wydaje nam się, że więcej dla innych oznacza mniej dla nas.
Tymczasem nieraz jest wręcz odwrotnie. Jeśli pomagasz innym w rozwoju ich
działalności, oni chętniej będą kierowali dodatkowe zlecenia do ciebie. Albo jeśli
poza kolejką odwozisz dzieci z okolicy do szkoły, bo ktoś nie mógł tego zrobić,
otrzymasz większą pomoc, kiedy później sam będziesz jej potrzebował. Badania
wykazują, że wsparcie społeczne jest jednym z najskuteczniejszych zabezpieczeń
przed negatywnym wpływem stresu na zdrowie psychiczne i fizyczne (Cohen
i Wills, 1985; Rosengren i in., 1993).
Tworzenie pozytywnych stanów umysłu
Badania z zakresu psychologii pozytywnej (Fredrickson, 2004) wykazały, że
wzbudzanie w sobie pozytywnych emocji lub skupianie się na nich niesie ze sobą
trzy ważne korzyści, które mogą nam pomóc lepiej radzić sobie ze stresem.
Pierwsza z nich to szybszy fizjologiczny powrót do normy po stresie. Druga polega
na tym, że mobilizują nas do angażowania się, czyli badania, zaspokajania
ciekawości i podejmowania uzasadnionego ryzyka, zamiast walki, ucieczki lub
zastygnięcia w bezruchu. Trzecią korzyścią jest pobudzanie nas do szerszego
myślenia o stresującym czynniku, co zwiększa szanse znalezienia nowego
i twórczego rozwiązania. Wszystkie te funkcje omówimy bardziej szczegółowo
dalej.
Pozytywne emocje pomagają organizmowi szybciej dojść do siebie pod
względem fizjologicznym po doświadczeniu stresu. W pewnym badaniu
(Fredrickson i in., 2000) u uczestników (studentów college’u) wywołano stres,
informując ich, że będą musieli w krótkim czasie przygotować wystąpienie, które
następnie będzie filmowane i oceniane. To wzbudziło w nich lęk, a tym samym
przyspieszyło im tętno i zwiększyło się ciśnienie tętnicze krwi. Potem badanym
pokazano jeden z czterech rodzajów filmów: wzbudzający rozbawienie,
zadowolenie, smutek lub neutralny. Okazało się, że u uczestników oglądających
jeden z dwóch pierwszych filmów, czyli mających wzbudzić pozytywne emocje,
szybciej nastąpiła tzw. restytucja układu sercowo-naczyniowego (czyli tętno
i ciśnienie tętnicze krwi powróciły do pierwotnego stanu) niż u pozostałych.
Udowodniono zatem, że przeżywanie pozytywnych emocji przyspiesza
dochodzenie do siebie po stresie fizjologicznym.
Druga korzyść polega na radzeniu sobie ze stresem poprzez zaangażowanie.
Badacze są zdania, że pozytywne emocje motywują nas do aktywności w swoim
środowisku, dzięki czemu nie wycofujemy się ani nie unikamy kontaktu
z rzeczywistością. Częstymi sposobami unikania lęku i innych negatywnych uczuć
związanych ze stresem są przesadne zakupy, nadużywanie alkoholu, objadanie się,
niewychodzenie z domu, fantazjowanie, zbyt długie spanie, granie w gry
komputerowe lub oglądanie godzinami telewizji. Są to zajęcia wzbudzające na
krótko pozytywne emocje, ale kosztem zdrowia i dobrego samopoczucia. Unikanie
i odwlekanie powodują utratę energii, którą można by wykorzystać na
przeciwdziałanie stresowi. Na dodatek później jesteś na siebie zły i martwisz się
tym, czego nie zrobiłeś. Jeśli nauczysz się wzbudzać w sobie pozytywne uczucia
i angażować się w bardziej przydatne zajęcia, to zapewne aktywniej poradzisz
sobie ze stresem.
Dzięki pozytywnym emocjom i stanom umysłu możemy być bardziej odporni
na stres, jak wytrzymałe konary drzew, które uginają się pod porywami wichury,
ale się nie łamią. Badania wykazują, że osoby bardziej odporne psychicznie radzą
sobie ze stresem dzięki humorowi, odprężającym zajęciom i optymistycznemu
myśleniu (Masten i Reed, 2002). Takie strategie radzenia sobie mogą wzbudzać
pozytywne emocje, na przykład rozbawienie, zainteresowanie, zadowolenie
i nadzieję. Osoby odporne psychicznie umieją też wywoływać pozytywne uczucia
u członków rodziny, przyjaciół i współpracowników, dzięki czemu na ogół mają
większe wsparcie otoczenia w okresach stresu. W pewnym badaniu (Tugade
i Fredrickson, 2004) uczestnicy, których wyniki ankiety wskazywały na wyższą
odporność, zgłaszali bardziej pozytywne emocje, a ich układ sercowo-naczyniowy
szybciej wrócił do normy po stresującej przemowie niż w wypadku mniej
odpornych badanych. Analizy statystyczne wykazały, że pozytywne emocje
sprzyjały szybszemu dochodzeniu do siebie, przynajmniej częściowo. Osoby
odporne psychicznie mogą mieć szczególne zdolności do wykorzystywania
pozytywnych emocji, żeby wrócić do normy po stresującej sytuacji.
Trzecią funkcją pozytywnych emocji jest poszerzenie zakresu naszego myślenia
o problemie, co pozwala nam bardziej optymistycznie zinterpretować stresującą
sytuację lub znaleźć kreatywne rozwiązania. Czy zdarzyło ci się wyjść na spacer,
kiedy utknąłeś nad jakąś kwestią w pracy, a po powrocie znaleźć ciekawe
rozwiązanie? Podczas przechadzki odprężyłeś się, co pozwoliło ci swobodniej
myśleć, tak że potrafiłeś podejść do problemu z innych stron. Dlatego w stresującej
sytuacji tak ważne jest oderwanie się i robienie rzeczy, które sprawiają ci
przyjemność, lub przebywanie z osobami, które kochasz. Osiągniesz w ten sposób
pozytywny stan umysłu, który zaowocuje nie tylko lepszym humorem, ale też
znalezieniem skuteczniejszych sposobów poradzenia sobie z trudnościami.
Pozytywne emocje prowadzą także do poszerzenia procesów myślowych.
W pewnym badaniu (Fredrickson i Joiner, 2002) mierzono związek pomiędzy
szerszym myśleniem a pozytywnymi emocjami, korzystając z kwestionariusza
zawierającego między innymi takie punkty, jak: Wymyśl różne sposoby poradzenia
sobie z tym problemem lub Postaraj się odsunąć od tej sytuacji i zaprezentować
większy obiektywizm. Zadaniem uczestników było ocenić prawdopodobieństwo
zastosowania każdej z przedstawionych strategii poradzenia sobie w stresującej
sytuacji, a wyższe oceny świadczyły o szerszym myśleniu. Wyniki pokazały, że
osoby, które zgłosiły bardziej pozytywne emocje, częściej uciekały się do szerzej
zakrojonego myślenia przy radzeniu sobie z problemami w następnych tygodniach.
Z kolei wzbogacanie repertuaru strategii z czasem wzbudzało jeszcze bardziej
pozytywne emocje. Innymi słowy, doznawanie pozytywnych emocji w chwilach
stresu może wytworzyć pozytywne sprzężenie zwrotne zwiększające zdolność
skutecznego radzenia sobie.
Pozytywne emocje mogą pomagać korze przedczołowej w uspokajaniu
automatycznej reakcji na stres, dzięki czemu potrafisz się skupić, przyswajać
informacje i opracować plan, jak wyjść z tej sytuacji. Badanie osób pogrążonych
w żałobie wykazało takie właśnie oddziaływanie pozytywnych emocji. Uczestnicy
badania, którzy zgłosili ich doznawanie pomimo borykania się z żałobą, częściej
wyznaczali sobie długofalowe cele i opracowywali plany. Z kolei pozytywne
emocje oraz plany i cele pozwalały prognozować ich lepsze zdrowie psychiczne po
upływie roku (Stein i in., 1997).
Jak możesz wykorzystać wyniki badań z dziedziny pozytywnych emocji
i stanów umysłu, żeby lepiej sobie radzić z czynnikami stresującymi, które
napotykasz? Jednym ze sposobów jest plan budowania odporności: podejmuj
działania wzbudzające pozytywne emocje, a następnie celowo wykorzystuj te stany
umysłu do myślenia o rozwiązaniu problemu.
W następnej części nauczysz się korzystać z wdzięczności w radzeniu sobie ze
stresem. Wdzięczność jest jednym z najlepiej zbadanych pozytywnych stanów
umysłu.
ĆWICZENIE:
wzbudzanie w sobie pozytywnych emocji
Poniższe zestawienie pokazuje, jakie rodzaje aktywności pomagają wytworzyć różne typy dobrego
nastroju, żebyś mógł wybrać te, które najlepiej się sprawdzą w twoim wypadku.
Nie jest to oczywiście pełna lista, a poza tym możesz wymienić podane tu pomysły na zajęcia, które
bardziej ci odpowiadają. Wybierz dwa do czterech, które uznasz za najprzydatniejsze, po czym opracuj
plan, jak je włączyć do harmonogramu, żeby móc się im oddawać regularnie. Zaraz po skończeniu takiej
aktywności zaplanuj dwadzieścia do trzydziestu minut na pomyślenie, jak poradzić sobie z problemem.
Notuj wszystkie ciekawe rozwiązania, które przyjdą ci do głowy.
Zabawa i zajęcia twórcze mogą obudzić w tobie radość i poszerzyć granice twojego umysłu,
ułatwiając znalezienie kreatywnych rozwiązań.
Eksploracja i próbowanie nowych rzeczy mogą pobudzić ciekawość i pomóc ci w przyswajaniu
nowych informacji oraz poszerzaniu horyzontów.
Podziwianie natury lub pięknych rzeczy, praktykowanie wdzięczności lub przywoływanie
pozytywnych wspomnień może wywołać zadowolenie oraz pomóc ci pozytywnie się skupić
i znaleźć nową perspektywę.
Spędzanie czasu z bliskimi może wzbudzić miłość i pomóc ci poczuć przypływ energii, poczucia
bezpieczeństwa i inspiracji.
Sport lub rozrywka mogą zapewnić poczucie odprężenia oraz pomóc ci zwolnić i znaleźć nową
perspektywę.
Ambitne zadania mogą pobudzić zaangażowanie i pomóc ci zyskać pewność siebie, zdolność
skupienia się i poczucie uskrzydlenia.
Humor (np. żarty, komedie itp.) mogą wywołać rozbawienie i pomóc ci znaleźć nowe spojrzenie
na sprawę, zyskać dystans do problemów i obiektywność.
Wykorzystywanie wdzięczności do zyskania nowej perspektywy
Wdzięczność to pozytywny stan umysłu, w którym celowo skupiasz się na dobrych
rzeczach w swoim życiu i je doceniasz. Jak powiedziała Melody Beattie, autorka
książek motywacyjnych: „Wdzięczność otwiera przed nami pełnię życia. Zamienia
to, co mamy, w dostateczną ilość, a nawet więcej. Zamienia zaprzeczenie
w akceptację, chaos w porządek, dezorientację w jasność” (Beattie, 1990, 218).
Praktykowanie wdzięczności może doprowadzić do tego, że w stresującej sytuacji
nie będziesz odczuwać niedostatku, tylko akceptację i zadowolenie oraz
podejdziesz do niej z otwartym umysłem.
Kiedy borykamy się z trudnościami, praktykowanie wdzięczności niesie ze
sobą liczne korzyści. Może poszerzyć perspektywę, tak że zaczniesz patrzeć na
swoje życie i problemy bardziej optymistycznie. Przeciwdziała też obsesyjnemu
przecenianiu zagrożenia. Może też pomóc w przezwyciężeniu poczucia przegranej
czy porażki. Dodatkowo pomaga chronić relacje z bliskimi przed skutkami stresu.
Kiedy będziesz myśleć, ile te osoby dla ciebie znaczą i jak ci pomagają, jest mniej
prawdopodobne, że przeniesiesz na nie swoje problemy. Wdzięczność pomaga
uświadomić sobie, że do ciebie należy wybór, na czym skupiasz uwagę, tak że nie
musisz pozwalać, żeby stresor odebrał ci całą radość życia. I na koniec
wdzięczność może zwiększyć twoją motywację, żeby radzić sobie w rozsądny
sposób i wytrwać, kiedy sprawy przybiorą gorszy obrót. Na przykład, kiedy czujesz
się silniejszy i bardziej zadowolony, zwiększa się szansa, że nie będziesz
„potrzebował” dodatkowego kieliszka wina.
W ramach pewnego znanego badania (Emmons i McCullough, 2003) ponad
dwustu studentów studiów licencjackich sprawdzało korzyści z prowadzenia
dziennika wdzięczności. Podzielono ich na trzy grupy i poproszono, żeby raz na
tydzień pisali w swoich dziennikach, przy czym jedna grupa miała się
koncentrować na wdzięczności (dobrodziejstwach), druga na codziennych
kłopotach i irytujących rzeczach, a trzecia na sprawach neutralnych. Pod koniec
dziesiątego tygodnia badani piszący o rzeczach, za które są wdzięczni, stwierdzili,
że mają lepsze zdanie o swoim życiu jako całości, patrzą bardziej optymistycznie
na nadchodzący tydzień, doznają mniej niekorzystnych objawów fizycznych
(takich jak kaszel czy bóle głowy) oraz spędzają więcej czasu na ćwiczeniach
fizycznych. Praktykowanie wdzięczności może ci pomóc odczuwać większe
zadowolenie z życia. Ma ono swego rodzaju efekt kotwiczący, który daje korze
przedczołowej więcej siły do kierowania krnąbrnym ciałem migdałowatym.
Wdzięczność sprzyja optymizmowi, który, jak wykazują badania, korzystnie
wpływa na układ odpornościowy. W jednym z nich (Segerstrom i in., 1998)
badacze mierzyli funkcje odpornościowe studentów pierwszego roku szkoły
prawniczej, przeżywających stres związany z adaptacją do nowego środowiska.
Odkryli, że w połowie semestru studenci ocenieni jako bardziej optymistyczni
utrzymali większą liczbę komórek chroniących układ odpornościowy niż ich
pesymistyczni koledzy. Kiedy potrafimy dostrzec jaśniejszą stronę sytuacji, łatwiej
nam zachować nadzieję i zrównoważoną perspektywę, co pomaga wytrwać na
długim dystansie.
Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie te korzyści, można stwierdzić, że wdzięczność
jest bardzo przydatnym narzędziem w radzeniu sobie ze stresem.
ĆWICZENIE:
pisanie dziennika wdzięczności
Zacznij prowadzić ten dziennik w komputerze lub w specjalnym notesie. Zdecyduj, jak często chcesz
pisać (w przeprowadzonych badaniach uczestnicy pisali raz dziennie lub raz na tydzień, ale codzienne
pisanie miało bardziej pozytywny wpływ na nastrój), a następnie wyznacz sobie na to stałą porę
i miejsce. Najlepiej robić to wieczorem, bo wówczas możesz się zastanowić nad przeżyciami minionego
dnia (jeśli piszesz codziennie).
Za każdym razem, kiedy siadasz do pisania, pomyśl, co się zdarzyło tego dnia (albo w tym
tygodniu), i wypisz pięć rzeczy – dużych lub małych – za które czujesz się wdzięczny. Mogą to być
osoby, które kochasz, zwierzę domowe, zajęcia nadające twojemu życiu znaczenie, ludzie, którzy ci
pomagają, bogactwo natury, to, co cię podnosi na duchu, lub cokolwiek innego, o czym masz ochotę
napisać. Jeśli chcesz, wyjaśnij jednym zdaniem, co każda z tych rzeczy wnosi do twojego życia.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, jak stres i lęk prowadzą do nadmiernej czujności.
Wiesz już również, że stres może tworzyć mentalność niedostatku, która powoduje,
że wolisz krótkofalowe rozwiązania dające szybką ulgę od długofalowych działań
zapewniających zdrowie i szczęście. Do strategii stosowanych przy
przezwyciężaniu tego nastawienia należą uściślanie priorytetów i przygotowywanie
się z wyprzedzeniem. Ostatnia część tego rozdziału uświadomiła ci, że wzbudzając
w sobie pozytywne emocje i stany umysłu, możesz zneutralizować fizjologiczne
skutki reakcji walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu, zmotywować się do
aktywnego radzenia sobie ze stresującą sytuacją i poszerzyć sposób myślenia
o niej. Na koniec dowiedziałeś się, jak prowadzić dziennik wdzięczności.
ROZDZIAŁ 9
Znajdowanie właściwego nastawienia
tego rozdziału dowiesz się, że dla poradzenia sobie ze stresem
najważniejsze jest właściwe nastawienie. To ono decyduje, czy czujesz się
przytłoczony przez stresującą sytuację, czy też traktujesz ją jako okazję do
uczenia się lub rozwoju. Co prawda mimo wszystko możesz odczuwać napięcie,
a niewłaściwie rozwiązywane problemy mogą się odbić na twoim zdrowiu
i szczęściu. Jednak dzięki zmianie nastawienia te negatywne skutki można
złagodzić, a nawet wyciągnąć z sytuacji pewne korzyści. W tym rozdziale poznasz
różne nastawienia, jakich potrzebuje mózg odporny na stres. Nastawienie „stres
jest korzystny” pomoże ci przekształcić go w okazję do rozwoju, a nawet dostrzec
w nim pewne korzyści. Na koniec nauczysz się być twardy i odporny w stresującej
sytuacji, posługując się determinacją, żeby wytrwać i nie stracić z oczu
długofalowego celu.
Z
Nastawienie „stres jest korzystny”
Twój sposób myślenia o stresie ma naprawdę duże znaczenie. Jak już wiesz, kora
przedczołowa może pobudzić ciało migdałowate panicznymi, negatywnymi
myślami albo uspokoić je optymistycznymi. W tej części dowiesz się, dlaczego
postrzeganie stresu jako potencjalnie korzystnego może pomóc w skuteczniejszym
poradzeniu sobie z nim.
Potraktowanie stresu jako korzystnego lub szkodliwego wpływa na twoje
podejście do stresora i ostateczne skutki jego działania. Możesz być przekonany, że
stres pozbawia cię energii i szkodzi zdrowiu albo że stanowi okazję do uczenia się
i rozwoju. Myśląc: Stres jest szkodliwy, będziesz przede wszystkim starał się go
unikać. Natomiast uznając, że stres może być korzystny, zyskujesz większą
motywację, żeby aktywnie zająć się rozwiązaniem problemu z jak największą
korzyścią dla siebie albo popracować nad zaakceptowaniem tego, czego nie możesz
zmienić. Na przykład, jeśli właśnie cię awansowano, nie koncentruj się na tym,
żeby nie odczuwać stresu. Zamiast tego skup się na szansie przewodzenia i uczenia
się nowych umiejętności, żeby w pełni wykorzystać swój potencjał na tym
stanowisku.
Czasem nie da się uwolnić od stresującej sytuacji, a wtedy musimy ją
zaakceptować i po prostu starać się, żeby jak najmniej nam szkodziła. Pamiętasz (z
rozdziału 1) badania Elissy Epel i jej współpracowników, które wykazały
szkodliwy wpływ stresu na telomery – fragmenty chromosomów skracające się
wraz ze starzeniem się komórki – u matek opiekujących się niepełnosprawnymi
dziećmi? U badanych, które nie postrzegały sprawowanej opieki jako wysoce
stresującej – czyli zapewne uważały, że robią coś ważnego i potrzebnego – nie
zaobserwowano tych niekorzystnych skutków.
Kelly McGonigal, psycholog z Uniwersytetu Stanforda, radzi (2015), żeby
wykorzystywać stres, zamiast skupiać się na jego zmniejszeniu. Proponuje ona trzy
sposoby chronienia się przed szkodliwymi skutkami stresu:
Skup się na pozytywnych aspektach reakcji stresowej organizmu, takich jak
przypływ energii i motywacja.
Traktuj siebie jako osobę, która potrafi poradzić sobie ze stresem dzięki
adaptowaniu się do sytuacji i rozwijaniu z każdym nowym doświadczeniem.
Traktuj stres jako nieuchronny i uniwersalny, a nie coś osobistego.
Kiedy uznasz, że stresujące zdarzenie wnosi coś ważnego do twojego życia
albo że jest osobistym wyzwaniem, z którym potrafisz sobie poradzić, odczujesz
dumę i ekscytację. Twój organizm zapewne i tak wejdzie w tryb walki, ucieczki lub
zastygnięcia w bezruchu, przy którym spocą ci się dłonie, a serce będzie walić jak
oszalałe, ale to cię nie przytłoczy, tylko doda niesamowitej energii, jak jazda
kolejką górską albo skok ze spadochronem. A kiedy to się skończy, poczujesz się
lepszym człowiekiem dzięki temu, że poradziłeś sobie z tak trudnym zadaniem.
Będziesz mieć poczucie, że skoro to zrobiłeś, to następnym razem potrafisz się
uporać z czymś jeszcze trudniejszym. I może zaczniesz postrzegać siebie jako
osobę odporną psychicznie, kompetentną, a nawet odważną.
Niedawne badanie (Brooks, 2014) wykazało, że interpretowanie uczucia lęku
jako podekscytowania może poprawić nastrój i sprawność działania bardziej niż
próby uspokajania się. Badanych przygotowujących się do wystąpienia podzielono
na dwie grupy. Jednych poinstruowano, żeby potraktowali fizjologiczne
pobudzenie organizmu w wyniku stresu jako oznaki ekscytacji, a drugich, żeby
spróbowali się uspokoić. Okazało się, że badani z pierwszej grupy czuli się bardziej
podekscytowani zadaniem i lepiej sobie z nim poradzili niż ci z drugiej. Kiedy
nastawiasz się na szukanie pozytywnych aspektów stresu, uczucie zestresowania
przestaje być tak dużą przeszkodą. Natomiast gdy postrzegasz stres jako szkodliwy,
może u ciebie wystąpić „strach przed strachem”, przy którym traktujesz same
uczucia lęku i zestresowania jako zagrożenia i oznaki porażki. Możesz zacząć
stresować się tym, że jesteś zestresowany, i wpadasz w błędne koło. Odczuwanie
bardzo silnego stresu i lęku rzeczywiście może zakłócać normalne funkcjonowanie,
ale umiarkowany lęk i stres fizjologiczny mogą nawet poprawić twoją
efektywność. Potrzebujesz akurat tyle stresu, żeby mózg wydzielił dodatkowe
związki chemiczne, które napełnią twój bak, ale nie za dużo, żebyś nie czuł się
przytłoczony i niezdolny do jasnego myślenia.
Twoje nastawienie do stresu ma duże znaczenie, bo przesądza o tym, jak na
niego reagujesz. Kiedy uważasz, że jest szkodliwy, możesz sięgnąć po niezdrowe
metody radzenia sobie z nim, takie jak nadużywanie alkoholu, odwlekanie albo
rozmyślanie w kółko o przykrych konsekwencjach. Takie podejście może ci
przeszkodzić w aktywnym uporaniu się ze stresorem.
Natomiast postrzeganie stresu jako zjawiska korzystnego pomaga
zaakceptować uczucie zestresowania i wykorzystać przypływ energii do działania
na najwyższych obrotach. Jeśli skupiasz się na unikaniu stresu, nie starasz się
zrobić wszystkiego, co możliwe. Powiedzmy, że doskwiera ci samotność.
Przesiadując w domu, krótkofalowo zmniejszasz swój stres, ale kosztem
aktywności i poczucia własnej wartości. Natomiast jeśli zmobilizujesz się, żeby
wyjść do biblioteki, kawiarni, parku lub siłowni, albo zaczniesz pracować jako
wolontariusz, zyskasz poczucie, że uczestniczysz w życiu społeczności, zamiast
pozostawać biernym obserwatorem. Przy okazji poznajesz różnych ludzi
i natrafiasz na możliwości, które poprawiają ci nastrój oraz poczucie własnej
wartości. Badania pracowników pewnej instytucji finansowej wykazały, że
przyjęcie nastawienia „stres jest korzystny” przełożyło się na większe zadowolenie
z życia i mniejsze problemy psychiczne na przestrzeni czasu (Crum, Salovey
i Achor, 2013).
Przekonanie o szkodliwości stresu prowadzi do zachowań unikających, które
pozbawiają nas możliwości uczenia się nowych umiejętności. W jednym z badań
przytoczonych w artykule Cruma, Saloveya i Achora (2013) uczestnicy
wygłaszający przemowę, którzy przejawiali nastawienie „stres jest korzystny”,
chętniej prosili o opinie mogące im pomóc w poprawieniu umiejętności
przemawiania. Ci, którzy traktowali stres jako szkodliwy, starali się go jak
najbardziej ograniczyć, toteż nie chcieli usłyszeć informacji zwrotnych, co
uniemożliwiło im naukę i rozwój osobisty.
Na szczęście nastawienia „stres jest korzystny” można się nauczyć. W innym
badaniu relacjonowanym w artykule Cruma, Saloveya i Achora (2013) ponad
trzystu menedżerom z międzynarodowej instytucji finansowej (UBS) pokazano
jeden z dwóch trzyminutowych filmów: o „szkodliwym” wpływie stresu na
zdrowie i funkcjonowanie albo o „korzystnych” skutkach stresu dla zdrowia
i funkcjonowania. Osoby z grupy „stres jest korzystny” nie tylko prezentowały
potem bardziej pozytywny stosunek do przeżywanego stresu, ale też były zdrowsze
psychicznie i lepiej pracowały w następnych tygodniach.
Teraz, kiedy już wiesz, jak ważne jest nastawienie do stresu, w dalszej części
znajdziesz wyjaśnienia, na czym dokładnie polegają korzyści z niego, tak żebyś
z przekonaniem mógł przyjąć pozytywną postawę. Następnie wykonaj ćwiczenie,
które pomoże ci zmienić nastawienie do stresu.
Korzyści ze stresu
Stres wprawdzie może być szkodliwy, ale też pomaga wypracować sobie
odporność psychiczną. Różne badania wykazały, że ludzie (i szczury) poddani
łagodnemu lub umiarkowanemu stresowi, z którym potrafią sobie poradzić, później
lepiej sobie radzą z poważniejszymi stresorami – podobnie jest w przypadku
szczepionek uodparniających nas na choroby. Jeśli wcześniej nie miałeś do
czynienia z istotnymi zmianami czy przeszkodami, w późniejszym życiu możesz
mieć mniej wiary w siebie i łatwiej się poddawać, kiedy trafisz na większe
wyzwanie. We wnioskach z analizy badań w dziedzinie odporności psychicznej
ludzi stwierdzono: „niezłomność psychiczna (…) może się wywodzić
z kontrolowanej ekspozycji na ryzyko (zamiast unikania)” (Rutter, 2006).
Stresujące doświadczenia mogą cię chronić przed późniejszym stresem.
W pewnym badaniu u dzieci, które doświadczyły umiarkowanego stresu we
wczesnym okresie życia, zaobserwowano słabsze (w porównaniu z dziećmi, które
przeżyły słaby lub silniejszy stres) fizjologiczne reakcje stresowe (Gunnar i in.,
2009). W artykule przeglądowym na ten temat stwierdzono, że: „wcześniejsze
pewne przeciwności życiowe pozwalają przewidywać lepsze rezultaty niż
wcześniejsze silne przeciwności, jak również brak przeciwności. Ma to ważne
implikacje dla zrozumienia odporności, jako że sugeruje, że przeciwności mogą
być korzystne” (Seery, 2011, 390; podkreślenia autora).
Rodzice pragnący wychować odporne psychicznie dzieci muszą wiedzieć, że
ich pociechom potrzebne są możliwości poradzenia sobie z pewnym poziomem
frustracji i trudności w życiu. Nadopiekuńczy rodzice w istocie krzywdzą dzieci, bo
nie pomagają im się nauczyć radzenia sobie ze stresem. Teoria twardości
psychicznej Richarda Dienstbiera (1989) głosi, że dzięki doświadczaniu stresów,
z którymi potrafimy sobie poradzić, przedzielonych okresami dochodzenia do
siebie, stajemy się twardsi fizycznie i psychicznie oraz mniej reaktywni na przyszły
stres. Uczymy się postrzegać stresory jako łatwiejsze do opanowania i stosować
skuteczniejsze strategie radzenia sobie.
Nawet silne stresory mogą przynosić korzyści w trzech dziedzinach: (1)
postrzegania siebie, (2) relacji międzyludzkich oraz (3) rozwoju osobistego
i wyznaczania priorytetów. W pewnym badaniu osób cierpiących po stracie
ukochanej osoby 73 procent badanych zgłosiło znalezienie co najmniej jednego
pozytywnego aspektu swojej straty sześć miesięcy później (Davis, NolenHoeksema i Larson, 1998). Kiedy borykasz się z bardzo stresującą sytuacją,
częściej korzystasz ze wsparcia członków rodziny i przyjaciół, co zacieśnia wasze
więzi. Ponadto stresujące wydarzenie może być dzwonkiem alarmowym, który
skłoni cię do zmiany drogi życiowej lub priorytetów.
Stresujące zdarzenia mogą na wiele sposobów odmienić twoje poglądy. Możesz
na przykład przestać przykładać tak wielką wagę do rzeczy materialnych, a bardziej
skupić się na relacjach z innymi lub duchowej stronie życia. Możesz stać się
bardziej odpowiedzialny i zerwać z nałogiem. Możesz zacząć cenić swój czas
i spędzać go w bardziej wartościowy sposób. Możesz odnaleźć sens w stresorze,
edukując innych na jego temat lub nawiązując kontakty z osobami, które
doświadczyły podobnych rzeczy. Możesz nawet zbudować sobie nową tożsamość
dzięki temu, że wybierzesz inną drogę zawodową, zajmiesz się wolontariatem lub
zaczniesz walczyć o sprawy innych.
Znalezienie korzyści lub pozytywnego znaczenia w stresującej sytuacji pomaga
chronić własne zdrowie. W ankiecie przeprowadzonej wśród mężczyzn, którzy
niedawno przeszli pierwszy zawał (Affleck i in., 1987), ponad połowa badanych
podała, że dostrzega korzyści płynące z tego doświadczenia. Należały do nich:
prowadzenie zdrowszego i przyjemniejszego trybu życia oraz zmiana priorytetów,
wartości i postrzegania świata. U badanych, którzy zauważyli korzyści,
stwierdzono mniejsze prawdopodobieństwo ponownego zawału, a większe
prawdopodobieństwo przeżycia następnych ośmiu lat!
Badanie chorych z wczesną fazą raka piersi (Stanton i in., 2002) również
wykazało, że dostrzeganie korzyści w tej sytuacji pomagało chronić zdrowie.
W ramach tego badania uczestniczki otrzymały zadanie pisemne. Części polecono
wypisać pozytywne myśli i uczucia związane z chorobą. Druga grupa miała opisać
swoje najgłębsze myśli i uczucia na temat raka piersi. Trzecia grupa, kontrolna,
miała pisać o faktach związanych ze swoją chorobą bez wspominania o emocjach.
Okazało się, że badane z dwóch pierwszych grup w ciągu trzech miesięcy po
badaniu odbyły mniej wizyt lekarskich w sprawie problemów związanych z rakiem
piersi niż badane z grupy kontrolnej. Innymi słowy, znalezienie korzyści w stresie
wywołanym rakiem lub celowe wyrażenie głębokich uczuć doprowadziło z czasem
do poprawy zdrowia.
Nawet jeśli u ciebie stres nie jest związany z problemami zdrowotnymi, na
przykład rakiem czy wysokim ryzykiem zawału, dostrzeżenie w nim pewnych
korzyści prawdopodobnie złagodzi jego szkodliwe skutki. W wypadku problemów
finansowych korzyścią może być zmiana priorytetów lub podejścia do pieniędzy.
Jeśli stresu przysparzają ci próby pogodzenia pracy z życiem rodzinnym, może to
być okazja, by nauczyć się wyznaczać granice. Jeśli stresuje cię rola lidera w pracy,
dostrzeż plusy w tym, że możesz się rozwijać i dokonać czegoś ważnego. Jeśli stres
stanowią dla ciebie obowiązki rodzicielskie, postaraj się dostrzec, jak są ważne, i to
długofalowo. Najistotniejsze to spojrzeć na stresor jako sytuację wzbogacającą
w jakiś sposób twoje życie, znaczącą lub stanowiącą okazję do nauki.
Jeśli przeżyłeś traumę, na przykład gwałt czy stratę dziecka, może ci być trudno
dostrzec w tym korzyści i nie czuj się do tego zmuszony. Jeśli czynnik stresujący
wywiera na ciebie bardzo negatywny wpływ, nie musisz go wypierać z myśli ani
umniejszać jego znaczenia. To naturalne, że przeżywamy negatywne i pozytywne
uczucia w związku ze stresem. Jeśli ta sytuacja powoduje u ciebie dystres, nie miej
do siebie pretensji, że nie potrafisz na nią spojrzeć bardziej pozytywnie. Szukanie
korzyści w stresie nie musi się sprawdzać w przypadku wszystkich. Po prostu dla
części osób borykających się z pewnymi rodzajami czynników stresujących może
to być skuteczny sposób ochrony zdrowia fizycznego i psychicznego. W dalszej
części poznasz inne nastawienie, które może ci pomóc wytrwać w obliczu stresu.
ĆWICZENIE:
postrzeganie czynnika stresującego jako sytuacji niosącej pewne korzyści
Pomyśl o konkretnym stresorze, z którym masz do czynienia, i w dzienniku lub na osobnej kartce napisz
odpowiedzi na następujące pytania:
Czy stwarza on okazję, żebyś się postarał i nauczył nowych umiejętności – na przykład przydatnych
w pracy, asertywności, umiejętności komunikacyjnych, zarządzania czasem lub samokontroli? Wyjaśnij.
Czy może ci pomóc stać się silniejszą, mądrzejszą lub lepszą osobą? Opisz, w jaki sposób.
Czy stanowi okazję, żeby w jakiś sposób pogłębić twoje więzi z innymi, na przykład dzięki temu, że
zwrócisz się o pomoc, pomożesz innym, będziesz współpracować, staniesz się lepszym liderem,
partnerem lub rodzicem albo życzliwszą i bardziej empatyczną osobą? Wyjaśnij.
Jak mógłbyś go wykorzystać, żeby poprawić swoje zdrowie i styl życia oraz lepiej się o siebie
troszczyć?
Jak mógłby ci pomóc ustalić jasne priorytety życiowe, tak żebyś był szczęśliwszy i zdrowszy?
Czy może ci on pomóc w rozwoju osobistym lub duchowym? Wyjaśnij.
Wyrabianie w sobie determinacji
Innym rodzajem nastawienia, które może ci pomóc w poradzeniu sobie ze stresem,
jest determinacja. Wiele stresujących sytuacji wymaga ciężkiej, długotrwałej pracy,
znoszenia frustracji i porażek oraz niezłomnego dążenia do celu pomimo
przeszkód. Niezbędne ci są upór i twardość psychiczna, żeby na dłuższą metę nie
zrezygnować.
Koncepcja twardości sugeruje, że istnieje pewien zespół postaw zwiększający
odporność na stres. Z badań (Kobasa, 1979) wynika, że osoby odporne psychicznie
cechują trzy ważne zachowania – zaangażowanie, traktowanie stresu jako
wyzwania i sprawowanie kontroli. Zaangażowanie wiąże się z pasją dla tego, co
robisz, a to pomaga ci kontynuować, nawet kiedy sytuacja staje się naprawdę
trudna. Postrzegając czynnik stresujący jako wyzwanie, nie traktujesz go
w kategoriach zagrożenia, co uspokaja ciało migdałowate. Jednocześnie w obliczu
wyzwania budzą się w tobie podekscytowanie i nadzieja. Kontrola polega na
inwestowaniu czasu i energii w zmienianie rzeczy, na które masz wpływ, bez
tracenia ich na to, gdzie nic się nie da zrobić. W ten sposób ukierunkowujesz swoje
starania tak, żeby dały najlepsze efekty. Nie masz wprawdzie wpływu na to, jakie
stresory pojawią się na twej drodze, ale możesz kontrolować swoje reakcje na nie.
Profesor psychologii Uniwersytetu Pensylwanii Angela Lee Duckworth ze
współpracownikami (2007) wprowadzili koncepcję determinacji, czyli podejścia
łączącego w sobie zacięcie, pasję i zdecydowanie. Osoby cechujące się
determinacją niezłomnie dążą do sukcesu, są pasjonatami tego, co robią, i nie
rezygnują, gdy robi się ciężko. Doskonale znają swoje priorytety i nie tracą z oczu
długofalowych celów. Nie zastanawiają się po dziesięć razy nad słusznością swoich
wcześniejszych decyzji. Trzymają się obranego kursu, nawet gdy są zestresowane.
Zespół
Angeli
Duckworth
opracował
skalę
determinacji
(http://angeladuckworth.com/grit-scale) obejmującą między innymi takie
stwierdzenia, jak: Radzę sobie z niepowodzeniami, żeby sprostać ważnym
wyzwaniom i Kończę wszystko, co zaczynam.
Dr Duckworth prowadziła badania z udziałem studentów, kadetów
wojskowych, małżeństw i handlowców z korporacji. Ich wyniki pokazują, że
determinacja (ciężka praca, zapał i wytrwałość pomimo przeszkód) pozwala lepiej
przewidywać ewentualny sukces badanych niż współczynnik inteligencji czy
dochód rodziny. Bardziej zdeterminowani studenci Uniwersytetu Pensylwanii
osiągali wyższą średnią ocen pomimo niższych wyników standaryzowanych testów
dopuszczających na studia. Bardziej zdeterminowani kadeci z West Point rzadziej
odpadali z morderczego programu szkoleniowego, a bardziej zdeterminowani
handlowcy częściej realizowali planowaną wielkość sprzedaży i zachowywali
posady (Eskreis-Winkler i in., 2014; Duckworth, 2016).
Zdeterminowanie oznacza gotowość znoszenia pewnych nieprzyjemności czy
niewygód, aby osiągnąć ważny osobiście cel. Oznacza zatem również świadomą
decyzję, by tolerować pewien poziom stresu, zamiast się poddawać. Kiedy jesteś
pasjonatem jakiegoś celu, podtrzymuje to twoją motywację i podnosi cię na duchu.
Osoby zdeterminowane w większym stopniu postrzegają porażki jako okazje do
nauki, toteż nie pozwalają im się zniechęcić. Poświęcają więcej czasu na ćwiczenie
i doskonalenie swoich umiejętności, żeby ostatecznie móc osiągnąć sukces.
Determinacja to ważna cecha mózgu odpornego na stres. Dzięki niej
wykorzystujesz korę przedczołową do uspokajania ciała migdałowatego, co
umożliwia powstrzymanie się od ucieczki przed stresującą sytuacją i zapobiega
przytłoczeniu przez nią (zastygnięcie w bezruchu). Determinacja pomaga
z rozmysłem zmienić perspektywę i zrezygnować z doraźnej ulgi na rzecz
długofalowego rozwiązania. Warto znosić niektóre czynniki stresujące. Warto na
przykład ciężko pracować, żeby sprostać wymogom w firmie i pokazać się
z najlepszej strony kierownictwu, bo to może dać ci szybszy awans. Z kolei
przetrwanie trudnej fazy w małżeństwie (na przykład gdy na świat przychodzi
dziecko albo gdy dzieci wchodzą w wiek dojrzewania) może prowadzić na dłuższą
metę do zacieśnienia więzi w związku i szczęśliwego wspólnego życia.
Determinacja pomaga planować strategicznie i rozkładać zasoby energii na
długi czas. Wiążą się z nią odporność i realistyczne oczekiwania. Porażkę
postrzega się wówczas jako nieodłączną część życia, a nie katastrofę. Osoby
zdeterminowane przyjmują odpowiedzialność za problem w takim stopniu, w jakim
się do niego przyczyniły, oraz starają się uczyć i doskonalić, zamiast unikać stresu.
Mają wizję i pewność siebie, co pozwala im akceptować stres i go znosić, jeśli tak
trzeba dla osiągnięcia długofalowych celów. Dzięki przedstawionemu dalej
ćwiczeniu nauczysz się wypracowywać większą determinację w radzeniu sobie ze
stresem.
ĆWICZENIE:
wypracowywanie większej determinacji
W dzienniku lub na osobnej kartce przedstaw w jednym lub dwóch wierszach swój długofalowy cel
bądź cele. Na przykład: „Chcę być cenionym dentystą”, „Chcę robić to, co lubię”, „Chcę się nauczyć
malarstwa olejnego”, „Chcę się stać częścią społeczności” lub „Chcę wychować pewne siebie dzieci”.
Potem napisz odpowiedzi na poniższe pytania.
Jak bardzo ci zależy na tych celach? Dlaczego są takie istotne albo dla ciebie osobiście ważne?
W jaki sposób poradzenie sobie z tym czynnikiem stresującym lub tolerowanie go przybliży cię do
tych celów?
Jakie rodzaje stresu lub dyskomfortu jesteś gotów znosić, żeby zbliżyć się do swoich celów
(porażka, odrzucenie, niepewność, zmęczenie itd.)?
Co możesz zrobić dla zwiększenia swojej odporności, żeby móc lepiej znosić stres? Co ci pomogło
poczuć się bardziej nieugiętym, zrównoważonym, silnym, optymistycznie nastawionym i pełnym
energii?
Czy potrafisz przekształcić swój sposób myślenia o stresorze tak, żeby wydawał się on w większym
stopniu okazją do nauki, a w mniejszym trwałą przeszkodą na drodze do twoich celów? (Być może
będziesz musiał zdefiniować swoje cele szerzej).
Podsumowanie
W tym rozdziale poznałeś rodzaje nastawienia, które mogą ci pomóc w tolerowaniu
stresu i radzeniu sobie z nim. Kiedy dostrzeżesz w czynniku stresującym pewne
korzyści, będzie ci łatwiej zaakceptować to, czego nie możesz zmienić, oraz
korzystać z okazji do nauki i rozwoju. Wcześniejsze przeżycie kontrolowanego
stresu może ci pomóc lepiej sobie z nim radzić w przyszłości. Wreszcie twardość
i determinacja wiążą się z zaangażowaniem w długofalowe cele, tak żeby móc
wytrwać i znosić stres.
ROZDZIAŁ 10
Prowadzenie zdrowego życia w obliczu stresu
tres wyczerpuje psychicznie, a wówczas ciało migdałowate ma silniejszy
wpływ na organizm i trudniej regulować jego działanie. Stres może
powodować stany zapalne, bezsenność, przyrost masy ciała i nadużywanie
alkoholu. Jeśli jednak będziesz prowadził styl życia z dostateczną ilością snu,
zdrowo się odżywiał i regularnie ćwiczył, wzmocnisz zdolność mózgu do radzenia
sobie ze stresem i przyczynisz się do ochrony swojego zdrowia fizycznego
i psychicznego. Z tego rozdziału dowiesz się, jak żyć zdrowiej pomimo stresu.
S
Stres przewlekły a zapalenie
Kortyzol, hormon stresu, informuje układ odpornościowy, że powinien się
przygotować do zwalczania bakterii lub zagojenia urazu, a kiedy stresor zniknie, że
organizm może powrócić do stanu wyjściowego. Zapalenie ostre jest naturalną
reakcją samoobronną organizmu na stres fizyczny lub psychiczny. Natomiast stres
przewlekły może upośledzić regulacyjną funkcję kortyzolu w odpowiedzi
stresowej, tak że po ustąpieniu stresora organizm nie powróci do normy. Tkanki
mogą słabiej reagować na sygnały tego hormonu i stan zapalny wymknie się spod
kontroli. Może się to przyczynić do rozwoju depresji, choroby wieńcowej,
cukrzycy, raka, astmy i różnego rodzaju alergii. Na szczęście zdrowa dieta,
ćwiczenia i praktykowanie metod radzenia sobie ze stresem mogą złagodzić stan
zapalny, jak przekonasz się w tym rozdziale.
Przewlekły stres a przyrost masy ciała
Czy zdarzyło ci się nieświadomie zjeść całe pudełko lodów, gdy rozmyślałeś o tym,
jak odrzuciła cię ukochana osoba, albo nie zauważyć, że pochłonąłeś już całego
hamburgera i frytki, gdy siedziałeś przed komputerem i usiłowałeś skończyć pracę?
A może jesteś bardzo zajętą mamą, która wozi dzieci na niezliczone zajęcia
dodatkowe, a przy okazji podjada ciastka w samochodzie? Przewlekły stres jest dla
naszej sylwetki potrójnym przekleństwem, zwiększa bowiem apetyt, sprawia, że
organizm stara się zatrzymać tłuszcz, i osłabia siłę woli, jeśli chodzi o prowadzenie
zdrowego stylu życia.
W stresie mózg pobudza wydzielanie całej lawiny związków chemicznych,
w tym adrenaliny i kortyzolu. Dopóki działa adrenalina, nie czujesz głodu, bo
w przygotowaniu do walki lub ucieczki krew odpływa z narządów wewnętrznych
do dużych mięśni. Ale ten stan szybko mija, a kortyzol w nadmiernej ilości nadal
utrzymuje się w krwiobiegu i sygnalizuje organizmowi, że należy uzupełnić zapasy
substancji odżywczych. Kiedy nasi przodkowie walczyli z dzikimi zwierzętami,
zużywali mnóstwo energii i musieli potem uzupełniać zapasy cukru i tłuszczu.
Współcześni ludzie tyle jej nie wydatkują, bo często przeżywają stres, siedząc na
kanapie i martwiąc się rachunkami, albo przed komputerem, gdzie nadrabiają
zaległą pracę. Niestety, nasz układ neurowydzielniczy nie otrzymał uaktualnień
z tymi informacjami, toteż mózg zapewne ci podpowie, żebyś jednak zjadł trochę
tych ciasteczek.
Jak wspomniano w rozdziale pierwszym, stres powoduje też, że organizm stara
się utrzymać tłuszcz brzuszny. W czasach głodu i walk odkładanie się tam tłuszczu
było mechanizmem adaptacyjnym naszych przodków. W rezultacie dzisiaj, kiedy
jesteś przez długi czas zestresowany, dochodzi do odkładania się tej dodatkowej
warstwy tłuszczu, zwanego tłuszczem trzewnym, głęboko w jamie brzusznej.
Tłuszcz pokrywający nasze narządy wewnętrzne jest niezdrowy i trudno go się
pozbyć. Uwalniają się z niego związki chemiczne wywołujące reakcję zapalną. Na
dodatek nadmiar kortyzolu spowalnia metabolizm, jako że organizm chce
zachować dostatecznie dużo glukozy w ramach przygotowań do ciężkiej pracy
fizycznej i umysłowej, jakiej będzie wymagać zwalczanie zagrożenia. Zatem
kalorie spalane są wolniej, przez co jesteś jeszcze bardziej podatny na przybieranie
na wadze.
Stresowi często towarzyszą lęk albo podenerwowanie spowodowane nagłym
wyrzutem adrenaliny. Trudno ci usiedzieć spokojnie, więc pewnie spalisz nieco
kalorii, miotając się po domu lub sprzątając, ale lęk może cię też skłonić do
emocjonalnego objadania się.
Objadanie się lub jedzenie niezdrowych produktów jest bardzo częstą reakcją
na stres lub próbą złagodzenia nieprzyjemnych uczuć. W przeprowadzonej w 2015
roku ankiecie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego „Stres w Stanach
Zjednoczonych” niemal 40 procent badanych odpowiedziało, że tak właśnie radzą
sobie ze stresem. Wiele osób ucieka się też do zajęć siedzących, na przykład około
dwóch na pięciu respondentów (39 procent) odpowiedziało, że łagodzą stres,
oglądając telewizję ponad dwie godziny dziennie. Z kolei 40 procent podało, że
surfują w internecie. Takie spędzanie czasu zwiększa pokusę objadania się.
Ponadto podczas surfowania po internecie lub oglądania telewizji jemy bardziej
bezmyślnie – w zasadzie nie zauważając smaku potrawy, pochłoniętych ilości ani
tego, czy się nasyciliśmy. W ten sposób zapewne zjadasz więcej, ale czujesz się
mniej najedzony.
W przewlekłym stresie często pragniemy jedzenia poprawiającego nastrój,
takiego jak chipsy czy lody. Jest to na ogół coś łatwego do jedzenia, wysoko
przetworzonego i o dużej zawartości tłuszczu, cukru lub soli. Badanie
przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Pensylwanii (Teegarden i Bale,
2008) wykazało, że myszy zestresowane przez eksperymentatorów wybierały do
jedzenia chrupki o większej zawartości tłuszczu. Poza tym możesz się uspokajać
jedzeniem zapamiętanym z dzieciństwa, które budzi w tobie miłe uczucia.
Pamiętasz te ciasteczka świeżo upieczone przez babcię?
Kolejnym powodem, dla którego w stresie przestajemy zdrowo się odżywiać,
jest brak czasu i energii. Nie chce ci się marnować ich resztek na planowanie
i gotowanie posiłków, dlatego często sięgasz wtedy po gotowe potrawy.
Amerykanie rzadziej niż mieszkańcy innych krajów gotują i jedzą w domu
i zazwyczaj też dłużej pracują. Jeśli pracujesz w dużym mieście, powrót do domu
może ci pochłaniać dużo czasu i nerwów, co osłabia twoją siłę woli, żeby zjeść coś
zdrowego.
Zatem podsumowując: stres może się przyczyniać do objadania się, jedzenia
niezdrowych produktów, bardziej siedzącego trybu życia, wolniejszego
metabolizmu i odkładania się większych ilości tłuszczu trzewnego. Ale możesz
przeciwdziałać tym skutkom, inwestując czas i energię w strategie radzenia sobie
ze stresem, które mogą też obejmować aktywność fizyczną i medytację. A przy
odrobinie planowania możesz również lepiej się odżywiać. Poznasz te strategie
w dalszej części tego rozdziału.
Stres a zaburzenia snu
Według ankiety „Stres w Stanach Zjednoczonych” Amerykańskiego Towarzystwa
Psychologicznego przeprowadzonej w 2015 roku niemal połowie dorosłych
Amerykanów (46 procentom) zdarza się leżeć bezsennie w nocy z powodu stresu.
Stres zaburza równowagę pomiędzy reakcją walki, ucieczki lub zastygnięcia
w bezruchu współczulnego układu nerwowego a uspokajającym działaniem układu
przywspółczulnego, który powinien przywrócić organizm do stanu wyjściowego,
umożliwiając odpoczynek i trawienie. Stajesz się nadmiernie pobudzony i pod
koniec dnia nie potrafisz wyłączyć reakcji stresowej.
Stres może negatywnie wpływać na twoją zdolność zasypiania i kontynuowania
snu. Sama bezsenność może stać się źródłem kolejnego stresu, bo upośledza
zdolność mózgu do skupiania się i regulowania nastroju. Nawet jeśli nie cierpisz na
bezsenność, stres może zakłócać jakość snu, a wówczas jest on mniej odprężający
i odświeżający. Niemal połowa dorosłych Amerykanów (46 procent) podała, że
w stresie śpi tylko dość dobrze lub źle, jak można przeczytać w ankiecie
Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego z 2015 roku.
Może ci brakować snu także dlatego, że do rana uczysz się do egzaminów lub
nadrabiasz zaległości w pracy. Stres obniża stężenie cukru we krwi, a w rezultacie
w ciągu dnia czujesz się zmęczony. Jeśli pijesz kawę lub napoje kofeinowe, żeby
nie zasnąć, albo alkohol, żeby się uspokoić, twój wzorzec snu jeszcze się pogarsza.
Z kolei brak snu zakłóca funkcje greliny i leptyny, związków chemicznych
regulujących apetyt, toteż niewyspani chętnie sięgamy po węglowodany. Na koniec
brak cennego snu nadwątla twoją siłę woli i zdolność opierania się pokusom, co
pogłębia negatywny wpływ kortyzolu na korę przedczołową.
Stres a picie alkoholu
W pewnym badaniu (Keyes i in., 2012) ustalono, że w przypadku obu płci osoby,
które doświadczyły większej liczby stresujących zdarzeń życiowych, piły więcej
alkoholu. Jednak mężczyźni częściej wykorzystywali alkohol jako lekarstwo na
stres. Na przykład wśród badanych, którzy zgłosili co najmniej sześć stresujących
zdarzeń życiowych, odsetek upijających się mężczyzn był około 1,5 razy wyższy
niż u kobiet, a zaburzenia spowodowane spożywaniem alkoholu 2,5 razy częstsze
u mężczyzn niż u kobiet. Mężczyźni mają mniej możliwości naturalnego dawania
ujścia emocjom i to może powodować sięganie po alkohol w celu zmniejszenia
lęku lub wyrażenia tłumionych uczuć wywołanych przez stres.
Wypicie od czasu do czasu kieliszka wina rzeczywiście może złagodzić stres
i lęk. Czujesz się wówczas bardziej odprężony, radosny i na luzie oraz masz
większą ochotę na kontakty towarzyskie. Im częściej jednak pijesz, tym więcej
alkoholu potrzebujesz, żeby uzyskać te przyjemne efekty. A kiedy zaczniesz się
upijać, może to prowadzić do kłótni z partnerem, kłopotów z prawem, przybierania
na wadze lub problemów ze snem. Następnego dnia możesz mieć kaca albo czuć
się jeszcze bardziej przygnębiony i zalękniony. Nadużywanie alkoholu to unikanie
tego, co cię dręczy. Dlatego właśnie alkohol może być tylko doraźnym środkiem
łagodzącym, a nie długofalowym rozwiązaniem. Poza tym upijanie się powoduje
jeszcze większy stres i wyczerpanie organizmu, który musi zużywać dodatkową
energię na zmetabolizowanie alkoholu. Pod wpływem alkoholu wydziela się też
nadmiar kortyzolu, choć początkowo możesz czuć się radośniejszy.
W przypadku kobiet nadmierne spożycie alkoholu definiuje się jako więcej niż
trzy drinki naraz i ponad siedem drinków tygodniowo, a dla mężczyzn jako ponad
cztery drinki naraz i ponad czternaście drinków tygodniowo. Długofalowo
nadmierne picie doprowadza do większej reaktywności ciała i umysłu na stres.
Alkohol bowiem działa jako przewlekły stresor zakłócający normalną reakcję
stresową i zmniejszający zdolność organizmu do regeneracji po stresie. Dlatego
przewlekły stres w połączeniu z nadużywaniem alkoholu podwójnie szkodzi
twojemu zdrowiu i może prowadzić do przedwczesnego starzenia się. Ważne
zatem, żebyś panował nad spożyciem alkoholu i znalazł inne, zdrowsze sposoby,
które pomogą ci się odprężyć w chwilach stresu. Wiąże się to z wypracowaniem
sobie nowych nawyków, co wymaga czasu, energii i wytrwałości.
Aktywność fizyczna jako sposób radzenia sobie ze stresem
Przewlekły stres w połączeniu z nierozsądnymi metodami jego tłumienia, takimi
jak objadanie się czy nadużywanie alkoholu, może poważnie zaszkodzić twojemu
zdrowiu. Dlatego w tym rozdziale wyjaśnię, jak regularna aktywność fizyczna
może pomóc chronić twoje ciało i umysł przed szkodliwymi skutkami
przewlekłego stresu.
Regularne ćwiczenia aerobowe, takie jak szybki marsz, bieganie czy pływanie,
ożywiają i pomagają się odprężyć. Mogą też poprawiać nastrój. Dlatego aktywność
fizyczną wykorzystuje się nieraz w terapii zaburzeń lękowych i depresji klinicznej.
Ćwiczenia obniżają stężenie adrenaliny i kortyzolu we krwi, a zwiększają
wydzielanie tzw. hormonów dobrego samopoczucia, takich jak norepinefryna,
serotonina i dopamina. Mogą też pobudzić wydzielanie endorfin łagodzących ból
i endokannabinoidów powodujących „euforię biegacza”, czyli poczucie spokoju,
radości, siły i optymizmu, które odczuwa się po intensywnym treningu aerobowym.
Badania na zwierzętach (Pagliari i Peyrin, 1995) wykazały, że ćwiczenia pobudzają
wydzielanie norepinefryny, która poprawia komunikację pomiędzy innymi
związkami chemicznymi w mózgu, co z kolei pomaga mu skuteczniej reagować na
stres.
Dzięki ćwiczeniom możesz poczuć się silniejszy i bardziej pewny siebie
w obliczu stresu. Pomagają one rozwijać siłę fizyczną i wytrzymałość oraz
utrzymywać prawidłową masę ciała. Ponadto zapewniają przypływ energii, który
ułatwia wykonywanie pracy i obowiązków domowych. Wyrabiają też
samodyscyplinę, która z kolei zwiększy twoją determinację i pomoże ci z uporem
dążyć do wyznaczonych celów, nawet kiedy w twoim życiu pojawi się stres.
Ćwiczenia aerobowe mogą też pomóc chronić mózg przed przedwczesnym
starzeniem spowodowanym przewlekłym stresem (Puterman i in., 2010). Badacze
odkryli, że kobiety przeżywające przewlekły stres, które ćwiczyły energicznie
średnio przez około czterdzieści pięć minut w ciągu trzech dni (co jest zbliżone do
amerykańskich zaleceń zdrowotnych), przejawiały na poziomie komórkowym
mniej oznak starzenia niż zestresowane kobiety, które nie ćwiczyły. Wiele z nich
opiekowało się krewnymi z otępieniem starczym lub chorobą Alzheimera. Jak
wyjaśniono w rozdziale pierwszym, telomery (końcówki chroniące chromosomy)
w wyniku przewlekłego stresu ulegają skróceniu, co przyspiesza starzenie się
naszych komórek. To badanie wykazało, że regularna energiczna aktywność
fizyczna chroni nas na poziomie komórkowym przed szkodliwymi skutkami stresu.
Ćwiczenia uwalniają nas też od ruminacji, powodując odpływ krwi z obszarów
mózgu przywołujących w kółko te same przykre myśli.
Zarówno intensywne, jak i rekreacyjne ćwiczenia zapewne zajmą cię na tyle, że
odciągną twoją uwagę od stresującej sytuacji. Dodatkowe korzyści niesie ze sobą
wykonywanie ich na świeżym powietrzu, gdzie możesz się cieszyć słońcem
i pięknem natury. Wielu biegaczy i rowerzystów lubi ćwiczyć nad brzegiem morza,
rzeki, jeziora czy na górskich szlakach turystycznych. Z kolei gry zespołowe, jak
piłka nożna, koszykówka czy siatkówka, a także sporty towarzyskie, jak golf
i tenis, pomagają zawierać nowe znajomości i przyjaźnie oraz dostarczają rozrywki.
Dodatkowo uruchamianie dużych grup mięśni (na przykład w rękach i nogach)
w powtarzalnym rytmie pomaga wprowadzić się w spokojniejszy i sprzyjający
medytacji nastrój.
Okazuje się, że nie tylko sport i ćwiczenia aerobowe sprzyjają w łagodzeniu
stresu. Podobne działanie mają ćwiczenia rozciągające, takie jak joga czy pilates.
Dzieje się tak dlatego, że wymagają one uważnego skupienia się na swoim ciele,
żeby utrzymać stabilność mięśni brzucha i kręgosłupa (mięśni posturalnych)
podczas poruszania rękami, nogami i tułowiem. Przy tych ćwiczeniach ruchy są
spokojne i płynne, powodują rozciąganie mięśni i prowadzą do odprężającej
świadomości ciała i skupionej uwagi. Filozofia jogi i pilatesu opiera się na
zrozumieniu i zaakceptowaniu swoich aktualnych możliwości, a następnie
powolnej pracy w celu ich zwiększenia, bez prób wymuszania postępów. Takie
podejście rozwija samoświadomość i akceptację, które również pomagają radzić
sobie ze stresem.
Joga i pilates wymagają też skupienia się na oddechu, co może pomóc
przywspółczulnemu układowi nerwowemu w zahamowaniu reakcji walki, ucieczki
lub zastygnięcia w bezruchu. Połączenie głębokiego oddychania z rytmicznymi
rozciągającymi ruchami powoduje głębokie odprężenie i przynosi ulgę w stresie.
W pewnym badaniu korzyści płynących z jogi dla kobiet po przebytej traumie
stwierdzono, że „kobiety doświadczyły poprawy łączności z własnymi ciałami,
emocjami i myślami oraz zwiększonego poczucia sprawczości i kontroli nad nimi,
a także zwiększonego poczucia dobrostanu, spokoju i pełni w swoich ciałach
i umysłach” (Rhodes, 2015, s. 247). Bardziej intensywne formy jogi i pilatesu
dodatkowo dają zastrzyk energii, poprawiając natlenienie organizmu.
Ponieważ znasz już korzyści wynikające z ćwiczeń fizycznych, dalej
przedstawiam wskazówki, jak wypracować sobie nawyk aktywności fizycznej.
Wypracowywanie sobie nawyku aktywności fizycznej
Regularne ćwiczenia odgrywają dużą rolę w radzeniu sobie ze stresem. Chronią
przed depresją i innymi problemami zdrowotnymi, które niesie ze sobą przewlekły
stres. Niestety, w stresie trudno jest rozpocząć lub regularnie kontynuować
aktywność fizyczną. Możesz uważać, że nie masz na to czasu albo że zabiera ci ona
te chwile, które jeszcze pozostały, żebyś mógł trochę pobyć z partnerem lub
dziećmi po długim dniu pracy. Możesz nawet postanowić, że będziesz ćwiczyć, ale
coś innego odciągnie twoją uwagę, nie zechce ci się wcześniej wstać albo
poczujesz się zbyt zmęczony, żeby jeszcze się wysilać po stresującym dniu.
Napędzająca cię reakcja walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu może ci
utrudnić przerwanie pracy czy obowiązków domowych w celu zadbania o własne
zdrowie. Możesz się bać, że nie zdążysz dokończyć czegoś ważnego, jeśli zrobisz
sobie przerwę na ćwiczenia. Tymczasem w rzeczywistości dzięki ćwiczeniom
zyskasz energię, koncentrację i jasność umysłu, które pomogą ci się uporać ze
wszystkim, co masz do zrobienia, i dodatkowo opanować stres.
W ćwiczeniach przeszkadzają nam jeszcze inne bariery umysłowe. Gdy
jesteśmy zestresowani, traktujemy je jako jeszcze jeden obowiązek – a przecież
i tak mamy ich dość. Może krępujesz się swojej sylwetki albo wstydzisz kiepskiej
kondycji i nie chcesz mierzyć się z tymi uczuciami. Może się boisz, że ćwiczenia
będą nieprzyjemne i zabraknie ci tchu. Rano możesz mieć kaca albo być zbyt
głodny, żeby poćwiczyć. A z kolei wieczorem może wolisz pooglądać telewizję.
Wszystkie te emocjonalne, fizyczne i psychiczne bariery ułatwiają znalezienie
wymówek, żeby nie ćwiczyć, kiedy jesteśmy zestresowani. Dobre intencje tu nie
wystarczą. Musisz podjąć konkretne kroki, żeby przełożyć je na działanie –
i potrzebny ci jest skuteczny plan poradzenia sobie z nieuniknionymi
przeszkodami.
W bestsellerze Siła nawyku (2012) dziennikarz Charles Duhigg opisuje
wypracowywanie nawyku jako trzyczęściowy proces. Najpierw musisz zapewnić
sobie wskazówkę, która zachęci cię do danego zachowania – na przykład stawiasz
buty do biegania w miejscu, gdzie jadasz śniadania, żeby ci przypominały
o porannej przebieżce. Drugim etapem jest sam zwyczaj, na przykład przebieganie
trzech kilometrów co drugi dzień stałą trasą. Trzeci element to nagroda, którą może
być samo dokonanie i duma, jaką odczuwasz, gdy potem bierzesz prysznic lub
pijesz szklankę zimnej wody. Możesz też czuć się nagrodzony, gdy podziwiasz
swoje rozwinięte mięśnie lub zmniejszający się brzuch. Po ćwiczeniach czujemy
zazwyczaj przypływ energii i żywotności, co jest naszą wewnętrzną nagrodą. Jako
nagrodę można też traktować regularne informacje zwrotne. Możesz je sobie
zapewnić, kupując krokomierz albo modny dziś monitor aktywności, który poda ci
na przykład liczbę spalonych kalorii i zarejestruje, ile zrobiłeś danego dnia.
Jeśli jesteś przekonany, że nie masz czasu na codzienne regularne ćwiczenia, to
i tak możesz zwiększyć swoją aktywność – choćby więcej codziennie chodząc. Już
samo to pomoże ci zwiększyć sprawność, złagodzić stres i zapobiec tyciu. Szybki
marsz jest ćwiczeniem aerobowym, które podwyższa tętno i ilość tlenu
przepływającego przez organizm. Niektórzy eksperci zalecają dziesięć tysięcy
kroków dziennie, ale nie jest to jakaś mityczna liczba, której koniecznie trzeba
przestrzegać. Jeśli prowadzisz siedzący tryb życia, to zapewne wykonujesz około
dwóch tysięcy kroków dziennie. Zatem musiałbyś pięciokrotnie zwiększyć
dotychczasową aktywność, czego oczywiście nie dokonasz natychmiast. Na
początek możesz zacząć dodawać po pięćset kroków każdego dnia i stopniowo
dojść do poziomu, przy którym będziesz się czuć najlepiej.
ĆWICZENIE:
wypracowanie i utrzymanie nawyku aktywności fizycznej
Znajdziesz tu szereg wskazówek, które pomogą ci częściej ćwiczyć albo wypracować nawyk regularnej
aktywności fizycznej. Zaznacz te, które najlepiej pasują do twoich preferencji i stylu życia.
1. Wprowadź więcej aktywności do codziennego rozkładu dnia. Na przykład, zamiast jechać windą,
wejdź po schodach, zaparkuj dalej od biura, pojedź do pracy rowerem, częściej chodź po schodach
w domu, spaceruj z psem o dziesięć minut dłużej albo przejdź się na spacer na pobliskie wzgórze.
2. Wymyśl sobie konkretne wskazówki, które będą ci przypominać o ćwiczeniach. Może to być na
przykład polecenie ĆWICZ! na karteczce samoprzylepnej umieszczonej koło łóżka albo zdjęcie
osoby ćwiczącej.
3. Znajdź wewnętrzne czynniki motywujące, a nie tylko zewnętrzne. Przykładem takiego
mobilizującego czynnika jest chęć zwiększenia zasobów energii lub złagodzenia stresu.
Zewnętrznym czynnikiem jest choćby zalecenie lekarza albo zazdrość o mięśnie kolegi. Badania
wykazują, że prawdopodobieństwo wytrwania przy ćwiczeniach jest większe, jeśli kierują nami
motywy wewnętrzne, czyli jeśli robimy to dla siebie, a nie dla kogoś innego.
4. Znajdź taką aktywność fizyczną, która naprawdę sprawia ci przyjemność. Jeśli nie lubisz sportów
zespołowych albo masz problemy z koordynacją ruchową, rozważ bieganie, jogę, piesze wędrówki
lub jazdę na rowerze. Zastanów się, czy lubisz ćwiczenia spokojne czy energiczne, a także czy
jesteś zwolennikiem urozmaicenia, czy powtarzania tej samej aktywności codziennie. Niektórym
bardzo odpowiadają zorganizowane ćwiczenia grupowe albo towarzyska atmosfera siłowni, a inni
lubią mieć swobodę i ćwiczyć samemu. Jeśli zależy ci na towarzyskim aspekcie aktywności, dołącz
do grupy lub znajdź sobie kolegę czy koleżankę do ćwiczeń.
5. Jasno sprecyzuj, jakie nagrody przynoszą ci ćwiczenia. Zwróć uwagę, o ile czujesz się po nich
spokojniejszy. Albo ciesz się, że były to przyjemne chwile i oderwanie się od stresu. Nagrodą może
też być zadowolenie, że zmieściłeś się w stare dżinsy, albo uczucie, że masz mnóstwo energii
w ciągu dnia.
6. Zastanów się, co przeszkadza ci ćwiczyć, i ułóż plan, żeby się z tym uporać. Jeśli twoja kondycja
jest kiepska, zacznij od niewielkich, realistycznych celów, takich jak dwudziestominutowy spacer
codziennie. Jeśli wstydzisz się swojej tuszy, kup sobie strój, w którym będziesz wyglądać
atrakcyjnie. Jeśli jesteś bardzo zajęty, wyznacz na ćwiczenia konkretne dni i godziny, po czym
wpisz je do harmonogramu. Jeśli samotne ćwiczenie cię nudzi, znajdź sobie zajęcia zorganizowane
albo kolegę do towarzystwa. Jeśli wieczorem jesteś zmęczony lub głodny, ćwicz rano lub w porze
lunchu. Jeśli nie stać cię na siłownię, kup DVD lub ćwicz na dworze.
7. Podpisz ze sobą umowę o podejmowanie aktywności fizycznej, w której podasz, ile i jak często
zamierzasz
ćwiczyć.
Możesz
pobrać
wzór
podany
pod
adresem
http://www.newharbinger.com/32660.
Mózg odporny na stres
Umowa ze sobą na aktywność fizyczną
Umowa ze sobą na aktywność fizyczną
Planuję ćwiczyć co tydzień przez _____ minut w następujące dni:
Będę podejmować następujące rodzaje aktywności fizycznej:
Wskazówka przypominająca mi o ćwiczeniu:
Osobista nagroda, którą uzyskam dzięki ćwiczeniom, to
Największa przeszkoda lub przeszkody utrudniające mi ćwiczenie to
Mój plan poradzenia sobie z każdą z tych przeszkód jest następujący:
Podpis
Data
© 2016 Melanie Greenberg / New Harbinger Publications. Czytelnikowi udziela się zgody na
reprodukowanie tego dokumentu na własny użytek.
Poprawa wzorca i jakości snu
Jak przekonałeś się w poprzedniej części, aktywność fizyczna niesie ze sobą wiele
korzyści, jeśli chodzi o radzenie sobie ze stresem. Dodatkowo pomaga też
w zasypianiu i poprawia jakość snu. W ogólnokrajowym badaniu obejmującym
2600 kobiet i mężczyzn (Loprinzi i Cardinal, 2011) przestrzeganie krajowych
wytycznych dotyczących 150 minut umiarkowanej lub energicznej aktywności
fizycznej tygodniowo wpłynęło na zmniejszenie senności w ciągu dnia i zapewniło
poprawę jakości snu o 65 procent. Ale nawet bez ćwiczeń dobry sen jest niezwykle
istotnym elementem planu radzenia sobie ze stresem.
Niedobór snu upośledza zdolność kory przedczołowej do regulowania
odpowiedzi stresowej i utrzymywania w ryzach ciała migdałowatego. Osłabia też
siłę woli, funkcje myślowe i zdolność opierania się pokusie przejadania się lub
nadużywania alkoholu w chwilach stresu. Samo spanie krócej niż sześć godzin na
dobę może działać jako przewlekły stresor, który dokładasz do wszystkich innych
problemów, z jakimi musisz się mierzyć. Jeśli zastanawiasz się, jaka ilość snu jest
dostateczna, to badanie ponad miliona osób (Kripke i in., 2002) wykazało, że osoby
śpiące w nocy sześć i pół do siedmiu i pół godziny żyły najdłużej. U osób śpiących
w nocy ponad osiem godzin lub krócej niż cztery godziny zwiększało się ryzyko
śmierci w ciągu następnych sześciu lat.
Jeśli nie możesz spać z powodu stresu, może bierzesz tabletki nasenne, takie jak
Apo-Zolpin (zolpiden), ale jest to rozwiązanie krótkofalowe, które nie eliminuje
zasadniczego problemu. Kiedy przestaniesz brać tabletki, kłopoty ze snem wrócą.
Na domiar złego rano możesz czuć przygnębienie lub oszołomienie, a poza tym
wiele środków nasennych uzależnia. Wspomniane badanie wykazało, że ryzyko
śmierci było wyższe dla osób przyjmujących leki nasenne, ale nie wiemy na
pewno, czy to one były przyczyną wyższej śmiertelności. W każdym razie zamiast
leków z pewnością lepiej zastosować pewne metody behawioralne, które pomogą
mózgowi wyrobić sobie nowe nawyki związane ze snem.
Dobrym początkiem będzie wyeliminowanie zajęć i substancji zaburzających
sen. Dla każdego może to być coś innego, ale bardzo częstym winowajcą jest
kofeina. Jest ona stymulantem znajdującym się nie tylko w kawie, ale też w wielu
napojach gazowanych i energetycznych, a nawet w czekoladzie. Sprawdzaj na
etykietach, czy to, co jesz i pijesz, zawiera kofeinę. Związek ten nie tylko utrudnia
zaśnięcie, ale też spłyca sen i zmusza cię do wstawania w środku nocy do toalety.
Najlepiej ogólnie ograniczyć spożycie kofeiny oraz nie jeść ani nie pić niczego, co
ją zawiera, na co najmniej cztery godziny przed pójściem spać. Postaraj się od niej
odzwyczaić albo stopniowo zmniejszaj jej spożycie.
Kolejną substancją zaburzającą sen jest alkohol. Wprawdzie powoduje on
senność i może ułatwić zaśnięcie, ale często śpi się po nim źle i budzi w nocy.
Upijanie się może obniżyć stężenie melatoniny – hormonu regulującego nasz zegar
biologiczny, w tym rytm dobowy, i wpływającego na wytwarzanie innych
hormonów – nawet na tydzień, co wpłynie także na sen. Stężenie melatoniny
zmniejsza się w jasnym świetle, a zwiększa w ciemności. Spuść zatem rolety
i wyłącz światło. Przykryj też czymś urządzenia elektroniczne, żeby nie
przeszkadzał ci padający od nich poblask. Niektórzy przyjmują suplement
melatoniny, ale lepiej najpierw skonsultuj się z lekarzem, czy w twoim wypadku to
bezpieczne.
W przewlekłym stresie kora mózgowa staje się nadmiernie czujna. W twojej
głowie aż huczy od zmartwień i planów oraz analizowania w kółko stresującej
sytuacji. To również może zakłócać zasypianie i sen. W niewielkim,
nieopublikowanym badaniu (American Academy of Sleep Medicine, 2011)
sprawdzano hipotezę, że nadużywanie wyższych funkcji myślowych mózgu może
prowadzić do jego zbyt wysokiej temperatury w nocy. (Nasz zegar biologiczny
w naturalny sposób sprawia, że jest nam cieplej w ciągu dnia i chłodniej w nocy, co
ułatwia nam zapadanie w sen). Badanie wykazało, że zastosowanie „chłodzących
czapeczek” z cyrkulacją zimnej wody pomogło uczestnikom zasnąć i spokojnie
spać. Wprawdzie te wyniki muszą zostać potwierdzone przez większą liczbę badań,
ale może warto sprawdzić, czy nie zaśniesz łatwiej po obniżeniu temperatury
w sypialni do około 18 stopni lub wypiciu szklanki zimnej wody przed snem.
Schłodzić należy tylko głowę, więc resztę ciała możesz owinąć mięciutkim kocem
albo przytulić się do partnera, jeśli ci zimno.
Sen zakłócają też niektóre zwyczaje, takie jak oglądanie telewizji, surfowanie
po internecie czy granie w gry na telefonie lub komputerze do późnej nocy.
W wyciszeniu nadmiernie pobudzonego mózgu pomogą ci uspokajające rytuały
przed położeniem się do łóżka. Może to być ciepła kąpiel, wąchanie lawendy,
słuchanie muzyki klasycznej lub innych łagodnych kompozycji, wykonanie kilku
ćwiczeń jogi, słuchanie dźwięków natury lub medytacja. Kiedy już znajdziesz się
w łóżku, nie włączaj telewizora, nie sięgaj po telefon ani nawet nie czytaj książki,
która może pobudzić twój mózg. Jeżeli często długo leżysz bezsennie (szczególnie
sprawdzając godzinę i martwiąc się, że jeszcze nie śpisz), twój mózg może zacząć
kojarzyć łóżko ze stanem czuwania. Dlatego specjaliści radzą, żeby w razie
trudności z zaśnięciem po piętnastu minutach wstać i w innym pomieszczeniu zająć
się czymś spokojnym, na przykład poczytać książkę, i dopiero potem wrócić do
łóżka.
Stres może powodować bóle w różnych częściach ciała albo napięcia
mięśniowe, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Wszystko to też utrudnia
zaśnięcie. Dlatego w następnym ćwiczeniu nauczysz się krótkiej formy
progresywnej relaksacji mięśni (treningu Jacobsona), sprawdzonej techniki
relaksacyjnej, która pomoże ci zasnąć. Możesz ją potraktować jako sposób
zachęcenia układu przywspółczulnego („odpoczywania i trawienia”), żeby
powstrzymał reakcję walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu układu
współczulnego. Po wykonaniu tego ćwiczenia poczujesz spokój i odprężenie.
Nauczenie się relaksacji wymaga czasu, dlatego najlepiej wykonuj to ćwiczenie
kilka razy w tygodniu.
ĆWICZENIE:
progresywna relaksacja mięśni
Podczas tego ćwiczenia będziesz napinać i rozluźniać niemal wszystkie główne grupy mięśni w ciele.
Zaczniesz od stóp i będziesz systematycznie posuwać się w górę aż do głowy. Ćwiczenie to może
pomóc ci się rozluźnić, a jednocześnie nauczyć cię odróżniania napięcia od rozluźnienia. Jeśli w ciągu
dnia zauważysz napięcie w mięśniach, możesz skorzystać z tej metody w odniesieniu do konkretnej
grupy. Na początek wykonuj to ćwiczenie co wieczór. Nic nie szkodzi, jeśli przy tym zaśniesz.
Zacznij naprężać, a potem rozluźniać wymienione części i obszary ciała. Kiedy je rozluźniasz,
pozwól, żeby uczucie odprężenia przepłynęło przez mięśnie jak fala. Po prostu powoli pozbądź się
napięcia ze wszystkich tych miejsc, gdzie je czujesz. Zwróć uwagę, jak odczuwasz rozluźnienie oraz jak
różni się ono od napięcia. Potem po prostu ciesz się uczuciem odprężenia w tym obszarze ciała.
1. Prawa stopa (zegnij palce i skurcz stopę, a potem ją wyprostuj).
2. Lewa stopa (powtórz to samo).
3. Podudzie prawej nogi (napnij łydkę, a potem rozluźnij).
4. Podudzie lewej nogi (powtórz to samo).
5. Udo prawej nogi (napnij mięśnie, a potem je rozluźnij).
6. Udo lewej nogi (powtórz to samo).
7. Obszar krocza i pośladki (napnij mocno pośladki, a potem powoli rozluźnij).
8. Brzuch (wciągnij, a potem powoli go rozluźnij).
9. Dolna część pleców (przyciśnij mocno do podłoża, a potem rozluźnij).
10. Klatka piersiowa (ściśnij mocno żebra, a potem rozluźnij).
11. Górna część pleców (ściągnij łopatki, a potem rozluźnij).
12. Prawa ręka (napnij całą, a potem rozluźnij).
13. Lewa ręka (powtórz to samo).
14. Prawa dłoń (zaciśnij w pięść, a potem rozluźnij).
15. Lewa dłoń (powtórz to samo).
16. Barki i szyja (unieś barki ku uszom i wciśnij w nie głowę, a potem opuść barki i wyciągnij szyję).
17. Twarz (zmarszcz się i wydmij usta, a potem rozluźnij).
Kiedy już kilka razy wykonasz to ćwiczenie i będziesz wiedział, jak odczuwasz napięcie, a jak
rozluźnienie, następnym razem możesz zrezygnować z napinania mięśni i tylko po kolei rozluźniać
każdą grupę. Możesz też skrócić ćwiczenie, łącząc grupy mięśni (obie nogi, brzuch i tułów, barki i ręce
i tak dalej). Do nabycia są też płyty CD i aplikacje z progresywną relaksacją mięśni, które poprowadzą
cię przez podobne ćwiczenia.
Zdrowsze odżywianie się w stresie
Jak dowiedziałeś się wcześniej, stres może prowadzić do przejadania się z przyczyn
emocjonalnych oraz silnego łaknienia produktów zawierających dużo tłuszczu,
skrobi i cukru. W tej części poznasz strategie, które pomogą ci odżywiać się
zdrowiej. Nie chodzi tu o diety czy głodzenie się. Nie musisz też wpadać
w rozpacz, jeśli z powodu stresu przybędzie ci kilogram lub dwa. Chodzi raczej
o wypracowanie zwyczajów i trybu życia, dzięki którym będziesz jadł uważnie
i wykorzystywał żywność jako sposób na odstresowanie się oraz odżywienie
organizmu.
Wiele osób nauczyło się tłumić uczucia strachu, gniewu lub smutku jedzeniem.
Jeśli wychowywałeś się w rodzinie, gdzie nie akceptowano okazywania silnych
uczuć albo traktowano je jako oznakę słabości, jeśli oceniasz negatywne uczucia
jako „złe” lub „niebezpieczne”, zapewne starasz się je tłumić. Niestety, taka
strategia jest nieskuteczna, bo nieprzepracowane emocje często „odbijają się” ze
znacznie większą intensywnością. Jeśli nie wiesz, jak sobie z nimi radzić, możesz
się uciekać do emocjonalnego objadania się, żeby o nich nie myśleć.
Poniższe strategie też pomogą ci zwalczyć skłonność do przejadania się lub
sięgania po niezdrowe jedzenie w stresie.
Jedz posiłki o stałych porach. Ci z nas, którzy jedzą późno w nocy, rzadziej mają
regularne pory posiłków i przekąsek i częściej sięgają po niezdrową żywność. Poza
tym, kiedy najadasz się późno, nie masz okazji spalić tych kalorii przed snem.
Dzięki robieniu sobie w ciągu dnia przerw na zdrowe posiłki i przekąski zyskujesz
wewnętrzne poczucie spokoju i zadowolenia, a wówczas zmniejsza się ryzyko
impulsywnego jedzenia, gdy poczujesz się zestresowany lub wytrącony
z równowagi.
ĆWICZENIE:
uważne jedzenie
Przedstawiono tu strategię uważnego jedzenia, która może zmienić twój stosunek do żywności
i zmniejszyć ryzyko przejadania się z przyczyn emocjonalnych albo odruchowego sięgania po
bezwartościowe jedzenie, gdy poczujesz się zestresowany. W ramach przygotowania pokrój owoc (np.
świeże zielone lub czerwone jabłko albo gruszkę) na cienkie, chrupiące plasterki.
1. Spójrz na jeden z plasterków owocu i zwróć uwagę, jakie wrażenia i myśli w tobie budzi. Może
czujesz napływ śliny w ustach, przewidujesz, że poczujesz na języku coś świeżego i chrupiącego
albo odczuwasz łaknienie słodyczy lub cierpkości. Zwróć uwagę na kolor i świeżość owocu.
2. Zanim go skosztujesz, pomyśl, jak ten owoc trafił na twój stół. Jeśli to jabłko, wyobraź sobie, jak
rosło na jabłoni gdzieś w słonecznym sadzie. Potem pomyśl o ludziach, którzy te jabłka zbierali
i przywieźli do ciebie.
3. Wbij zęby w plasterek i zamknij oczy. Nie zaczynaj jeszcze gryźć, tylko skup się na tym kęsie
owocu. Zwróć uwagę na jego smak, fakturę i temperaturę.
4. Powoli żuj, zauważając, jakie to uczucie. Jeśli twoje myśli gdzieś powędrują albo zmienią temat,
spokojnie sprowadź je z powrotem do smaku owocu i uczuć, jakie w tobie budzi.
5. Kiedy przygotowujesz się do połknięcia kęsa, postaraj się śledzić jego drogę, jak przesuwa się do
tylnej części ust i języka, a potem do gardła. Połknij, cały czas zwracając uwagę, jakie to uczucie,
aż do chwili, gdy nie będziesz odczuwać żadnych związanych z jedzeniem wrażeń.
6. Wykonaj głęboki wdech i wydech. Zwróć uwagę na uczucia, które się pojawią.
Postaraj się zjadać jeden lub dwa pierwsze kęsy każdej potrawy w ten sposób. To pomoże ci
zachować uważność podczas reszty posiłku. Uważnie jedząc, nie rób niczego innego, nie próbuj robić
kilku rzeczy naraz, tylko połóż jedzenie na talerzu i usiądź przy stole. Niech twój umysł zarejestruje, że
robisz sobie przerwę, żeby zjeść, i poświęcaj uwagę temu, co jesz. Uważne skupianie się na procesie
jedzenia pomaga się dostroić do sygnałów organizmu, więc bardziej prawdopodobne, że rozpoznasz,
kiedy już się najesz.
Planuj posiłki. Kiedy nie planujesz posiłków, zwiększa się ryzyko jedzenia
niezdrowych produktów. Bez planu brakuje ci energii na zrobienie odpowiednich
zakupów i ugotowanie posiłku albo nie masz nic zdrowego w lodówce. Trudno
przecenić, jak ważne jest planowanie posiłków i zakup świeżych owoców
i warzyw, produktów białkowych oraz z pełnego ziarna, żeby zapewnić sobie
smaczną alternatywę dla gotowych, bezwartościowych potraw.
Bądź świadom, co powoduje, że się objadasz. Większość z nas ma szczególnie
ulubione produkty, które pobudzają nas do objadania się. Pączki i inne słodkości
powodują gwałtowny wzrost stężenia cukru we krwi, a potem szybki spadek, tak że
znów jesteśmy głodni. Nie jedz w celu złagodzenia emocji, a jeśli już sięgasz po
coś niezdrowego, to w małych ilościach.
Pij mniej alkoholu. Picie nadmiernych ilości alkoholu sprzyja tyciu. Poza tym
alkohol pozbawia nas hamulców, a wtedy łatwiej zaczynamy się objadać
niezdrowymi produktami.
Praktykuj zdrowe radzenie sobie ze stresem. Po stresującym dniu, zamiast
odprężać się za pomocą jedzenia i alkoholu, zaplanuj sobie inne zajęcia. Wyjdź na
spacer albo do kina, spotkaj się z przyjacielem, weź gorącą kąpiel, poćwicz jogę
lub pomedytuj, posłuchaj muzyki albo zapal świece zapachowe. Jak dowiedziałeś
się z tej książki, medytacja ze skupieniem się na oddechu uspokaja ciało
migdałowate i daje korze przedczołowej możliwość wyciszenia reakcji stresowej.
Podsumowanie
Z tego rozdziału dowiedziałeś się, w jaki sposób stres wywołuje stan zapalny
w organizmie i zwiększa podatność na niezdrowe zachowania, takie jak objadanie
się, nadużywanie alkoholu, zbyt krótkie spanie i żałowanie czasu na aktywność
fizyczną. Poznałeś znaczenie i korzyści płynące z ćwiczeń, zdrowego odżywiania
się i dostatecznie długiego snu, gdy zmagasz się ze stresem. Nauczyłeś się też
pewnych metod radzenia sobie, w tym wyznaczania konkretnych celów ćwiczeń
fizycznych, stosowania wskazówek, stałego harmonogramu aktywności i nagród
dla wzmocnienia nowego nawyku. Wiesz już także, że należy wybierać ćwiczenia,
które lubisz, przygotowywać otoczenie, żeby sprzyjało dobremu snowi, oraz jeść
uważniej.
Zakończenie
kuteczne radzenie sobie ze stresem jest jedną z najważniejszych
umiejętności, jakich potrzebujemy, by żyć szczęśliwie i odnosić sukcesy
w dzisiejszym błyskawicznie zmieniającym się świecie. Nagły,
niespodziewany lub długotrwały stres ma wpływ na nastrój, zdrowie, związki
i jakość życia. Zaprogramowana w naszym mózgu automatyczna reakcja stresowa
wprowadza nas w tryb walki, ucieczki lub zastygnięcia w bezruchu, który może
skutkować impulsywnym postępowaniem, ciągłym lękiem i ruminacjami lub
poczuciem bezsilności i niezdolnością do działania. Przewlekły stres i skutki
nadmiaru kortyzolu w połączeniu z niewłaściwymi metodami radzenia sobie
w trudnych sytuacjach mogą długofalowo niekorzystnie odbić się na naszym
zdrowiu. Jeśli jednak potrafisz prawidłowo radzić sobie ze stresem, możesz
wyciszyć emocje, podejmować mądrzejsze decyzje, mieć poczucie większej
kontroli nad własnym życiem i lepiej o siebie zadbać. Stres stawia przed nami
wyzwanie, żeby wytrwać pomimo porażek, rozczarowań i trudności, i może nam
dostarczyć silnego bodźca do osobistego i psychicznego rozwoju.
S
Z tej książki dowiedziałeś się, jak stres oddziałuje na mózg oraz na czym
polega reakcja stresowa inicjowana przez ciało migdałowate i podwzgórze,
a koordynowana przez współczulny i przywspółczulny układ nerwowy. Wiesz już,
jak neuroprzekaźniki, na przykład adrenalina, i hormony, takie jak kortyzol,
przygotowują nas do walki lub ucieczki przed zagrożeniem. Nauczyłeś się
wykorzystywać uważność, świadomość emocjonalną, samowspółczucie,
postrzeganą kontrolę i inne strategie do uspokajania ciała migdałowatego
dostrzegającego zagrożenie tam, gdzie go nie ma. Dowiedziałeś się także, jak kora
przedczołowa – ośrodek wykonawczy mózgu – pomaga powstrzymać
automatyczną reakcję stresową, tak żebyś mógł działać w bardziej przemyślany
i strategiczny sposób, znaleźć rozwiązania, wytrwać, zachować zdrowie oraz
odnaleźć pozytywne i wspierające rozwój aspekty stresującej sytuacji. Wiesz już,
jak przerwać błędne koło ruminacji oraz ograniczyć perfekcjonizm
i samokrytycyzm, które mogą ci przeszkodzić w skutecznym działaniu.
Posiadanie mózgu odpornego na stres oznacza umiejętność spowalniania
reakcji, zakorzeniania się w chwili obecnej i przezwyciężania lęku i bezradności,
które mogą wynikać z minionych ciężkich doświadczeń. Oznacza to również, że
jesteś dyrektorem generalnym swojego mózgu i nie pozwalasz, by kierowało tobą
ciało migdałowate. Możesz się nauczyć zmiany sposobu myślenia, żeby nie
pogrążać się w strachu i pesymizmie, tylko przejawiać otwartość, ciekawość,
nadzieję i kreatywność. Taka zmiana nastawienia pomoże ci zachować zdrowie,
być szczęśliwszym, mieć lepsze relacje z innymi, odnosić sukcesy w biznesie albo
stać się liderem w przedsiębiorstwie lub społeczności. Nie możesz uniknąć stresów,
ale możesz się nauczyć postrzegać je jako wyzwania, które pomagają ci się
rozwijać i stawać się lepszą wersją siebie!
Podziękowania
a książka jest spełnieniem mojego życiowego marzenia. Minęło jednak kilka
lat, zanim się ono ziściło. Praca nad nią zbiegła się z rozwijaniem mojej
praktyki klinicznej w Mill Valley w Kalifornii, toteż musiałam w bardzo
dużym stopniu polegać na wsparciu rodziny. Jestem głęboko wdzięczna mojemu
mężowi, Brianowi Hilbushowi, za aktywne mobilizowanie mnie, ogromne
nieustanne wsparcie praktyczne i opiekę nad dzieckiem, dzięki czemu nasze życie
domowe toczyło się gładko, a także za to, że jest miłością mojego życia
i inspiracją. Jestem też niezwykle wdzięczna naszej córce, Sydney, że radziła sobie
bez mamy przez tyle wieczorów i weekendów, że wytrzymywała z mamą mającą
tyle rzeczy na głowie i że pozwoliła, by moja praca ją inspirowała.
T
Jestem bardzo wdzięczna zespołowi z New Harbinger za okazanie wiary we
mnie i pomoc w nadaniu kształtu moim pomysłom i pisarstwu. Dzięki waszym
naukom poprawiało się ono błyskawicznie. Redaktor prowadząca, Wendy
Millstine, pomogła mi dopracować pomysły i przeprowadziła mnie przez fazę
projektową. Redaktor Jess O’Brien pilotował mnie przez cały proces cierpliwie
i z zapałem. Specjalne podziękowania dla redaktora Willa DeRooya za umiejętne
zredagowanie rękopisu, dzięki czemu stał się bardziej zwięzły i łatwiejszy
w czytaniu, oraz za pozytywne nastawienie i zwracanie uwagi na szczegóły.
Redaktorka Nicola Skidmore pomogła mi ożywić tekst, a także dopracować go,
żeby był bardziej spójny i wciągający. Chcę również podziękować dyrektor
artystycznej, Amy Shoup, za idealną okładkę. Wyrazy wdzięczności także dla
menedżera projektu Jesse Bursona, redaktorki pomocniczej Vicraj Gill,
współpracowniczki ds. marketingu i reklamy Fiony Hannigan i copywriterki Lisy
Gunther za pomoc w różnych fazach tego projektu. Pragnę również podziękować
mojemu agentowi, Gilesowi Andersonowi, za wsparcie i dodawanie otuchy.
Serdeczne podziękowania dla Franka Sonnenberga za jego życzliwy mentoring
na wczesnych etapach mojej pracy, dla mojej przyjaciółki, Eileen Kennedy Moore,
za wielkoduszne dzielenie się ze mną doświadczeniami i własną pracą, dla Susan
Whitbourne i Lybi Ma za szansę pisania bloga dla „Psychology Today” oraz dla
moich blogujących i coachingujących kolegów, a szczególnie LaRae Quy, za
udostępnianie mojej pracy w mediach społecznościowych i tworzenie dla mnie
systemu wsparcia. Dziękuję Philowi Manfieldowi za specjalistyczny nadzór nad
moją pracą kliniczną. Pragnę też podziękować wszystkim mentorom, którzy
pomagali mi na różnych etapach mojej kariery akademickiej, a w szczególności
Sharon Foster, Perry’emu Nicassiowi, Dickowi Gevirtzowi i Arthurowi Stone’owi.
Jestem wdzięczna za miłość i wielkoduszność mojej teściowej, Barbarze Hilbush,
i Audrey Penrose z RPA. W pełni doceniam wsparcie rodzin Hilbushów i Ligatich
oraz moich przyjaciół w Marin, San Diego, Londynie, Cape Town i Sydney –
wiecie, kogo mam na myśli!
Moi rodzice, Rheda i Ralph Greenbergowie, którzy są przy mnie duchem,
zawsze wierzyli w mój potencjał i wspierali moją pracę. Kiedy byłam dzieckiem,
mama poświęciła niezliczone godziny na pomaganie mi w lekcjach, czytanie,
wizyty w bibliotece i zaszczepienie we mnie miłości do pisania.
Na koniec pragnę podziękować moim studentom i klientom za wszystko, czego
mnie nauczyli. Klienci nieustannie inspirują mnie swoją odwagą i odpornością
psychiczną.
Źródła
Hanson R., Mendius R., Buddha’s Brain: The Practical Neuroscience of
Happiness, Love, and Wisdom, New Harbinger Publications, Oakland 2009
[wydanie polskie: Mózg Buddy: podręcznik do osiągania szczęścia, miłości
i mądrości, przeł. R. Oślizło, Studio Astro-psychologii, Białystok 2012]
Shapiro F., Getting Past Your Past: Take Control of Your Life with Self-Help
Techniques from EMDR Therapy, Rodale Books, New York 2012
Greater
Good:
The
Science
http://greatergood.berkeley.edu
of
a
Meaningful
Life
(blog),
Duckworth A.L., Grit: The Power of Passion and Perseverance, Scribner, New
York 2016 [wydanie polskie: Upór: potęga pasji i wytrwałości, przeł. P.
Cieślak, Galaktyka, Łódź 2016]
Marin Psychologist (blog autorki), http://marinpsychologist.blogspot.com
Kelly McGonigal: How to Make Stress Your Friend (wystąpienie na konferencji
TED),
https://www.ted.com/talks/kelly_mcgonigal_how_to_make_stress_your_friend
Siegel D., Mindsight: The New Science of Personal Transformation, Bantam, New
York 2010 [wydanie polskie: Psychowzroczność: przekształć własny umysł
zgodnie z regułami nowej wiedzy o empatii, przeł. P. Budkiewicz, Harbor Point
Media Rodzina, Poznań 2011]
Mullainathan S., Shafir E., Scarcity: The New Science of Having Less and How It
Defines Our Lives, Picador, reprint, New York 2013
Neff K.D., Self-Compassion: The Proven Power of Being Kind to Yourself, William
Morrow, New York 2011
Spirit Rock: An Insight Meditation Center, http://www.spiritrock.org
Stress
Management
and
http://psychcentral.com/stress
Coping
with
Stress/Psych
Central,
Emmons R.A., Thanks! How the New Science of Gratitude Can Make You Happier,
Mariner Books, reprint, New York 2008
The Center for Mindful Self-Compassion, http://www.centerformsc.org
Achor S., The Happiness Advantage: The Seven Principles of Positive Psychology
That Fuel Success and Performance at Work, Broadway Books, New York
2010
The Mindful Self-Express (blog), https://www.psychologytoday.com/blog/themindful-self-express
Germer C.K., The Mindful Path to Self-Compassion: Freeing Yourself from
Destructive Thoughts and Emotions, Guilford Press, New York 2009
University
of
California
San
Diego
Center
for
Mindfulness,
https://health.ucsd.edu/specialties/mindfulness/Pages/default.aspx
Bibliografia
Adams C.E., Leary M.R., Promoting Self-Compassionate Attitudes Toward Eating
Among Restrictive and Guilty Eaters, „Journal of Social and Clinical
Psychology” 26 (2007), s. 1120–1144.
Affleck G., Tennen H., Croog S., Levine S., Causal Attribution, Perceived Benefits,
and Morbidity Following a Heart Attack, „Journal of Consulting and Clinical
Psychology” 55 (1987), s. 29–35.
Altenor A., Kay E., Richter M., The Generality of Learned Helplessness in the Rat,
„Learning and Motivation” 8 (1977), s. 54–61.
American Academy of Sleep Medicine, Cooling the Brain During Sleep May Be
a Natural and Effective Treatment for Insomnia, informacja prasowa, „Science
Daily”,
13
czerwca
2011,
https://www.sciencedaily.com/releases/2011/06/110613093502.htm.
Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, Stress in America: Paying with Our
Health, Author, Washington 2015.
Baumeiste R.F., Bratslavsky E., Muraven M., Tice D.M., Ego Depletion: Is the
Active Self a Limited Resource?, „Journal of Personality and Social
Psychology” 74 (1998), s. 1252–1265.
Beattie M., The Language of Letting Go: Daily Meditations on Codependency,
Hazelden, Center City, 1990.
Borkovec T.D., Alcaine O.M., Behar E., Avoidance Theory of Worry and
Generalized Anxiety Disorder [w] Generalized Anxiety Disorder: Advances in
Research and Practice, Heimberg R., Turk C., Mennin D. (red.), Guilford
Press, New York 2004.
Borkovec T.D., Hu S., The Effect of Worry on Cardiovascular Response to Phobic
Imagery, „Behaviour Research and Therapy” 28 (1) (1990) s. 69–73.
Borkovec T.D., Robinson E., Pruzinsky T., Dupree J.A., Preliminary Exploration
of Worry: Some Characteristics and Processes, „Behaviour Research and
Therapy” 21 (1983), s. 9–16.
Brach T., Radical Acceptance: Embracing Your Life with the Heart of a Buddha,
Bantam, New York 2003.
Bratman G.N., Daily G.C., Levy B.J., Gross J.J., The Benefits of Nature
Experience: Improved Affect and Cognition, „Landscape and Urban Planning”
138 (2015), s. 41–50.
Brooks A.W., Get Excited: Reappraising Pre-Performance Anxiety as Excitement,
„Journal of Experimental Psychology: General” 143 (3) (2014), s. 1144–1158.
Brown D.W., Anda R.F., Tiemeier H., Felitti V.J., Edwards V.J., Croft J.B., Giles
W.H., „American Journal of Preventive Medicine” 37 (2009), s. 389–396.
Casey C.Y., Greenberg M.A., Nicassio P.M., Harpin R.E., Hubbard D., Transition
from Acute to Chronic Pain and Disability: A Model Including Cognitive,
Affective, and Trauma Factors, „Pain” 134 (2008), s. 69–79.
Chiesa A., Serretti A., Mindfulness-Based Stress Reduction for Stress Management
in Healthy People: A Review and Meta-analysis, „Journal of Alternative and
Complementary Medicine” 15 (5) (2009), s. 593–600.
Cohen S., Kamarck T., Mermelstein R., A Global Measure of Perceived Stress,
„Journal of Health and Social Behavior” 24 (1983), s. 385–396.
Cohen S., Tyrrell D.A.J., Smith A.P., Psychological Stress and Susceptibility to the
Common Cold, „New England Journal of Medicine” 325 (1991), s. 606–612.
Cohen S., Wills T.A., Stress, Social Support, and the Buffering Hypothesis,
„Psychological Bulletin” 98 (1985), s. 310–357.
Cole S.W., Hawkley L.C., Arevalo J.M., Sung C.Y., Rose R.M., Cacioppo J.T.,
Social Regulation of Gene Expression in Human Leukocytes, „Genome
Biology” 8 (9) (2007), s. R189.
Crum A.J., Salovey P., Achor S., Rethinking Stress: The Role of Mindsets in
Determining the Stress Response, „Journal of Personality and Social
Psychology” 104 (2013), s. 716–733.
Cryder C.E., Springer S., Morewedge C.K., Guilty Feelings, Targeted Actions,
„Personality and Social Psychology Bulletin” 38 (2012), s. 607–618.
Curtis R., Groarke A., Sullivan F., Stress and Self-Efficacy Predict Psychological
Adjustment at Diagnosis of Prostate Cancer, „Scientific Reports” 4 (2014), s.
5569.
Davidson R., Kabat-Zinn J.D., Schumacher M., Rosenkranz D., Muller S.F.,
Santorelli F., Urbanowski A., Harrington K., Bonus K., Sheridan J.F.,
Alterations in Brain and Immune Function Produced by Mindfulness
Meditation, „Psychosomatic Medicine 65 (2003), s. 564–570.
Davis C., Nolen-Hoeksema S., Larson J., Making Sense of Loss and Benefiting
from the Experience: Two Construals of Meaning, „Journal of Personality and
Social Psychology” 75 (1998), s. 561–574.
Davis C.G., Wortman C.B., Lehman D.R., Silver R.C., Searching for Meaning in
Loss: Are Clinical Assumptions Correct?, „Death Studies” 24 (2000), s. 497–
540.
Dienstbier R.A., Arousal and Physiological Toughness: Implications for Mental
and Physical Health, „Psychological Review” 96 (1) (1989), s. 84–100.
Duckworth A., Grit: The Power of Passion and Perseverance, Scribner, New York
2016 [wydanie polskie: Upór: potęga pasji i wytrwałości, przeł. P. Cieślak,
Galaktyka, Łódź 2016].
Duckworth A.L., Peterson C., Matthews M.D., Kelly D.R., Grit: Perseverance and
Passion for Long-Term Goals, „Journal of Personality and Social Psychology”
92 (6) (2007), s. 1087–1101.
Duhigg C., The Power of Habit: Why We Do What We Do in Life and Business,
Random House, New York 2012 [wydanie polskie: Siła nawyku: dlaczego
robimy to, co robimy, i jak można to zmienić w życiu i biznesie, przeł. M.
Guzowska, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2013].
Emmons R.A., McCullough M.E., Counting Blessings vs. Burdens: An
Experimental Investigation of Gratitude and Subjective Well-Being in Daily
Life, „Journal of Personality and Social Psychology” 84 (2003), s. 377–389.
Epel E.S., Blackburn E.H., Lin J., Dhabhar F.S., Adler N.E., Morrow J.D.,
Cawthon R.M., Accelerated Telomere Shortening in Response to Life Stress,
„Proceedings of the National Academy of Sciences” 101 (41) (2004), s. 17312–
17315.
Epel E.S., McEwen B., Seeman T., Matthews K., Castellazzo G., Brownell K.D.,
Bell J., Ickovics J.R., Stress and Body Shape: Stress-Induced Cortisol Secretion
Is Consistently Greater Among Women with Central Fat, „Psychosomatic
Medicine” 62 (5) (2000), s. 623–632.
Eskreis-Winkler L., Shulman E., Beal S., Duckworth A.L., The Grit Effect:
Predicting Retention in the Military, the Workplace, School and Marriage,
„Frontiers in Personality Science and Individual Differences” 5 (36) (2014), s.
1–12.
Felitti V.J., Anda R.F., Nordenberg D., Williamson D.F., Spitz A.M., Edwards V.,
Koss M.P., Marks J.S., Relationship of Childhood Abuse and Household
Dysfunction to Many of the Leading Causes of Death in Adults. The Adverse
Childhood Experiences (ACE) Study, „American Journal of Preventive
Medicine” 14 (1998), s. 245–258.
Flett G.L., Hewitt P.L., Heisel M., The Destructiveness of Perfectionism Revisited:
Implications for the Assessment of Suicide Risk and the Prevention of Suicide,
„Review of General Psychology” 18 (3) (2014), s. 156–172.
Fox K.C., Nijeboer S., Dixon M.L., Floman J.L., Ellamil M., Rumak S.P.,
Sedlmeier P., Christoff K., Is Meditation Associated with Altered Brain
Structure? A Systematic Review and Meta-Analysis of Morphometric
Neuroimaging in Meditation Practitioners, „Neuroscience Biobehavioral
Reviews” 43 (2014), s. 48–73.
Frattaroli J., Experimental Disclosure and Its Moderators: A Meta-Analysis,
„Psychological Bulletin” 132 (2006), s. 823–865.
Fredrickson B.L., The Broaden-and-Build Theory of Positive Emotions,
„Philosophical Transactions of the Royal Society B: Biological Sciences” 359
(2004), s. 1367–1378.
Fredrickson B.L., Joiner T., Positive Emotions Trigger Upward Spirals Toward
Emotional Well-Being, „Psychological Science” 13 (2002), s. 172–175.
Fredrickson B.L., Mancuso R.A., Branigan C., Tugade M.M., The Undoing Effect
of Positive Emotions, „Motivation and Emotion” 24 (4): 2000, 237–258.
Germer C.K., The Mindful Path to Self-Compassion: Freeing Yourself from
Destructive Thoughts and Emotions, Guilford Press, New York 2009.
Gilbert P., The Compassionate Mind: A New Approach to Life’s Challenges, New
Harbinger Publications, Oakland 2010.
Glaser R., Kiecolt-Glaser J.K., Stress-Induced Immune Dysfunction: Implications
for Health, „Nature Reviews Immunology” 5 (3) (2005), s. 243–251.
Glaser R., Pearson G.R., Bonneau R.H., Esterling B.A., Atkinson C., KiecoltGlaser J.K., Stress and the Memory T-Cell Response to the Epstein-Barr Virus
in Healthy Medical Students, „Health Psychology” 12 (6) (1993), s. 435–442.
Gross J.J., Thompson R.A., Emotion Regulation: Conceptual Foundations [w]
Handbook of Emotion Regulation, James J. Gross (red.), Guilford Press, New
York 2007.
Grossman P., Niemann L., Schmidt S., Walach H., Mindfulness-Based Stress
Reduction and Health Benefits: A Meta-analysis, „Focus on Alternative and
Complementary Therapies” 8 (4) (2003), s. 500.
Gunnar M.R., Frenn K., Wewerka S.S., M.J. van Ryzin, Moderate vs. Severe Early
Life Stress: Associations with Stress Reactivity and Regulation in 10–12-YearOld Children, „Psychoneuroendocrinology” 34 (2009), s. 62–75.
Hanson R., Mendius R., Buddha’s Brain: The Practical Neuroscience of
Happiness, Love, and Wisdom, New Harbinger Publications, Oakland 2009
[wydanie polskie: Mózg Buddy: podręcznik do osiągania szczęścia, miłości
i mądrości, przeł. R. Oślizło, Studio Astro-psychologii, Białystok 2102].
Hölzel B.K., Carmody J., Vangel M., Congleton C., Yerramsetti S.M., Gard T.,
Lazar S.W., Mindfulness Practice Leads to Increases in Regional Brain Gray
Matter Density, „Psychiatry Research: Neuroimaging” 191 (1) (2011), s. 36–43.
Hommel K.A., Wagner J.L., Chaney J.M., Mullins L.L., Prospective Contributions
of Attributional Style and Arthritis Helplessness to Disability in Rheumatoid
Arthritis, „International Journal of Behavioral Medicine” 8 (3) (2001), s. 208–
219.
Kabat-Zinn J., An Out-Patient Program in Behavioral Medicine for Chronic Pain
Patients Based on the Practice of Mindfulness Meditation: Theoretical
Considerations and Preliminary Results, „General Hospital Psychiatry” 4
(1982), s. 33–47.
— Wherever You Go, There You Are: Mindfulness Meditation in Everyday Life,
Hyperion, New York 1994 [wydanie polskie: Gdziekolwiek jesteś, bądź, przeł.
Smagacz H., Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2014].
Kabat-Zinn J., Lipworth L., Burney R., The Clinical Use of Mindfulness Meditation
for the Self-Regulation of Chronic Pain, „Journal of Behavioral Medicine” 8
(1985), s. 163–190.
Kalm L.M., Semba R.D., They Starved so that Others Be Better Fed: Remembering
Ancel Keys and the Minnesota Experiment, „Journal of Nutrition”, 135 (6)
(2005), s. 1347–1352.
Keyes K.M., Hatzenbuehler M.L., Grant B.F., Hasin D.S., Stress and Alcohol:
Epidemiologic Evidence, „Alcohol Research: Current Reviews” 34 (4) (2012),
s. 391–400.
Khoury B., Lecomte T., Fortin G., Masse M., Therien P., Bouchard V., Chapleau
M., Paquin K., Hofmann S.G., Mindfulness-Based Therapy: A Comprehensive
Meta-analysis, „Clinical Psychology Review” 33 (6) (2013), s. 763–771.
Kobasa S.C., Stressful Life Events, Personality, and Health: An Inquiry into
Hardiness, „Journal of Personality and Social Psychology” 37 (1979), s. 1–11.
Kornfield J., A Path with Heart: A Guide Through the Perils and Promises of
Spiritual Life, Bantam Books, New York 1993 [wydanie polskie: Mądrość
serca: praktyka buddyjska w świecie zachodnim, przeł. Lorenc M.,
Wydawnictwo Samsara, Białystok 2017].
Kripke D.L., Garfinkel L., Wingard D.L., Klauber M.R., Marler M.R., Mortality
Associated with Sleep Duration and Insomnia, „Archives of General
Psychiatry” 59 (2002), s. 131–136.
Langer E., Rodin J., The Effects of Choice and Enhanced Personal Responsibility
for the Aged: A Field Experiment in an Institutional Setting, „Journal of
Personality and Social Psychology” 19 (1976), s. 191–198.
Lepore S.J., Greenberg M.A., Mending Broken Hearts: Effects of Expressive
Writing on Mood, Cognitive Processing, Social Adjustment and Health
Following a Relationship Breakup Psychology and Health, 17 (2002), s. 547–
560.
Loprinzi P.D., Cardinal B.J., Association Between Objectively-Measured
Physical Activity and Sleep, NHANES 2005–2006, „Mental Health and Physical
Activity” 4 (2) (2011), s. 65–69.
Lutz A., Greischar L.L., Rawlings N.B., Ricard M., Davidson R.J., Long-Term
Meditators Self-Induce High-Amplitude Gamma Synchrony During Mental
Practice, „Proceedings of the National Academy of Science” 101 (2004), s.
16369–16373.
Lutz J., Herwig U., Opialla S., Hittmeyer A., Jäncke L., Rufer M., Grosse Holtforth
M., Brühl A.B., Mindfulness and Emotion Regulation — an fMRI Study, „Social
Cognitive and Affective Neuroscience” 9 (6) (2014), s. 776–785.
MacBeth A., Gumley A., Exploring Compassion: A Meta-analysis of the
Association Between Self-Compassion and Psychopathology, „Clinical
Psychology Review” 32 (6) (2012), s. 545–552.
Marmot M.G., Davey Smith G., Stansfeld S., Patel C., North F., Head J., White I.,
Brunner E., Feeney A., Health Inequalities Among British Civil Servants: The
Whitehall II Study, „Lancet” 337 (8754) (1991), s. 1387–1393.
Masten A.S., Reed M.J., Resilience in Development [w] Handbook of Positive
Psychology, Snyder C.R., Lopez S. (red.), Oxford University Press, New York
2002.
McEwen B.S., Protective and Damaging Effects of Stress Mediators, „New
England Journal of Medicine” 338 (1998), s. 171–179.
McGonigal K., The Upside of Stress: Why Stress Is Good for You and How to Get
Good at It, Penguin, New York 2015.
McKee-Ryan F., Song Z., Wanberg C.R., Kinicki A.J., Psychological and Physical
Well-Being During Unemployment: A Meta-Analytic Study, „Journal of Applied
Psychology” 90 (1) (2005), s. 53–76.
Mineka S., Gunnar M., Champoux M., Control and Early Socioemotional
Development: Infant Rhesus Monkeys Reared in Controllable vs.
Uncontrollable Environments, „Child Development” 57 (1986), s. 1241–1256.
Mineka S., Kihlstrom J.F., Unpredictable and Uncontrollable Events: A New
Perspective on Experimental Neurosis, „Journal of Abnormal Psychology” 87
(2) (1978), s. 256–271.
Moyer C.A., Donnelly M.P., Anderson J.C., Valek K.C., Huckaby S.J., Wiederholt
D.A., Doty R.L., Rehlinger A.S., Rice B.L., Frontal Electroencephalographic
Asymmetry Associated with Positive Emotion Is Produced by Very Brief
Meditation Training, „Psychological Science” 22 (2011), s. 1277–1279.
Mullainathan S., Shafir E., Scarcity: The New Science of Having Less and How It
Defines Our Lives, Picador, reprint, New York 2013.
Neff K.D., Self-Compassion: The Proven Power of Being Kind to Yourself, William
Morrow, New York 2011.
Neff K.D., Hsieh Y., Dejitterat K., Self-Compassion, Achievement Goals, and
Coping with Academic Failure, „Self and Identity” 4 (2005), s. 263–287.
Neff K.D., Kirkpatrick K., Rude S.S., Self-Compassion and Its Link to Adaptive
Psychological Functioning, „Journal of Research in Personality” 41 (2007), s.
139–154.
Neff K.D., Vonk R., Self-Compassion vs. Global Self-Esteem: Two Different Ways
of Relating to Oneself, „Journal of Personality” 77 (2009), s. 23–50.
Neupert S.D., Almeida D.M., Charles S.T., Age Differences in Reactivity to Daily
Stressors: The Role of Personal Control, „Journal of Gerontology, Series B:
Psychological and Social Sciences” 62 (2007), s. 216–225.
Nolen-Hoeksema S., The Role of Rumination in Depressive Disorders and Mixed
Anxiety/Depressive Symptoms, „Journal of Abnormal Psychology” 109 (2000),
s. 504–511.
Nolen-Hoeksema S., Davis C.G., Thanks for Sharing That: Ruminators and Their
Social Support Networks, „Journal of Personality and Social Psychology” 77
(1999), s. 801–814.
Palomino R.A., Nicassio P.M., Greenberg M.A., Medina E.P., Helplessness and
Loss as Mediators Between Pain and Depressive Symptoms in Fibromyalgia,
„Pain” 129 (2007), s. 185–194.
Pagliari R., Peyrin L., Norepinephrine Release in the Rat Frontal Cortex Under
Treadmill Exercise: A Study with Microdialysis, „Journal of Applied
Physiology” 78 (1995), s. 2121–2130.
Pennebaker J.W., Chung C.K., Expressive Writing: Connections to Physical and
Mental Health [w] The Oxford Handbook of Health Psychology, Howard S.
Friedman (red.), Oxford University Press, Oxford 2011.
Puterman E., Lin J., Blackburn E., O’Donovan A., Adler N., Epel E., The Power of
Exercise: Buffering the Effect of Chronic Stress on Telomere Length, „PLoS
One” 5 (5) (2010), s. e10837.
Rhodes A.M., Claiming Peaceful Embodiment Through Yoga in the Aftermath of
Trauma, „Complementary Therapies in Clinical Practice” 21 (2015), s. 247–
256.
Rodin J., Aging and Health: Effects of the Sense of Control, „Science” 233 (1986),
s. 1271–1276.
Rodin J., Langer E.J., Long-Term Effects of a Control-Relevant Intervention with
the Institutionalized Aged, „Journal of Personality and Social Psychology” 35
(12) (1977), s. 897–902.
Rosengren A., Orth-Gomér K., Wedel H., Wilhelmsen L., Stressful Life Events,
Social Support, and Mortality in Men Born in 1933, „British Medical Journal”
307 (6912) (1993), s. 1102–1105.
Rutter M., Implications of Resilience Concepts for Scientific Understanding,
„Annals of the New York Academy of Sciences” 1094 (2006), s. 1–12.
Salzberg S., Lovingkindness: The Revolutionary Art of Happiness, wydanie
poprawione, Shambhala, Boston 2002.
Sapolsky R.M., Why Zebras Don’t Get Ulcers, Times Books, New York 2004
[wydanie polskie: Dlaczego zebry nie mają wrzodów?: psychofizjologia stresu,
przeł. Guzowska-Dąbrowska M., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
2010].
Sbarra D.A., Smith H.L., Mehl R.M., When Leaving Your Ex, Love Yourself:
Observational Ratings of Self-Compassion Predict the Course of Emotional
Recovery Following Marital Separation, „Psychological Science” 23 (3)
(2012), s. 261–269.
Seehagen S., Schneider S., Rudolph J., Ernst S., Zmyj N., Stress Impairs Cognitive
Flexibility in Infants, „Proceedings of the National Academy of Science” 112
(41) (2015), s. 12882–12886.
Seery M.D., Resilience: A Silver Lining to Experiencing Adverse Life Events?,
„Current Directions in Psychological Science” 20 (2011), s. 390–394.
Seery M.D., Holman E.A., Silver R.C., Whatever Does Not Kill Us: Cumulative
Lifetime Adversity, Vulnerability, and Resilience, „Journal of Personality and
Social Psychology” 99 (2010), s. 1025–1041.
Segerstrom S.C., Taylor S.E., Kemeny M.E., Fahey J.L., Optimism Is Associated
with Mood, Coping, and Immune Change in Response to Stress, „Journal of
Personality and Social Psychology”, 74 (1998), s. 1646–1655.
Seligman M.E.P., Maier S.F., Failure to Escape Traumatic Shock, „Journal of
Experimental Psychology” 74 (1) (1967), s. 1–9.
Shah A., Mullainathan S., Shafir E., Some Consequences of Having Too Little,
„Science” 338 (2012), s. 682–685.
Siegel D.J., Mindsight: The New Science of Personal Transformation, Bantam,
New York 2010 [wydanie polskie: Psychowzroczność: przekształć własny
umysł zgodnie z regułami nowej wiedzy o empatii, przeł. P. Budkiewicz, Harbor
Point Media Rodzina, Poznań 2011].
Siegle G.J., Ingram R.E., Matt G.E., Affective Interference: Explanation for
Negative Information Processing Biases in Dysphoria?, „Cognitive Therapy
and Research” 26 (2002), s. 73–88.
Smyth J., Stone A., Hurewitz A., Kaell A., Effects of Writing About Stressful
Experiences on Symptom Reduction in Patients with Asthma or Rheumatoid
Arthritis: A Randomized Trial, „Journal of the American Medical Association”
281 (1999), s. 1304–1309.
Spera S.P., Buhrfeind E.D., Pennebaker J.W., Expressive Writing and Coping with
Job Loss, „Academy of Management Journal” 37 (199), s. 722–733.
Stahl B., Goldstein E., A Mindfulness-Based Stress Reduction Workbook, New
Harbinger Publications, Oakland 2010.
Stanton A.L., Danoff-Burg S., Sworowski L.A., Collins C.A., Branstetter A.,
Rodriguez-Hanley A., Kirk S.B., Austenfeld J.L., Randomized, Controlled Trial
of Written Emotional Expression and Benefit Finding in Breast Cancer
Patients, „Journal of Clinical Oncology” 20 (2002), s. 4160–4168.
Stein N., Folkman S., Trabasso T., Richards T.A., Appraisal and Goal Processes as
Predictors of Psychological Well-Being in Bereaved Caregivers, „Journal of
Personality and Social Psychology” 72 (1997), s. 872–884.
Teegarden S.L., Bale T.L., Effects of Stress on Dietary Preference and Intake Are
Dependent on Access and Stress Sensitivity, „Physiology and Behavior” 93
(2008), s. 713–723.
Thompson S.C., Sobolew-Shubin A., Galbraith M.E., Schwankovsky L., Cruzen
D., Maintaining Perceptions of Control: Finding Perceived Control in LowControl Circumstances, „Journal of Personality and Social Psychology” 64 (2)
(1993), s. 293–304.
Tolle E., The Power of Now: A Guide to Spiritual Enlightenment, New World
Library, Novato 2004 [wydanie polskie: Potęga teraźniejszości, przeł.
Kłobukowski M., Galaktyka, Łódź 2013].
Troxel W.M., Matthews K.A., Gallo L.C., Kuller L.H., Marital Quality and
Occurrence of the Metabolic Syndrome in Women, „Archives of Internal
Medicine” 165 (9) (2005), s. 1022–1027.
Tugade M.M., Fredrickson B.L., Resilient Individuals Use Positive Emotions to
Bounce Back from Negative Emotional Experiences, „Journal of Personality
and Social Psychology” 86 (2) (2004), s. 320–333.
Van den Berg M., Maas J., Muller R., Braun A., Kaandorp W., van Lien R., van
Poppel M.N., van Mechelen W., van den Berg A.E., Autonomic Nervous System
Responses to Viewing Green and Built Settings: Differentiating Between
Sympathetic and Parasympathetic Activity, „International Journal of
Environmental Research and Public Health” 12 (2015), s. 15860–15874.
Wallston K.A., Wallston B.S., Smith S., Dobbins C., Perceived Control and
Health, „Current Psychological Research and Reviews”, 6 (1987), s. 5–25.
Wegner D.M., Erber R., Zanakos S., Ironic Processes in the Mental Control of
Mood and Mood-Related Thought, „Journal of Personality and Social
Psychology” 65 (1993), s. 1093–1104.
Wegner D., Schneider D., Carter S., White T., Paradoxical Effects of Thought
Suppression, „Journal of Personality and Social Psychology”, 53 (1) (1987), s.
5–13.
Weiss J.M., Glazer H.I., Pohorecky L.A., Brick J., Miller N.E., Effects of Chronic
Exposure to Stressors on Avoidance-Escape Behavior and on Brain
Norepinephrine, „Psychosomatic Medicine” 37 (1975), s. 522–534.
Weiss J.M., Stone E.A., Harrell N., Coping Behavior and Brain Norepinephrine
Level in Rats, „Journal of Comparative and Physiological Psychology” 72 (1)
(1970): 153–160.
Werner E.E., Smith R.S., Journeys from Childhood to Midlife: Risk, Resilience,
and Recovery, Cornell University Press, New York 2001.
Wren A.A., Somers T.J., Wright M.A., Goetz M.C., Leary M.R., Fras A.M., Huh
B.K., Rogers L.L., Self-Compassion in Patients with Persistent Musculoskeletal
Pain: Relationship of Self-Compassion to Adjustment to Persistent Pain,
„Journal of Pain and Symptom Management” 43 (4) (2012), s. 759–770.
Young J.E., Klosko J.S., Weishaar M., Schema Therapy: A Practitioner’s Guide,
Guilford Press, New York 2003 [wydanie polskie: Terapia schematów:
przewodnik praktyka, przeł. Waśkiewicz O., Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne, Sopot 2014].
Zawadzki M.J., Graham J.E., Gerin W., Rumination and Anxiety Mediate the Effect
of Loneliness on Depressed Mood and Poor Sleep Quality in College Students,
„Health Psychology” 32 (2013), s. 212–222.
O autorce
Dr Melanie Greenberg prowadzi praktykę psychologiczną i jest coachem kadry
kierowniczej w Marin County w Kalifornii. Jest również ekspertką w dziedzinie
zdrowia, związków międzyludzkich i radzenia sobie ze stresem. W swojej pracy
wykorzystuje sprawdzone metody z zakresu neuronauki, uważności i terapii
behawioralno-poznawczej. Mając ponad dwadzieścia lat doświadczenia jako
wykładowca, pisarka, badaczka, psycholog kliniczny i coach, prowadzi warsztaty
i prelekcje w kraju oraz za granicą. Pisze blog Mindful Self-Express dla
„Psychology Today” i jest specjalistką często cytowaną w mediach, takich jak
cnn.com, forbes.com, BBC Radio, ABC News, Yahoo! Shine and Lifehacker,
a także w „Self”, „Redbook”, „Men’s Health”, „Women’s Health”, „Fitness
Magazine”, „Women’s Day”, „Cosmopolitan” i „The Huffington Post”. Wystąpiła
też w audycjach radiowych Leading With Emotional Intelligence, The Best People
We Know, Inner Healers i Winning Life Through Pain. Znalazła się na liście 30
wiodących psychologów, których warto śledzić na Twitterze.
Tytuł oryginału: The Stress-Proof Brain
Copyright © 2016 by Melanie Greenberg, Ph.D. and New Harbinger Publications,
5674 Shattuck Avenue, Oakland, CA 94609
All rights reserved
Nota wydawnicza
Niniejsza publikacja ma na celu dostarczenie ścisłych i miarodajnych informacji na
temat, którego dotyczy. Jej sprzedaż jest prowadzona przy założeniu, że wydawca
nie jest zaangażowany w świadczenie usług psychologicznych, finansowych,
prawnych czy innych dotyczących zdrowia. Jeśli konieczne jest doradztwo lub
pomoc eksperta, należy zwrócić się do kompetentnego specjalisty.
Fragment „ĆWICZENIE: Uważność oddechu” opracowano na podstawie
Mindsight: The New Science of Personal Transformation Daniela J. Siegla,
copyright © 2010 Mind Your Brain, Inc. Wykorzystano za zezwoleniem Bantam
Books, imprintu Random House, oddziału Penguin Random House LLC.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd.,
Poznań 2017
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym
utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki
został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi
naruszenie prawa.
Redaktor: Agnieszka Horzowska
Projekt i opracowanie graficzne okładki oraz ilustracja na okładce: Izabella
Marcinowska
Wydanie I e-book
(opracowane na podstawie wydania książkowego:
Mózg odporny na stres, wyd. I, Poznań 2018)
ISBN 978-83-8062-926-4
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
tel. 61-867-47-08, 61-867-81-40; fax 61-867-37-74
e-mail: rebis@rebis.com.pl
www.rebis.com.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Anna Jakubowska
Download