Uploaded by dongranda

TEMP upload

advertisement
Stopa referencyjna NBP od marca 2015 r. wynosi 1,5 proc. Dotąd prezes Glapiński, a także większość pozostałych członków Rady
Polityki Pieniężnej, stała na stanowisku, że dalsze obniżanie tej stopy byłoby niewskazane, bo mogłoby zdestabilizować banki
spółdzielcze. Część członków RPP obawiała się również odpływu depozytów z sektora bankowego.
W środę prezes NBP powiedział, że w świetle najnowszych analiz tej instytucji dotyczących wpływu ewentualnej obniżki stóp na banki
spółdzielcze, RPP ma w kształtowaniu stóp „pole do popisu".
„Wypowiedź Glapińskiego jest dość oczywista. NBP ma około 1 pkt proc. przestrzeni do obniżek stóp procentowych zanim zacznie
stosować niekonwencjonalne instrumenty. QE czy też inny element nowoczesnego instrumentarium nie miałby specjalnego sensu przy
głównej stopie na poziomie 1,5 proc." – zauważyli na Twitterze ekonomiści mBanku.
Ambasady Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Portugalii chcą
zmian w projekcie ustawy frankowej - dowiedział się DGP.
Pismo w tej sprawie zostało wystosowane w przeddzień
posiedzenia komisji finansów publicznych, na którym ma
być omawiany projekt ustawy frankowej.
Jak wynika z informacji DGP cztery ambasady wystosowały wspólny list do
szefa komisji finansów publicznych Andrzeja Szlachty. Piszą w nim, że
proponowany w ustawie fundusz restrukturyzacji kredytów walutowych
(Fundusz Konwersji) możenaruszać unijne zasady swoboda zawierania
umów, niedziałania prawa wstecz czy proporcjonalności.
REKLAMA
REKLAMA
Ich zdaniem może być to także sprzeczne z umowami o ochronie inwestycji.
Jak podkreślają w treści listu dyplomaci czterech państw, wprowadzenie
funduszu na obecnych zasadach może oznaczać dla banków miliardowe
koszty, co może skłonić spółki będące właścicielami banków w Polsce do
wystąpienia z pozwami i wniesienia roszczenia wobec naszego kraju. Dlatego
autorzy listu zwracają się do szefa sejmowej komisji finansów publicznych o
ponowne rozpatrzenie pomysłu i sugerują zmianę prawa.
Z czterech krajów, których dyplomaci interweniują w sprawie projektu
ustawy, pochodzą właściciele banków, które podpadają pod mechanizm
Funduszu Konwersji: hiszpański Santander, niemiecki Comerzbank
właściciel mBanku, portugalski Banco Comercial Portugues S.A
właściciel Millenium i austriacki Raiffeisen.
Pismo zostało wystosowane w przeddzień posiedzenia komisji finansów
publicznych,na którym ma być omawiany projekt ustawy frankowej. Projekt
zakłada z jednej strony liberalizację zasad pomocy w spłacaniu kredytów
walutowych dla osób, które mają z tym kłopoty.
Drugie kwestionowane przez dyplomatów w piśmie rozwiązanie to nowo
utworzony Fundusz Konwersji, na który mają składać się banki mające portfel
kredytów walutowych. Składki mają proporcjonalne do wielkości portfela i
mają być przeznaczone na stopniowe jego zmniejszanie przez oferowanie
klientom ich przewalutowania. Każdy z banków będzie mógł użyć do tego celu
pieniędzy płaconych w ramach swojej składki. Jeśli jednak nie wykorzysta ich
w określonym czasie, trafią one do wspólnej puli. Wówczas będą mogli
korzystać z nich inni. Takie mechanizm ma gwarantować, że banki będą
oferowały klientom korzystne warunki przewalutowania ich kredytów. W
trakcie prac w podkomisji wyłączano z funduszu banki będące w programie
naprawczym.
Według Raczyńskiego to, że w ocenie uczestników rynku finansowego prawdopodobieństwo podwyżki stóp przez NBP w przyszłości
było dotąd większe, niż prawdopodobieństwo obniżki, skutkowało stromą krzywą rentowności obligacji (rentowność długoterminowych
papierów była wyraźnie wyższa, niż krótkoterminowych. Sygnalizowana przez Glapińskiego przestrzeń do obniżek stóp procentowych
może tę krzywą spłaszczyć, wpływając ujemnie na rentowności obligacji 10-letnich.
Większość ekonomistów oczekuje, że RPP nie zmieni stóp procentowych co najmniej do 2020 r., a być może nawet do końca swojej
kadencji, czyli do 2022 r. Obniżki stóp nikt jednak dotąd nie przewidywał, choć ekonomiści banku Citi Handlowy napisali kilka dni temu,
że taki ruch jest w ich ocenie bardziej prawdopodobny, niż podwyżka stóp.
Prezes NBP powiedział w środę, że skoro w razie potrzeby stopy procentowe mogą zostać obniżone, to w Polsce nie ma potrzeby
używania niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej. „To są narzędzia przygotowane na wypadek kryzysowy" – tłumaczył.
Zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole w Polsce, NBP musiałby się uciec do niekonwencjonalnych
instrumentów w razie wyhamowania wzrostu polskiej gospodarki do 1-2 proc. – W takiej sytuacji cięcie stóp procentowych nie wystarczy
– powiedział „Parkietowi" ekonomista, który wraz z zespołem opublikował w ostatnich tygodniach cykl analiz dotyczących możliwości
zastosowania niekonwencjonalnych narzędzi polityki pieniężnej w Polsce. – Taka skala spowolnienia Polsce oznaczałaby, że w strefie
euro polityka pieniężna byłaby zdecydowanie poluzowana. W takich warunkach złoty (w reakcji na obniżki stóp – red.) osłabiłby się tylko
nieznacznie – dodał Borowski.
Download